BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kulinaria dwunogów - Stop GMO!
Bianka 4 - 2012-01-10, 21:33 Dziewczyny, dziękuję Wam za ten wątek i linki. Jestem przeciwna GMO, odkąd o nim usłyszałam, ale teraz będę mogła uzasadnić moje zdanie nie tylko w kwestii "zdrowotnej". A tak nawiasem mówiąc, w ostatnich wyborach starałam się głosować na osoby, które też są przeciwne GMO. Niestety jak wiadomo u nas, tak naprawdę, nie głosuje się na ludzi, tylko na partie polityczne Bianka 4 - 2012-01-12, 20:05 Pozwolę sobie wrzucić ten link: http://www.youtube.com/watch?v=ZAJ7V6ZnWsI W prawdzie nie ma tam mowy o GMO, ale pokazuje jak produkuje się teraz żywność aśka - 2012-02-08, 18:07 I jeszcze jeden ciekawy artykuł na powyższy temat
http://interia360.pl/moim...koncernow,51603Jo21 - 2012-02-09, 00:34 Chciałam zauważyć, że GMO to nie tylko modyfikowane rośliny uprawne.. Dzięki tej inżynierii modyfikowane są też zwierzęta i drobnoustroje, co jest korzystne z punktu widzenia medycyny.. Przykładem mogą być bakterie z wprowadzonym ludzkim genem insuliny- zbawienie dla cukrzyków. Modyfikowane są większe zwierzęta jak krowy, aby w komórkach i tkankach gruczołów mlecznych mogły wytwarzać i wydzielać z mlekiem m.in. erytropoetynę, która jest używana w terapii anemii.. Króliki wykorzystuje się do produkcji takich związków jak interleukina, ludzki czynnik wzrostu czy białko C.. To oczywiście kosztuje, jednak przez fakt, że związki te uwalniane są wraz z mlekiem, raz zmodyfikowane zwierzę może przez stosunkowo długi czas dostarczać potrzebnych związków..
Inną sprawą jest "produkcja" transgenicznych, nieuczulających kotów- temu jestem przeciwna, tak samo jak produkcji większych zwierząt na ubój.. Kiedyś słyszałam również o takiej modyfikacji u krowy, która powoduje wytwarzanie większej ilości kazeiny w mleku, co powoduje, że z tej samej ilości mleka można uzyskać więcej sera.. To są przykłady na chęć wzbogacenia się.. Trzeba rozróżnić GMO złe od GMO dobrego- ciężko ukryć, że dzięki temu jakość życia wielu chorych ludzi polepszyła się.. Jednak białka syntetyczne to nie to samo co naturalne.. Pisząc więc GMO nie mówimy tylko o genetycznie modyfikowanych roślinach uprawnych, ale też o szeregu innych organizmów z przeróżnym zastosowaniemmSandra - 2012-02-09, 10:48
Jo21 napisał/a:
Trzeba rozróżnić GMO złe od GMO dobrego- ....
W książce, ostatnio pochłoniętej przezemnie, którą polecam przeczytać, autor dr.
T.Colin Campbell "Nowoczesne zasady odżywiania" napisał min. tak na temat genów;
cyt. Kolejny przykład naiwnego podejścia do badań genetycznych to założenie, że łatwo można zrozumieć geny. Nie jest to proste. Niedawno na przykład badacze przyjrzeli się genetycznym mechanizmom regulacji masy ciała u gatunku małych dżdżownic. Przeanalizowali 16 757 genów, wyłączali każdego po kolei i obserwowali, jaki ma to wpływ na ciężar ciała. Odkryli 417 genów, które wpływają na wagę. Niezmiernie złożone jest to, w jaki sposób te setki genów wchodzą w interakcje między sobą i stale zmieniającym się środowiskiem, aby wpłynąć na przyrost lub utratę wagi.
Goethe powiedział kiedyś; Pewna wiedza istnieje tylko wtedy, gdy wiemy mało; niepewna zwiększa się wraz z poziomem wiedzy"
Już dosyć długo pracuje w jednym zawodzie i jeszcze 15 lat temu wiele spraw wydawało mi się prostych i jasnych, a dzisiaj z pokora chylę czoła, ucząc się przez cały czas.
Jo21 napisał/a:
ciężko ukryć, że dzięki temu jakość życia wielu chorych ludzi polepszyła się
A statystyki są po to aby nimi manipulować.
