To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla kotów chorych i szczególnej troski - BARF w cukrzycy

Carreras - 2012-06-22, 19:27

Witaj Dagnes!

Proszę Ci o radę, co mogłabym dodawać do gotowanego kurczaka? Mój kot dostaje Levemir. Ponieważ są to początki leczenia tą insuliną, jego cukier oscyluje w granicach 500...
Jego jadłospis wygląda tak: (rano i po południu)
przed podaniem insuliny - 60 g Animondy Classic,
2 godziny później - 70 g tejże Animondy,
4 godziny później - 60 g gotowanego kurczaka,
po 6 godzinach - 40 g gotowanego kurczaka.

Carreras waży 9 kg. Lubi surowe mięso, ale na razie, ze względu na ten wysoki cukier, nie chcę mu go dawać.

Przeglądałam przepisy. Nie wiem od czego zacząć...

Czy do tego gotowanego kurczaka mogę dodać Felini Complete? Czy od razu do 1 kg mogę dosypać 12,5 g FC i zamrozić porcje, czy należy robić to tuż przed jedzeniem (nie wiem jak w tym drugim przypadku odważyć tak małą ilość FC)?

dagnes - 2012-07-04, 08:03

Carreras,

Po pierwsze - mam nadzieję, że ten gotowany kurczak, który podajesz kotu nie jest np. chudą piersią. Takie mięso, podawane bez dodatkowego tłuszczu nie nadaje się dla kotów, a dla kotów cukrzycowych szczególnie, gdyż dostarcza zbyt dużo białka, które musi być zamienione na glukozę. Trzeba rozsądnie wyważyć proporcje białko/tłuszcz by nie zaszkodzić kotu. Jeśli chcesz podawac kurczaka, to dobrym rozwiązaniem będzie zakup całego, ale chodowanego naturalnie (żadne chude i małe brojlery o mięsie faszerowanym chemią). Taki kurczak, który biegał sobie swobodnie po wiejskim podwórku będzie miał w miarę naturalne dla zwierząt proporcje pomiędzy mięsem i tłuszczem, podobnie jak mają kocie ofiary. Takiego kurczaka możesz ugotować w całości w małej ilości wody (najlepiej bardzo wolno, pod przykryciem, jeśli już koniecznie chcesz dawać kotu gotowane mięso), a potem oddzielić od kości. Do kociego menu należy oczywiście cała skóra i tłuszcz z tej kury, możesz wyrzucić jedynie kości i chrząstki. Wywar z mięsa, po ostudzeniu, posłuży Ci do rozmieszania w nim suplementów.

Po drugie - ilość kurczaka, jaką podajesz, w stosunku do gotowej karmy wskazuje jednoznacznie na konieczność pełnej suplementacji tego mięsa niezbędnymi witaminami i minerałami. Jeśli zdecydowałaś się na Felini Complete, to na początek, jako najłatwiejsza opcja, może oczywiście być. Powinnaś dodawać do mięsa pełną dawkę tego suplementu, zgodnie z zaleceniami producenta. Do rozmieszania FC niech Ci posłuży ten rosołek, co pisałam wcześniej. Możesz dodać od razu FC do całego kurczaka w ilości 12,5g na 1kg mięsa i zamrozić w porcjach dziennych.
Ponieważ używasz gotowanego mięsa, które jest całkowicie pozbawione przyswajalnej tauryny, należałoby dodatkowo ją suplementować (tym bardziej, że w gotowej karmie, którą podajesz także jej nie ma). FC zawiera wprawdzie taurynę, ale nawet przy użyciu surowego mięsa jest jej ciut mało. Dodaj na 1 kg mięsa około 1,5g tauryny. Możesz teraz kupić w zooplusie Felini Taurin lub taurynę w sklepie ekozwierzak.pl, a później przyłączyć sie do kolejnego wspólnego zamówienia tauryny w hurtowych ilościach i cenach na naszym Forum.

