BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Archiwum - Wspólne zakupy - organizacja, problemy
isabelle30 - 2013-10-29, 21:49 Temat postu: Wspólne zakupy - organizacja, problemyZacznę może trochę dookoła…
Mamy kolejną przykrą sytuację…
Pamiętam jeszcze jak parę miesięcy odwiedziła mnie Sandra – miała do wykonania misję specjalną – przekonać mnie do przyjęcia funkcji moda na forum. Siedziałyśmy sobie przy kawce czy herbatce i prowadziłyśmy miłą pogawędkę na tematy różne… między innymi na temat forum, na temat prężnego działu zaopatrzeniowego, który nie oszukujmy się, ułatwia mocno życie nam wszystkim poprzez obniżenie kosztów przy zapewnieniu wysokiej jakości diety naszym milusińskim, poprzez dostęp do artykułów wchodzących w skład owej diety (artykułów do których o dostęp ciężko w normalnym świecie). Ostatnio nawet dostęp do artykułów o randze Eko delikatesów dla nas samych.
Sandra zaniepokojona pojawianiem się kolejnych zarejestrowanych osób na forum idących w pierwszej kolejności do działu zaopatrzeniowego, nie udzielających się w ogóle lub niezwykle sporadycznie na forum, zasugerowała stworzenie obostrzeń, regulacji mających na celu udostępnienie działu osobom aktywnie biorącym udział w życiu forum (nawet nie często ale regularnie i chodzi bardziej o udział w dyskusjach a nie błyski merytoryczne). Pamiętam jak broniłam działu przed takim rozwiązaniem. Bo pamiętałam doskonale, że jak trafiłam na nasze forum, pierwsze co zrobiłam po natrafieniu na wspólne zakupy – zapisałam się na listę drożdży, alg, hemo, tauryny a potem poleciałam czytać dalej i pochłaniać wszelką wiedzę zawartą na forum. Uważałam, że szansę powinien dostać każdy. Bo każdy kto pragnie karmić zdrowo swojego zwierza – powinien mieć ku temu możliwości jeżeli takie istnieją.
Sandra – jakże mądra kobieta – pokiwała tylko głową.
Sandro miałaś rację… ja też miałam. Ale Tobie teraz oddaję ją całkowicie.
Wielokrotnie już opisywałam tutaj, na forum jak wygląda sprawa załatwienia naszych zakupów. Powtarzać się więc nie będę, bo i po co… Osoby, które czytały i posiadają zdolność rozumienia tego co czytają ( a takich jest tu zdecydowana większość), osoby posiadające choć odrobinę wyobraźni dowiedziały się, że nasze wspólne zakupy to nie tylko ta opisywana na wesoło zabawa, ploteczki, spotkania – czasem przy kawie i serniczku a czasem w ciasnym przedpokoju w tłumie innych „zakupowiczów” stojąc na jednej nodze bo miejsca mało, między skrzynkami, pudłami, z Brutusem leżącym po hrabiowsku na samym środku małej powierzchni podłogowej. Osoby, które miały przyjemność udziału w przedsięwzięciach wiedzą doskonale… co to jest i z czym się to je.
Ostatni czwartek – około 30 osób oraz ich osób towarzyszących miało możliwość wziąć udział w maleńkiej części całego przedsięwzięcia… resztę mogą sobie z ogromną łatwością dopowiedzieć.
Nie będę po raz kolejny pisać, ile nas mizdrzenia kosztowało wyrwanie mięsa końskiego w takiej cenie, podrobów, które natychmiast idą do utylizacji bo przepisy, ozorów w prezencie…. Ile mizdrzenia nas kosztowało podlizywanie się panu Zygmuntowi w Zydze… ile odcisków na tyłku Lilki i Roberta oraz ile ryzyka… siedzieli między skrzynkami i pudłami a każda z nich miała wagę 20-30kg.,.. jedno gwałtowne hamowanie i erką na SOR a Rashka ogromny mandat i być może utrata prawa jazdy.
Nie będę po raz kolejny pisać, ze w czwartek wzięłam urlop… ci co mają dzieci wiedzą doskonale jak bardzo cenny jest każdy dzień urlopu gdy ma się go tak malutko w ciągu roku.
Nie będę po raz kolejny pisać, że wstałam o 5 rano, Anna187 została wyrwana w piżamie z ciepłego łóżka także czarnym (nawet nie bladym) świtem… Że Rashka chyba wstała jeszcze wcześniej.
Nie będę po raz kolejny pisać, że tego dnia zjadłam tylko śniadanie, i tylko dzięki poczęstunkowi u Lilki nie padłam z głodu bo usiadłam dopiero o 1 w nocy (raczej padłam bez mycia nawet i zasnęłam natychmiast)
Nie będę po raz kolejny pisać, że obie z Lilką mocno zaniedbywałyśmy przez wiele czasu przed czwartkiem dom, dzieci…
Nie wiecie nawet, że Lila wylądowała w szpitalu – przepraszam Cię, że o tym piszę… Dało się we znaki przemęczenie.
Nie będę pisać ile czasu i wysiłku kosztowało mnie rozliczenie tego wszystkiego.
Koszt mięsa czwartkowego i sobotniego opiewał na około 6 tysięcy… odpowiedzialność za czyjąś kasę, odpowiedzialność za własną kasę. Nie jestem księgową… nie skończyłam matematyki, a na maturze zdawałam biologię bo matematyki bym nie pokonała w żaden sposób. Rozliczenia rozpoczęłam w piątek, zakończyłam w niedzielę późnym wieczorem ale niekompletnie – bo Zivie i Biance przez przeoczenie dołożyłam wycieki z mięsa końskiego choć u nich nic nie ciekło, bo u Aniek przeoczyłam depozyt benzynowy…
Dziś oda rana zaczęłam robić przelewy osobom, którym jestem winna zwrot, odstawiając na bok służbowe obowiązki. Znowu… a stos papierów rośnie….
Przepraszam, ze nie mam czasu na wysyłanie do ponad 30 osób szczegółowych wyliczeń – zajęłoby mi to kolejny tydzień. A jutro mamy kolejne masełka, a w przyszłym tygodniu jajka, finalizują się króliki i należałoby zacząć domykać sprawę dziczyzny… a w pracy robota, w domu dziecko – odrabianie lekcji, obiad, kolacja, spacer, porozmawianie i pobycie matką. Jednak na wyraźne prośby odkładam znowu wszystko na bok i wysyłam.
Przepraszam że w dzikim szale jaki zapanował w czwartek przy odbiorze mięsa byłam w stanie ważyć, nosić, zgodnie z listami mięsnymi, pokazać palcem odpowiednie pudełka z suplami, serami, listy z zakupami powieszonymi na drzwiach po to by od razu weryfikować wszelkie braki czy nieścisłości. Osoby, które wykryły coś takiego np. Vega, Rashka – natychmiast zaznaczyły to na listach. Nie byłam w stanie każdego ugościć, wręczyć mu zakupów zawiązanych złotą kokardą.
Niestety – nie stać ani mnie ani Lilki na działania filantropijne – nie jesteśmy w stanie pokrywać dodatkowych kosztów zakupów – worków, toreb, wycieków. I tak pudła zbierałam w pobliskim sklepie ponad 2 tygodnie… po to by nie płacić kaucji za skrzynki, z którymi nie miałabym potem co zrobić (koszt rozłożyłby się na wszystkich). Pudła, worki były po to by facet Rashki nie miał oporów przed wypożyczeniem Berty następnym razem… Po to by nie było trzeba czyścic samochodu a co za tym idzie pokrywać kolejnych kosztów. Nie widzimy tez powodu aby Raska pokrywała koszt paliwa z własnej kieszeni.
Dochodzimy do sedna. Otóż po wyjaśnieniu tego i owego okazało się, że jest między nami jedna osoba – osoba niepełnoletnia, która jest zarejestrowana na forum tylko i wyłącznie w celu korzystania z działu zaopatrzeniowego. Samo w sobie nic złego… trudno. Natomiast matka owej osoby, zamiast zabronić dziecku procederu wykorzystywania sytuacji, lub zamiast cieszyć się, że córka wynalazła miejsce w którym można znacznie mniejszymi kosztami zaspokajać fanaberie córki – ma ciągłe pretensje. Do wszystkich i o wszystko.
Nie dość, ze bezczelnie wykorzystuje zaangażowanie moje i Sihaya, a także innych osób (np. Anny187), nie dając z siebie nic, dostaje podstawione pod nos na gotowe – bo ktoś inny, ten od czarnej roboty odwalił wszystko za nią… w sposób paniusiowaty strzela fochy.
Mowa o użytkowniczce Paulina 2108. Poprosiła a raczej zażądała tonem nie znoszącym sprzeciwu dokładnego rozliczenia. Dostała. Z obszernymi wyjaśnieniami. Dziś pretensje… kolejne. Pretensje nie tylko do mnie – Lilka tez oberwała po uszach.
Oto jaką ładną wiadomość otrzymałam
„Szanowna Pani,
Nie przypuszczałam,że prośba o szczegółowe rozliczenie zamówienia była dla Pani tak wielkim problemem.Oczywisty jest dla mnie fakt,że robiąc zakupy w sklepie chcę wiedzieć ile i za co płacę.Podobnie i tu.
Dużym nietaktem jest podkreślanie,ile to zamieszanie kosztowało Panią zdrowia, czasu itd.
Był to świadomy i dobrowolny wybór!
Oczywiście poświęciła się Pani, ale zabrakło profesjonalizmu i kultury.
Cała winą za niedociągnięcia w realizacji zamówienia została obarczona Paulina.
Oczywiście to jej wina,że zamówiony ser dostał ktoś inny,a kabanosy pepperoni zamieniono na zwykłe,bo o takie prosiła.I oczywiście nikt nic nie wie,bo Paulina nie wysiliła się zgłosić tego faktu.Doskonale Pani wie,że zgłosiła przy odbiorze.
Nielogiczne i durne tłumaczenia to kompromitacja.
Kończąc informuję,że przedpłata wyniosła 164zł.Z wyliczonej mozolnie przez Panią kwoty 40zł82gr odliczam 9zł35gr za brakujące zamówienie.
Z postu Liliany dowiedziałam się,że poniektórzy sami się obsługiwali przy odbiorze zamówień. Jak takie praktyki mają miejsce to nic dziwnego,że zamówienia znikają.
Może to wszystkich czegoś nauczy.
Z poważaniem
Mama Pauliny”
Zauważyliście zapewne, że mowa także o brakującym serze. Pewnie ktoś z Was ukradł ten ser… Ja już pominę fakt, że dostała więcej serków niż zamawiała i ma dopłatę za sery w wysokości 3 zł z groszami – informacja od Lilki na temat jej przyjemności obcowania z mamą (chyba Pauliny). Pominę także fakt, że problem zgłosiła dopiero po 3 dniach od odbioru zamówienia (lista zakupów Pauliny jest czysta jak łza, do wglądu u mnie – jutro parę osób ma okazje obejrzeć). Ale mnie nie wypada jej oskarżać o kłamstwo… ale niby dlaczego? Dlaczego ktoś z nas ma być złodziejem? Z większością z Was robiłam już zakupy nie raz i nie dwa… zawsze skorzy do pomocy, zawsze chętni do współpracy. Wiem, że mogę przy drobnicy typu masło czy jaja rozliczać się po zakupach. Przy Paulinie powinnam stać w hurtowni czy ubojni i z kartką w ręku – na to jej nie stać, to tez wykreślam. Bo z dopłatą będzie problem.
Niestety nastrój, w który wprowadziła i mnie i Lilę Paulina (czy jej matka – bez znaczenia) doprowadził do tego, że zawarczałam dziś na Małegopsa, Aniek, chyba na Biankę.
