33% węglowodanów w suchej masie i 10% celulozy .
Dodatkowo obniżona zawartość tłuszczu do... 12,5% w suchej masie.
Plus oczywiście cały Royalowski arsenał kukurydziany, białko roślinne, odpady oraz BHA i galusan propylu (to jest w każdej ich karmie)
Biedne te małe kociaczki, które będą musiały to jeść .Sojuz - 2012-11-30, 22:04
zooplus.pl napisał/a:
Przed kastracją przemiana materii kota utrzymuje się na dość stałym poziomie. Kot je tylko tyle, by pokryć swoje zapotrzebowanie na energię. Po zabiegu kastracji ta naturalna przemiana materii znika, kot zaczyna jeść więcej niż potrzebuje, co prowadzi do nadwagi.
Nie chcę już dłużej żyć na tej planecie pełnej...Sandra - 2012-12-01, 14:13
Sojuz napisał/a:
Nie chcę już dłużej żyć na tej planecie pełnej...
Sojuz masz jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Twój wiek (20 lat ?) to dopiero początek.
Coś mi się zdaje, że należysz do pokolenia "indygo"...,
a nazywanie "człowiekiem" może być również obraźliwe....Sojuz - 2012-12-01, 17:05 To było wyrażenie poddania się i brak dalszych chęci tłumaczenia ludziom prawdy shana55 - 2012-12-01, 20:07 I co oni jeszcze nie wymyślą????...........
Wieje zgrozą......... i ręce opadają.........
Ja tez już tracę cierpliwość tłumacząc poniektórym, że kot po kastracji to dokładnie ten sam kot........,
że kukurydza i pszenica to nie jedzenie dla kota i psa,
że wieprzowina choćby nie wiem jak zwierzak ja lubił jest niebezpieczna........
że nic nie zastąpi drapieżnikowi surowego mięsa.........
Czemu oni nie słuchają???? Czy to takie trudne???Sojuz - 2012-12-01, 21:17
Sandra napisał/a:
Coś mi się zdaje, że należysz do pokolenia "indygo"...,
a nazywanie "człowiekiem" może być również obraźliwe....
Zgadzam się z twierdzeniem, że należę do pokolenia indygo. Natomiast nazywanie mnie człowiekiem jest błędem, gdyż posiadam w sobie jedynie część człowieczeństwa. Uważam, że zrobiłbym sobie krzywdę, gdybym nadal pozostał "człowiekiem".
Inwestuję w swoje wnętrze, ograniczam kontakty z ludźmi do niezbędnego minimum. Uważam się za człowieka renesansu - pogłębiam wiedzę ze wszystkich dziedzin. Jestem też bardzo wnikliwym obserwatorem, więc nieustannie analizuję przeszłość, szkoląc się. Moja filozofia jest skomplikowana i zmienia się nieustannie wraz z zdobytymi doświadczeniami i wiedzą.
Dość o mnie, to nie miejsce na to Maciejka - 2012-12-11, 00:40
dagnes napisał/a:
rozumiem, że kotka jeszcze nie skończyła roku?
Już ma półtora roku. Ale wdzięk i ruchliwość półrocznego kociaka.
dagnes napisał/a:
BARFna dokładka będzie na pewno dla niej korzystniejsza
Mokra karma służy już nam tylko jako ratunek, jeśli akurat nie mam rozmrożonej porcji mieszanki. Oba koty polubiły Barf; jeśli grymaszą, to najczęściej z mojej winy - jeśli się poleniłam i nie od razu zrobiłm mieszankę, i mięso "złapało" zapaszek (oczywiście jest to mięso nadal jadalne), to potem z taką mieszanką są pewne trudności. Veiress - 2013-01-09, 21:06 Hej Wszystkim,
Pierwszy raz się odzywam w Barfnym Świecie - ostatnim razem udzielałam się na Chatulowym Forum. Niestety sprowadzają mnie tutaj problemy zdrowotne kocura :(
Będzie długi wstęp do kilku pytań. Proszę o cierpliwość.
Tydzień temu mój prawie 3 letni MCO (kastrat) zaczął wymiotować, wymiotował wszystko, co zjadł, więc po mniej niż dobie, zmartwiona zawiozłam go do veta, kota nawodnili kroplówką, pobrali krew, dali witaminy. Na drugi dzień w krwi było za mało białych krwinek i podwyższona keratynina. Vet powiedział, że to virus w nerkach, wg. niego - nic groźnego, podał antybiotyk, no ale oczywiście wmusił karmę dla kastratów.