Po trzecie - skoro twój kot tak lubi surowe mięso, to ja nie widzę przeciwwskazań aby mu je dawać. Cukrzyca nie jest chorobą, która wyklucza jedzenie surowizny. Jedyna rzecz, na którą trzeba zwracać uwagę to kwestia podawanych ilości - surowego mięsa, jako znacznie lepiej przyswajalnego trzeba podawać kotu mniej niż gotowanego, by zaspokoić jego potrzeby. Przeliczenie ilości mięsa gotowanego (lub karmy) w stosunku do surowego w proporcji 1:1 spowoduje przyjęcie przez organizm nadmiarowej ilości białka (w surowym aminokwasy są lepiej dostępne), które następnie zostanie zamienione na cukier, co u cukrzyka spowoduje znaczną hiperglikemię. Surowe mięso, jest cukrzykom bardzo potrzebne, gdyż najczęściej następuje u nich stopniowy zanik masy mięśniowej, spowodowany "scukrzaniem" ich w celu produkcji glukozy. Łatwiej przyswajalne białko w surowiźnie przyczyni się do odbudowy tych mięśni w momencie, gdy cukrzyca znajdzie się pod kontrolą.

AgnieszkaW - 2013-02-15, 11:05

dagnes - poproszę o pomoc - jak przestawiłabyś kota (8-9kg) wiek 6 lat, od 2 lat chorującego na cukrzycę, cukier stale w okolicach 300 (zdarzają się i poziomy 400), dostaje Levemir 2x dziennie po 3,5 jednostki.
Jak go przestawić na mokre posiłki, teraz jest na RC :(
Prosiłabym jedynie aby to był udział puszek i surowego mięsa (jak mnie nie ma w domu łatwiej będzie komuś kto będzie mnie zastępował podać puszkę). I surowe jak suplementować - wystarczy FC do każdego posiłku z surowego mięsa czy też trzeba to dobowo przeliczać jeśli będą też puszki?

Sihaya - 2013-02-15, 21:50

Agnieszko, mnie się wydaje, że znacznie lepszym rozwiązaniem zamiast FC byłby Easybarf lub TC Instinct. To są już gotowe suplementy, które wystarczy dodać do mięska z tłuszczem, a które nie zawierają takiej ilości chlorku sodu jak FC, no i są suplementami naturalnymi. Nie pamiętam dokładnie jak wypadają one pod kątem analizy zawartości sodu, ale tutaj dziewczyny pewnie więcej podpowiedzą. Jak zacząć kota przestawiać - najlepiej powoli i nie na siłę. Jeśli on nie przepada za mięsem, to spróbuj zacząć skarmiać go jedzeniem z mokrych puszek dodając stopniowo coraz więcej drobnych kawałków mięsa. Możesz dodawać do tego mixu żółtko, koniecznie powinnaś suplementować też taurynę i olej z łososia.
sheridan - 2013-03-07, 23:31
Temat postu: Cukrzycowa kotka z anoreksją na surowym wedle upodobania
Witajcie, szukam tutaj pomocy, chociaż BARFOwać jako tako nie możemy. Moja 10-letnia kotka z cukrzycą po zabiegu dentystycznym wpadła w anoreksje i nie chce jeść niczego poza, ewentualnie jeśli już, to surowym mięsem. Podnosi to straszliwie cukier - to jedno, dwa - nie ma mowy o żadnych dodatkach i sensownie zbilansowanej diecie. W jeden dzień na tapecie jest indyk, w inny leci wołowina, zwykle udaje mi się skłonić ją do zjedzenia kilka kawałeczków serc (lubi ten tłuszczyk). Muszę się cieszyć, jeśli coś w ogóle zje. Podaję jakieś witaminy osobno - ale co tu dużo mówić jest to przymus dopyszczny bezpośredni, dlatego muszę bazować na pastach, które da się podać na palcu. Jedyne, co toleruje, to skorupki do jajek dodane do mięsa.
Bardzo mnie ta sytuacja martwi, tzn boję się, że to żadna dieta i będą z tego zdrowotne kłopoty.
Mam zamiar kupić maszynkę do mięsa i robić jej jakieś mieszanki - ale czy weźmie do pyska?. Mam jednak do dyspozycji tylko kurczaka, indyka, wołowinę i serca, ewentualnie wątróbki, nic innego nie wchodzi w grę. Nie wiem, jak to zbilansować, ile w tym powinno być tłuszczu i skąd go brać? Mielić kości?
W zasadzie najważniejsze moje pytanie brzmi: zakładając, że ona je to, co chce i na co ma ochotę (bo cudem jest to, że w ogóle coś zje), czy taka dieta może jej zaszkodzić? Wciąż mam nadzieję, że to okres przejściowy i wrócimy do naszych gotowych karm, na których cukier dał się ładnie kontrolować. To trwa na razie jakiś miesiąc. Raz za czas zje coś gotowego - głównie po mitrazapinie, która dostaje, jak już jest naprawdę źle. Początkowo karmiłam ją w ogóle na siłę:(