Przepraszam Was za to.
I obiecuję, ze dołożę wszelkich starań aby w przyszłości bardziej dobierać osoby wspólnie biorące udział w zamówieniach lub trzymać bardziej nerwy na wodzy.
Jako mod mam wpływ na zmiany w działaniu działu, na wprowadzenie niezbędnych zmian w Kodeksie.
Oczywiście każdy kto zapragnie otrzymać swoje szczegółowe rozliczenie – dostanie je, ale już nie ekspresowo. Po prostu muszę zająć się teraz sobą, dzieckiem i domem.
Przykro mi, ze nasze dotychczas tak przyjazne miejsce – miejsce spotkań z fajnymi ludźmi bez dogryzania, bez chamstwa, bez niesnasek i kłótni spotkała taka nieprzyjemność. Może powinnam to wszystko zachowac dla siebie a osoby będące organizatorami zakupów w których Paulina jest na liście ostrzeć na pw… myślę jednak, ze każdy kto ma ochotę na przeczytanie tej kolejnej mojej epopei ma prawo wiedzieć…Tufitka - 2013-10-29, 22:19
isabelle30 napisał/a:
„Szanowna Pani,
Nie przypuszczałam,że prośba o szczegółowe rozliczenie zamówienia była dla Pani tak wielkim problemem.Oczywisty jest dla mnie fakt,że robiąc zakupy w sklepie chcę wiedzieć ile i za co płacę.Podobnie i tu.
Dużym nietaktem jest podkreślanie,ile to zamieszanie kosztowało Panią zdrowia, czasu itd.
Był to świadomy i dobrowolny wybór!
Oczywiście poświęciła się Pani, ale zabrakło profesjonalizmu i kultury.
Cała winą za niedociągnięcia w realizacji zamówienia została obarczona Paulina.
Oczywiście to jej wina,że zamówiony ser dostał ktoś inny,a kabanosy pepperoni zamieniono na zwykłe,bo o takie prosiła.I oczywiście nikt nic nie wie,bo Paulina nie wysiliła się zgłosić tego faktu.Doskonale Pani wie,że zgłosiła przy odbiorze.
Nielogiczne i durne tłumaczenia to kompromitacja.
Kończąc informuję,że przedpłata wyniosła 164zł.Z wyliczonej mozolnie przez Panią kwoty 40zł82gr odliczam 9zł35gr za brakujące zamówienie.
Z postu Liliany dowiedziałam się,że poniektórzy sami się obsługiwali przy odbiorze zamówień. Jak takie praktyki mają miejsce to nic dziwnego,że zamówienia znikają.
Może to wszystkich czegoś nauczy.
Z poważaniem
Mama Pauliny”
Czy Paulinka, to niepełnoletnie dziecko, że za nią Mamusia się wypowiada? Może do pracy też dzwoni, jak trzeba usprawiedliwić, albo opieprzyć przełożonego, że musiał jej ukochanej córuni uwagę służbową zwrócić?
Taka wiadomość, to brak taktu ze strony Mamusi (i córusi też - biedna poskarżyła się Mamuni, że serka nie ma, ale dopiero po kilku dniach tę sprawę zgłasza). Nawet jak ktoś wziął przez przypadek - to pewnie zjadł nie patrząc na papier i nie zdał sobie sprawy, że wziął nie swoje.
Proponuję, aby Mamusia z Paulinką zorganizowały takie zaopatrzenie, zobaczymy jak im to wyjdzie. Jak znam życie nie zrobią, bo po co się "zniżać do nas".
Zamiast krytykować, pokaż nam Droga Mamusiu Paulinki I Ty Paulinko na swoim przykładzie jak to perfekcyjnie zrobić - czekam (y)!!!Jara - 2013-10-30, 08:57 Problem można załatwić w przyjemniejszy sposób: można robić zakupy, po napisaniu np 100 postów na forum o przyzwoitej treści, a nie nabijając. Lub w miej przyjemny i bardziej czasochłonny: każdy bedzie podpisywał listę zakupów czy się wszystko zgadza.
Być może córka coś napieszała i nakłamała, a matka ma teraz pretensje.
Dla mnie jest to bardzo żenujące zachowanie. Chamstwo, poróbstwo i drobnomieszczaństwo, jakby powiedział mój ojciec.Sihaya - 2013-10-30, 09:22 Iza, mnie też jest przykro, że doszło do takiej sytuacji. Nie przypuszczałam, że Paulina może zachować się tak niewdzięcznie, zero podziękowania za zamówienie, żadnej wyrozumiałości, empatii, o kulturze osobistej, której brak zarzuca Tobie, i dobrych manierach nie wspomnę, bo od osoby, która przychodzi do mnie do domu odebrać zamówienie, oczekiwałabym przynajmniej powiedzenia: dzień dobry a nie krzywych min i fochów. Do tego takie zachowanie już po odebraniu zamówienia i robienie afery o te głupie kilka złotych! Ja do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć, dlaczego na miejscu w momencie odbioru zamówienia, kiedy coś było nie tak, Paulina do mnie nie zadzwoniła, nie wyjaśniła w czym rzecz, nie poinformowała o brakach.
Na tym forum panuje serdeczna atmosfera, ludzie pomagają sobie, wspierają się. Jesteśmy przyjaciółmi, których łączy wspólna pasja, miłość do zwierzaków i chęć zapewnienia im jedzenia dobrej jakości. Nie psujmy tego proszę.
Wielokrotnie na tym forum mogłam liczyć na Wasze wsparcie, zrozumienie, pomoc dla kotów, które znalazły się w nagłej potrzebie. Większość z nas pewnie pamięta kota Beso, którego ciężki przypadek wymagał szybkiej interwencji i tylko dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu udało się przetransportować tego kociaka z końca Polski do samej Warszawy, gdzie została mu udzielona pomoc lekarska, wykonana odpowiednia diagnostyka i zaproponowane właściwe leczenie. Dzięki temu kot jest szczęśliwy, od pół roku żyje bez ataków padaczki, ma się świetnie i ostatnio znalazł swój wymarzony dom. Nie udałoby mu się bez nas!.
Jest na tym forum kilka osób z Warszawy, do których zawsze mogę zadzwonić chociażby w środku nocy i jeśli jest taka potrzeba, żeby zawieźć jakąś kocią lub psią sierotę do lekarza, zorganizować leki, kasę na leczenie, mieszankę barfową, nigdy nie odmawiacie pomocy. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczna. Poświęcacie swój czas, własne środki i nerwy angażując się w takie właśnie przedsięwzięcia, jak chociażby ostatnia akcja w Warszawie związana z odbiciem Abisyńczyka, który wylądował w schronisku. To było niesamowite!
Organizując zamówienia wspólne, staram się dać coś z siebie i sprawia mi ogromną radość, kiedy mogę dogodzić Wam i Waszym zwierzakom. Każdy zakup jest przemyślany bardzo dokładnie, biorę pod uwagę nie tylko cenę, ale także i jakość zamawianych dla nas produktów, bo czuję się odpowiedzialna za to, co będą jeść nasze zwierzaki i my sami. Przyprawia mnie to o ból głowy, dlatego tak przykro zrobiło mi się kiedy Skipper miała wątpliwości co do jakości zamawianych opakowań.
Wiem też o tym, że tylko w ilości siła i że przy zamówieniu dużej ilości danego produktu, jesteśmy w stanie uzyskać dobrą cenę. Wszystko co towarzyszy wspólnym zamówieniom suplementów i mięsa, Iza już wielokrotnie opisywała z detalami, więc ja już nie będę powtarzać. Tak to właśnie wygląda i jestem pełna podziwu dla Izy, która z takim zaangażowaniem szarpie się dla nas o mięso, organizuje przeładunek setek kilogramów w swoim niewielkim mieszkanku, jest w stanie obdzielić wszystkich zamawiających, monitorować listy zakupowe na bieżąco, podliczać zamówienia, rozliczać nadpłaty i niedopłaty, organizować różne środki niezbędne pod załadunek mięsa - opakowania, worki, torby, torebki.... U mnie to wygląda podobnie, tylko że ja mam znacznie mniejsze przeładunki i gdybym miała jednego dnia zorganizować przerzut pół tony mięsa, to chyba bym najzwyczajniej w świecie zwariowała.
To, o czym pisała Anitanet, o przedsięwzięciach, w których biorą udział ludzie, nie sposób się nie zgodzić z jej słowami. Zawsze będą jakieś sytuacje, których nie da się przewidzieć, na które wpływu organizator mieć nie może. Wobec powyższego, nie rozumiem jak można mieć pretensje o drobne niedociągnięcia, jak można nie wykazać się zrozumieniem i koleżeńską solidarnością.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz... co by się stało, gdyby Izę lub mnie podróżującą z gotówką, ktoś napadł kradnąc nasze pieniądze przeznaczone na wspólne zamówienie. Być może wyobraźnia za mocno mi pracuje, ale co w takiej sytuacji? Nie da się ukryć, że ponosimy jakieś tam ryzyko..._Jadis_ - 2013-10-30, 13:23 Sihaya, co by się stało? Osoby takie jak Paulina zarzuciły by pewnie, ze chcecie je oszukać, okraść , że pieniądze są u Was na koncie albo właśnie je "przepijacie", nie przejmując się tym , czy nic wam sie nie stalo. Przykra prawda;/ Takich ludzi nie da się zazwyczja wyczuc na odleglosc... to wychodzi najczesciej po fakcie ;/ Przykre to ... Zeby nie powiedziec zalosne.
Ja rowniez byłabym za opcja aby dzial zaopatrzeniowy byl otwarty ( a wlasciwie sama opcja udzialu w zamowieiach) dopiero po pewnym czasie. moze 100 postow to troche duzo bo nie kazdy jest tak wygadany i niektorzy nawet po 5 latach moga tyle nie uzbierac... ale cos takiego jak zalozenie watku w powitalni, ktory pozwoli sie poznac, nie wiem minimum powiedzmy 10 postow to brzmi bardzije realnie a na pewno odstraszyloby troche osoby, które najpierw pisza a potem mysla czy je stac.
Takie jest moje skromne zdanie na ten temat.Jara - 2013-10-30, 13:55 10 postów można nabić odpisując każdemu "cześć" w wątku z przywitaniami ;)_Jadis_ - 2013-10-30, 13:59
Jara napisał/a:
10 postów można nabić odpisując każdemu "cześć" w wątku z przywitaniami ;)
Wiesz co jest najśmieszniejsze? Że istnieją ludzie za leniwi nawet na to xD
edit. Inna sprawa, że forum ma być dla wszystkich , nie możemy dowalić ograniczen unimozliwiajacych polowei uzytkownikow na dzien dobry korzystanie z niego. Chodzi o to zeby osoby organizujace zamowienie, dostaly jaies zabezpieczenie przed tymi nowymi, albo tymi którzy sa tu tylko po to zeby wykorzystywac. Ale to musi byc jakies rozsadne organiczenie a nie bariera, która bedzie odstraszac na dzien dobry. Wtedy zamiast pomagac odetniemy sie od tych, którzy szukaja tu wiedzy i pomocy. A nie o to nam chodzi. Trzeba znalezc zloty srodek.NinaWi - 2013-10-30, 14:19 A może opracować jakieś umowy? W dzisiejszych czasach podpisanie umowy przez internet nie jest problemem. To mogłoby zniechęcić osoby pokroju Mamy Pauliny do bycia bezczelnym._Jadis_ - 2013-10-30, 14:23 NinaWI, mamy ułatwić życie organizatorom, a nie dołożyć im jeszcze pracy i dodatkowego zamieszaniaKomanka - 2013-10-30, 14:30 Ileż trzeba mieć tupetu, aby nie dość, że wspólne zamówienia traktować jak roszczenia w sklepie, wykłócać się zamiast wyjaśnić kwestię paru złotych, i - clou programu - do rozróby wysłać mamusię! I to dziewczyna pełnoletnia! No cóż, każdy mierzy swoją miarką...