Kociakowi się z jednej strony poprawiło, z drugiej - dzieją się inne rzeczy, zaczął się 2 dni temu strasznie drapać i obsesyjnie myć. Z zachowania jest prawie w 100% sobą, ale przez to drapanie zrobił sobie kilka ranek na głowie. Diagnoza veta? Reakcja na pokarm - odstawić smakołyki na kłaczki firmy Smilla i zastrzyk ze sterydami (o zgrozo). Kociak się dalej drapie, dalej jest na antybiotyku. Nie wiem o co chodzi, jestem zmartwiona i zdołowana. Za tym vetem - powiem szczerze nie przepadam, wiem, że naciąga i ma luki w wiedzy - ale ja wiem, jeszcze mniej, a do tego kiedy o 22 wieczorem boisz się, że każda chwila zwłoki może śmiertelnie zaszkodzić Twojemu pupilowi, skorzystasz z każdej pomocy.
Moje pytania są następujące:
1 - Kociak teoretycznie nie ma problemów z nerkami, wygląda, że to był jednorazowy epizod, więcej powiem, kiedy po leczeniu jeszcze raz sprawdzimy krew, ale, żeby uniknąć takich sytuacji chciałabym możliwie jak najbardziej zabezpieczyć "nerki" odpowiednią dietą. Vet powiedział, że dla kastratów karma powinna mieć mało białka, a tutaj tymczasem czytałam (bodajże w wypowiedzi Dagnes), że to nie o białko chodzi tylko potas. Pytanie - dlaczego i jak to powinno się odzwierciedlać w BARFnej mieszance (jakie suplementy, czego unikać).
Byłabym bardzo wdzięczna za podanie jakieś przykłądowego przepisu dla kota, o którego nerki chcemy zadbać (a nie już chorego kota).
2 - Jeżeli Komuś działo się z futrem coś podobnego do mojej historii - proszę podzielcie się doświadczeniami, każde słowo się przyda, bo ja nie wiem co się dzieje z moim milusińskim. Za to jestem coraz bardziej wkurzona, ponieważ za każdym razem, gdy wracam od veta, zamiast żegnać swoje problemy, dochodzi mi coś nowego. Nie stać mnie na to by jechać daleko do renomowanego veta, albo zrobić każde możliwe badanie, ale coś zrobić muszę. Wiem, że Wszyscy tutaj mieli swoje dobre i złe doświadczenia, dlatego w zaufaniu zwracam się do Was po pomoc.
Z góry dziękuję i PozdrawiamSojuz - 2013-01-09, 21:50 Co do drugiego pytania, to jest na 90% alergia pokarmowa na te chrupki, a nie smakołyki Nie można też wykluczyć czynnika dyskomfortu psychicznego, ponieważ koty raniąc się przy myciu mogą mieć problemy emocjonalne. Ale to raczej wykluczone, gdyż twój kot robi to zaledwie od dwóch dni.
Skoro za wetem nie przepadasz... To chociaż podaj, skąd jesteś, może wskażemy dobrego weta w okolicy shana55 - 2013-01-09, 22:18 a jeśli chodzi o żywienie koteczka i ochronę jego nerek to poczytaj ten dział
Sihaya na stronie 5 podaje ciekawy przepis dla początkujących dagnes - 2013-01-10, 13:49 Witaj Veiress,
Czytając tego typu posty zawsze ogarnia mnie złość, tym większa że jestem zupełnie bezsilna wobec tej machiny . Kolejny niezdiagnozowany kot, leczony w ciemno.
Przykro mi z powodu twojego kota, który najwyraźniej zamiast otrzymać pomoc został pogrążony.
Veiress napisał/a:
Tydzień temu mój prawie 3 letni MCO (kastrat) zaczął wymiotować, wymiotował wszystko, co zjadł, więc po mniej niż dobie, zmartwiona zawiozłam go do veta, kota nawodnili kroplówką, pobrali krew, dali witaminy. Na drugi dzień w krwi było za mało białych krwinek i podwyższona keratynina. Vet powiedział, że to virus w nerkach, wg. niego - nic groźnego, podał antybiotyk, no ale oczywiście wmusił karmę dla kastratów.
