To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla kotów - Głodomorry - nienajedzone koty

dagnes - 2011-10-05, 11:47

koniczynka napisał/a:
Właśnie mój Lucyfer jest takim przypadkiem, jednak u niego się z czasem to nie zmieniło mimo iż jedzenie dostaje regularnie.

Nie potrafi odejść od miski nawet jeśli mu się już cofa z przejedzenia i było tak od razu jak tylko do nas trafił.

Koniczynko, a czym karmiłaś Lucyfera gdy do Ciebie przybył? Czy były to gotowe karmy z jakimikolwiek węglowodanami? Jeśli tak, to on mógł nabawić się leptynooporności już u Ciebie poprzez jedzenie dużej ilości jedzenia, w tym weglowodanów, a to co teraz obserwujesz to są tego skutki. O ile z początku to był głód i konieczność nadrobienia niedoborów, o tyle później nastąpiły zmiany z samego przejadania się, zwłaszcza węglowodanami. On może mieć też jakieś inne zaburzenia metabolizmu, trudno powiedzieć bez zbadania pełnego profilu hormonalnego. Ale zawsze, ostatecznie, nadmierny apetyt jest wywoływany w mózgu poprzez brak hamowania wydzielania neuropeptydu Y.

karola7 - 2011-10-05, 13:16

Zwiększyłam moim pannom nieco porcję jedzenia, podzieliłam na 3 posiłki zamiast dwóch i jest zdecydowanie lepiej. :-) Chyba za mocno zasugerowałam się tym, że kot ma jeść 25g mięsa. One widocznie potrzebują trochę większej porcji.


Ale chciałam jeszcze zapytać o to siemie lnu bo Dagnes pisałaś o nim ... kotki od czasu gdy jedzą mieszanki robią kupy bardzo małe i twarde. Dziś miałam okazję zaobserwować jak kicia się załatwiała i szło jej to z mozołem, długo siedziała i napinała się. :roll: A sama kupa jak groszki maleńkie... :roll:
Czy siemię dodane do mieszanki pomogłoby im ? Jeśli tak to ile należy do dodać załóżmy na 1kg mięsa ? Czy ma to być "glut" z nasion lnu czy po prostu należy dosypać zmielone nasiona ?
Do mieszanek dodaję warzywa, w ilości jaką wskazuje kalkulator.

koniczynka - 2011-10-06, 09:16

Cytat:
Koniczynko, a czym karmiłaś Lucyfera gdy do Ciebie przybył? Czy były to gotowe karmy z jakimikolwiek węglowodanami?


Hmm... Oprócz tych nieszczęśliwych kilku pierwszych dni (dokładnie nie pamiętam już ilu) z RC kitten Lucek jadł jak do nas trafił sporo mięsa i Orijen.

Jednak myślałam nad tym i dokładnie pamiętam, co mówiła pani której kotka go urodziła- ponoć dokarmiała go pomidorówką, chlebem itd., ale też jadł mleko matki i to, co ona mu upolowała, więc wydaje mi się po stanie w jakim do mnie trafił i po tym co mówiła mi owa pani, jego dieta nie była zbyt odpowiednia szczególnie dla rosnącego kota.

Jednak z tego co wiem leptynooporność polega na tym iż organizmowi wydaje się iż z dietą dostarczana jest zbyt mała ilość karorii i tłuszczu, więc mózg przesyła informacje o głodzie przez co osobnik nie jest w tanie kontrolować apetytu, ponieważ jest ciągle głodny.

Mój Lucek nie jest ciągle głodny i ja bardziej bym się doszukiwała przyczyn behawioralnych z tego, co obserwuję. Dla mnie wygląda to jak utarty schemat zachowania przy jedzeniu.

dagnes - 2011-10-06, 12:12

karola7 napisał/a:
A sama kupa jak groszki maleńkie...

I prawidłowo! Dokładnie taka ma być na BARFie :-D .

karola7 napisał/a:
Czy siemię dodane do mieszanki pomogłoby im ?

Na zaparcie powinno pomóc, jeśli faktycznie koty mają zaparcie. Ale jeśli nie mają to siemię też nie zaszkodzi :-) .

karola7 napisał/a:
Czy ma to być "glut" z nasion lnu czy po prostu należy dosypać zmielone nasiona ?