Dziewczyny, wy wiecie, że my was podziwiamy za organizację, ogarnianie sajgonu, robienie z mieszkania składnicy, spychanie na bok własnych spraw, żeby dopiąć to wszystko.
Ale rzeczywiście Forum rozrosło się, zamówienia zaczynają być hurtowe i nad jakimś systemem weryfikacji zamawiających trzeba pomyśleć. Bo nasze Forum to niesamowite miejsce, z ludźmi o niesamowitej energii i życzliwości i szkodą wielką by było, gdyby takie miejsce ucierpiało przez osoby roszczeniowe i wrogo nastawione do świata.NinaWi - 2013-10-30, 14:33 _Jadis_, ale tym przecież może zająć się ktoś poza organizatorami.
Można by zrobić np. tak, by osoby, które nie podpiszą umowy nie mogły zgłaszać się do wspólnych zamówień. (albo by nie miały dostępu do działu tak jak jest z kalkulatorami)
Nie wiem, podsuwam tylko, co mi przychodzi do głowy. Nie chciałabym zabraniać nowym użytkownikom wzięcia udziału w zakupach, bo sama jestem nowa i chyba nawet moim pierwszym postem było zgłoszenie się w dziale zaopatrzeniowym po suplement, ale to nie znaczy, że nie można mi ufać. Do barfa przymierzam się od roku i podczytywałam forum jako gość. Podpisanie umowy dawałoby gwarancję własnie organizatorom zamówień, że nikt później nie będzie miał do nich nieuzasadnionych pretensji.
Cytat:
Ale rzeczywiście Forum rozrosło się, zamówienia zaczynają być hurtowe i nad jakimś systemem weryfikacji zamawiających trzeba pomyśleć. Bo nasze Forum to niesamowite miejsce, z ludźmi o niesamowitej energii i życzliwości i szkodą wielką by było, gdyby takie miejsce ucierpiało przez osoby roszczeniowe i wrogo nastawione do świata.
Zgadzam się z tym!_Jadis_ - 2013-10-30, 14:41 Wszysto fajnie tylko co na tej umowie zawrzesz? "zobowiazuje sie nie byc marudna czepialska i roszczeniowa zolza"? Opcja jest do przemyslenia ale umowa to zobowiazanie miedzy dwiema stronami. Organizator zobowiaze sie do zorganizowania i dostarczenia do odbioru produktow w okreslone miejsce. A odbiorca? ZObowiaze sie, ze odbierze w okreslonym terminie, bedzie odbieral telefony itp - t juz wszystko jest w regulaminie....
A jesli zlamie umowe to co ? Jakie konsekwencje? Juz jest w regulaminie okreslone, ze zamowienie przepada czy to , ze straci mozliwosc korzystania z dzialu... Ten regulamin uz jest swego rodzaju (luzniejsza forma) umowy.isabelle30 - 2013-10-30, 14:41 Przyznam Wam się szczerze, że wczoraj dach mi się uniósł i jakieś całe 5 minut żyłam w przekonaniu, że już nigdy więcej… Nigdy przenigdy nie zabiorę się za organizację zakupów mięsnych. Trudno – Brutus też będzie żył na tym co w sklepie.
Ale jako, że kiedyś, dawno temu po przeżyciu masakrycznego stresu (który kosztował mnie utratę 15 kg z tego co mam obecnie) obiecałam sobie, że nie będę się denerwować pierdoletami… dach opadł, kurz opadł i znowu wyjrzało słońce.
Gwoli wyjaśnienia Paulino – a raczej mamo Pauliny – masz racje w jednym – nie jestem profesjonalna w tym co robię – nigdy nie byłam, nie jestem i prawdopodobnie nie będę ekspedientką.
Natomiast skoro zostałam tak właśnie potraktowana – oświadczam, że to co Ci wczoraj napisałam w odpowiedzi na Twoje pw, traktuję bardzo serio. Do kwoty wyliczonej po zakupach – 40.82 doliczam Ci koszty rozmów telefonicznych, wody, środków czystości zużytych do sprzątania – także odcisków Twoich i Twojej córki butów na mojej podłodze oraz worka do odkurzacza celem posprzątania piasku z Twoich i Twojej córki butów, także proszków przeciwbólowych, które pomogły mi w piątek funkcjonować ze zbolałymi mięśniami i kręgosłupem. Wyliczyłam to na kwotę 15 zł i uważam, że to bardzo niska zapłata – ale w końcu jestem nieprofesjonalną ekspedientką.
Odnośnie potrąceń za „brakujący” serek, których dokonałaś bez konsultacji z nami… w poniedziałek wieczorem w odpowiedzi na żądanie i pretensje wysłane do mnie na pw dostałaś odpowiedź
„Nikt się nie przyznaje... mogę się z Tobą podzielić swoim - jeszcze go nie ruszyłam.
Wpłaciłaś zaliczkę 163.65.
Na twoje rozliczenie składa się paliwo za sery, paliwo za mięso, torby do wykładania skrzynek i kartonów, torby do pakowania mięsa (w większości przypadków wykorzystywałam torby z odzysku zakupowego ale nie oszukujmy sie - musiałam skorzystać w dużej ilości z toreb kupnych)
Ponadto musimy wszyscy ponieść koszt "wycieków" - mięso w ubojni ważone było w pojemniku ichniejszym... po przepakowaniu zostało w nim mnóstwo soku. Potem sok także zostawał w skrzynkach u mnie - przy tych zakupionych 150kg mięsa (waga z ubojni) wyciek to ponad 5 kilogramów (waga sumaryczna tego każdy u mnie dostał). Wycieki równo podzieliłam na wszystkie osoby z "końskiej listy". Tak samo robiłam z elementami i gulaszami.
Ponadto nieco zmieniły się ceny wędlin w Zydze - kabanos z 24.90 podrożał, a ty dostałaś 1.067 kg za sumę 27.63.
Razem twoje zakupy wyniosły 204.47. Różnica to 40.82”Nie wystarczyło Ci to więc jeszcze tego samego dnia w nocy już wysłałam szczegółowe wyliczenia zawierające wszystkie pozycje. Nie spieszyłaś się z odpowiedzią… widzisz – Ty poszłaś spać a ja usiadłam od nowa w stosie kartek i karteluch aby wyszukać dla Ciebie wszystkie wyliczenia, składowe, policzyć jeszcze raz – bo może się kopnęłam. Wiesz dlaczego? Czy dlatego, że jestm nieprofesjonalna, niepoważna, bezczelna i nieuczciwa? Odpowiedz sobie sama…
Dostałaś propozycję odnośnie serka… olałaś to.
Oświadczam Ci, że skoro traktujesz grzecznościowe wspólne zakupy jako sklep – to po 3 dniach od zrobienia zakupów spożywczych ( w sytuacji gdy przychodzisz do domu i wypakowując towar z torby stwierdzasz, że sprzedawca nie zapakował jednej z pozycji) zostaniesz w tym sklepie wyśmiana ze swoją reklamacją. Taka prawda. I tak tez się dzieje… Twoja reklamacja nie zostaje uwzględniona. Przykro mi!
A teraz już do Ciebie Paulino – bezpośrednio.
Jesteś jeszcze młoda i mało Zycie znasz. W dobrym tonie oraz zgodnie z kulturą obowiązująca każdego z nas w tym kraju, wchodząc gdziekolwiek – do sklepu, do windy, do kogoś do domu, rejestrując się na forum – należy bezwzględnie powiedzieć Dzień Dobry. Istnieje na tym świecie kilka magicznych słówek, które nic nie kosztują a tak bardzo pomagają we wszystkim – dziękuję, proszę, przepraszam, dzień dobry, do widzenia. Przykro, że Twoja mama nie nauczyła Cie ich stosowania i używania na co dzień.
Sprawa druga – jesteś jednak pełnoletnia jak to dziewczyny zdążyły zauważyć… osoba dorosła sama podejmuje decyzje, i sama potem ponosi ich konsekwencje. Im więcej w młodości spotka Cie takich sytuacji kiedy sama na własny rachunek coś robisz i sama potem możesz przeanalizować co one przyniosły, co można zmienić, co poprawić, w jakim kierunku – tym lepiej wróży Ci na przyszłość. Matka wieczna nie jest i kiedyś zostaniesz sama – absolutnie bezradna w wielkim, okrutnym świecie. W tym momencie przekonujesz się, że to właśnie rodzona matka próbując żyć za ciebie działa na Twoją szkodę. Swoją nadopiekuńczością okrada Cię z możliwości edukacji życiowej. Ale to co bardziej dotkliwe w tym momencie dla Ciebie i bardziej oczywiste – nie masz już możliwości dokonywać zakupów na naszym forum. Teraz takie cuda jak dziczyzna, konina, czy żwacze możesz zobaczyć tylko w snach… Twoje psy także. Suplementy dostaniesz w sklepach internetowych – ceny już pewnie znasz. Albo pójdziesz do pracy aby nakarmić psy, albo …. Mamusia dalej na nie łożyć będzie.
Podjęłaś decyzję – przekonałaś się, że to napisałam w akapicie powyżej jest prawdą – podjęłaś decyzje pozwalając matce na zniszczenie tego, co sobie zbudowałaś i teraz ponosisz konsekwencje tej decyzji.
Wracając do Ciebie mamo Pauliny – ciekawe co by się stało gdybyś rok temu, 4 sierpnia wzięła udział we wspólnych zakupach, miała zwrot i… nie dostała ani pieniędzy ani żadnej wiadomości. Policja by się dobijała czy od razu wezwanie do sądu? A może komornik? Wtedy gdy zaraz po oddaniu ostatniej paczki połamałam nogę – kość piszczelowa na 3 kawałki, 4 śruby plus pręt na całą długość łydki o średnicy ok. 10mm… wtedy gdy zniknęłam z oczu wszystkim – spędziłam w szpitalu 9 dni a potem w łóżku 12 tygodni, i kolejne 7 miesięcy rehabilitacji po to aby w ogóle móc chodzić.
I tak – dobrze przeczytałaś – od wypadku minął nieco ponad rok, a ja razem z tymi śrubami i prętem dygam po schodach przyjmując ładunek 500kg (w 4 osoby – wypada nieco ponad 100 na głowę) w czwartek i ok. 200 w sobotę ale w pojedynkę. Po to by Twoje pieski miały co jeść.
Dziewczyny – świeci słońce! Kurz opadł a dach jest już na miejscu. Na pewno nie będziemy rezygnować. I niespodzianka – już knujemy z Lilką nad Tytusem i lepszym transportem do wawy.
Może mało profesjonalnie ale zabawa trwa. Zapraszamy do tańca bo do tanga trzeba dwojga…
Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa! Za poparcie. Jeszcze raz przekonałam się, że można z Wami iść konie kraść… (jakoś tak dziwnie pasuje do tematu, hi hi)Paulina2108 - 2013-11-01, 23:26 Temat postu: Niech będzie wysłuchana i druga stronaAudiatur et altera pars
ROZMOWA NR.1
Sihaya:Hej,
Mam nadzieję, że smakują sery.