W jaki sposób wet na podstawie badania krwi stwierdził w nerkach wirusa??? Na podstawie podwyższonej kreatyniny? Toż to jakaś kpina. I jak mógł powiedzieć, że wirus w nerkach to nic groźnego? Infekcja nerek to zawsze bardzo poważny stan chorobowy. Pomijając fakt, że ów wet nie mógł w żaden sposób wykryć obecności wirusów w nerkach, to na rzekome wirusy podał kotu antybiotyk! Antybiotyki podaje się wyłącznie w celu likwidacji bakterii, w dodatku tylko taki antybiotyk, który wykazał pozytywne działanie w antybiogramie (to ma zwłaszcza ogromne znaczenie przy infekcjach układu moczowego, w tym nerek). Wirusy, jeśli rzeczywiście spowodowały infekcję, nie reagują na antybiotyki, z zasady, to podstawa wiedzy.
Kwestia podniesionej kreatyniny - w przypadku odwodnienia spowodowanego nasilonymi wymiotami kreatynina może być lekko podwyższona i nie świadczy to o żadnej chorobie nerek. Spójrz w wynikach na hematokryt, który określa stopień odwodnienia kota - jeśli jest blisko górnej granicy normy lub powyżej, to znaczy że kot był odwodniony i kreatynina również mogła wzrosnąć (ile konkretnie wyniósł ten parametr? jeśli norma nie była bardzo mocno przekroczona, to w przypadku podniesionego hematokrytu nie należy brać pod uwagę wyniku kreatyniny).
Jeśli wyniki badan pokazały zmniejszoną ilośc białych krwinek, to w pierwszej kolejności należałoby sprawdzić możliwość zatrucia (przy zatruciu krwinki białe mogą spadać), na co również wskazywały mocno nasilone wymioty. W przypadku infekcji natomiast, krwinki białe najczęściej są podniesione. Dokładny obraz daje jednak dopiero szczegółowe badanie rodzajów krwinek białych.
Odnośnie samej diagnozy i wymiotów - możliwych przyczyn nasilonych wymiotów jest tak wiele, że w tym wątku na pewno ich nie wymienię. Jednak krótkotrwałe wymioty (trwające poniżej 1 doby) nie są uznawane za groźne o ile nie towarzyszą im wskazujące na chorobę zmiany w parametrach krwi i/lub zmiany w narządach stwierdzone za pomocą USG/RTG/Endoskopu. W pierwszej kolejności należy wziąć pod uwagę możliwość zakłaczenia kota lub zarobaczenia, a następnie zatrucia. Najlepiej byłoby, ponieważ to jest wątek o żywieniu kastratów, byś wpisała się w któryś z istniejących wątków dotyczących problemów żołądkowo-jelitowych i/lub nerkowych albo założyła własny w dziale chorobowym. Tam podaj dokładne wyniki badań oraz opisz dokładnie "procedurę" wymiotów u twojego kota. Sihaya na pewno będzie w stanie szczegółowo przeanalizować wyniki badań.
W sprawie aktualnego drapania się i intensywnego wylizywania się - trzeba w pierwszej kolejności brać pod uwagę nowy czynnik, który został wprowadzony do diety/otoczenia kota, przed wprowadzeniem którego nie było tego typu objawów. Oczywistym jest dla mnie, że u twojego kota może to być albo reakcja alergiczna na karmę dla kastratów (nie ma dobrej karmy dla kastratów!) lub na podawany antybiotyk. Obie opcje są bardzo prawdopodobne i odstawiłabym zarówno tą karme jak i medykamenty, które nie wiadomo na co zostały podane. Otrzymane teraz przez kota sterydy mogły mu jeszcze bardziej zaszkodzić, gdyż jedynie tłumią prawidłową i obronną reakcję orgaznizmu na alergen/toksynę. Mogą też same spowodować kolejną chorobę (np. cukrzycę) oraz pozmieniać obraz krwi w badaniu, dlatego badanie w tej chwili będzie niemiarodajne.
Veiress napisał/a:
Kociak teoretycznie nie ma problemów z nerkami, wygląda, że to był jednorazowy epizod, więcej powiem, kiedy po leczeniu jeszcze raz sprawdzimy krew, ale, żeby uniknąć takich sytuacji chciałabym możliwie jak najbardziej zabezpieczyć "nerki" odpowiednią dietą. Vet powiedział, że dla kastratów karma powinna mieć mało białka, a tutaj tymczasem czytałam (bodajże w wypowiedzi Dagnes), że to nie o białko chodzi tylko potas. Pytanie - dlaczego i jak to powinno się odzwierciedlać w BARFnej mieszance (jakie suplementy, czego unikać).
