BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Astma u kota?
rEni - 2013-10-31, 00:08 Biedna nasza Babcia Bóbr źle się czuje, martwię się o nią bardzo, straciła apetyt, wymiotowała 3 dni pod rząd, ciągle o tej samej godzinie, nad ranem około 5-6. Wczoraj dostała antybiotyk Betamox (oskrzela osłuchowo podobno wymagały tego), zastrzyk przeciwwymiotny i jakieś witaminy, jutro jadę z nią do innej lecznicy. Cały dzień leży przytulona do ciepłej rury w łazience, nawet do jedzenie nie przychodzi. Wygląda na to, że tak niknie. A może słaba od antybiotyku. Martwię się o nią bardzo i się naprawdę nie spodziewałam, że tak kocham tę starą wariatkę. Wczoraj nawet jak zrobiła kupę pod stołem w kuchni to nic się na nią nie złościłam, a nawet radość była, że ma jelita drożne. Nawet Sokrates jej od kilku dni nie bije. Naprawdę coś jest nie tak jak powinno.
Wczoraj w dodatku była tak chłodno, bez delikatności potraktowana w lecznicy na Wilczyckiej. Wetka rozkazała nam zrobić USG, ekg, echo serca, rentgen. Wszystkich na raz nie zrobimy, muszę się dowiedzieć jutro od którego badania zacząć.Tufitka - 2013-10-31, 09:01 może wzmocnij kota beta glukanem
http://www.barfnyswiat.or...p?p=40233#40233Amanita - 2013-10-31, 12:43 Z homeopatycznych leków, na przeziębienia ja używam od jakiegoś czasu Pulmo - z dużym sukcesem, bo antybiotyków już dłuższy czas nie wiedzieliśmy:)
Niestety u nas nie do kupienia. Ja zamawiam z niemieckiej apteki internetowej albo idę do dr Uli wspomnianej wcześniej.rEni - 2013-10-31, 13:08 Thks, beta glukan to może dobra myśl. Muszę jedynie z mężem uzgodnić, czy jej poda, bo ona się tak rzuca przy podawaniu do pyszczka, że ja nie dam rady.
Ten Pulmo też by się pewnie nadał do sprawdzenia, zwłaszcza, że z upływem czasu, kotka będzie miała system coraz słabszy, a nie mocniejszy.
Ciekawe jaki smak mają te leki, czy dałoby się je rozgnieść i do jedzenia wmieszać, żeby się nie kapnęła. Probiotyk tak daję rady podać i olej łososiowy.
Dziękuję za rady Amanita - 2013-10-31, 14:02 Pulmo jest w ampułkach 1 ml. Można podać jako zastrzyk albo po prostu do wypicia. Moje koty bardzo chętnie piją ze strzykawki. Obwiam się, że tak mała ilość zmieszana z jedzeniem może być równoznaczna z wyrzuceniem do kosza:)rEni - 2013-10-31, 14:17 Amanito, na co Wy stosujecie Pulmo?
I jeszcze jedno, czy mogłabyś mi wysłać link do apteki niemieckiej, gdzie zamawiasz. Czy przesyłka jest bardzo droga? Widziałam, że na forum Gazety jest wątek wspólnego zamawiania z aptek z Niemiec, ale nie miałam czasu tego przeglądać.Skipper - 2013-10-31, 19:26
Amanita napisał/a:
Pulmo jest w ampułkach 1 ml. Można podać jako zastrzyk albo po prostu do wypicia. Moje koty bardzo chętnie piją ze strzykawki. Obwiam się, że tak mała ilość zmieszana z jedzeniem może być równoznaczna z wyrzuceniem do kosza:)
Jeżeli masz na myśli Pulmo vivianit to dr. Ula kazała dawać Skippiemu przy jego problemach oddechowych w zastrzykach
Gość dostaje krewetkę do konsumpcji, a ja w tym czasie błyskawicznie robię mu zastrzyk. Nie trzeba kota nawet trzymać, bo tak jest zajęty krewetką, że nie bardzo wie co się z nim dzieje
Trzymam kciuki za Babcię rEni - 2013-10-31, 22:09 thks Skipper, chyba o ten Pulmo chodzi Amanicie.
U nas dziś więcej otuchy po wizycie u Pani dr przyjaznej Bobrowi i ludzkości. No więc jako, że byłoby mi ciężko zrobić babci jednocześnie usg, ekg, echo serca i rentgen pojechaliśmy do dr Małgosi Brzóski, która dodała nam otuchy, zbadała dokładnie babcię, nakarmiła ją saszetką, nauczyła mnie zrobić zastrzyk (nie wiem, czy sama w domu zrobię ... zobaczymy w sobotę). Pani dr twierdzi, że nie ma tam u babci tragedii, jak się dłużej słucha to co dłuższy czas jest takie nierówne bicie serduszka.
