BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?
dagnes - 2012-10-14, 13:26 Sojuz, twój ostatni post ma zupełnie inny wydźwięk informacyjny niż poprzedni.
Jakby pisały go dwie różne osoby .
I po ostatnim poście widzę, że możemy rozmawiać tym samym językiem .
Zgadzam się, że należy słuchać swojego organizmu, jednak nie polecałabym tej recepty każdemu. Jedzenie wg. apetytu na konkretne pokarmy jest dobre tylko wtedy, gdy dany człowiek od dłuższego czasu odżywia się prawidłowo (biologicznie odpowiednim dla człowieka pożywieniem). Każdy, kto jadł do niedawna lub je obecnie węglowodany w ilości zalecanej przez "piramidę żywieniową" jest od nich uzależniony i będzie miał wciąż ochotę na więcej mąki i cukru. Jedząc wg. "ochoty" będzie jadł wyłącznie ciastka, chleb i makaron. Stosując w swojej kuchni od dawna sztuczne wzmacniacze smaku będzie miał wciąż ochotę na maggi, a naturalne pokarmy będą dla niego pozbawione smaku. Podobnie będzie gdy ktoś przyzwyczaił się do tego, że wszystko musi być mocno usmażone, wręcz do stadium spalenia (znam takich ludzi) - tylko takie będzie mu smakowało i będzie miał ochotę na wciąż bardziej czarne, spalone steki.
Co do jedzenia na surowo - pisałam już niejednokrotnie, że jestem zwolenniczką takiego sposobu odżywiania. Jednak i tu mam nieco odmienne zdanie jeśli chodzi o szczegóły. Uważam, że wszystko co jest jadalne na surowo należy w miarę możliwości jeść na surowo, natomiast to, co na surowo jest niejadalne - jest również niejadalne po obróbce termicznej i nie należy tego jeść wcale. Nie uważam, że zdrowe jest jedzenie na surowo pokarmów, które nigdy nie były przez ludzi na surowo jedzone (np. ziemniaki), nawet jeśli nie powodują u mnie natychmiastowych i burzliwych sensacji żołądkowo-jelitowych. Uważam jedzenie surowej skrobii nie tylko za niezdrowe ale i bezsensowne, tak samo jak uważam za bezsensowne jedzenie papieru. Pożywienie, jak sama nazwa wskazuje, ma pożywiac organizm, a nie ćwiczyć jego reakcje obronne i wytrzymałość. Każdy posiłek powinien wg. mnie dostarczyć organizmowi potrzebnych mu substancji odżywczych, nie obciążąjąc go pracą, na którą wydatkuje więcej zasobów niż otrzymuje w danym posiłku.
Natomiast jedzenie surowych jajek, mięsa i podrobów jest całkowicie naturalne i przez większość czasu, jaki ludzie i ich przodkowie istnieją na tej planecie, jedzono właśnie na surowo. Nie widzę w tym niczego kontrowersyjnego, a tym bardziej niczego, co mogłoby spowodowac kasowanie postów . Co do pieczarek - wiadomo, że jest to jedyny grzyb, który może być bez problemu spożywany na surowo i jako taki jest spożywany w wielu kuchniach świata, które nigdy nie słyszały o jedzeniu surowego mięsa, a i ze zdrową dietą też nie mają nic wspólnego.ciocia_mlotek - 2012-10-14, 13:51 Nie do końca się z tobą zgodzę Dagnes w kwestii surowizny. Jeśli miałabym jeść na surowo to mięso by z tej diety wypadało. Wg mnie człowiek nie ma zębów mięsożercy. Należałoby to mięso i tak mechanicznie rozdrabniać a to już się mija z celem.
Oczywiście to jest mój punkt widzenia i mogę się mylić. Ale uważam, że takie jedzenie na surowo "na siłę" jest ciut bez sensu. Nie jadam na surowo czegoś, czego moje zęby nie potrafią odpowiednio ugryźć. To jest taki trochę dla mnie wyznacznik.
Zgadzam się natomiast w pełni z kwestią jedzenia na "instynkt". Człowiek ma te instynkty mocno zaburzone. Gdybym ja się kierowała instynktem jedynie to 70% mojej diety składało by się z ciastek, ciasteczek, czekolady pod każdą postacią. Reszta to owoceSojuz - 2012-10-14, 16:05 dagnes, jakoś zawsze kiepsko przekazywałem emocje i treść merytoryczną w swoich wypowiedziach. Ludzi nie rozumiem, dlatego wolę komunikować się ze zwierzętami, ponieważ jakoś lepiej mi idzie
Nie będę tu wykładał swojej filozofii, ale po prostu wiem jak żyć. Każdy ma to zapisane w genach.