dagnes - 2013-03-08, 09:50

Witaj sheridan,

Postaram się odpowiedzieć na twoje pytania wieczorem, tymczasem poczytaj, proszę, jeszcze raz mój wpis z miau sprzed roku (widziałam, że go wówczas czytałaś). Tam pisałam trochę o tym, dlaczego surowe mięso u cukrzyków podnosi cukier we krwi bardziej niż gotowe karmy:
http://forum.miau.pl/view...606026#p8606026

Myślę, że da się coś zaradzić dla twojej kotki w sprawie diety, tak aby przynajmniej nie szkodziła.
Nie martw się tym, że on chce jeść tylko surowe mięso. To dobrze, będzie łatwiej ustawić jej dietę.

Pisałaś na miau, że twoja kotka ma cukrzycę I. Czy to prawda? Jak to zbadałaś? To ważne.

sheridan - 2013-03-08, 22:25

Bardzo dziękuję za reakcję i będę naprawdę wdzięczna za jakieś wskazówki, bo nie chcę jej szkodzić. Podejrzewam, że ma cukrzycę typu I, jeśli dobrze myślę, bo to cukrzyca posterydowa, czyli - trzustka jej wysiadła w jeden dzień po zastrzyku sterydu, który po prostu, jak sądzę, nieodwracalnie ją uszkodził (chociaż była remisja).
Dodam, że mamy do tego SUK i widzę właśnie, że zaczynają się znowu kłopoty:(

sheridan - 2013-03-10, 10:30

Wczoraj w pocie czoła zmieliłam przy pomocy starej i totalnie tępej maszynki na korbkę (nowa w drodze) kurczaka, indyka (filet i tłuste udka), serca, wątróbki itd. I co? I mogę z tym spadać. Cukier rano 40 kilka, kocię nie tknie się niczego. Dobrze, ze miałam w zamrażarce jeszcze jej zwykłe niepomielone - no i skończyło się na łaskawym przeżuciu i niewypluciu kilku kawałeczków indyka. No to tyle na temat mieszanek.
Nie wiem, co ja mam zrobić. Mam w domu cukrzyka, który MUSI JEŚĆ. Wczoraj tez zjadła bardzo niewiele - i to efekt cukru dzisiaj. Nie ma mowy, że wezmę ją na przetrzymanie czy coś. Muszę się cieszyć, jak zje cokolwiek, a to co ona je to jest głównie mięso. Owszem, zwykle w ciągu dnia udaje mi się "przemycić" kilka tłustych kawałeczków serc, w tym sensie, że jak się rozje, to z rozpędu chłapnie i te serca (ale tylko te kawałki z tłuszczykiem). Kupuję też nogę kurczaka i próbuję podtykać jej sam tłuszczyk (mięsa z nogi się nie tknie). I znowu, czasem weźmie podane razem z mięsem. Miała fazę na wątróbki, po operacji jak w ogóle zaczęła jeść to nic tylko wątróbki przez tydzień. Teraz jej się kompletnie znudziły. Więc wygląda na to, ze nie ma żadnego manewru, przynajmniej na razie. Czasami zje odrobinę mokrej karmy, czasami kilka chrupek suchego (ale nawet bezbożowego nie powinna). Nie chudnie tylko dzięki temu, że jak jest już bardzo źle, sięgam po mitrazapinę, która działa rewelacyjnie, tyle tylko że podnosi niebotycznie cukier. Cukier szaleje (już choćby dlatego, że kocię się nagle napcha) i nie jestem go w stanie ustabilizować, lecą jakieś niebotyczne ilości insuliny. Więc to jest średnie wyjście. Nie wiem już naprawdę, co robić, od zabiegu minęło 6 tygodni. Pusiasta (siostra) w tej chwili też nie chce jeść, i niestety laski miały tak zawsze, że z wiosną traciły apetyt, a w lecie to nawet chudły (miały z czego, bo w zimie jadły, zresztą w ogóle one obie jadły). To są koty nie wychodzące - tak gwoli ścisłości. No w każdym razie ja nie widzę na razie światełka w tunelu. Kocię się już bardzo ładnie zabrało po tej operacji, może nie jest jeszcze sobą w 100%, ale się bawi, jest radosna, itd. Miała robione wszystkie badania już po operacji (ja się tak podłamała).

dagnes - 2013-03-10, 10:47

Sheridan, przepraszam że nie pisałam od razu, ale jakaś wiosenna niemoc umysłowa mnie dopadła i nie umiałam skupić się na pisaniu o rzeczach bardziej skomplikowanych niż pogoda...

