BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Reakcje ludzi na BARFną dietę naszych zwierząt
ciocia_mlotek - 2012-12-29, 21:28 Jak przekonać obcych skoro często w domu kiepsko. Mój własny m ciągle mi powtarza, że durna jestem i że u niego psy zawsze były na chrupkach i tym co babcia ugotowała (czyli makarony i kasze plus jakieś resztki gotowanego mięsa) i żyły i to długo. Ale to, że ostatni pies (ze 13lat miał jak go uśpili) ledwo miał zeby a uśpiony został z powodu zaawansowanego raka kości.......
Wczoraj z kolei zostałam zbesztana od góry do dołu na brytyjskim forum barfowym za stwierdzenie, że sucha karma generalnie nie jest dobra dla zwierzaków. Powinnam być poprawna politycznie i tego nie mówić bo wielu członków grupy karmi pół na pół i takie stwierdzenia z mojej strony to jak zarzuty, ze oni celowo trują swoje zwierzęta. Tak samo zresztą było, kiedy wypowiedziałam swoją opinię na temat nabiału w ogóle, a szczególnie w takiej ilości jak się czasami widzi. Nikogo nie rugałam, wypowiedziałam swoje zdanie w temacie nabiału i dlaczego ja go swojemu psu nie podaje.
Ja się zastanawiam, że skoro są tacy wściekle poprawni politycznie to czemu w ogóle komukolwiek i gdziekolwiek mówią, że surowizna jest lepsza? przecież idąc tokiem ich rozumowania, w ten sposób stwierdzają, że kto nie karmi swojego psa czy kota surowizną, karmi gorzej czyli jest gorszym właścicielemMeri - 2012-12-29, 21:34 Racja,że ludzie strasznie wyśmiewają tego typu osoby, moi rodzice dobitnie pokazują mi jak durna jestem, że lecę kotu królika kupić i jagnięcinę . Już nie mówiąc o komentarzach podczas gdy robię mieszankę i ciągłym gadaniu jak to głodzę kota, bo nie ma stałego dostępu do suchej karmy, ba w ogóle nie je suchej karmy już... na forach kocich najbardziej zaskakuje mnie to że dzielą ciągle karmy dla kociat i dla dorosłych i dla kastratów, a gdy mówię im,że w naturze kot je taką samą mysz jak kocie to przecież,że koty się zadomowiły, więc już nie mogą tak...isabelle30 - 2012-12-29, 21:44 Jak kupowałam zamrażarę na mięso dla psa i wstawiałam do rodziców to było gadanie....jak ją ładowałam - szydercze pytania czy to zapobiegliwość w razie wojny.
Jak złamałam nogę - i nie musieli latać do sklepu - starczyło otworzyć odpowiednią szufladę - wydawało sie, że zrozumieli i dali spokój. Ale okazało się, że nie... drwiny trwają dalej. Bo przecież po co taki magazyn mięsa? Względy ekonomiczne też nie trafiają.... a na ilość 0.7 kg dziennie wzrok do nieba. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że moja matka - osoba która teraz wzdycha i wznosi oczy ku niebu, sama wiele lat temu, w czasie kryzysu, jednak już po kartkach chodziła do mięsnego i kupowała mięso "to ładne poproszę bo to dla psa" koniczynka - 2012-12-29, 23:03 A u mnie w rodzinie i wśród znajomych jest zaciekawienie niż jakieś negatywne reakcje. Teściowa nawet kupuje mi kaczki u gospodarza dla lucka bo wie jak ja kota karmię. Szwagierka za moją radą karmi kota od początku karmą bez zbóż, a jak pójdzie "na swoje" mam zamiar ją przekabacić na BARF- ona jest za. Wujek właśnie rezygnuje z RC na rzecz karmy bez konserwantów- to jest mój ogromny sukces bo u nich psy były karmione resztkami ze stołu i jakimś świństwem z marketu, po moim wykładzie poszli do sklepu i wcisnęli im RC, po kolejnym wykładzie zmieniają na karmę bez konserwantów . Koleżanka która kupuje kota też będzie go karmiła karmą bez zbóż-już jej zrobiłam szkolenie i słuchała z zaciekawieniem zarówno o karmach bez zbóż jak i o BARFie. Moja mama też uważa że kota należy karmić BARFem bo to zwierzak mięsożerny. Ja raczej spotykam się z podziwem, że tak dbam o kota, że mi się chce stać i robić mieszanki.isabelle30 - 2012-12-29, 23:16 Z kolei "dziwna"reakcja jest u moich eks teściów...nigdy w życiu psa nie mieli, tylko koty. Teraz jak Brutek jest u eksmałża i oni mają go po sąsiedzku to teściowa sama kupuje psu fajne kosteczki i podrzuca, a teść gapi się jak sroka w gnat z wielkimi szeroko otwartymi oczami patrząc jak pluszowa morda wystawia zębiska i miażdży z łoskotem (fajny dźwięk wydaje pies gdy zjada kości) bez najmniejszego problemu gnaty z wieprzowego karczycha...Mania - 2013-11-11, 18:32 Jak słyszę argumenty o szkodliwości mięsa dla psów i kotów, no cóż, opadają mi ręce. Rozumiem argumenty finansowe, lenistwo i brak wiedzy, bo sama do niedawna nie zastanawiałam się nad tym, co wkładam do misek, wybierałam "lepszą" karmę i tyle. Niewiedza jest wybaczalna i odwracalna .
Natomiast chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyśli, że mięso jest dla drapieżnika szkodliwe... Po prostu łatwiej, taniej, wygodniej jest za wiele nie myśleć i odmierzyć podaną na opakowaniu ilość chrupek.