Linka do wątku dla nerkowców już dostałaś, tam znajdziesz mnóstwo informacji, także o profilaktyce niewydolności nerek.
Dodatkowo przydatne będą Ci z pewnością niezwykle ważne informacje zawarte w tym wątku:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=1085
Jeśli okazałoby się, że nerki kota są jednak uszkodzone (kreatynina nie spadnie lub była na tyle wysoka, że to nie odwodnienie spowodowało), wówczas należy wykonać szczegółową diagnostyke nerek i wdrożyć odpowiednio dobraną dietę dla nerkowców.
Odnośnie żywienia kota po kastracji w zasadzie wszystko zostało już napisane w tym wątku. Jest tego niewiele bo i zasady te można streścić w jednym zdaniu - kastrat to normalny kot i żywimy go normalnie, jak każdego innego zdrowego kota, dostosowując ilość/skład pożywienia do jego aktywności, wagi ciała oraz stanu zdrowia (i preferencji smakowych ).Veiress - 2013-01-10, 23:00 Dziękuję Wam za pomoc, zwłaszcza Tobie Dagnes za wyczerpującą odpowiedź.
Sama podejrzewałam w pierwszym rzucie zmianę karmy i/lub antybiotyk. Karmę odstawiłam, antybiotyk już skończony. Do tego veta nie wrócę.
Przez najbliższe dni będę obserwowała kocura, a Was informowała na bieżąco. Przypuszczam, że kiedy dostanę listę zastosowanych przez veta środków - wspomnę
o nich tutaj, tak żebyście mogli ocenić w jakim stopniu vet jest - za przeproszeniem - do odstrzału.
Odnośnie mojego zamieszkania, vet, którego NIE POLECAM pracuje w lecznicy "Pod Centaurem" (pod Warszawą), na razie wspomnę tyle. Moje złe doświadczenia wynikają z tego, że kilka lat temu przez miesiące pies był leczony z grzybicy i chorób skórnych, których nie miał. Wizyta u drugiego veta wykazała, że łysienie psa spowodowane było zmianami nowotworowymi - w momencie wykrycia, pies był już zżarty przez chorobę. Więc jednej z bab, z tej lecznicy, mówiąc z ogromną goryczą "zawdzięczam" uśpienie psa, którego wykończyła... "grzybica".
Dodam jeszcze, że mam sprawdzonego veta - tego, który właściwie zdiagnozował mojego psa, ale przyjmuje on w Warszawie ok. 30 km od mojego miejsca zamieszkania, więc jeżdżę do niego na roczne kontrole, a nie w nagłych wypadkach (których zresztą wcześniej nie było). W zależności od stanu zdrowia kociastego - niedługo go odwiedzę. Dla zainteresowanych mówię o doktorze Żabolickim z lecznicy przy Jana Pawła II w Warszawie. Pan dr jest starszym vetem, ale nie przeszkadza mu to w byciu na czasie - przynajmniej z większością kwestii. Ideałem nie jest (poglądy odnośnie karm dla kastratów itp.) ale właściwie diagnozuje i rzeczywiście pomaga, a nie wyciąga pieniądze i mądrzy się kosztem zdrowia zwierząt i ich ludzi. Ja w każdym razie mam z nim tylko i wyłącznie dobre doświadczenia.Skipper - 2013-07-19, 21:37
dagnes napisał/a:
Dziś natknęłam się na karmę, która wprawiła mnie w osłupienie .
RC wyprodukował chrupki dla.... wykastrowanych kociąt:
Royal Canin Sterilised Kitten
Dagnes, ale zobacz jakie ta pasza ma rewelacyjne opiniemonikasan - 2013-12-29, 22:21 Jutro poddaję kotkę sterylizacji(ma 6 m-cy),wiem już że jej dieta nie powinna ulec zmianie ale mam pytanie,czy w pierwszych dniach po zabiegu nie powinna dostawać jakiejś specjalnej mieszanki nie wiem ...na wzmocnienie,czy rekonwalescentów?shana55 - 2013-12-29, 22:29 Nie musi dostawać żadnej innej mieszanki poza tą co je Możesz jej oczywiście zrobić inną, taka smaczniejszą czy z lepszego mięska. Dać troszkę więcej drożdży i wit,E czy hemo. Ale nie ma potrzeby jeśli się nic nie dzieje niczego zmieniać. Moja kicia tez ma 6 m-cy i też niedawno była sterylizowana, wszystko jest ok, je jak jadła i jak kocięciu w jej wieku wolno.