Te spektakularne osiągnięcia o których piszesz ogłaszane w biuletynach naukowych dodają splendoru naukowcom, ale nikt nie wie jak to wpłynie na środowisko i organizm ludzki... po latach...w kolejnych pokoleniach.
Człowiek jest pyszny, a pycha jest matką wszystkich naszych wad. Jo21 - 2012-02-09, 14:05 W takim razie naukowcy zajmujący się badaniami w takich dziedzinach jak inżynieria genetyczna powinni przestać pracować.. Nikt tu nie mówi o wpływie na środowisko- wiem, jak taka produkcja leku czy związku może wyglądać.. Są one kontrolowane i izolowane, ale oczywiście przez błąd ludzki coś się może stać.. Ale to 'coś' może się trafić w każdej dziedzinie nauki- reaktory wybuchają, statki toną, samoloty spadają..
O poprawie jakości życia po zastosowaniu leków naturalnych zamiast syntetycznych wiem z autopsji, więc nie opieram się na statystykach.. Poza tym "biuletyny" naukowe tak nie działają- naukowcy naprawdę muszą się postarać, żeby ich publikacje ukazały się w renomowanych pismach.. Nie będę tu opisywać procedur, ale możecie mi wierzyć, że nie wystarczy posłać artykułu do redakcji..
Oczywiście, do całkowitego zrozumienia genetyki człowiekowi jeszcze daleko, jednak jego wiedza w tym temacie na dzień dzisiejszy jest wystarczająco dużo żeby wiedzieć, że syntetycznie uzyskane białko, którego struktura pierwszorzędowa jest identyczna z białkiem naturalnym, nie zawsze jest w pełni funkcjonalne.. Komórki zawierają tyle elementów odpowiedzialnych za modyfikacje potranslacyjne, że naukowcy nie są w stanie ich odtworzyć w 100% w warunkach laboratoryjnych..Wg mnie lepsza ludzka insulina z bakterii niż syntetyczna.
Ja mam swoje zdanie- koncerny jak Monsanto nie powinny nigdy powstać- za dużo władzy w jednych rękach.. Nie możecie jednak poniżać świata naukowego, bo jesteście przeciwni GMO.. Jest to zbyt obszerny temat, żeby jednoznacznie mów powiedzieć "GMO jest złe" albo "GMO jest dobre".. Na chwilę obecną możemy oceniać tylko jego poszczególne aspekty..koniczynka - 2012-02-09, 14:06 Duża ilość rzeczy produkowana jest za pomocą mikroorganizmów modyfikowanych genetycznie:
- kapsułki na leki (pullulan)
- zagęstniki do sosów, zup itd. (alginian, ksantan)
- stabilizatory - jogurty, lody,
- opóźniacze krystalizacji cukru- ciastka, lizaki
- witaminy z grupy B (B2 i B12)
- leki (insulina, hormon wzrostu, interleukina, czynniki krzepliwości, interferony itd.)
- słodziki (erytrytol)
- barwniki karotenoidowe (likopen, B-karoten)
- aminokwasy
- preparaty krwiozastępcze (dekstran produkowany przez bakterie Leuconostoc mesenteroides + roztwór soli fizjologicznej lub glukozy)
- lipidy
Dodatkowo modyfikowane genetycznie mikroorganizmy wykorzystywane są do oczyszczania bardzo skażonych gruntów metalami ciężkimi oraz ropą i substancjami ropopochodnymi, a także do wydobywania metali z rud, do produkcji biopaliw i można by jeszcze wymieniać.
Co do insuliny to niegdyś insulina uzyskiwana była z trzustek bydlęcych oraz świńskich, jednak insulina z tych gatunków różniła się nieznacznie budową od ludzkiej, jednak to już wystarczyło aby wywoływać reakcje alergiczne oraz do tego aby organizm ludzki uodparniał się na taką insulinę po jakimś czasie. Produkcja takiej insuliny była mało ekonomiczna i nie można było produkować insuliny na dużą skalę, więc tylko wybrane osoby za duże pieniądze mogły korzystać z terapii.
Aktualnie modyfikowane bakterie E. coli i drożdże Saccharomyces cerevisiae produkują insulinę ludzką. Tak produkowana insulina ma czystość >98%. Dzięki takiej produkcji insulina stała się lekiem powszechnie dostępnym i jej cena znacznie spadła, a dodatkowo udało się wyeliminować skutki uboczne towarzyszące podawaniu insuliny izolowanej z trzustek.