Nie jest powiedziane, że u twojej kotki to cukrzyca typu I. To, że posterydowa jeszcze nie oznacza, że musi być trzustka zniszczona, bywa różnie i sterydy mogą powodować silną insulinooporność. Potwierdzałaby to remisja, o której pisałaś. W cukrzycy typu I coś takiego jak remisja jest niemożliwe.

Spróbuję dziś napisać Ci coś więcej. Teraz tylko napomknę, że mielenie mięsa nie jest w BARFie konieczne. Można podawac wszystko w kawałkach jeśli kot nie akceptuje mielonki, a mielonka i tak nie jest polecana w ilości większej niż 1/3 części wagowej mięsa.
Tu masz wątek dla tych, co nie mielą:

BARF w kawałkach

Mięso staraj się podawać jej takie poprzerastane tłuszczem. Same serca są za chude dla kota i zawsze będzie zbytnio rósł po nich cukier. Może jakaś tłustsza wołowinka?

sheridan - 2013-03-10, 11:33

Ona miała regularnie robione badania krwi i pół roku przed cukrzycą, cukier był w normie - dlatego nie sądzę, żeby to był proces zachodzący od jakiegoś czasu (a chyba tak jest w cukrzycy typu II?). Natomiast być może jej trzustka była obciążona wcześniej - niestety myśmy tkwiły na karmie Urinary (bo vet kazał). Ja nie wiem zresztą, czy te ludzkie klasyfikacji w ogóle jakoś przystają do kotów - na naszym topiku się tego nie określa w ogóle jaki to typ (więc dlatego tak naprawdę ja nie wiem; to co napisałam wtedy w dyskusji pod Twoim postem wtedy to było raczej pytanie). A remisja w posterydowej ponoć jest możliwa? w sensie że ta trzustka się regeneruje jakoś (wiem, ze u ludzi jest inaczej i typ I to wyrok). Ta jej trzustka na pewno jeszcze odrobinę działa, początkowo jechałyśmy na minimalnych ilościach insuliny, a były dnie, ze w ogóle obywała się bez. Dlatego z kolei jakoś słowo "insulinooporność" do niej mi nie pasowało. A w typie II trzustka chyba w ogóle działa dobrze i wręcz zalewa organizm insuliną, na którą komórki robią się oporne? A może ja źle myślę powinnam się jeszcze doszkolić:)

Serca wydawały mi się ważne - bo źródło tauryny (czy tak?) i w naszej sytuacji właśnie tłuszczu, bo ona tylko je te tłuste góry. Kupowałam do tej pory mieloną wołowinę, sądząc, że jest w niej tłuszcz. Ale po wnikliwszej obserwacji - chyba tego tłuszczu nie ma tam zbyt dużo, dlatego chcę sama mielić (i kupować tłustsze). Z kawałkami jest tak, że jak za dużo tłuszczu w kawałku, to się nie tknie. Niestety, w przypadku kurczaka i indyka w grę wchodzi tylko filet.... Mój pomysł z mieszankami polegał na tym, żeby dokładać ten tłuszcz. Ale widzę, ze chyba lepszą strategią jest kroić na maleńkie kawałeczki serca i tłuszcz i dokładać w ten sposób - nie "psuje" to tak smaku jak przemielone (z punktu widzenia kota, znaczy).
No właśnie, ja się w tym wszystkim gubię, do tej pory wydawało mi się, że namawianie kota na serca (podroby) jest ważne, bo: tłuszcz, składniki których nie ma w mięsie, plus mniej białka, co mniej podniesie cukier.
Przeraża mnie to jej jedzenie chudego mięsa głównie, bo cukier (za dużo białka?), no i też boję się o nerki. Nawet jak to są mity, to to jest 10-letni kot z na pewno przez cukrzycę obciążonymi już nerkami.