Dosypać świeżo zmielone do mięska, jeśli jest taka potrzeba.

karola7 napisał/a:
Do mieszanek dodaję warzywa, w ilości jaką wskazuje kalkulator.

Skoro dodajesz warzywa, to powinno im wystarczyć substancji balastowych. Możesz spróbować zamienić je na siemię lub dać tylko połowę warzyw i dodatkowo dodać siemię.

Terhie - 2011-10-06, 13:42

A propos jedzenia i qoop ;-)
Jak wydzielam porcje kalkulatorowe, to koty głodne, kupy ok.
Jak daję więcej, koty na oko zaspokojone, kupy luźne, mocno zapachowe.

Warzyw nie dodaję. Cirdanek i tak od czasu do czasu "wonieje" w kuwecie, nie znalazłam na razie jakichś zależności.

Znaczy, że w drugiej opcji koci organizm dostaje za dużo, nie wykorzystuje całości. Czy tak? Pytanie brzmi: czy - zakładając, że kot nie ma leptynooporności - to mu się wyrówna, organizm zacznie przyswajać maks tego, co dostaje?

Aldaker - 2011-10-14, 20:14

Mam ten sam problem z młodzieżą i nie mam pojęcia jak to opanować.
Grupa 8 sztuk gotowa się pozabijać za jedzenie.
Warczą, charczą, tupią, drą pazurami - jakby były głodzone.
Ile bym nie dała pożrą. NIe odejdą od miski. Albo pożrą tyle, żę już raz na intensywnym wylądowaliśmy. O włos od skrętu jelit z przeżarcia. Teraz karmienie odbywa się tak, że porcja wymierzana, pakowanie w transporter i każdy je tyle ile dostanie.
Ale ciągle nie wiem, czy nie za mało...
I dokładnie to samo co u Terhie - jak dam więcej qupy bardziej "miętkie i aromatyczne".
Za bardzo :twisted:
Dlatego ciągle szukam jakichś opracowań, które pozwalałyby oszacować dawki dla żarłocznych młodzików...

dagnes padło tutaj zdanie, że 25 gr mieszanki, to nie to samo co 25 czystego mięsa.
Jest jakaś możliwość przeliczenia tego, żeby wiedzieć ile tej mieszanki podać, żeby było tam 25 czystego?

J..

dagnes - 2011-10-15, 09:38

Terhie napisał/a:
Znaczy, że w drugiej opcji koci organizm dostaje za dużo, nie wykorzystuje całości. Czy tak? Pytanie brzmi: czy - zakładając, że kot nie ma leptynooporności - to mu się wyrówna, organizm zacznie przyswajać maks tego, co dostaje?

Jest to prawdopodobne, że organizm wydala to, czego ma za dużo. Rozwolnienie z przejedzenia to przecież często spotykany problem, zwłaszcza u maluchów.
Czy mu się to wyrówna? Tego nie wiem, ale raczej gdy będzie dostawał często za dużo to problem pozostanie. Jeśli chodzi o dorosłe koty, to znacznie lepsza dla ich zdrowia jest sytuacja gdy dostają ciut za mało jedzenia niż za dużo. Organizm właśnie wtedy, gdy pożywienia jest mniej, nastawia się na maksymalne wykorzystanie tego, co dostaje. Paradoksalnie, kot ma więcej energii gdy nie dojada niż wtedy gdy się trochę przejada. Bardzo dobre dla ogólnej kondycji kota jest też przeprowadzanie regularnych, krótkich głodówek. Np. raz w tygodniu dzień bez śniadania lub bez kolacji jeśli kot jest karmiony tylko 2 razy dziennie, albo bez obiadu i kolacji jeśli dostaje 3 posiłki dziennie. To pozwala na oczyszczenie przewodu pokarmowego z nieprzyswojonych resztek oraz całego organizmu z toksyn i innych odpadów. Temat głodówek jest oczywiście znacznie szerszy i wymaga odrębnego opracowania, które być może uda mi się kiedyś zrobić. W każdym razie, nie należy się tego bać, bo głodówki mają tylko dobroczynny wpływ na koci organizm, oczywiście gdy są przeprowadzane regularnie i trwają krótko.