Co do modyfikowania roślin i zwierząt w celach poprawy hodowli, odporności na choroby i "wypuszczania" takich tworów do środowiska naturalnego to uważam iż jest to nieetyczne i szkodliwe dla środowiska i jestem przeciwna takim działaniom. Dodatkowo jak genom bakterii, czy drożdży jest stosunkowo mało skomplikowany tak organizmy eukariotyczne mają o wiele bardziej skomplikowane mechanizmy ekspresji genów oraz o wiele wyżej uorganizowany genom, który moim zdaniem jest zbyt mało jeszcze poznany i mechanizmy rządzące ekspresją aby tak sobie modyfikować i wypuszczać, a później patrzeć co się będzie działo. Takie działania są nieodpowiedzialne i przez firmy, które chcą się po prostu nachapać pieniędzy i nie obchodzi je czym grożą takie działania inżynieria genetyczna zaczyna być postrzegana jako coś złego.
Także uważam iż są różne oblicza inżynierii genetycznej i nie można jej rozpatrywać tylko w kolorze czarnym i białym. W nieodpowiedzialnych rękach może przynieść ona więcej szkody niż pożytku, ale też nie da się ukryć iż pomaga między innymi ratować życie tak jak wspomniała Jo21, dlatego też wzbudza tyle sprzecznych uczuć.Jo21 - 2012-02-09, 14:36 koniczynka, dziękuję:).. To jest właśnie sedno sprawy- GMO jest bardzo szerokim pojęciem i ciężko ustosunkować się do niego jako spójnej całości w sposób jednoznaczny..Sandra - 2012-02-09, 15:10
koniczynka napisał/a:
Dodatkowo jak genom bakterii, czy drożdży jest stosunkowo mało skomplikowany tak organizmy eukariotyczne mają o wiele bardziej skomplikowane mechanizmy ekspresji genów oraz o wiele wyżej uorganizowany genom, który moim zdaniem jest zbyt mało jeszcze poznany i mechanizmy rządzące ekspresją aby tak sobie modyfikować i wypuszczać, a później patrzeć co się będzie działo.
Jednakowoż, z której strony by tematu GMO nie "ugryzł".... mechanizmy wpływające na ekspresję genów organizmów tak mikro jak i makro, wywodzą się ze środowiska którego również my ludzie jesteśmy częścią i ....
koniczynka napisał/a:
Duża ilość rzeczy produkowana jest za pomocą mikroorganizmów modyfikowanych genetycznie:
...wcale nie oznacza, że.....
Sanra napisał/a:
nikt nie wie jak to wpłynie na środowisko i organizm ludzki... po latach...w kolejnych pokoleniach.
Jo21, ja tez mam swoje zdanie, które w zupełności podzielam , ale zgadzam się w tej części z Tobą;
Jo21 napisał/a:
Na chwilę obecną możemy oceniać tylko jego poszczególne aspekty..
Dobrze ze dyskusja trwa..Pozdrawiam ciepłodagnes - 2012-02-09, 17:11 Mam wrażenie, że próby pokazania "dobrego" oblicza GMO są jak w zdaniu J.H. Robinsona:
"Większa część naszego tzw. logicznego myślenia polega na wynajdywaniu argumentów,
żebyśmy uwierzyli w to, co już robimy".
Myślę, że sam wątek, jak i akcja "Stop GMO!" dotyczą modyfikowanych genetycznie roślin, mających stanowić nasze pożywienie oraz pożywienie zwierząt w naszym łańcuchu pokarmowym. Z niezgodą na ten aspekt sprawy jest chyba mniej problemów natury emocjonalnej i moralnej niż z niezgodą na aspekt "dobrego" GMO, poruszony przez Jo21. Wydaje się, że to "złe" GMO jest niepotrzebne, bo można się bez niego obejść, więc dobrze i moralnie jest je zwalczać, natomiast to "dobre" GMO jest potrzebne i nie da się bez niego żyć, więc trudno mówić, że należy np. przestać produkować leki i pozwolić ludziom umrzeć. Ja się nie zgadzam z takim postawieniem sprawy, ponieważ to jakby mówienie o "jajeczku częściowo nieświeżym".