Mamy w końcowym rozliczeniu dopłatę za dwa serki nr 1 i 10
nr 1 215 g - 1,67 zł
nr 10 226 g - 1,69 zł
razem 3,36 zł
Poproszę dopłatę na konto:
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Ja: Z 5 zamówionych serków odebrałam tylko 4,brakowało sera gruzińskiego.Powyższą kwotę proszę odliczyć od nadpłaty,a różnicę przesłać na konto.Nr.konta xxxxxxxxxxxxxxxx.
Sihaya: Paulina, przekazałam serek gruziński dla Ciebie, sama go pakowałam i odważałam dla Ciebie. Każdy serek był podpisany numerem z zamówienia i nickiem forumowych. Każda pozycja zapakowana dla Ciebie była odhaczana a druga osoba to od razu sprawdzała. Ciekawa jestem czemu dopiero dziś o tym mówisz. Jeżeli czegokolwiek brakuje należy o tym informować od razu w momencie odbioru. Wyjaśniaj to proszę z Izą. Izie Vega zgarnęła jej mleko, musiało i tutaj dojść do jakiegoś nieporozumienia.
Ja:Sihaya,przy odbiorze zgłosiłam Izie,że brakuje sera gruzińskiego,a zamiast rolady z ziołami i czosnkiem niedźwiedzim dostałam roladę z pomidorami.Iza powiedziała,że tylko cztery sery były dla mnie.Pomylono także kabanosy.Nie chodzi tu o 4 zł,tylko o fakt,dlaczego mam płacić za coś czego nie dostałam.Dostałam tylko numerki:2,4,7 (w pojemniczkach) i 11 (w sreberku).
Sihaya:No cyrk na kółkach, ale dlaczego Ty mówisz mi dopiero o tym dzisiaj, przecież mogłaś zadzwonić do mnie od Izy. Rolada Twoja się zgadza, była z czosnkiem niedźwiedzim, ziołami i z pomidorami, taką samą zamawiałam dla siebie i taką właśnie dostaliśmy. I ja też nie mam ochoty płacić, czy zwracać komuś pieniądze za coś, co zostało wysłane ode mnie. Nie wiem co się dalej działo z Twoim serem gruzińskim. Odpowiedzialność za niego przejęła Iza i jeśli jej zgłaszałaś brak serka nr 3. to ja zupełnie nie rozumiem dlaczego ona nic o tym nie wspomniała.
Ja:Doskonale wiem co zamawiałam, wystarczyło dobrze przeczytać.
I Proszę nie robić ze mnie złodzieja!!!
SMACZNEGO
Sihaya:Tak, zamawiałaś najprawdopodobniej bez pomidorów, ale to nie ja robię te sery i to nie był mój zamierzony błąd, więc nie zwracaj się do mnie tym tonem!
Próbujemy dojść do tego, gdzie jest brakujący ser z Twojego zamówienia, a Ty siebie sama nazywasz złodziejem, bo z mojej klawiatury takie słowa nie wyszły.
Iza twierdzi, że nie zgłaszałaś jej problemu i tyle. Skoro nie chciało Ci się zadzwonić do mnie ani przez kolejne 3 dni odezwać się, że jest jakiś problem, to w tej chwili możesz mieć pretensje tylko do siebie!
I nawzajem! Niech w gardle nie stają.
ROZMOWA NR.2
Ja:Iza,proszę o dokładne rozliczenie.
P.S.Co z moim serkiem?
Isabelle30:Nikt się nie przyznaje... mogę się z Tobą podzielić swoim - jeszcze go nie ruszyłam.
Wpłaciłaś zaliczkę 163.65.
Na twoje rozliczenie skłąda się paliwo za sery, paliwo za mięso, torby do wykłądania skrzynek i kartonów, torby do pakowania mięsa (w większości przpadków wykorzystywałam torby z odzysku zakupowego ale nie oszukujmy sie - musiałam skorzystać w dużej ilości z toreb kupnych).
Ponadto musimy wszyscy ponieść koszt "wycieków" - mięso w ubojni ważone było w pojemniku ichniejszym... po przepakowaniu zostało w nim mnóstwo soku. Potem sok także zostawał w skrzynkach u mnie - przy tych zakupionych 150kg mięsa (waga z ubojni) wyciek to ponad 5 kilogramów (waga sumaryczna tego każdy u mnie dostał). Wycieki równo podzieliłam na wszystkie osoby z "końskiej listy". Tak samo robiłam z elementami i gulaszami.
Ponadto nieco zmieniły się ceny wędlin w Zydze - kabanos z 24.90 podrożał, a ty dostałaś 1.067 kg za sumę 27.63.
Razem twoje zakupy wyniosły 204.47. Róznica to 40.82
Ja:Chodzi mi o konkretnie wyliczenie:
-ile kosztowało 13 kg koniny;1,067 kg kabanosów i 1 kg serów (z których odebrałam tylko 80 dag)
-przelicznik za benzynę od kilograma
Według informacji podanych na forum:
kilogram koniny kosztuje 11,12 zł
1,067 kg kabanosów kosztuje 27,63 zł
paliwo 25 gr od kilogram
Czy ceny się zmieniły?
Isabelle30:Twoje zakupy to:
gulasz 14.34kg x 11.12 = 159.46
kabanos 1.067 x 25.90 = 27.63
paliwo sery 0.60zł
worek z grubej folii 0.78zł
paliwo za 5kg (tyle masz w udziale depozytu benzynowego pozostałego z czerwca) x 0.25=2.50
paliwo za pozostałe 10.41kg x 0.65 (myślę doliczanie paliwa Rashce, mnie i Lilce byłoby delikatnie mówiąc nietaktem) = 6.77
torby do pakowania (nie zaznaczałam kto ile dostał jakich toreb bo bawiłabym się z tym pewnie jeszcze do rana, wybacz ale nie maiłam na to ochoty - policzyłam ile wyszło i podzieliłąm równo) 1zł
wycieki - policzone solidarnie po równo na każdego oprócz tych co brali tylko wędliny lub mięso mrożone z Zygi 5.75
Razem 204.47 minus zaliczka 163.65 co daje dopłątę 40.82zł
Nie doliczyłam dnai urlopu, nie doliczyłam kasy wydanej na telefony wykonane przeze mnie i Lilkę, nie doliczyłam srodków czystości które zużyłam do sprzątania oraz wody której przelałam masę... nie doliczyłam czasu, zużycia kręgosłupa, obecnego bólu szyi i prochów przeciwbólowych...a powinnam.
Ja:Wracając do mojego zamówienia dopatrzyłam się,że policzyłaś mi nadpłatę za sery o numerach 1 i 10,których wcale nie zamawiałam.Zamawiałam sery:2,3,4,7 i 11.
Sihaya:To są te same sery, ten sam rodzaj i ta sama nazwa (tylko twoje są z dodatkami czosnku niedźwiedziego) więc się wszystko zgadza
ten nr jeden to twaróg z czosnkiem niedź. czyli nr 2 z forum
ta dziesiątka to forumowa 11. młody podpuszczkowy dojrzewający z czosnkiem
zamawiałaś po 200 g każdego, wyszło trochę więcej bo równo się ukroić nie da.
Trzeba było wpisać numerki w swoim forumowym zamówieniu to nie byłoby problemu.
Moja mama:Szanowna Pani,
Nie przypuszczałam,że prośba o szczegółowe rozliczenie zamówienia była dla Pani tak wielkim problemem.Oczywisty jest dla mnie fakt,że robiąc zakupy w sklepie chcę wiedzieć ile i za co płacę.Podobnie i tu.
Dużym nietaktem jest podkreślanie,ile to zamieszanie kosztowało Panią zdrowia, czasu itd.
Był to świadomy i dobrowolny wybór!
Oczywiście poświęciła się Pani, ale zabrakło profesjonalizmu i kultury.
Cała winą za niedociągnięcia w realizacji zamówienia została obarczona Paulina.
Oczywiście to jej wina,że zamówiony ser dostał ktoś inny,a kabanosy pepperoni zamieniono na zwykłe,bo o takie prosiła.I oczywiście nikt nic nie wie,bo Paulina nie wysiliła się zgłosić tego faktu.Doskonale Pani wie,że zgłosiła przy odbiorze.
Nielogiczne i durne tłumaczenia to kompromitacja.
Kończąc informuję,że przedpłata wyniosła 164zł.Z wyliczonej mozolnie przez Panią kwoty 40zł82gr odliczam 9zł35gr za brakujące zamówienie.
Z postu Liliany dowiedziałam się,że poniektórzy sami się obsługiwali przy odbiorze zamówień. Jak takie praktyki mają miejsce to nic dziwnego,że zamówienia znikają.
Może to wszystkich czegoś nauczy.
Z poważaniem
Mama Pauliny
Isabelle30:Nikt nikogo nie zmusza ani nie prosi o wzięcie udziału we wspólnych zakupach. Bardziej pasuje sklep? Proszę bardzo! Na ulicy Zwycięzców jest jedyny sklep gdzie mozna kupić w wawie koninę... myślę że cena powyżej 30zł/kg wielokrotnie rozmrażanego i zamrażanego mięsa z przepacowanej starej chabety zadowoli panie znacznie bardziej. Od prawdziwych serów kzoich też w sklepach półki się uginają...
Kolejna osoba która wlazła na forum tylko po to żeby jak sęp obłowić się w co tylko się da - sprawdziłam - dwa posty w dziale abc psiego barfa, dwa pytania na które odpowiedź można znaleźć nie wysilając się zbytnio. Reszta to bezpłatne korzystanie z zaopatrzenia.
Ceny rewelacyjne, niech ktoś zorganizuje i podstawi pod twarz... najlepiej za free.
W takim razie doliczam jednak koszt połaczeń telefonicznych moich i Sihaya, koszt wody, środków czystości oraz prochy przeciwbólowe na obolały kręgosłup.
Dopłata wynosi 40.82 zł plus 15 złotych elementy wymienione wyżej. Ktoś ten koszt ponieść musi.
Oczekuję całej kwoty na koncie jutro do godziny 17. Zgodnie z punktem kodeksu zaopatrzeniowego mówiącego, że kupujący zobowiązany jest do bezzwłocznej wpłaty na konto organizatora wymienionej sumy, zaraz po otrzymaniu powiadomienia.
Na dzrwiach wisiały szczegółowe listy - inne osoby mogły odznaczyć czy im czegoś nie brakuje... na twojej liście nie ma nawet znaczka.
Nie mamy podstaw do dawania wiary w twierdzenie, że sera brakowało, a oskarżanie kogokolwiek o kradzież marnego serka jest móiąc delikatnie... dokończ sama.
Isabelle30:Proszę o niezwłoczną dopłatę za zakupy z dnia 24.10 w wysokości 24.35
1. reklamacja odnośnie sera nie zostaje uwzględniona - reklamacja dotycząca braku towaru w torbie po 3 dniach od dokonania zakupów to absurd...
2. doliczone zostały opłaty dodatkowe - koszty związane z obsługa zamówienia
W przypadku braku należności doliczane będą odsetki karne za każdy dzień zwłoki w wysokości 1% dziennie.
KILKA POSTÓW Z TEMATU ,,OPINIE I UPOMNIENIA'' CZY JAKOŚ TAK
Isabelle30:Zacznę może trochę dookoła…
Mamy kolejną przykrą sytuację…
Pamiętam jeszcze jak parę miesięcy odwiedziła mnie Sandra – miała do wykonania misję specjalną – przekonać mnie do przyjęcia funkcji moda na forum. Siedziałyśmy sobie przy kawce czy herbatce i prowadziłyśmy miłą pogawędkę na tematy różne… między innymi na temat forum, na temat prężnego działu zaopatrzeniowego, który nie oszukujmy się, ułatwia mocno życie nam wszystkim poprzez obniżenie kosztów przy zapewnieniu wysokiej jakości diety naszym milusińskim, poprzez dostęp do artykułów wchodzących w skład owej diety (artykułów do których o dostęp ciężko w normalnym świecie). Ostatnio nawet dostęp do artykułów o randze Eko delikatesów dla nas samych.