Aldaker napisał/a:
dagnes padło tutaj zdanie, że 25 gr mieszanki, to nie to samo co 25 czystego mięsa.
Jest jakaś możliwość przeliczenia tego, żeby wiedzieć ile tej mieszanki podać, żeby było tam 25 czystego?

Najłatwiej skorzystać z kalkulatora barfowego. On pokazuje ile wagowo dać mieszanki aby zawartość samego mięsa była taka, jak trzeba.
Inna metoda - na piechotę :twisted: . Zważyć całe mięso, wszystkie dodawane suplementy i wodę, obliczyć udział procentowy mięsa w całości i gotowe. Potem w każdej porcji masz taki sam udział mięsa.

Terhie - 2011-10-15, 12:15

Zwiększyłam głodomorom porcje i obserwuję.
Kupy, po początkowym okresie, się wyrównały. Są większe, ale "odwirowane", suche.
Koty nie rzucają się z pazurami na moje jedzenie aż tak bezczelnie jak do tej pory. Co nie znaczy, że zaniechały zupełnie złodziejskich działań. :twisted:
Przybrały leciutko na wadze, ale jakbym nie ważyła, to bym nie wiedziała, bo nie widać.

Myślę, że dostawały za mało, kierowałam się sugestią kalkulatora no i tym, że to są niewychodzące leniwe bestyjki, żadne tam szaleńcze koty, a tymczasem może oprócz osobniczych zapotrzebowań dodatkowo zima idzie i stąd to wszystkożerstwo się nasiliło.

Jeszcze taka myśl mi się nasunęła: czy dla kota i jego uczucia sytości ma znaczenie forma mieszanki (bardziej czy mniej przemielona)? Wydaje mi się, że jak większość miały przemieloną, to były bardziej nasycone niż teraz, kiedy większość jest w sporych kawałkach.

Przeraża mnie czasem BARF, jak uczę się na nich takich rzeczy.

sliver_87 - 2011-10-16, 13:39

w tamtym roku podczas zimy moje kociaste zjadały podwojna porcje BARFa, jak sie zaczelo ocieplac zeszly do normalnych, dziennych porcji a teraz znow zaczynaja zjadac wiecej.
Mari - 2011-10-16, 13:42

Hmm ciężka zima przed nami?
Aldaker - 2011-10-16, 14:02

Mari napisał/a:
Hmm ciężka zima przed nami?


Z całą pewnością sroga zima..
Kociaki jedzą mega porcje.
Nie cierpiący barfa, zaczynają dłubać w miskach barfujących.
Do Aldaker'ów wywrota drewna opałowego przyjechała (indianie w hameryce też drewno zbierają).
Wory słonecznika i konopii dojechały... ptaszkowie już zaglądają do karmników.
A mąż woła o OBIAD!
Jak nic zima stulecia nadciąga ;-) .


Sorry za offtopic, ale uśmiechnęłam się na maxa z "wróżb i przepowiedni kotów barfujących".

J.

shalom - 2011-10-16, 19:13

Dagnes-odpowiedziałaś mi na pytanie nurtujące mnie od dawna. Jakoś nie mogłam się zabrać do zapytania o problem z niekontrolowanym apetytem, trochę się też bałam, że może przesadzam i będę zawracać głowę ;-)
Z tego co wyczytałam wnioskuję, że jeden z moich kotów ma leptynooporność(mam nadzieję, że dobrze napisałam :oops: ). Przybliżę nieco jego sytuację...
Prozac-bo tak się nazywa-jest naszym trzecim kotem(3-letnim), adoptowanym pod koniec kwietnia tego roku. Wcześniej przebywał w domu tymczasowym, który zgarnął go z jakiejś wsi bodajże. W trakcie pobytu w DT okazało się, że kocur ma cukrzycę, albo coś na pograniczu, tzn. jego wyniki nie były jeszcze tak złe, ale już wskazywały na cukrzycę. Wprowadzono dobrze przemyślane leczenie, odpowiednią dietę i kocur wyzdrowiał. Tzn. poziom cukru stabilny, nie trzeba podawać insuliny. Ale pozostał olbrzymi apetyt. Zawsze mnie to zastanawiało, ale myślałam że może to pozostałość po chorobie, albo po tułaczce i wędrówce, no i karmieniu byle czym zanim znalazł się z DT. Jednak wciąż gdzieś mi po głowie chodziła myśl, że to nie jest normalne. Kiedyś wyjeżdżając (a musimy zostawiać koty same z miskami :-| ) zostawiłam ogromny zapas jedzenia dla Prozaca i przyglądałam się. Byłam pewna że napcha się i zostawi, że może jak nie będzie miał granic to sam je sobie ustali. Postawiłam duży talerz pełen żołądków, było tego naprawdę sporo. Prozac jadł, jadł, ledwo sie już ruszał, sapał, przerywał, potem jadł dalej. W pewnym momencie widać było że jest napchany po sam przełyk, więc zaczął wylizywać te żołądki... :hair: :shock: Był aż napuchnięty od jedzenia, nie mógł chodzić. Z wielkim lękiem je wtedy zostawiałam, ale musiałam. Jak wróciłam był rzyg gigantyczny, czegos takiego nie widziałam i wszystkie miski puste(a było ich chyba z 8 :hair: ). Od tamtej pory wiem, że on będzie jadł bez końca. Muszę zamykać go przy posiłkach żeby nie wyjadał dwóm pozostałym kotom. Dostaje wyliczone dawki jedzenia i rzadko coś ponad to. Cały dzień oczywiście umiera z głodu. On potrafi ukraść bechen chleba(łapie go w zęby) i uciekać żeby pożreć. Żal mi go bo on naprawdę zawsze ma na coś ochotę :-P