Każde uwolnienie do środowiska organizmów genetycznie zmodyfikowanych jest potencjalnym zagrożeniem dla życia na Ziemi - dla takiego życia, jakie znamy, a więc dla nas i naszych potomnych. Nie uważam, że "cel uświęca środki", gdyż pod takim sztandarem popełniono już zbyt wiele zbrodni na tej planecie. Uważam, że istnieją inne drogi dojścia do celu, może nie tak łatwe i nie dające tak dużego zarobku koncernom farmaceutycznym, ale są. Z problemem GMO, tym "dobrym" i tym "złym", nierozerwalnie łączy się problem patentów na modyfikowane organizmy. Mój sprzeciw budzi jakakolwiek próba opatentowania jakiejkolwiek formy życia. I nie tylko dlatego, że jest to życie, które nie może być według mnie niczyją własnością. Każdy tego typu patent ma przede wszystkim na celu zarabianie pieniędzy, a nie ratowanie i leczenie ludzi, czy poprawianie im jakości życia. Dopóki to się nie zmieni, ja osobiście nigdy nie wydam mojej (wprawdzie nikomu niepotrzebnej) zgody na produkcję organizmów GMO, jakichkolwiek, ponieważ zbyt dobrze wiem, czym jest pieniądz i ekonomia, czym są korporacje, zyski itp, bo jako ekonomista z wykształcenia i zawodu zawsze siedziałam w tym po uszy. Dlatego, dopóki GMO jest przedmiotem własności i patentów, nigdy nie poznamy drugiego dna tego procederu. Ja jestem przerażona tym, co się dzieje, a używanie organizmów GMO do produkcji leków bynajmniej tego przerażenia nie zmniejsza .
Problem z lekami produkowanymi dzięki technologiom GMO jest taki, że leki te dają tak duże zyski koncernom, iż bardzo dbają one o to, by wciąż kreować na nie popyt. Nie zajmują się leczeniem chorób, bo to byłoby nieopłacalne. No bo na czym można zarobić gdy wszyscy są zdrowi i nikt nie łyka tabletek...?
Przykładowo, ta wychwalana "ludzka" insulina mogłaby być zbędna u większości ludzi ją zażywających, gdyby zaczęto leczyć cukrzycę oraz jej zapobiegać, zamiast kazać cukrzykom jeść coraz więcej cukru po to, żeby mogli zażywać coraz więcej insuliny. Cukrzyca typu II poddaje się u ludzi dość łatwo leczeniu przy pomocy diety, które skutkuje brakiem konieczności zażywania insuliny. Ale przecież insulina jest niezbędna - tyle, że dla koncernów farmaceutycznych!
W dzisiejszych czasach insulina jest najlepiej sprzedającym się farmaceutykiem, mającym największy udział w dochodach korporacji farmaceutycznych ją produkujących. W dodatku wszyscy za nią płacimy, bo jest refundowana. Dlatego promocja oficjalnej piramidy żywieniowej nie ustanie, a wręcz będzie wciąż przybierała na sile. Z wieloma innymi lekami sytuacja jest podobna. Dlatego naturalne środki lecznicze, jakimi są zioła czy witaminy będą coraz trudniej dostępne i obejmowane coraz większymi zakazami, co już się od paru lat, niestety, dzieje, jak wszyscy wiemy .
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są też leki ratujące ludzkie życie, takie których nie da się niczym zastąpić. I także z tego, że są choroby, którym nie da się zapobiec, a życie tych ludzi zależy od leków. Ale to nie znaczy, że większość społeczeństwa musi zażywać "niezbędne" leki tylko dlatego, że są wprowadzani w błąd, dezinformowani i stają się ofiarami reklamy koncernów farmaceutycznych. Niestety, obecnie większość społeczeństwa jest chora i musi zażywać leki, choć chorobom tym można było zapobiec, a leki można by odstawić, gdyby tylko cały kapitał i wysiłki sektora medycznego skupiły się na promocji zdrowia, a nie na promocji leków. Nie do pominięcia jest też aspekt tych chorych, którzy chorzy wcale nie są, a wmawia im się chorobę po to, by zażywali leki - np. statyny czy antydepresanty. A jest to segment rynku bardzo wartościowy dla koncernów, bo zdrowi ludzie mogą zażywać wiele leków na raz.
Wracając do GMO, czy na pewno są nam potrzebne te wszystkie produkowane przez modyfikowane organizmy barwniki, zagęstniki, stabilizatory, słodziki i inne chemiczne preparaty wymienione przez koniczynkę...?