Tak w największym skrócie, moje pytanie brzmi, jeśli mam do dyspozycji: filet z kurczaka, filet indyka (nic innego nie tknie), tłustą wołowinę (ta przejdzie mielona) i serca (z tłuszczykiem), w jakiej proporcji byłoby najlepiej to podawać, na co stawiać i czy taka dieta jej nie zaszkodzi (bez innych dodatków). Dodaję skorupki, to nie ma problemu, ale nie mam pojęcia, w jakiej ilości. Jak już widzimy, nie mogę robić gotowych mieszanek i jakoś to sensownie odmierzać. To wygląda tak, że rozmrażam wszystkie też rzeczy, a kot sobie wybiera, co ewentualnie zje. Więc tych skorupek no to daje tak na bieżąco szczyptę.
Suplementować muszę osobno, kupiłam w tej chwili catfortan, ale będę to musiała kruszyć i podawać na siłę w postaci jakiejś pasty (jak mi się uda). Nie wiem, czy tam jest i ile tauryny. Muszę doczytać u was, skąd można zamówić samą taurynę.

Poczytałam naprawdę dużo na tym forum, ale chyba nie wszystko ogarniam. I przeraża mnie to wszystko, co kot w idealnej diecie surowej powinien jeść, a mój nie je. Potrzebuję po prostu, żebyś mi powiedziała albo: nie przejmuj się, dobrze że coś je, to co piszesz wygląda w miarę ok, albo: tak nie absolutnie może być, zmień to i to.

sheridan - 2013-03-10, 11:45

Mam jeszcze jedno pytanie. Dręczy mnie jeszcze to, że ona miała zabieg z powodu zapalenia dziąseł. Czy jedzenie surowego nie przyczyni się do dalszym problemów z higieną jamy ustnej? (w tej chwili wygląda to ok). Jak czuję zapach z pyszczka po surowym, to mam nie najlepsze myśli. Dostałam specjalny preparat, który zakładam jej na noc, ale może powinnam po każdym jedzeniu?...
Sandra - 2013-03-10, 12:12

sheridan, moje dwa koty miały poważne zabiegi stomatologiczne mniej więcej w czasie gdy przechodziliśmy na BARF, nigdy nic złego nie działo się w pyszczkach. 11 letnia Inez musiała mieć usunięte aż 10 zębów :hair: , moja wina, minęło....
Dzisiaj ma fiołkowy zapach z mordeczki, uwielbiamy się wąchać :->
sheridan napisał/a:
Dostałam specjalny preparat

Możesz podać nazwę ?
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, bo jak choruje futro to człowiek chodzi jak struty :-(
Nie mamy żadnej innej możliwości jak tylko wspierać Cię na forum, a chore zwierzątko staje się pacjentem nas wszystkich i wyciągamy z zakamarków mądre podpowiedzi aby wam ulżyć i pomóc.
Tylko eksperci wypowiadają się w tak trudnych sprawach.
Możesz karmić łyżeczką swego niejadka ? Czy w ogóle jest taka opcja ?
Pytam, bo dwie z nas Shanna i ja (te co się przyznają :-> ) mamy takie akcje co jakiś czas.

sheridan - 2013-03-10, 15:19

Dziękuję za zrozumienie. Powiem szczerze, że to był/jest straszliwie trudny okres dla mnie. Cukrzyca to już spory problem i w zasadzie przemodelowanie mojego życia. Nie spodziewałam się jednak takich komplikacji po stosunkowo mało problemowym zabiegu - stan jamy ustnej nie był zły, wszystkie wyniki w normie. Kot się załamał tak bardzo, że ona mogła się z tego nie wyjść, po prostu. Przez dwa tygodnie karmiona była na siłę i leciała na kroplówkach. Łyżeczką mówisz? Staram się sobie to wyobrazić. U nas była to strzykawka, po prostu. Teraz jest karmienie z ręki, bo chociaż sama by też jadła (i je), jest to dużo mniej efektywne niż podawanie właściwego kawałeczka od właściwej strony ręką:)
Dziękuję za odzew i podnoszące na duchu informacje.
Preparat jest z cynkiem OraZn, całkowicie neutralny w smaku, więc jakoś go znosi. Lekarz postawił sprawę jasno: właściwa higiena jamy ustnej i jeszcze raz higiena, inaczej nie ma co liczyć, ze efekty będą trwałe (wspominał o myciu zębów, ale u nas przynajmniej w tej chwili to nie wykonalne, ona była tak straumatyzowana, plus podawanie wielu rzeczy na siłę, że w tej materii muszę jej dać spokój).
Czyli u was ten zabieg dał trwałe rezultaty?