Sandra zaniepokojona pojawianiem się kolejnych zarejestrowanych osób na forum idących w pierwszej kolejności do działu zaopatrzeniowego, nie udzielających się w ogóle lub niezwykle sporadycznie na forum, zasugerowała stworzenie obostrzeń, regulacji mających na celu udostępnienie działu osobom aktywnie biorącym udział w życiu forum (nawet nie często ale regularnie i chodzi bardziej o udział w dyskusjach a nie błyski merytoryczne). Pamiętam jak broniłam działu przed takim rozwiązaniem. Bo pamiętałam doskonale, że jak trafiłam na nasze forum, pierwsze co zrobiłam po natrafieniu na wspólne zakupy – zapisałam się na listę drożdży, alg, hemo, tauryny a potem poleciałam czytać dalej i pochłaniać wszelką wiedzę zawartą na forum. Uważałam, że szansę powinien dostać każdy. Bo każdy kto pragnie karmić zdrowo swojego zwierza – powinien mieć ku temu możliwości jeżeli takie istnieją.
Sandra – jakże mądra kobieta – pokiwała tylko głową.
Sandro miałaś rację… ja też miałam. Ale Tobie teraz oddaję ją całkowicie.
Wielokrotnie już opisywałam tutaj, na forum jak wygląda sprawa załatwienia naszych zakupów. Powtarzać się więc nie będę, bo i po co… Osoby, które czytały i posiadają zdolność rozumienia tego co czytają ( a takich jest tu zdecydowana większość), osoby posiadające choć odrobinę wyobraźni dowiedziały się, że nasze wspólne zakupy to nie tylko ta opisywana na wesoło zabawa, ploteczki, spotkania – czasem przy kawie i serniczku a czasem w ciasnym przedpokoju w tłumie innych „zakupowiczów” stojąc na jednej nodze bo miejsca mało, między skrzynkami, pudłami, z Brutusem leżącym po hrabiowsku na samym środku małej powierzchni podłogowej. Osoby, które miały przyjemność udziału w przedsięwzięciach wiedzą doskonale… co to jest i z czym się to je.
Ostatni czwartek – około 30 osób oraz ich osób towarzyszących miało możliwość wziąć udział w maleńkiej części całego przedsięwzięcia… resztę mogą sobie z ogromną łatwością dopowiedzieć.
Nie będę po raz kolejny pisać, ile nas mizdrzenia kosztowało wyrwanie mięsa końskiego w takiej cenie, podrobów, które natychmiast idą do utylizacji bo przepisy, ozorów w prezencie…. Ile mizdrzenia nas kosztowało podlizywanie się panu Zygmuntowi w Zydze… ile odcisków na tyłku Lilki i Roberta oraz ile ryzyka… siedzieli między skrzynkami i pudłami a każda z nich miała wagę 20-30kg.,.. jedno gwałtowne hamowanie i erką na SOR a Rashka ogromny mandat i być może utrata prawa jazdy.
Nie będę po raz kolejny pisać, ze w czwartek wzięłam urlop… ci co mają dzieci wiedzą doskonale jak bardzo cenny jest każdy dzień urlopu gdy ma się go tak malutko w ciągu roku.
Nie będę po raz kolejny pisać, że wstałam o 5 rano, Anna187 została wyrwana w piżamie z ciepłego łóżka także czarnym (nawet nie bladym) świtem… Że Rashka chyba wstała jeszcze wcześniej.
Nie będę po raz kolejny pisać, że tego dnia zjadłam tylko śniadanie, i tylko dzięki poczęstunkowi u Lilki nie padłam z głodu bo usiadłam dopiero o 1 w nocy (raczej padłam bez mycia nawet i zasnęłam natychmiast)
Nie będę po raz kolejny pisać, że obie z Lilką mocno zaniedbywałyśmy przez wiele czasu przed czwartkiem dom, dzieci…
Nie wiecie nawet, że Lila wylądowała w szpitalu – przepraszam Cię, że o tym piszę… Dało się we znaki przemęczenie.
Nie będę pisać ile czasu i wysiłku kosztowało mnie rozliczenie tego wszystkiego.
Koszt mięsa czwartkowego i sobotniego opiewał na około 6 tysięcy… odpowiedzialność za czyjąś kasę, odpowiedzialność za własną kasę. Nie jestem księgową… nie skończyłam matematyki, a na maturze zdawałam biologię bo matematyki bym nie pokonała w żaden sposób. Rozliczenia rozpoczęłam w piątek, zakończyłam w niedzielę późnym wieczorem ale niekompletnie – bo Zivie i Biance przez przeoczenie dołożyłam wycieki z mięsa końskiego choć u nich nic nie ciekło, bo u Aniek przeoczyłam depozyt benzynowy…
Dziś oda rana zaczęłam robić przelewy osobom, którym jestem winna zwrot, odstawiając na bok służbowe obowiązki. Znowu… a stos papierów rośnie….
Przepraszam, ze nie mam czasu na wysyłanie do ponad 30 osób szczegółowych wyliczeń – zajęłoby mi to kolejny tydzień. A jutro mamy kolejne masełka, a w przyszłym tygodniu jajka, finalizują się króliki i należałoby zacząć domykać sprawę dziczyzny… a w pracy robota, w domu dziecko – odrabianie lekcji, obiad, kolacja, spacer, porozmawianie i pobycie matką. Jednak na wyraźne prośby odkładam znowu wszystko na bok i wysyłam.
Przepraszam że w dzikim szale jaki zapanował w czwartek przy odbiorze mięsa byłam w stanie ważyć, nosić, zgodnie z listami mięsnymi, pokazać palcem odpowiednie pudełka z suplami, serami, listy z zakupami powieszonymi na drzwiach po to by od razu weryfikować wszelkie braki czy nieścisłości. Osoby, które wykryły coś takiego np. Vega, Rashka – natychmiast zaznaczyły to na listach. Nie byłam w stanie każdego ugościć, wręczyć mu zakupów zawiązanych złotą kokardą.
Niestety – nie stać ani mnie ani Lilki na działania filantropijne – nie jesteśmy w stanie pokrywać dodatkowych kosztów zakupów – worków, toreb, wycieków. I tak pudła zbierałam w pobliskim sklepie ponad 2 tygodnie… po to by nie płacić kaucji za skrzynki, z którymi nie miałabym potem co zrobić (koszt rozłożyłby się na wszystkich). Pudła, worki były po to by facet Rashki nie miał oporów przed wypożyczeniem Berty następnym razem… Po to by nie było trzeba czyścic samochodu a co za tym idzie pokrywać kolejnych kosztów. Nie widzimy tez powodu aby Raska pokrywała koszt paliwa z własnej kieszeni.
Dochodzimy do sedna. Otóż po wyjaśnieniu tego i owego okazało się, że jest między nami jedna osoba – osoba niepełnoletnia, która jest zarejestrowana na forum tylko i wyłącznie w celu korzystania z działu zaopatrzeniowego. Samo w sobie nic złego… trudno. Natomiast matka owej osoby, zamiast zabronić dziecku procederu wykorzystywania sytuacji, lub zamiast cieszyć się, że córka wynalazła miejsce w którym można znacznie mniejszymi kosztami zaspokajać fanaberie córki – ma ciągłe pretensje. Do wszystkich i o wszystko.
Nie dość, ze bezczelnie wykorzystuje zaangażowanie moje i Sihaya, a także innych osób (np. Anny187), nie dając z siebie nic, dostaje podstawione pod nos na gotowe – bo ktoś inny, ten od czarnej roboty odwalił wszystko za nią… w sposób paniusiowaty strzela fochy.
Mowa o użytkowniczce Paulina 2108. Poprosiła a raczej zażądała tonem nie znoszącym sprzeciwu dokładnego rozliczenia. Dostała. Z obszernymi wyjaśnieniami. Dziś pretensje… kolejne. Pretensje nie tylko do mnie – Lilka tez oberwała po uszach.
Oto jaką ładną wiadomość otrzymałam
„Szanowna Pani,
Nie przypuszczałam,że prośba o szczegółowe rozliczenie zamówienia była dla Pani tak wielkim problemem.Oczywisty jest dla mnie fakt,że robiąc zakupy w sklepie chcę wiedzieć ile i za co płacę.Podobnie i tu.
Dużym nietaktem jest podkreślanie,ile to zamieszanie kosztowało Panią zdrowia, czasu itd.
Był to świadomy i dobrowolny wybór!
Oczywiście poświęciła się Pani, ale zabrakło profesjonalizmu i kultury.
Cała winą za niedociągnięcia w realizacji zamówienia została obarczona Paulina.
Oczywiście to jej wina,że zamówiony ser dostał ktoś inny,a kabanosy pepperoni zamieniono na zwykłe,bo o takie prosiła.I oczywiście nikt nic nie wie,bo Paulina nie wysiliła się zgłosić tego faktu.Doskonale Pani wie,że zgłosiła przy odbiorze.
Nielogiczne i durne tłumaczenia to kompromitacja.
Kończąc informuję,że przedpłata wyniosła 164zł.Z wyliczonej mozolnie przez Panią kwoty 40zł82gr odliczam 9zł35gr za brakujące zamówienie.
Z postu Liliany dowiedziałam się,że poniektórzy sami się obsługiwali przy odbiorze zamówień. Jak takie praktyki mają miejsce to nic dziwnego,że zamówienia znikają.
Może to wszystkich czegoś nauczy.
Z poważaniem
Mama Pauliny”
Zauważyliście zapewne, że mowa także o brakującym serze. Pewnie ktoś z Was ukradł ten ser… Ja już pominę fakt, że dostała więcej serków niż zamawiała i ma dopłatę za sery w wysokości 3 zł z groszami – informacja od Lilki na temat jej przyjemności obcowania z mamą (chyba Pauliny). Pominę także fakt, że problem zgłosiła dopiero po 3 dniach od odbioru zamówienia (lista zakupów Pauliny jest czysta jak łza, do wglądu u mnie – jutro parę osób ma okazje obejrzeć). Ale mnie nie wypada jej oskarżać o kłamstwo… ale niby dlaczego? Dlaczego ktoś z nas ma być złodziejem? Z większością z Was robiłam już zakupy nie raz i nie dwa… zawsze skorzy do pomocy, zawsze chętni do współpracy. Wiem, że mogę przy drobnicy typu masło czy jaja rozliczać się po zakupach. Przy Paulinie powinnam stać w hurtowni czy ubojni i z kartką w ręku – na to jej nie stać, to tez wykreślam. Bo z dopłatą będzie problem.
Niestety nastrój, w który wprowadziła i mnie i Lilę Paulina (czy jej matka – bez znaczenia) doprowadził do tego, że zawarczałam dziś na Małegopsa, Aniek, chyba na Biankę.
Przepraszam Was za to.
I obiecuję, ze dołożę wszelkich starań aby w przyszłości bardziej dobierać osoby wspólnie biorące udział w zamówieniach lub trzymać bardziej nerwy na wodzy.
Jako mod mam wpływ na zmiany w działaniu działu, na wprowadzenie niezbędnych zmian w Kodeksie.
Oczywiście każdy kto zapragnie otrzymać swoje szczegółowe rozliczenie – dostanie je, ale już nie ekspresowo. Po prostu muszę zająć się teraz sobą, dzieckiem i domem.