P.S. Twoje eseje w reakcji na posty są powalające... Kiedy masz czas to wszystko pisać? zenia - 2012-10-14, 16:54 ale chyba w jakims czasie paleo ludzie obrabiali termicznie mięso
czy nie
mnie wzięlo na taki styl naturalnego odżywiania w tym tygodniu
po tym jak 2 kg mi przybyło
powoli powoli ..z tym że kawa niestety zostanie i akcent do kawy
nie chce byc nieszczęsliwa przez naturalny żer
z tym że mój organizm jakies 3 tyg temu zapragnął bananów
ja raczej nie jedząca banana-
mam jakiś pęd narkotyczny do zakupu i pożarcia po wyjściu z Biedronki owocu,najlepiej dośc zielonkawego gerda - 2012-10-14, 22:42 No niestety - ja z tą "surowizną" też pas - większość jest ciężkostrawna!! - to wg mnie dieta dla młodych i zdrowych!! Jak sądzę w czasach "paleo" ludzie dość krótko żyli !! Osoby będące w wieku powyżej 40? 50? lat nie mogą więc w tej dyskusji brać udziału !
Ciekawa jestem co dla nas (50-60 +)zalecałaby do jedzenia Dagnes ? -(a jak jeszcze brak woreczka ?) dagnes - 2012-10-14, 23:02
ciocia_mlotek napisał/a:
Wg mnie człowiek nie ma zębów mięsożercy. Należałoby to mięso i tak mechanicznie rozdrabniać a to już się mija z celem.
No pewnie, że człowiek nie ma takich zębów jak kot. Ale też nigdy nie potrzebował zjadać swej ofiary w taki sposób jak to czynią drapieżniki ponieważ posiadł umiejętność posługiwania się narzędziami, początkowo kamiennymi, prymitywnymi, ale później coraz bardziej je udoskonalał. Dlatego nie musiał rozszarpywać grubej skóry upolowanych zwierząt zębami i mógł odkrajać mniejsze kawałki mięsa za pomocą narzędzi.
Faktem jest, że trzeba wówczas zrobić użytek z zębów ale przecież po to je mamy (choć współcześni ucywilizowani ludzie czasem zapominają, co to znaczy gryźć ).
No i na podstawie własnych doświadczeń z jedzeniem surowizny muszę stwierdzić, że aby surowe mięso było łatwe do pogryzienia wystarczy zwykły nóż. Świeże mięso (a także podroby) jest miękkie i bez problemu daje się pogryźć. Co nie wyklucza zupełnie z mojego menu np. tatara, którego wprawdzie ludzie paleo nie jadali ale dlaczego miałabym sobie odmawiać przyjemności zjadania uwspółcześnionej wersji potrawy z epoki kamienia łupanego .
Tutaj masz forum ludzi jedzących wszystko na surowo (rawpaleo diet):
http://www.rawpaleodietforum.com/
Znajdziesz tam opisy sposobów jedzenia surowego mięsa i wrażenia ludzi tak jedzących. Oraz mnóstwo ogólnej wiedzy.
ciocia_mlotek napisał/a:
uważam, że takie jedzenie na surowo "na siłę" jest ciut bez sensu.
Jasne, że nie należy jeść niczego na siłę. Ja jem surowe mięso tylko wtedy gdy mam na nie ochotę, jem je wtedy ze smakiem bo wypróbowałam różne rzeczy i wiem co jest dla mnie najlepsze. Do nich też wracam. Nie jestem 100% surojadem, jadam surowe produkty mięsne ale nie tylko takie, jadam również obrobione termicznie. Jem też w miarę regularnie surowe żółtka jajek bo mi smakują. Jednak konsekwentnie nie obrabiam termicznie żadnych warzyw ani owoców. Nie istnieją dla mnie sałatki z gotowanych warzyw ani żadne kompoty, musy, smażone banany, pieczone papryki itp. Uważam, że człowiek współczesny doprowadził swą dietę do strasznego stanu obrabiając termicznie nawet rośliny, które tylko na surowo mają jakiekolwiek wartości. Pomijając już fakt, że współczesne rośliny hodowlane, nawożone, pryskane i rosnące na wyjałowionych glebach oferują nam wielokrotnie mniej substancji odżywczych niż przed erą wielkiego przemysłu rolnego.