Jak powiedział Robert Ingersoll "W przyrodzie nie ma nagród, ani kar, są tylko skutki". .Sandra - 2012-02-09, 17:54 Dagnes,
Lepiej od Ciebie bym tego nie ujęła, ale talentu do redagowania mi brak, więc chociaż pozwól, że złożę pod tym tekstem symboliczny podpis. Sandra - 2012-02-21, 20:05 Pojawił się kolejny news ukazujący czarno na białym jakie siły stoją za GMO....oraz potwierdzający "niefrasobliwość" polskiego rządu i prezydenta;
http://wiadomosci.wp.pl/t...,wiadomosc.html
Pozwolę sobie zmieścić urywek, a właściwie samo zakończenie, artykuł jest długi....
Cytat:
Według badań przeprowadzonych przez PBS DGA w 2008 roku, 55% Polaków to przeciwnicy uprawiania roślin GMO w Polsce. Zwolennicy GMO stanowią 30%. Mimo braku poparcia większości społeczeństwa i braku zgody wśród naukowców co do wpływu GMO na środowisko i na zdrowie, pomysły na dopuszczenie upraw roślin transgenicznych regularnie wracają dzięki działalności lobbystów firm z branży biotechnologicznej. Również lobbyści reprezentujący przeciwników GMO walczą o zmiany w prawie, domagają się między innymi aby produkty zawierające żywność modyfikowaną genetycznie były specjalnie oznaczane, chcą także zakazu sprowadzania do Polski pasz wytwarzanych z GMO. Jak zauważają pracownicy ambasady USA w Warszawie w depeszy ujawnionej przez WikiLeaks, największy wpływ na prawo dotyczące GMO w Polsce ma opinia społeczna. Dopóki społeczeństwo będzie zainteresowane tematem GMO, opinia większości Polaków będzie miała większy wpływ na polityków niż lobbyści. Tak właśnie było do tej pory.
- Kluczową jest rola naszego społeczeństwa. Jeżeli będziemy mieli świadomość, jako zwykli ludzie i konsumenci, że chcemy spożywać produkty bez GMO, to musimy w tym zakresie więcej działać. Jak zauważyliśmy w przypadku sprawy ACTA, rząd zaczyna zastanawiać się co robi, jeżeli społeczeństwo jest bardziej świadome od naszych rządzących. I dokładnie taka sama sytuacja jest z GMO. Tak naprawdę, posłowie nie mają pełnego obrazu tematu GMO i zagrożeń, które są z tym związane. Dlatego społeczeństwo musi się bardziej wyedukować i usilnie naciskać posłów i senatorów - tych ludzi, których wybraliśmy jako naszych reprezentantów, aby reprezentowali nasze interesy, a nie interesy wielkich korporacji - apeluje Edyta Jaroszewska-Nowak z Koalicji "Polska Wolna od GMO".
Sandra - 2012-03-03, 12:48 Odebrałam link i przekazuję do zainteresowanych.....
....a podpis złożyć tutaj...
http://www.google.pl/url?...HV33hRA&cad=rjahttp://dagnes - 2012-03-06, 23:05 Sandro, pierwszą petycję podpisało jak dotąd niecałe 30 tys. osób, drugą - niecałe 24 tys. To chyba trochę mało . Temat praktycznie nie istnieje w mediach....
Pisząc poprzedniego posta przeoczyłam jedną rzecz, więc powrócę jeszcze na chwilę do insuliny produkowanej przez genetycznie modyfikowane organizmy.
Jo21 napisał/a:
Przykładem mogą być bakterie z wprowadzonym ludzkim genem insuliny- zbawienie dla cukrzyków.
(...)
Trzeba rozróżnić GMO złe od GMO dobrego- ciężko ukryć, że dzięki temu jakość życia wielu chorych ludzi polepszyła się.
Pisałam już o tym, że insulina mogłaby być zbędna dla wielu chorych, gdyby tylko nie chodziło o zyski dla farmacji. Ale jest jeszcze coś. Wiadomo od dawna, że komórki rakowe zużywają więcej cukru niż komórki zdrowe, a co za tym idzie - wysoki poziom cukru oraz insuliny we krwi (taki jak u cukrzyków typu II) sprzyja rozwojowi raka. Nie przeszkadza to jednak oficjalnej medycynie zalecać ludzim chorym na cukrzycę spożywania ogromnej ilości cukru (węglowodanów). Po to, by mogli jeść dowolne ilości cukru, "zbawia się" ich insuliną podawaną w dużych dawkach. Albo na odwrót, jak kto woli - po to, by sprzedawać dużo insuliny, zaleca się ludziom jedzenie dużej ilości cukru. No i teraz dochodzimy do tej cudownej insuliny produkowanej na drodze inżynierii genetycznej.