Dostaliśmy Benefortin na serce, bata glukan super, możemy podać, Pulmo też jak najbardziej może tylko pomóc. Dr Małgosia uważa, że homeopatia działa, ale już nie chciałam przedłużać wizyty, żeby dopytywać jak ona sobie wyobraża, jak to działa. Na spokojnie, w miarę możliwości finansowych możemy jechać do dr Niziołka na przebadanie serca, żeby na dłuższą metę sprecyzować leczenie farmakologiczne.
Dodatkowo znowu szukałam poparcia w autorytecie odnośnie podawania kotom mięsa, bo ostatnio trafiałam za każdym razem na takich lekarzy, którzy na hasło, że podaję mięso surowe kotom najchętniej wezwaliby jakieś towarzystwo ochrony zwierząt. I niby człowiek widzi, że ci lekarze mają wyprane główki przez przedstawicieli karm leczniczych, ale wątpliwość zostanie i taka obawa.
Dr Małgosia zapewniła mnie, że nie wyobraża sobie nie podawania mięsa kotom, że kot to przecież drapieżnik i jeśli tylko kotu smakuje to ma surowe jeść.
Jednym słowem przez pół Warszawy, w korkach przed Wszystkimi Świętymi, ale warto było i jeśli tylko będę mogła to będę omijała tych naszych przydomowych dziwnych wetów.Amanita - 2013-10-31, 22:23 Tak, wlasnie o to Pulmo mi chodzi. Ja kupuje w homoempatia. eu. Koszty przesyłki to coś 3 euro jeśli zamówimy powyżej 100 euro. Z tym, ze najbardziej opłaca sie kupic pakiet 10 opakowań po 10 ampulek . To chyba koszt 48 euro.
Z tym, ze homeopatia dysponuje setkami i setkami rożnych preparatów więc to może byc wyrzucenie pieniędzy jeśli nie pójdzie sie do dobrego homeopaty.
Nasza wet uważa ze Pulmo powinno sie podawać przy kłopotach oskrzelowych ale rownież jak brakuje chęci do życia.
No i zastrzyki nie zawsze da sie zrobić samemu. Ja robię jednemu, ale starszy Emus, to nawetnwe dwie z dr Ula mamy problemy bo gość siedzi cicho do chwili zbliżenia sie z igłą, po czym wyskakuje pod sufit....ale na szczęście to można tez podać do pyszczka. Moje koty bardzo lubią te preparaty jak podaje im strzykawka.
ACha, jakiś czas temu mój starszak miał ranke przy nosie i nic nie pomagało. W końcu dostal nosody na astmę ( to tez homeopatia) i następnego dnia zaczęło sie goic. Odpukac, do dzisiaj jest dobrze. Dlaczego ? Nie mam zielonego pojęcia....Skipper - 2013-10-31, 22:46
rEni napisał/a:
zbadała dokładnie babcię, nakarmiła ją saszetką, nauczyła mnie zrobić zastrzyk (nie wiem, czy sama w domu zrobię ... zobaczymy w sobotę)
Będzie dobrze, zawsze możesz spróbować próby przekupstwa. Po zjedzeniu krewetki Skippi jest przeszczęśliwy i w sumie nawet chyba nie wie, że zastrzyk dostał. Bezstresowo dla kota i dla mnie, bo zastrzyki niestety muszę robić w pojedynkę
Generalnie nie jest agresywnym ani strachliwym kotem, ale przy pierwszej próbie samodzielnego wykonania zastrzyku wyrwał się i uciekł razem z igłą i strzykawką rEni - 2013-10-31, 23:52 No tak, czyli homeopatia homeopatii nierówna. Dr Małgosia twierdziła podobnie, to jest, że są preparaty, które działają i te ona bardzo poleca. Na razie nie jestem zdecydowana co chcę z apteki i w jakiej ilości. Ale w niedługiej przyszłości powinnam wiedzieć. Jeden preparat na pewno, tj. Reneel firmy Heel. Może mogłybyśmy pomyśleć o wspólnym zamówieniu tych leków ... Jeśli się ze mną zgadzacie to warto by zrobić wątek w barfnym zaopatrzeniu pt. wspólne zamówienie leków homeopatycznych z Niemiec.
Cudny musiał być ten kot, który uciekł ze strzykawkę w futerku. Ja kilka lat temu próbowałam dać Sokratesowi, ładnie igłę wbiłam, ale kot miauknął, a ja ze strachem wyjęłam szybciutko zamiast nacisnąć tłok. Dziś w przychodni poszło dobrze, a był to zastrzyk niemiły, szczypiący, przeciwwymiotny. Ale przy dr Małgosi to bym pewnie i kota wysterylizowała, a potem bym się dziwiła, że to zrobiłam, bo ona tak uspakajająco na ludzi działa.Amanita - 2013-11-01, 19:26 Ja wlasnie zrobiłam zapasy zimowe Pulmo więc na razie nie przymierzam sie do zakupów. Na nerki używamy Renodoron firmy Weleda. Oczywiście tego tez nie ma w Polsce :)rEni - 2013-11-02, 18:21 Zastrzyk poszedł :) co prawda na 2 razy, na 2 wkłucia, babcia lekko pisnęła, przy wkłuciu, widać, że ją lekko zaszczypało, ale poszło. Za pierwszym razem, po wkłuciu coś tłok nie chciał się przesuwać. Chyba trzeba najpierw przed wkłuciem podciągnąć kawałek tłok, żeby go rozruszać, a tego nie zrobiłam.