Wydaje mi się, że "nawróceni" na BARF to często ludzie tacy, jak ja: trochę informacji o żywieniu zwierząt, trochę praktycznych porad, dzięki którym okazało się, że da się zbilansować pokarm bez doktoratu z biochemii i mamy następnego barfującego zwierzoluba.
Koszt karmy jest dla mnie ważny, różnie bywa, czasem więcej wydaję na jedzenie dla zwierząt niż na siebie, ale nigdy nie zrozumiem sensu zbierania stada zwierząt, których nie ma jak wykarmić, wyleczyć itp. Sama wzięłam psa sporo mniejszego niż mój wymarzony, głównie ze względu na koszty utrzymania. Kupić psa, który dorasta do 60 kg i szukać karmy, która zmieści się w budżecie to jakaś pomyłka, a często spotykam się z takim podejściem w rozmowach i na forach.
Reakcje na pytanie o żywienie moich psów są różne. Zwykle odpowiadam "surowym mięsem" i w 90% zapada cisza, mniej więcej taka, jakbym powiedziała, że się nie myję , nieliczna mniejszość dopytuje i z tymi jest sens dyskutować.
Z "żywieniowcami" z różnych firm rozmawiałam wielokrotnie (nawet nie o BARFIE, tylko o składach ich karm), chyba żadna strona nie wyniosła nic z tych rozmów.Ines - 2013-11-11, 21:37
Mania napisał/a:
Reakcje na pytanie o żywienie moich psów są różne. Zwykle odpowiadam "surowym mięsem" i w 90% zapada cisza, mniej więcej taka, jakbym powiedziała, że się nie myję , nieliczna mniejszość dopytuje i z tymi jest sens dyskutować.
Z "żywieniowcami" z różnych firm rozmawiałam wielokrotnie (nawet nie o BARFIE, tylko o składach ich karm), chyba żadna strona nie wyniosła nic z tych rozmów.
Tą informację trzeba po prostu umieć "sprzedać" w odpowiedniej formie ja nie mówię, że chcę karmić koty surowym mięsem, bo wiadomo przecież, że ludzie boją się surowego mięsa. Poza tym same "surowe mięso" to jako opisanie Barfa przecież duże niedopowiedzenie. Jak ktoś pyta jaką karmą żywię koty to mówię, że teraz taką a taką, ale w międzyczasie przygotowuję się do tego, żeby zacząć je żywić komponowaną przeze mnie "karmą", żeby wiedzieć i mieć kontrolę nad tym, co właściwie jedzą - czego w przypadku gotowych karm nigdy tak naprawdę nie wiem. I od razu przystępniej to dla przeciętnego Kowalskiego brzmi ciocia_mlotek - 2013-11-11, 21:55 Ja mówię o naturalnym żywieniu lub diecie adekwatnej dla gatunku i jego fizjologii isabelle30 - 2013-11-11, 22:25 Ja odpowiadam - no jak to czym? Pies to drapieżny mięsożerca... ja poluję a on zjada Mania - 2013-11-12, 09:16 Może zbyt prostolinijna jestem, muszę obudzić w sobie talenty dyplomatyczne. Tylko mnie właśnie to dziwi, że się boją, bo to nieszczęsne "surowe mięso" to w końcu normalny pokarm psa. Rozumiem zarzuty: że to nie jest pełnowartościowa dieta, że kłopotliwe, że bakterie i pasożyty, ale jak to się stało, że nagle mięso nie jest jadalne dla psa? Zresztą, królików nie można karmić zieleniną i warzywami, to może i psów mięsem. Ta sama logika.Alyss - 2013-11-12, 09:53 Dzisiaj wyszłam na bardzo biedną osobę, która sama musi robić karmę dla kotów Do mojego dziadka przychodzi pielęgniarka, ma kotkę i akurat wyciągałam porcję barfa do rozmrożenia, a ona zaciekawiła się co to. No to opowiadam, że mięso, suplementy, że karmy to w większości zboża i wypełniacze itd. Myślałam, że może uda mi się ją zainteresować tematem. Ona mi na to, że skoro ma jednego kota, to może sobie pozwolić finansowo na karmienie Whiskasem, ale puszki to już kupuje te tańsze
Kiepsko mi to tłumaczenie jak widać wyszło choice - 2013-11-12, 20:06 A ja ostatnio na wystawie w Kielcach zostałam zapytana:
Czym Pani karmi, że on ma taka piękną sierść? Taką błyszczącą...
Ja - Barfem.
Ooo, nie słyszałam o takiej karmie...
Ja - karmię surowym mięsem z kośćmi, z różnymi dodatkami.
Pani sobie zapisała nazwę i adres strony.ciocia_mlotek - 2013-11-12, 20:09 To super.
Ja znam sytuacje gdzie pada pytanie o karmę - bo tak pięknie zwierze wygląda. Po odpowiedzi, że surowizną pada masa oskarżeń, stukanie się w głowę itd. Bo przecież wbrew oczywistościomm - zwierzę jest zabijane jedzeniem isabelle30 - 2013-11-12, 20:18 Mnie sie nawet raz zdarzyło, że pieski łądnie się bawiły - a ponieważ kolega był znacznie mniejszy to Brutosław leżał na plecach i pozwalał po sobie skakać i szarpać się za kłaki na szyi... gadka szmatka, zeszło na temat jedzenia. Pańcia tego drugiego jak usłyszała że możliwie jak najbardziej krwiste surowe mięcho - natychmiast porwała malucha pod pachę i uciekla szybkim krokiem bez Do widzeniaSkipper - 2013-11-12, 23:44 Może pomyślała, że Brutus zabawia się ze swoim przyszłym obiadem...
Dziwisz się...