Przykro mi, ze nasze dotychczas tak przyjazne miejsce – miejsce spotkań z fajnymi ludźmi bez dogryzania, bez chamstwa, bez niesnasek i kłótni spotkała taka nieprzyjemność. Może powinnam to wszystko zachowac dla siebie a osoby będące organizatorami zakupów w których Paulina jest na liście ostrzeć na pw… myślę jednak, ze każdy kto ma ochotę na przeczytanie tej kolejnej mojej epopei ma prawo wiedzieć…
Tufitka:Czy Paulinka, to niepełnoletnie dziecko, że za nią Mamusia się wypowiada? Może do pracy też dzwoni, jak trzeba usprawiedliwić, albo opieprzyć przełożonego, że musiał jej ukochanej córuni uwagę służbową zwrócić?
Taka wiadomość, to brak taktu ze strony Mamusi (i córusi też - biedna poskarżyła się Mamuni, że serka nie ma, ale dopiero po kilku dniach tę sprawę zgłasza). Nawet jak ktoś wziął przez przypadek - to pewnie zjadł nie patrząc na papier i nie zdał sobie sprawy, że wziął nie swoje.
Proponuję, aby Mamusia z Paulinką zorganizowały takie zaopatrzenie, zobaczymy jak im to wyjdzie. Jak znam życie nie zrobią, bo po co się "zniżać do nas".
Zamiast krytykować, pokaż nam Droga Mamusiu Paulinki I Ty Paulinko na swoim przykładzie jak to perfekcyjnie zrobić - czekam (y)!!!
Anna187:Smutno to się czyta, ale co zrobić mamusi się nie wybiera.
Ja wnioski wyciągnęłam odnośnie zakupów mięsnych w Wikitkach i nabiałowych.
Uszy do góry , pół świata to popaprani ludzie , ważne że cała reszta jest super !!!:kwiatek:
Jara:Problem można załatwić w przyjemniejszy sposób: można robić zakupy, po napisaniu np 100 postów na forum o przyzwoitej treści, a nie nabijając. Lub w miej przyjemny i bardziej czasochłonny: każdy bedzie podpisywał listę zakupów czy się wszystko zgadza.
Być może córka coś napieszała i nakłamała, a matka ma teraz pretensje.
Dla mnie jest to bardzo żenujące zachowanie. Chamstwo, poróbstwo i drobnomieszczaństwo, jakby powiedział mój ojciec.
Sihaya:Iza, mnie też jest przykro, że doszło do takiej sytuacji. Nie przypuszczałam, że Paulina może zachować się tak niewdzięcznie, zero podziękowania za zamówienie, żadnej wyrozumiałości, empatii, o kulturze osobistej, której brak zarzuca Tobie, i dobrych manierach nie wspomnę, bo od osoby, która przychodzi do mnie do domu odebrać zamówienie, oczekiwałabym przynajmniej powiedzenia: dzień dobry a nie krzywych min i fochów. Do tego takie zachowanie już po odebraniu zamówienia i robienie afery o te głupie kilka złotych! Ja do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć, dlaczego na miejscu w momencie odbioru zamówienia, kiedy coś było nie tak, Paulina do mnie nie zadzwoniła, nie wyjaśniła w czym rzecz, nie poinformowała o brakach.
Na tym forum panuje serdeczna atmosfera, ludzie pomagają sobie, wspierają się. Jesteśmy przyjaciółmi, których łączy wspólna pasja, miłość do zwierzaków i chęć zapewnienia im jedzenia dobrej jakości. Nie psujmy tego proszę.
Wielokrotnie na tym forum mogłam liczyć na Wasze wsparcie, zrozumienie, pomoc dla kotów, które znalazły się w nagłej potrzebie. Większość z nas pewnie pamięta kota Beso, którego ciężki przypadek wymagał szybkiej interwencji i tylko dzięki naszemu wspólnemu zaangażowaniu udało się przetransportować tego kociaka z końca Polski do samej Warszawy, gdzie została mu udzielona pomoc lekarska, wykonana odpowiednia diagnostyka i zaproponowane właściwe leczenie. Dzięki temu kot jest szczęśliwy, od pół roku żyje bez ataków padaczki, ma się świetnie i ostatnio znalazł swój wymarzony dom. Nie udałoby mu się bez nas!.
Jest na tym forum kilka osób z Warszawy, do których zawsze mogę zadzwonić chociażby w środku nocy i jeśli jest taka potrzeba, żeby zawieźć jakąś kocią lub psią sierotę do lekarza, zorganizować leki, kasę na leczenie, mieszankę barfową, nigdy nie odmawiacie pomocy. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczna. Poświęcacie swój czas, własne środki i nerwy angażując się w takie właśnie przedsięwzięcia, jak chociażby ostatnia akcja w Warszawie związana z odbiciem Abisyńczyka, który wylądował w schronisku. To było niesamowite!
Organizując zamówienia wspólne, staram się dać coś z siebie i sprawia mi ogromną radość, kiedy mogę dogodzić Wam i Waszym zwierzakom. Każdy zakup jest przemyślany bardzo dokładnie, biorę pod uwagę nie tylko cenę, ale także i jakość zamawianych dla nas produktów, bo czuję się odpowiedzialna za to, co będą jeść nasze zwierzaki i my sami. Przyprawia mnie to o ból głowy, dlatego tak przykro zrobiło mi się kiedy Skipper miała wątpliwości co do jakości zamawianych opakowań.
Wiem też o tym, że tylko w ilości siła i że przy zamówieniu dużej ilości danego produktu, jesteśmy w stanie uzyskać dobrą cenę. Wszystko co towarzyszy wspólnym zamówieniom suplementów i mięsa, Iza już wielokrotnie opisywała z detalami, więc ja już nie będę powtarzać. Tak to właśnie wygląda i jestem pełna podziwu dla Izy, która z takim zaangażowaniem szarpie się dla nas o mięso, organizuje przeładunek setek kilogramów w swoim niewielkim mieszkanku, jest w stanie obdzielić wszystkich zamawiających, monitorować listy zakupowe na bieżąco, podliczać zamówienia, rozliczać nadpłaty i niedopłaty, organizować różne środki niezbędne pod załadunek mięsa - opakowania, worki, torby, torebki.... U mnie to wygląda podobnie, tylko że ja mam znacznie mniejsze przeładunki i gdybym miała jednego dnia zorganizować przerzut pół tony mięsa, to chyba bym najzwyczajniej w świecie zwariowała.
To, o czym pisała Anitanet, o przedsięwzięciach, w których biorą udział ludzie, nie sposób się nie zgodzić z jej słowami. Zawsze będą jakieś sytuacje, których nie da się przewidzieć, na które wpływu organizator mieć nie może. Wobec powyższego, nie rozumiem jak można mieć pretensje o drobne niedociągnięcia, jak można nie wykazać się zrozumieniem i koleżeńską solidarnością.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz... co by się stało, gdyby Izę lub mnie podróżującą z gotówką, ktoś napadł kradnąc nasze pieniądze przeznaczone na wspólne zamówienie. Być może wyobraźnia za mocno mi pracuje, ale co w takiej sytuacji? Nie da się ukryć, że ponosimy jakieś tam ryzyko...
MADU:Powiem tak.... ryczeć mi się chcę jak to wszytko czytam
Korzystam z tego forum i uprzejmości ludzi, którzy dysponują swoją ogromną wiedzą i chęcią pomocy od kilku tygodni, ze wspólnego zamówienia nie korzystałam nigdy, gdyż ze względu na miejsce mojego zamieszkania jest to niemożliwe. I nie umiem sobie wyobrazić jakim trzeba być "pasożytem", bo nie znajduję na to innego słowa, żeby tylko korzystać z tego co postawią nam pod nos i nie dać od siebie chociażby kilku ciepłych słów "dziękuję, podziwiam, gratuluję".
Forum to jest zawsze chętne do pomocy i tak przyjaźnie nastawione.... nawet dla tak raczkujących w BARF-owaniu jak ja, że chylę nisko czoła przed wszystkimi, którzy tym zarządzają, odpowiadają na wydawało by się "fundamentalne" pytania a przede wszystkim przed tymi, którzy poświęcając własny czas.... odebrany ukradkiem dzieciom, współmałżonkom i rodzinie.....nie da się ukryć, że także dla własnej korzyści, szukają, dzwonią, załatwiają, targają te kilogramy mięsa i innych produktów, liczą i pakują.
Medal dla Was to za mało
Myślę, że wielu z nas każdego dnia dziękuje za to, że spotkało Was na swojej drodze i że ma szansę uczyć się od lepszych, dlatego też dziewczyny nie ma co przejmować się jednostkami, które w każdym gronie się znajdą .... wiem, że to przykre i boli , ale grono dozgonnie wdzięcznych jest większe....a w kupie siła !
NinaWi:A może opracować jakieś umowy? W dzisiejszych czasach podpisanie umowy przez internet nie jest problemem. To mogłoby zniechęcić osoby pokroju Mamy Pauliny do bycia bezczelnym.
Komanka:Ileż trzeba mieć tupetu, aby nie dość, że wspólne zamówienia traktować jak roszczenia w sklepie, wykłócać się zamiast wyjaśnić kwestię paru złotych, i - clou programu - do rozróby wysłać mamusię! I to dziewczyna pełnoletnia! No cóż, każdy mierzy swoją miarką...
Dziewczyny, wy wiecie, że my was podziwiamy za organizację, ogarnianie sajgonu, robienie z mieszkania składnicy, spychanie na bok własnych spraw, żeby dopiąć to wszystko.
Ale rzeczywiście Forum rozrosło się, zamówienia zaczynają być hurtowe i nad jakimś systemem weryfikacji zamawiających trzeba pomyśleć. Bo nasze Forum to niesamowite miejsce, z ludźmi o niesamowitej energii i życzliwości i szkodą wielką by było, gdyby takie miejsce ucierpiało przez osoby roszczeniowe i wrogo nastawione do świata.
Isabelle30:Przyznam Wam się szczerze, że wczoraj dach mi się uniósł i jakieś całe 5 minut żyłam w przekonaniu, że już nigdy więcej… Nigdy przenigdy nie zabiorę się za organizację zakupów mięsnych. Trudno – Brutus też będzie żył na tym co w sklepie.
Ale jako, że kiedyś, dawno temu po przeżyciu masakrycznego stresu (który kosztował mnie utratę 15 kg z tego co mam obecnie) obiecałam sobie, że nie będę się denerwować pierdoletami… dach opadł, kurz opadł i znowu wyjrzało słońce.
Gwoli wyjaśnienia Paulino – a raczej mamo Pauliny – masz racje w jednym – nie jestem profesjonalna w tym co robię – nigdy nie byłam, nie jestem i prawdopodobnie nie będę ekspedientką.
Natomiast skoro zostałam tak właśnie potraktowana – oświadczam, że to co Ci wczoraj napisałam w odpowiedzi na Twoje pw, traktuję bardzo serio. Do kwoty wyliczonej po zakupach – 40.82 doliczam Ci koszty rozmów telefonicznych, wody, środków czystości zużytych do sprzątania – także odcisków Twoich i Twojej córki butów na mojej podłodze oraz worka do odkurzacza celem posprzątania piasku z Twoich i Twojej córki butów, także proszków przeciwbólowych, które pomogły mi w piątek funkcjonować ze zbolałymi mięśniami i kręgosłupem. Wyliczyłam to na kwotę 15 zł i uważam, że to bardzo niska zapłata – ale w końcu jestem nieprofesjonalną ekspedientką.
Odnośnie potrąceń za „brakujący” serek, których dokonałaś bez konsultacji z nami… w poniedziałek wieczorem w odpowiedzi na żądanie i pretensje wysłane do mnie na pw dostałaś odpowiedź
„Nikt się nie przyznaje... mogę się z Tobą podzielić swoim - jeszcze go nie ruszyłam.