Pozostałe dwa koty przy BARFie też są wciąż nienajedzone, ale tak naprawdę jak się im zostawi wielką porcję to nie zjadają od razu, dzielą sobie na kilka razy, widać że zachowują się normalnie.
Prozaca zdołałam tylko tak czysto behawioralnie oduczyć rzucania sie choćby na ludzkie talerze. Potrafi natomiast buszować w zlewie i szukać resztek :oops:
Czy można jakoś zweryfikować to czy faktycznie cierpi na tą leptynooporność? Czy można to jakoś wyleczyć?

Mari - 2011-10-17, 05:28

Bym sprawdziła stan jelit - tak miałam przy Iśce dopóki stan się fatalnie nie pogorszył (ciapate kupska) nie podejrzewałam niczego. potem okazało się, że ma przewlekłe zapalenie jelit.

Dopiero jak po dwóch miesiącach doleczyliśmy przestała mieć tak koszmarny apetyt.

dagnes - 2011-10-17, 08:58

Shalom, moim zdaniem istnieje duże prawdopodobieństwo, że Prozac ma leptynooporność. Przemawiają za tym nie tylko objawy, ale i ta cukrzyca. Cukrzyca typu II (z insulinoopornością) oraz leptynooporność mają tą samą przyczynę i mogą współwystępować.
Być może uda się ją zlikwidować, gdy w długim okresie czasu kot będzie na prawidłowo zbilansowanej mięsnej diecie bez węglowodanów. Trzeba mu wydzielać porcje, gdyż w jego przypadku przejadanie się mięsem także będzie prowadziło do błędnego koła - z za dużej ilości białka wyprodukuje sobie za dużą ilość glukozy, która z jednej strony będzie stwarzała ryzyko powrotu cukrzycy, a z drugiej strony będzie potęgowała leptynooporność.

Odnośnie tych jelit, które Mari sugeruje zbadać, to oczywiście nieprawidłowa praca jelit może powodować nadmierny apetyt (złe wchłanianie substancji odżywczych, których brakuje organizmowi, daje sygnał do dalszego jedzenia). Jednak jeśli kot nie chudnie, nie ma żadnych objawów ze strony przewodu pokarmowego (zwłaszcza biegunki lub regularne stolce ale o rzadkiej konsystencji, wzdęcia), to raczej nie będzie to problem jelitowy. Oczywiście jest też możliwość, że choroba jelit pojawi się jako wtórna do zaburzeń apetytu. Zbyt duże ilości pokarmu mogą uszkodzić jelita, które zaczną źle funkcjonować.

Mari - 2011-10-17, 13:09

U Iśki też początkowo nic się nie działo - żarła jak wołoduch i tylko kupska były ogromne, ale o właściwej konsystencji. Po jakimś miesiącu zaczęła kleksić, a horror zaczął się, kiedy jej ograniczyłam jedzenie - wtedy zaczęła chudnąć, bo tylko częściowo przyswajała :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group