zenia napisał/a:
ale chyba w jakims czasie paleo ludzie obrabiali termicznie mięso
czy nie
Pewnie, że obrabiali. Ale nie zawsze i nie wszystko. Z początku nie obrabiali. Gdy zaczęli polować i używać narzędzi to nie opanowali jeszcze ognia, a gdy go opanowali to początkowo służył im za ogrzewanie i odstraszacz drapieżników. Jednak większość czasu paleolitu tego ognia nie używali do obróbki mięsa, a później, gdy zaczęli je obrabiać, to jedli go na tyle dużo, że mogli sobie zrekompensować jego niższą przyswajalność. Jest wiele dowodów na to, że można żyć zdrowo i długo na obrabianym termicznie mięsie, bo wiele długowiecznych ludów tak jadło. No i jednak te kilkaset tysięcy lat obróbki mięsa jakoś nas do niego przyzwyczaiło, choć na pewno do końca nas nie przystosowało. Ważne jest jednak także to, by spożywać tego mięsa odpowiednią ilość, a jeszcze ważniejsze jest to, co się je oprócz mięsa (albo czego się nie je). Moim zdaniem można sobie surowym mięsem, o ile się je toleruje (psychicznie i fizycznie), polepszyć jakość i ilość pochłanianych substancji odżywczych. Jednak czasem rawpaleo bywa ostatnią deską ratunku i są tacy, którzy żyja do dziś dlatego, że się jej chwycili.
Sojuz napisał/a:
Kiedy masz czas to wszystko pisać?
Hehe, chyba w czasie, który mogłabym poświęcić na oglądanie "M jak miłość", "Klanu" itp. .
gerda napisał/a:
ja z tą "surowizną" też pas - większość jest ciężkostrawna!!
Jaka ciężkostrawna? Surowe mięso łatwiej i szybciej jest trawione niż stermizowane. Wiemy to już z części Forum o kotach czy psach . Ja nigdy nie czuję ciężkości w żołądku po surowym mięsie, a po obrobionym termicznie owszem.
gerda napisał/a:
to wg mnie dieta dla młodych i zdrowych!! (...)Osoby będące w wieku powyżej 40? 50? lat nie mogą więc w tej dyskusji brać udziału !
Ależ skąd takie przekonanie?? Zatem co ja tu robię? (jako ta osoba 40+)
Poczytaj trochę w podanym przeze mnie linku do rawpaleoforum, znajdziesz tam ludzi nie tylko wiekowych, ale i chorych, którym ta dieta pomogła (może być modyfikowana w zależności od potrzeb i stanu organizmu).zenia - 2012-10-15, 06:39 trzy dni zaledwie zaczęłam wracac do odzywiania dawnego
a juz familia mnie szykanuje
TŻ stwierdził że to juz za pózno,bo tak odżywiac powinnam sie od urodzenia
stwierdził że filozofuje
dziecko też nie da sie przekonać
zapytał mnie czy jaskiniowcy mieli kawę (gdy piłam wczoraj moje dwie kawki
przygotowując im posiłki juz patrze na jedzenie jak na trutke
wpadne w jakis fanatyzm )
mimo że z przejęciem ogladaja "wiem co jem"
nie wdrażaja tego w życie
wczoraj wlos mi stanął deba -ziemniaki i frytki Sandra - 2012-10-16, 15:00
zenia napisał/a:
wczoraj wlos mi stanął deba -ziemniaki i frytki
Zeniu w opracowaniu dr T.Colina Campbella "Nowoczesne zasady odżywiania" (China Study) można przeczytać między innymi, że amerykanie uznali frytki za warzywa
Dziatwa amerykańska coraz to grubsza nie jada sałatek, i niestety nie znaleziono jej w stołówkach szkolnych , a więc w celu poprawienia statystyk dla raportu opracowywanego na potrzeby budżetu na szkolnictwo, specjaliści uznali (oczywiście bez żadnego lobby producentów ziemniaków). że frytki to warzywa. Strach się śmiać.
Campbell, który ma za sobą 40 lat bycia biochemikiem żywienia, przywołuje i interpretuje wyniki największego na świecie badania dotyczącego odżywiania, jakie kiedykolwiek przeprowadzono - autor przeanalizował dietę 6,5 tysiąca osób w 65 chińskich i tajskich prowincjach. Następnie porównuje opartą głównie na roślinach dietę badanych osób z bogatą w mięso i nabiał dietą Zachodu. Książka „Nowoczesne odżywianie dla zdrowia” jest godna polecenia zarówno dla wszystkich bazujących na przekonaniu, że białko jest podstawą piramidy zdrowia i głównym zapotrzebowaniem organizmu w niezbędne mikroelementy, jak również dla tych którzy chcą zmienić swoje nawyki żywieniowe aby być zdrowszym. Książka ta jest zbiorem dowodów na to że właściwa dieta może zapobiec chorobom układu krążenia, cywilizacyjnym w tym również różnym rodzajom raka.