Aby "jakość życia wielu chorych ludzi polepszyła się", wyprodukowano tzw. analogi insuliny. Obiecywano, że dzięki nim chorzy będą mogli żyć "jak dawniej" (czyli np. objadać się słodyczami), bo wystarczy wstrzyknąć sobie krótko działający analog insuliny gdy przyjdzie ochota na zjedzenie torta lub kilku pączków. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nagle nie okazało się, że "cudowne dziecko inżynierii genenycznej" prawdopodobnie wzmaga rozwój komórek rakowych znacznie bardziej niż naturalna insulina.
Obiecywano rewolucję dla chorych z cukrzycą. Tzw. analogi insuliny, uzyskane na drodze inżynierii genetycznej warianty standardowej insuliny, miały ułatwić życie osobom cierpiącym na cukrzycę typu 2.
Firmy farmaceutyczne zaręczały, że życie pacjentów będzie wyglądało niemal tak jak przed chorobą.
(...)
Najbardziej preferowanym zarówno wśród lekarzy jak i pacjentów jest długodziałający analog insuliny o nazwie Lantus (substancja czynna: insulina glargine). Produkowany jest on przez firmę farmaceutyczną Sanofi-Aventis.
(...)
Lek produkowany jest we Frankfurcie i stamtąd eksportowany do ponad stu krajów. Według prognoz w tym roku ma przynieść firmie obroty wysokości 3 miliardów euro.
(...)
Kilka badań klinicznych wykazało, że Lantus może wyraźnie zwiększyć ryzyko zachorowania na raka. Z tego powodu również inne analogi insuliny są poddawane testom.
(...)
Wiadomość ta dla wielu lekarzy nie była zaskoczeniem. Od dawna wiadomo, że również ludzka insulina może powodować wzrost komórek rakowych. Hormon działa w organizmie na niemal 30 sposobów, między innymi wspiera wzrost komórek i powstrzymuje naturalną śmierć komórek - obie właściwości wspierają rozwój raka.
Chemiczna modyfikacja takiej cząsteczki, jak ma to miejsce w przypadku analogów, jest ryzykowna, bowiem równie dobrze mogą zmienić się też inne, nie tylko pożądane właściwości - na przykład może wzrosnąć kancerogenność.
(...)
Instytut ds. Jakości i Rentowności w Służbie Zdrowia (IQWiG) przeanalizował dane ponad 18 milionów osób ubezpieczonych w kasie chorych. Wśród nich znalazły się dane 127 tysięcy chorych z cukrzycą, którzy leczeni byli albo ludzką insuliną, albo Lantusem, albo dwoma pozostałymi analogami.
Przy równoważnej dawce leku ryzyko zachorowania na raka u pacjentów stosujących Lantus okazało się wyraźnie wyższe niż u osób leczonych ludzką insuliną. Różnica rośnie wraz z dawką.
(...)
IQWiG nie po raz pierwszy wystawia analogom insuliny złe świadectwo. Już w dwóch wcześniejszych badaniach naukowcy z Instytutu stwierdzili, że analogi oprócz zalet mają również wady.
To jest właśnie przykład tego "dobrego GMO".
A ilu jeszcze rzeczy nie wiemy...? Ilu rzeczy wciąż nie wiedzą sami naukowcy, którzy tworzą modyfikowane genetycznie organizmy i produkty...?leniwiec - 2012-03-07, 00:18 To ja dorzucę tekst z dzisiejszej Wyborczej:
Cóż, ja też jestem generalnie przeciw uprawom zmodyfikowanych roślin i za ograniczeniem tej drogi w ogóle (bo, tu zgodzę się z dagnes, można inaczej, mądrzej i bardziej naturalnie). Tyle że ja bardziej ze względów ekologicznych, bo nie widzę podstaw, dla których miałabym uznać choćby mięso od karmionych GMO zwierząt za szkodliwe. Ale w artykule poruszony jest bardzo poważny, brutalnie prozaiczny problem - nie bardzo mamy możliwość karmienia zwierząt gospodarskich niezmodyfikowaną paszą. Nie ma skąd jej brać, nie stać nas. Jak chcemy jeść mięso, jajka, mleko i jego przetwory - to musimy zacząć się godzić z myślą, że będziemy zajadać kotlety z krowy żywionej soją GMO. Albo samemu hodować zwierzęta na mięso. Albo (co ja zdecydowanie preferuję) go vegan!