Wpłaciłaś zaliczkę 163.65.
Na twoje rozliczenie składa się paliwo za sery, paliwo za mięso, torby do wykładania skrzynek i kartonów, torby do pakowania mięsa (w większości przypadków wykorzystywałam torby z odzysku zakupowego ale nie oszukujmy sie - musiałam skorzystać w dużej ilości z toreb kupnych)
Ponadto musimy wszyscy ponieść koszt "wycieków" - mięso w ubojni ważone było w pojemniku ichniejszym... po przepakowaniu zostało w nim mnóstwo soku. Potem sok także zostawał w skrzynkach u mnie - przy tych zakupionych 150kg mięsa (waga z ubojni) wyciek to ponad 5 kilogramów (waga sumaryczna tego każdy u mnie dostał). Wycieki równo podzieliłam na wszystkie osoby z "końskiej listy". Tak samo robiłam z elementami i gulaszami.
Ponadto nieco zmieniły się ceny wędlin w Zydze - kabanos z 24.90 podrożał, a ty dostałaś 1.067 kg za sumę 27.63.
Razem twoje zakupy wyniosły 204.47. Różnica to 40.82”Nie wystarczyło Ci to więc jeszcze tego samego dnia w nocy już wysłałam szczegółowe wyliczenia zawierające wszystkie pozycje. Nie spieszyłaś się z odpowiedzią… widzisz – Ty poszłaś spać a ja usiadłam od nowa w stosie kartek i karteluch aby wyszukać dla Ciebie wszystkie wyliczenia, składowe, policzyć jeszcze raz – bo może się kopnęłam. Wiesz dlaczego? Czy dlatego, że jestm nieprofesjonalna, niepoważna, bezczelna i nieuczciwa? Odpowiedz sobie sama…
Dostałaś propozycję odnośnie serka… olałaś to.
Oświadczam Ci, że skoro traktujesz grzecznościowe wspólne zakupy jako sklep – to po 3 dniach od zrobienia zakupów spożywczych ( w sytuacji gdy przychodzisz do domu i wypakowując towar z torby stwierdzasz, że sprzedawca nie zapakował jednej z pozycji) zostaniesz w tym sklepie wyśmiana ze swoją reklamacją. Taka prawda. I tak tez się dzieje… Twoja reklamacja nie zostaje uwzględniona. Przykro mi!
A teraz już do Ciebie Paulino – bezpośrednio.
Jesteś jeszcze młoda i mało Zycie znasz. W dobrym tonie oraz zgodnie z kulturą obowiązująca każdego z nas w tym kraju, wchodząc gdziekolwiek – do sklepu, do windy, do kogoś do domu, rejestrując się na forum – należy bezwzględnie powiedzieć Dzień Dobry. Istnieje na tym świecie kilka magicznych słówek, które nic nie kosztują a tak bardzo pomagają we wszystkim – dziękuję, proszę, przepraszam, dzień dobry, do widzenia. Przykro, że Twoja mama nie nauczyła Cie ich stosowania i używania na co dzień.
Sprawa druga – jesteś jednak pełnoletnia jak to dziewczyny zdążyły zauważyć… osoba dorosła sama podejmuje decyzje, i sama potem ponosi ich konsekwencje. Im więcej w młodości spotka Cie takich sytuacji kiedy sama na własny rachunek coś robisz i sama potem możesz przeanalizować co one przyniosły, co można zmienić, co poprawić, w jakim kierunku – tym lepiej wróży Ci na przyszłość. Matka wieczna nie jest i kiedyś zostaniesz sama – absolutnie bezradna w wielkim, okrutnym świecie. W tym momencie przekonujesz się, że to właśnie rodzona matka próbując żyć za ciebie działa na Twoją szkodę. Swoją nadopiekuńczością okrada Cię z możliwości edukacji życiowej. Ale to co bardziej dotkliwe w tym momencie dla Ciebie i bardziej oczywiste – nie masz już możliwości dokonywać zakupów na naszym forum. Teraz takie cuda jak dziczyzna, konina, czy żwacze możesz zobaczyć tylko w snach… Twoje psy także. Suplementy dostaniesz w sklepach internetowych – ceny już pewnie znasz. Albo pójdziesz do pracy aby nakarmić psy, albo …. Mamusia dalej na nie łożyć będzie.
Podjęłaś decyzję – przekonałaś się, że to napisałam w akapicie powyżej jest prawdą – podjęłaś decyzje pozwalając matce na zniszczenie tego, co sobie zbudowałaś i teraz ponosisz konsekwencje tej decyzji.
Wracając do Ciebie mamo Pauliny – ciekawe co by się stało gdybyś rok temu, 4 sierpnia wzięła udział we wspólnych zakupach, miała zwrot i… nie dostała ani pieniędzy ani żadnej wiadomości. Policja by się dobijała czy od razu wezwanie do sądu? A może komornik? Wtedy gdy zaraz po oddaniu ostatniej paczki połamałam nogę – kość piszczelowa na 3 kawałki, 4 śruby plus pręt na całą długość łydki o średnicy ok. 10mm… wtedy gdy zniknęłam z oczu wszystkim – spędziłam w szpitalu 9 dni a potem w łóżku 12 tygodni, i kolejne 7 miesięcy rehabilitacji po to aby w ogóle móc chodzić.
I tak – dobrze przeczytałaś – od wypadku minął nieco ponad rok, a ja razem z tymi śrubami i prętem dygam po schodach przyjmując ładunek 500kg (w 4 osoby – wypada nieco ponad 100 na głowę) w czwartek i ok. 200 w sobotę ale w pojedynkę. Po to by Twoje pieski miały co jeść.
Dziewczyny – świeci słońce! Kurz opadł a dach jest już na miejscu. Na pewno nie będziemy rezygnować. I niespodzianka – już knujemy z Lilką nad Tytusem i lepszym transportem do wawy.
Może mało profesjonalnie ale zabawa trwa. Zapraszamy do tańca bo do tanga trzeba dwojga…
Bardzo serdecznie dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa! Za poparcie. Jeszcze raz przekonałam się, że można z Wami iść konie kraść… (jakoś tak dziwnie pasuje do tematu, hi hi)
Isabelle30:Kolejna osoba która wlazła na forum tylko po to żeby jak sęp obłowić się w co tylko się da - sprawdziłam - dwa posty w dziale abc psiego barfa, dwa pytania na które odpowiedź można znaleźć nie wysilając się zbytnio.
Jeśli tak uważasz to po co na post dotyczący żwaczy w ogóle odpowiadałaś.Było trzeba dać od razu ostrzeżenie.
Isabelle30:Na dzrwiach wisiały szczegółowe listy - inne osoby mogły odznaczyć czy im czegoś nie brakuje... na twojej liście nie ma nawet znaczka.
Dobrze wiesz,że listę z drzwi zdjęłaś sobie sama,a ja nie miałam do niej dostępu.
Isabelle30:Nie będę po raz kolejny pisać, że wstałam o 5 rano.
Ja o 4 czy 5 wstaję praktycznie codziennie i nie robię z tego problemu.
Isabelle30:Natomiast matka owej osoby, zamiast zabronić dziecku procederu wykorzystywania sytuacji, lub zamiast cieszyć się, że córka wynalazła miejsce w którym można znacznie mniejszymi kosztami zaspokajać fanaberie córki – ma ciągłe pretensje. Do wszystkich i o wszystko.
Barf to twoim zdaniem fanaberia?A to dopiero ciekawostka.
Sihaya:Do tego takie zachowanie już po odebraniu zamówienia i robienie afery o te głupie kilka złotych!
Tu już nie chodzi o pieniądze, tylko o to jak zostałam potraktowana.Ja grzecznie zgłosiłam brak sera,a ty w pretensjonalnym tonie oznajmiłaś mi,że to co wyrabiam (czyli zgłoszenie braku sera) jest jak to ładnie określiłaś ,,cyrkiem na kółkach.''
Sihaya:Ja do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć, dlaczego na miejscu w momencie odbioru zamówienia, kiedy coś było nie tak, Paulina do mnie nie zadzwoniła, nie wyjaśniła w czym rzecz, nie poinformowała o brakach.
Brak sera został zgłoszony Izie w dniu odbioru.A to,że ona nie raczyła Ci tego przekazać,to już nie mój problem.Chociaż chyba raczej mój,bo to nie Iza została potraktowana jak ostatni złodziej tylko ja.
Isabelle30:Nie dość,że bezczelnie wykorzystuje zaangażowanie moje i Sihaya,a także innych osób (np.Anny187),nie dając z siebie nic,dostaje podstawione pod nos na gotowe-bo ktoś inny ten od czarnej roboty odwalił wszystko za nią w sposób paniusiowaty strzela fochy.
Sihaya: Nie przypuszczałam, że Paulina może zachować się tak niewdzięcznie, zero podziękowania za zamówienie, żadnej wyrozumiałości, empatii, o kulturze osobistej, której brak zarzuca Tobie, i dobrych manierach nie wspomnę, bo od osoby, która przychodzi do mnie do domu odebrać zamówienie, oczekiwałabym przynajmniej powiedzenia: dzień dobry a nie krzywych min i fochów.
O jakie krzywe miny/fochy wam chodzi?
Iza,jeżeli w tej ,,paniusi'' coś ci nie odpowiadało to było trzeba ją wyprosić z domu.Dlaczego nie powiedziałaś mi tego prosto w oczy na początku?
Anna187:Smutno to się czyta, ale co zrobić mamusi się nie wybiera.
Ja wnioski wyciągnęłam odnośnie zakupów mięsnych w Wikitkach i nabiałowych.
Jakie wnioski?Chętnie wysłucham.
Isabelle30:Poprosiła a raczej zażądała tonem nie znoszącym sprzeciwu dokładnego rozliczenia.
Odsyłam do rozmowy nr.2
Isabelle30:Z obszernymi wyjaśnieniami.
Iza,przy odbiorze mięsa lub w odpowiedzi na moją prośbę o rozliczenie,wystarczyło po prostu powiedzieć/napisać,że mięsa wyszło więcej (14 kg z kawałkiem,czyli tak jak prosiłam na początku),a nie 13 kg (tak poinformowałaś mnie w swoim domu).
Isabelle30:Dziś pretensje..kolejne. Pretensje nie tylko do mnie-Lilka tez oberwała po uszach.
Oberwała?Ciekawe.Od kiedy to zgłoszenie błędu w rozliczeniach do organizatora zamówienia jest czymś złym czy niestosownym?Błąd był i to trzeba przyznać.Od kiedy to ser nr.1 staje się serem nr.2,a ser nr.10 serem nr.11.To tak jakby wysłać list do Kowalskiego z Warszawy,mając na myśli Kowalskiego z Wrocławia.Przecież to absurd.Odsyłam do rozmowy nr.3
Isabelle30:Przy Paulinie powinnam stać w hurtowni czy ubojni i z kartką w ręku-na to jej nie stać, to tez wykreślam. Bo z dopłatą będzie problem.
Iza,sama wiesz,że nigdy nie zalegałam Ci z opłatami.Wystarczyło powiedzieć/napisać,że mięsa wyszło niecałe 1,5 kg więcej i byłoby po kłopocie.Ale po co?Uważam,że każda osoba powinna dostawać takie rozliczenia,każdy ma prawo wiedzieć za co płacić (nawet jeśli jest to kolega czy ktoś z rodziny).Od 5 lat zajmuję się sprzedażą podręczników i każdy kupujący dostaje dokładne rozliczenie (wie jakim listem wysyłam podręcznik,zna cenę i numer wysyłki,wagę książki,gabaryt i inne bzdury).Jeżeli sobie zażyczy dostanie nawet skan dowodu wysyłki,zdjęcia książki czy nr.dopuszczenia i ja nie zrobię mu z tego powodu problemów.Nie napiszę mu,jak bardzo bolały mnie nogi podczas stania w kolejce na poczcie czy ile atramentu zużyłam w czasie adresowania koperty,bo po prostu zostałabym wyśmiana.