Dr Campbell daje argumenty nie do odparcia. Dla mnie fakty nie mity oraz solidnie opracowane badania.zenia - 2012-10-17, 17:24 a czy ktos mógłby zamieścić tzw piramide żywieniową (jesli sie da )
takiego odzywiania barfnego dla ludzidagnes - 2012-10-19, 08:46 Zeniu, moim zdaniem nie tędy droga. Każdy człowiek jest inny i ma inne zapotrzebowanie, w dodatku zapotrzebowanie to jest zmienne w czasie w zależności od tego co robi, w jakim środowisku i klimacie przebywa, jaka jest pora roku, jaki jest aktualny stan jego organizmu (choroby, niedobory) itd. Budowanie jakichkolwiek "piramid", które miałyby być uniwersalne dla wszystkich jest wg. mnie bez sensu.
Ponieważ dla współczesnych ludzi Zachodu najtrudniejsze jest ograniczenie w diecie węglowodanów, to w zasadzie na tym powinno się skupić swoje początkowe wysiłki. Stopniowe zejście do ilości poniżej 100g dziennie jest podstawą. Różni naukowcy podają różne ilości węglowodanów, jakie powinno się spożywać dziennie ale generalnie raczej nie powinno się schodzić poniżej 50g. Dr Lutz zaleca maksymalnie ok. 70g i myślę, że dla przeciętnego człowieka, który nie kopie łopatą dołów przez 10 godzin dziennie tylko pracuje w biurze, zakres pomiędzy 50g a 70g jest dobry.
Białka powinno się jeść tyle ile się zdoła, bo trudno jest z nim przesadzić (organizm wyraźnie daje znaki), oczywiście w zależności jakie to będzie białko, powinno go być mniej lub więcej (jeśli surowe to wiadomo, że mniej bo lepiej przyswajalne). Tłuszczu natomiast zjada się tyle, by zaspokoić swoje potrzeby energetyczne w zależności od tego co się robi, jaka jest temperatura itd. czyli po prostu do syta. Generalnie powinno się jeść wtedy gdy jest się głodnym i tylko wtedy. A co jeść? Wszystko to, co nasi przodkowie byli w stanie lub byliby w stanie zjeść zanim wymyślili rolnictwo. I to w zasadzie wszystkie ogólne wskazówki, które ja potrafię dać "dla każdego".
Na początek proponuję Ci przeczytać "Życie bez pieczywa" - tam Lutz daje sporo ogólnych wskazówek odnośnie tego co jeść i w jakich ilościach, które można do siebie dopasować. Reszta przyjdzie z czasem, bo długoterminowe ograniczenie węglowodanów automatycznie pozwala organizmowi dopasować sterowanie apetytem w zależności od faktycznych potrzeb.zenia - 2012-10-19, 10:08 no tak
chyba musz e jakąs knige przeczytac
bo zupełnie nie wiem co jeść
na razie nie jem chleba-choc kusi mnie taki bliski naturalnego bochenek
makaronów,płatów i innych takich
ale warzywa nie wiem jakie,owoce?
twaróg czy jogurt ?
zrobiłam sobie łososia (niby po grecku)marchew prawie surowa
dziecko sie smieje że w tamtych czasach ludzie nie mieli ryby po grecku
w zwierciadle z tego miesiąca jest troche o odżywianiu,sporo artykułów
między innymi o kuchni jaskiniowca -to miłezenia - 2012-10-19, 10:09 http://chomikuj.pl/kuszab...ion_object_map=
wstęp przeczytałam tuPanterowo - 2012-10-19, 10:22 A pod spodem jest "pobierz" i 154 strony tekstu na Twoim kompie zenia - 2012-10-19, 10:56 a kawa??
mozna?
przeraża mnie ten akrylamid w kawie ,ostatnio mam fisia na jego punkcie Sojuz - 2012-10-19, 14:51 Ja tą książkę kupiłem, przeczytałem i jestem rozczarowany... 3/4 książki zawiera informacje, które już posiadłem Jedyne, co mi się przydało to tabelka z produktami o określonej zawartości węglowodanów oraz to, jaki jest dzienny limit.