Sandra - 2013-03-10, 19:30

Inez ma białe zęby pomimo tego, że nie gryzie kości, bo nie ma już trzonowców i 1 -ego kła.
Żadnych preparatów nie podawałam, ani też nie myję jej zębów. Pozostałym futrom też nie.
Myślę, że zmiana odżywiania czyli BARF spowodował to, że kamień przestał się osadzać.
Poczytałam o OraZn http://www.google.pl/url?...jvtSnRX7ZziVG2A
Cóż, biedna ta Twoja kicia :-( i jeszcze cukrzyca...
Jak możesz i chcesz to uzupełnij w profilu skąd jesteście no i imię koteczki.
Trzymamy kciuki :kwiatek:
Jeśli je z reki to już dobrze, bo mój niejadek syjam Pinto potrafił 3 dni nic :-( i tak powolutku nauczyliśmy się jeść łyżeczką.
Nie jest to siłowe, nie ucieka i nie wyrywa się, czasem mam wrażenie, że ON czuje się wyróżniony spośród pozostałej trójcy. Po karmieniu jeszcze chwile siedzi i zagląda do miski jakby mówił JUŻ ??

Zrozumiałam, że kotka Twoja także miała usuwane zęby ?

dagnes - 2013-03-10, 22:55

Sheridan, mnóstwo pytań i problemów więc muszę pisać w odcinkach ;-) .
Postaram się ustosunkować do wszystkiego, co napisałaś ale zajmie mi to chwilę...

Na teraz, na szybko radziłabym Ci zakupić jeden z gotowych preparatów barfowych do mięsa (easy BARF, Felini Complete lub TC Premix). Najprostszy byłby FC, bo nie trzeba już nic więcej (można jeszcze dodać trochę tauryny bo FC ma jej mało), optymalny byłby easy BARF (ale tu potrzebujesz dodatkowo taurynę, mączkę ze skorupek i sól), natomiast TC Premix ma tą wadę, że dużo go wychodzi i trudno go dodać do niezmielonego mięsa.
Ze względu na opisane przez Ciebie problemy z karmieniem kotki, uważam, że na tą chwilę FC lub EB byłby najlepszy, pomimo że normalnie preferuję naturalne suplementy. Po prostu łatwiej będzie Ci zbilansować dietę dla kotki, bo na dłuższą metę takie karmienie jak teraz nie jest dobre, a kwestia rozbija się w tym przypadku jedynie o dodawanie do mięsa tylko jednego proszku. Poczytaj proszę w dziale suplementowym o tych preparatach, jak je stosować i gdzie kupić.
Jakbys była zainteresowana, to akurat teraz możesz odkupić EB od jednej z forumowiczek:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=1292
Skoro teraz udaje Ci się dodać kici mączkę ze skorupek, to zapewne nie będzie problemu z jednym z tych preparatów, a mięso będzie wówczas w pełni suplementowane i dieta zbilansowana.
Moja mama ma bardzo już wiekową kotkę perską, która zje surowe mięso jedynie w kawałkach, a właściwie to pociete na takie długie paseczki i żadne mielonki nie wchodzą w grę. Od dłuższego już czasu stosuje Felini Complete (trzeba rozrobić w niewielkiej ilości wody i rozmieszać z kawałkami mięsa). Kotka nawet nie zauważa, że coś jest dodane do mięska i zjada bez problemu. A jest bardzo wybredna i od jakiegoś czasu anorektyczna.

Serca w diecie kota są bardzo ważne, ale dieta nie może składać się z samych serc. Chodzi o to by dostarczyć kotu także inne aminokwasy i substancje odżywcze, których w sercach jest za mało. Dobrze, że kotka je te górne części z tłuszczem, ale to i tak nie rozwiązuje problemu, bo trzeba też dawać jej inne mięsa (oraz ewentualnie podroby) i wówczas szukać takich poprzerastanych tłuszczem. Aby prawidłowo zbilansować kotce dietę najlepiej będzie posługiwać się BARFnym Kalkulatorem:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=896
Kalkulator wylicza dawki suplementów oraz wskazuje jak dobrać mięsa/podroby/tłuszcz by poziom białka i tłuszczu w diecie był właściwy.

Resztę napiszę w kolejnych postach.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group