Tufitka:biedna poskarżyła się Mamuni, że serka nie ma, ale dopiero po kilku dniach tę sprawę zgłasza.
,,Jara:Być może córka coś napieszała i nakłamała, a matka ma teraz pretensje.
Szanowna Mamunia była obecna podczas odbioru i na własne oczka widział jak Córunia cztery serki odebrała.
Tufitka: Proponuję, aby Mamusia z Paulinką zorganizowały takie zaopatrzenie, zobaczymy jak im to wyjdzie. Jak znam życie nie zrobią, bo po co się "zniżać do nas.''
Na pewno zorganizuję,tylko dla siebie i swoich znajomych.Bo wam nie warto poświęcać czasu.
Isabelle30:Przyznam Wam się szczerze, że wczoraj dach mi się uniósł i jakieś całe 5 minut żyłam w przekonaniu, że już nigdy więcej...Nigdy przenigdy nie zabiorę się za organizację zakupów mięsnych.Trudno- Brutus też będzie żył na tym co w sklepie.
Ale jako, że kiedyś, dawno temu po przeżyciu masakrycznego stresu (który kosztował mnie utratę 15 kg z tego co mam obecnie) obiecałam sobie, że nie będę się denerwować pierdoletami...dach opadł, kurz opadł i znowu wyjrzało słońce.
Najłatwiej jest pisać tylko o sobie.Szkoda,że ty i Lilka nie pomyślałyście nawet jak w takiej sytuacji mogę się poczuć ja?W sytuacji,w której muszę odpowiadać za wszystkie niedociągnięcia w zamówieniach.
Isabelle30:Oświadczam Ci, że skoro traktujesz grzecznościowe wspólne zakupy jako sklep-to po 3 dniach od zrobienia zakupów spożywczych ( w sytuacji gdy przychodzisz do domu i wypakowując towar z torby stwierdzasz, że sprzedawca nie zapakował jednej z pozycji) zostaniesz w tym sklepie wyśmiana ze swoją reklamacją. Taka prawda. I tak tez się dzieje...Twoja reklamacja nie zostaje uwzględniona. Przykro mi!
Wszystkie (ja,ty i moja matka) doskonale wiemy,że przy odbiorze zgłaszałam ci brak sera oraz wszelkie pomyłki w zamówieniach.
Isabelle30:Jesteś jeszcze młoda i mało Zycie znasz. W dobrym tonie oraz zgodnie z kulturą obowiązująca każdego z nas w tym kraju, wchodząc gdziekolwiek – do sklepu, do windy, do kogoś do domu, rejestrując się na forum – należy bezwzględnie powiedzieć Dzień Dobry. Istnieje na tym świecie kilka magicznych słówek, które nic nie kosztują a tak bardzo pomagają we wszystkim – dziękuję, proszę, przepraszam, dzień dobry, do widzenia. Przykro, że Twoja mama nie nauczyła Cie ich stosowania i używania na co dzień.
Kolejna ciekawostka.Po wejściu do twojego domu z moich ust wyleciało słowo ,,dzień dobry’’,odpowiedziały tylko Panie stojące w kolejce.
Iza sama się plączesz w tym co mówisz.Raz słowo ,,proszę’’ jest dla ciebie ,,magicznym słówkiem’’,a innym razem,czymś złym.Pozwolę przytoczyć sobie twoje słowa: ,,Poprosiła a raczej zażądała tonem nie znoszącym sprzeciwu dokładnego rozliczenia’’.A teraz to co napisałam do ciebie w wiadomości prywatnej: ,,Iza,proszę cię o dokładne rozliczenie’’.
Isabelle30:Sprawa druga – jesteś jednak pełnoletnia jak to dziewczyny zdążyły zauważyć… osoba dorosła sama podejmuje decyzje, i sama potem ponosi ich konsekwencje. Im więcej w młodości spotka Cie takich sytuacji kiedy sama na własny rachunek coś robisz i sama potem możesz przeanalizować co one przyniosły, co można zmienić, co poprawić, w jakim kierunku – tym lepiej wróży Ci na przyszłość.
Iza,ale ja już przekonałam,o tym na własnej na skórze.Wniosek:nie rejestrować się na jakichkolwiek forach internetowych.Ale tak między nami,pomimo tych czterech nieprzespanych nocy,wylanych łez i ciągłego zdenerowania to nawet dobrze,że sprawa potoczyła się tak,a nie inaczej.Dzięki tej całej sytuacji dowiedziałam z jakimi ludźmi miałam do tej pory do czynienia oraz poszerzyłam swoją wiedzę z zakresu matematyki.To od Lilki dowiedziałam,że 1=2,a 10=11.
Isabelle30:W tym momencie przekonujesz się, że to właśnie rodzona matka próbując żyć za ciebie działa na Twoją szkodę. Swoją nadopiekuńczością okrada Cię z możliwości edukacji życiowej.’’
Widzę,że wyobraźnia niesie,oj niesie.Nikt do napisania wiadomości z dnia 29 października mojej matki nie zmuszał.Napisała,bo chciała i miała do tego pełne prawo.Nie rozumiem,w czym problem?Gdyby nie napisała tego ona to prędzej czy później napisałabym ja i szczerze powiedziawszy wątpię,by znalazło się w niej coś innego.Wybacz,ale trudno siedzieć jak mysz pod miotłą,gdy zupełnie obce osoby (co najgorsze osoby dorosłe,mające własne rodziny)całą winę za swoje błędy zwalają na ciebie,a ty za te błędy płacisz.Informuję również,że autorką wiadomości pisanych do Ciebie (z wyjątkiem jednej,tej z dnia 29 października) i Lilki jestem ja,a nie moja matka czy inne osoby trzecie.
Isabelle30:Ale to co bardziej dotkliwe w tym momencie dla Ciebie i bardziej oczywiste – nie masz już możliwości dokonywać zakupów na naszym forum. Teraz takie cuda jak dziczyzna, konina, czy żwacze możesz zobaczyć tylko w snach…’’
Chyba zaraz się popłaczę.Wiesz,co Iza nie tylko osoby udzielające się na tym forum mają samochody.
Isabelle30:Albo pójdziesz do pracy aby nakarmić psy, albo …. Mamusia dalej na nie łożyć będzie.
Do twojej wiadomości:psy (prawnie) nie należą do mnie,tylko do mojej matki.To ona załatwiała wszelkie formalności z hodowcami i to ona pod względem prawnym odpowiada za ich wyżywienie,opiekę weterynaryjną itp.
Isabelle30:Podjęłaś decyzję – przekonałaś się, że to napisałam w akapicie powyżej jest prawdą – podjęłaś decyzje pozwalając matce na zniszczenie tego, co sobie zbudowałaś i teraz ponosisz konsekwencje tej decyzji.
Iza,wybacz mi,ale nie,nie przekonałam.To co wypisujesz na mój temat jest jedną wielką bzdurą.Ja też potrafię być bezczelna,ale dobre wychowanie,które przekazała mi mama nie pozwala mi na krytykowanie ciebie,twojej rodziny czy ,,porządku’’w twoim domu.
Isabelle30:I tak – dobrze przeczytałaś – od wypadku minął nieco ponad rok, a ja razem z tymi śrubami i prętem dygam po schodach przyjmując ładunek 500kg (w 4 osoby – wypada nieco ponad 100 na głowę) w czwartek i ok. 200 w sobotę ale w pojedynkę.
I tutaj pojawia się kolejny problem.Dlaczego ty o tym wszystkim piszesz dopiero teraz.Gdybyś wcześniej opisała jak wygląda sytuacja,z chęcią przyjechałabym i pomogła we wniesieniu tego wszystkiego oraz podzieleniu,a następnie zapakowaniu,tak by inni nie musieli czekać w kolejce tylko od razu przyjechali na gotowe. Tylko po co?
Iza,tu nie chodzi o pieniądze,tylko o uczciwość,zwykłą ludzką uczciwość.Dlaczego wypierasz się własnych słów?Dlaczego oczerniasz mnie na forum?Patrząc na długość i poziom twoich wypowiedzi,widać ile jest w tobie nienawiści.Naprawdę podziwiam cię,takich epopei jak te,które umieściłaś na forum,ja nigdy nie byłabym w stanie stworzyć.
Reszty komentować nie będę,szkoda mojego czasu i co najważniejsze nerwów.Jeżeli dla was wszystkich jestem pasożytem,chamem,oszustką,sępem,biedakiem,rozpieszczonym bachorem i kim tam jeszcze to niech tak zostanie.Dziwi mnie jednak fakt,jak dorośli ludzie pozwalają tak łatwo sobą manipulować.Gdzie się podziała ta kultura,o której cały czas piszecie?Pytam się,gdzie?Jak można rzucać na drugą osobę bezpodstawne oszczerstwa,nie wysłuchając nawet jej zdania?Może następnym razem przed obrzuceniem kogoś błotem,warto zastanowić jakie skutki może to za sobą pociągnąć.Ludzie są różni,nie każdy ma mocną psychikę. Habet assentatio iucunda principia, eadem exitus amarissimos affert.
Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć słowa Seneki Młodszego:
,, Aliena vitia in oculis habemus,a tergo nostra sunt.’’
UPRZEJMIE INFORMUJĘ,ŻE AUTORKĄ POWYŻSZEGO POSTU JESTEM JA WE WŁASNEJ OSOBIE. Paulina2108isabelle30 - 2013-11-01, 23:59 Ja proponuję zostawić to w cholerę na forum... nie ona sama byłą w tym przedpokoju... nie ona jedna miała dostęp do list na drzwiach, inni jakos mogli - ona nie.
Komentowania wątpliwego porządku w domu w momencie gdy przewija się tam 30 osób na raz, wszędzie stoją pootwierane kartony a całą kuchnia i łązienka jest w bryzgach krwi po mięsie które przyjechało w ilości 500kg - komentować nie będę...
Kabanosów brac nie musiała - ona wzięła a dla kogoś zabrakło bo wogóle nie przyechały peperoni. Między innymi zabrakło dla mojego dziecka...
Proponuję takze aby inni się wypowiedzieli odnośnie tego jak wygląda sprawa ważenia i porcjowania mięsa - czy ktokolwiek dostaje więcej lub inny asortyment bez zapytania czy chce i czy akceptuje
Mogła dostać tylko 10 koniny z ubojni. Były gratisy - ozory zdaje się przygarnęła. Oprócz tego zamawiała 2kg serc i 2 kg kosci. Zamiast tego wzięła świadomie i zapytana o zgodę koninę z Zygi - zamrożoną na kość. Jak łądnie porównała sprzedaż książek z mieęskiem w niepodzielnym kawałku. Teraz wychodzi na to, że zamrożoną bryłę powinnam dzielic po plasterku...
Ile razy w temacie koniny było napsane, ze zawsze biorę rezerwy bo tych kawałków (które są o róznej i dowolnej) wadze nie będę dzielić?
I od kiedy i ile razy w różnych miejscach widnieje temat mojej nogi? Już chyba cały świat wie! W wątku końskim też był poruszany - Aniek opisywała jak w marcu ledwo łażąc dygałam po schodach z paczkami.
Dać jej bana na wjazd na forum i już.
Nic tylko bić brawo!
9 złotych które sobie odliczyła nigdy nie trafi na moje konto...