Babula się czuje lepiej, dziś miała wypad na mieszkanie 2 razy!!!Skipper - 2013-11-02, 19:20 Hehe to chyba jeszcze kwestia jakiej firmy strzykawki używasz. Ja strzykawkami podaję dopyszcznie leki homeopatyczne Skippiemu i z autopsji powiem, że z wypróbowanych przeze mnie najlepsze są strzykawki firmy BD Discardit z białym tłoczkiem - tłoczek chodzi leciuteńko, bez żadnych problemów ani oporów.
Polfa z niebieskim tłoczkiem jest tragiczna, przy strzykawce 10 ml z 4 ml płynu w ogóle tłoka nie można popchnąć, przy zastrzykach strzykawką 2 ml trochę lepiej idzie. Próbowałam jeszcze strzykawki Braun z zielonym tłoczkiem, są nieco lepsze od Polfy.rEni - 2013-11-25, 18:43 Babcia nasza dostaje na razie lek na serce Benefortin 2,5 mg. pół tabletki dziennie. Lek podany na tzw. oko, bo echa serca nie zrobiliśmy. Nie znalazłam żadnego opisu po polsku do tego leku, więc się nie czepiałam odnośnie skutków ubocznych i grzecznie jej podałam. Jego dużym plusem jest to, że jest zrobiony jako przysmak i nie trzeba do pyszczka wrzucać, kot sam zje. Okazało się jednak, że nasza babcia trochę ślepa, jak dostawała 1 tabletkę to ją widziała, a jak dostaje pół tabletki to tej połówki chyba nie widzi, macha jęzorem po mojej ręce i jak nie trafi za 4-tym razem to jej się nudzi i mam problem. Wczoraj jej musiałam na siłę podać do pyszczka i ledwie uszłam z ręką bo już się na mnie zamachnęła wielkim ciosem.
Nasza pani dr ją osłuchiwała kilka razy i twierdzi, że serduszko babcine jest gites, że co któryś tam wdech ona robi taki głębszy oddech, że jest jakiś niewielki problem z zastawką, ale jak na kota w jej wieku to jest super. Ona nie uważa, żeby echo serca było bardzo konieczne. Ale rentgen jest konieczny. I zbliża się ten rentgen wielkimi krokami.
Bo niby rentgen to można prawie wszędzie zrobić, ale co z tego jak dr Niziołek podobno często mówi, że on z tych rentgenów zrobionych nie u niego nic nie widzi :) A do Niziołka ja się boję z nią sama jechać, że jej pod maszyną rentgenową nie utrzymam furiatki. W tym jest mąż lepszy, bo on ma z babcią lepsze porozumienie (mąż może późnym wieczorem, a na taki termin się długo u Niziołka czeka). W rejestracji u Niziołka mi powiedzieli, że to nie problem i mogę ja przyjechać w ciągu dnia, bo w ciągu dnia jest łatwiej o termin, a skoro kot jest agresywny to dadzą narkozę do badania. Ja panu na to, że kot ma 20 lat i nie wolno mu podawać narkozy bez wyraźnej konieczności ratowania życia, a ten mi tłumaczy, że owszem, że można, że lepsza narkoza dla kota niż stres i żeby się szarpała. No to sobie zaraz wytłumaczyłam, że lepsza narkoza dla nich, czyli dla nas ludzi, którzy musimy ją przytrzymać, a potem krwawić, a dobro kota gdzieś tam. Tym bardziej, że ona się wcale nie stresuje i to ma w genach zapisane, że nie wie co to jest stres, ona tylko się złości.
Ważne, że w czasie, gdy ja rozmyślam o metodach wykonania rentgena babci Bobrzycy ona się ma dobrze. Na razie przeszła na tryb kasłania raz na 4 dni albo wcale, apetyt ma dobry, nie wymiotuje, tylko surowego za dużo nie zjada, woli puszki. Znowu jest pazerna na jedzenie, co można wykorzystać i podać jej w puszce prawie wszystko. Że też na to wcześniej nie wpadłam. Człowiek ma jakieś klapki na oczach na proste rozwiązania. Wszystkie koty dostawały olej z łososia do pyszczka, a babcia nie, bo za bardzo broni pyszczka. A wystarczy jej wlać olej do jedzenia, ona zżera wszystko. Wszystkie koty dostawały glukozaminę do pyszczka, a babcia nie, bo broni pyszczka, a okazało się, że wystarczy jej tę kulkę z małży nowozelandzkich umieszanych z masłem podsunąć pod mordkę zamiast jej pchać ją na siłę do mordki, a ona to spałaszuje z apetytem. Dlaczego najprostsze rozwiązania przychodzą do głowy na końcu
Dziękuję Wam bardzo, że trzymałyście kciuki za babcię, bo jest naprawdę, odpukać, w fajnej formie.