Tu są preparaty z chlorheksedyną, ludzkie. Może można coś dla kotów dopasować?kiczulka - 2011-10-02, 16:26 Czyścik jest moim zdaniem lepszy niż szczoteczka, która okazała się za wielka do małego kociego pyszczka. No i widocznie usuwa zanieczyszczenia. Używałam też żelu FreshAid, ale spektakularnych efektów nie widziałam. Poza tym jest trudny w użyciu (zbyt płynny). Kiedyś tam stosowałam też suchą "nazębną" karmę weterynaryjną RC , która nie spowodowała żadnego zmniejszenia się osadu nazębnego u mojego kocurka.
Przyznam, że nie wczytywałam się za bardzo w skład tego płynu, a jak widać warto.
Z naturalnych czyścików to tylko kawałki mięsne są u nas w użyciu, kostek kocio nie uznaje, zresztą ja zbytnio nie nalegałam, dopóki było podejrzenie PNN u mojego kocurka.Bianka 4 - 2011-10-02, 17:07 Mnie też właśnie przerażają te wszystkie dodatki
Dorwałam ulotkę Serbidinu (okazało się, że mam w domu) - zawiera m.in. aspartam (w doświadczeniach prowadzonych na szczurach wywołał chłoniaki, białaczkę oraz nowotwory), polietylenoglikol 6000 (wykorzystywany do produkcji mydeł w płynie, kremów, szamponów, emulsji. Znajduje zastosowanie także w metalurgii, wytwarzaniu papieru, tekstyliów i innych gałęziach przemysłu)
Dlatego właśnie zaparłam się na czystą chlorheksydynę.narvalcat - 2011-10-06, 14:03 Qudziałek barfuje od zawsze. Ma dwa lata i dwa miesiące i niezłą płytkę nazębną.
Więc ustawiam sobie w głowie wizytę na czyszczenie zębów na przyszły miesiąc.
Nie chcę aby jego stan się pogłębił. Dziąsła są w dobrym stanie, ząbków wymyć sobie nie da.....
Zastanawiam się, czy to dlatego że kawałki są zbyt małe, albo mieszanka zbyt mocno zmielona? Kości do obgryzania nie dostaje. A jak dostanie to i tak nie ruszy.
Będę starała się dawać kostki i paski do gryzienia a do dentysty i tak pójdzie....zenia - 2011-10-06, 14:16 moja kotka ma prawie 8 lat
całe zycie je mięso w kawałkach(nie mielone)
i kamien kosmiczny
wczoraj własnie pierwszy raz byłysmy na zabiegu ,kamien zdjęty
dziąsła troche zeszwankowane
ale juz widac roznicę
mysle ze i ona od razu lepiej sie czujeAisha - 2011-10-13, 23:57 Mój Wiki ma tez problem z kamieniem nazębnym Co robic? Weterynarz powiedzial ze jeszcze nie jest taki duzy i ze nie bedzie teraz czyscic , ale z jego pyska okropnie leci. Nie chce jesc miesa w kawalkach , nie obgryzie kosci i nie da sobie zebow wyczyscic. U Lilly's Bar widzialam cos takiego http://www.lillysbar.de/e...19/Products/446 Nie wiem czy cos pomoze , ale zamowilam i bede probowac wkladac palucha do pyszczka
Tez od czasu do czasu dostaje takie chrupki, http://www.zooplus.nl/sho...erzorging/52021 i nie wiem czy dobrze robie!
Dagnes napisala:
"I najważniejsza rzecz - jedynie jedzenie kości (całych lub zmielonych) zapewnia podaż właściwych minerałów, we właściwych proporcjach i związkach, co umożliwia prawidłową gospodarkę minerałami w organizmie."
A ja do jego mieszanki nie dodaje duzo kosci zmielonych gdzies tam wyczytalam ze koscie podwyzszaja ph u kota, czy sie myle? Czy lepiej podawac mu?dagnes - 2011-10-14, 08:13 Aisho, możesz oczywiście próbować czyścić kotu ząbki za pomocą np. ziołowych preparatów i tego "palucha" z Lilly's Bar. Jednak podawaniem tych "przysmaków na zęby" Beaphar Zahnies szkodzisz Wikiemu dużo bardziej niż pomagasz. Spójrz na skład tych chrupek:
Zboża, roślinne produkty uboczne, minerały, mięso i mięsne produkty uboczne, barwniki, konserwanty i przeciwutleniacze.
Z tymi chrupkami dostarczasz kotu węglowodanów pod postacią zbóż i odpadów roślinnych, których przecież tak bardzo staramy się unikać w BARFie! Do tego odpady zwierzęce, konserwanty i barwniki. Te wszystkie składniki właśnie szkodzą zębom, a "chrupanie" tych chrupek, czego twój kot i tak nie potrafi, to właśnie mit, na którym opierają się producenci takich "wynalazków".
Koniecznie podawaj Wikiemu kości zmielone jeśli nie je całych! One absolutnie nie podwyższają pH moczu, to najbardziej naturalny składnik kociej diety. PH moczu podwyższają węglowodany w diecie oraz (słabo) mączka ze skorupek jajek lub czysty węglan wapnia.Aisha - 2011-10-14, 23:22 OK! Dziekuje Dagnes Te przysmaki ida do kosza! Od tej pory tez bede podawac zmielone koscie! Gdzie moge znalesc te ziolowe preparaty do mycia zabkow?
W połowie sierpnia byłam na przeglądzie z Florką i usłyszałam, że kamień na zębach i trzeba zdjąć .
Od jakiegoś miesiąca okazało się, że Florce się odwidziało i polubiła chrupanie skrzydełek i w ostatni wtorek przy okazji szczepienia na wściekliznę usłyszałam, że no owszem coś tam jest i może w przyszłości będzie jakiś kamień
No to niech będzie - chrupiemy regularnie (dla dowcipnych - ja nie chrupię!)
Tylko żeby tak wszystkie koty chrupaly Sa jakies sposoby na nauke?Geza - 2011-10-16, 08:29 Zamiast tego gotowego "palucha" ekonomiczniej jest kupić gaziki i owijać nimi własny paluch i tym ściągać płytkę bakteryjną - zwłaszcza, jeśli zęby i dziąsła czyścimy 2 razy dziennie (lub częściej), ciężko jest utrzymać higienę takiego "palucha", a gaziki po prostu wyrzucamy.Aisha - 2011-10-17, 00:24 Moje koty nie jedza kawalkow miesa i tez nie obgryzaja kosci, ale ostatnio ususzylam sama dosc dlugie kawalki cielenciny ( wolowe mieso nie jest lubiane ) , Puni bardzo polubila i dlugo zuje nad jednym kawalkiem , zanim go zje Czy to tez jest sposob na czyszczenie zebow? Oczywiscie Wiki nie ruszy Mari - 2011-10-17, 05:25 Jasne że jest!Villemo7 - 2011-11-05, 01:01 Dagnes, trochę mnie uspokoiłaś swoim opracowaniem z pierwszego postu, a także moje sumienie, ale jak zwykle pojawiły się nowe wątpliwości.
Moja kota nie dostaje kości (choćby w postaci szyjek), bo raz, że drobina, jest dla niej mało atrakcyjna (co innego kawałek wołu), a dwa, że podanie (ugotowanych co prawda) kości kuraka wrażenia na niej nie robi żadnego poza znakiem zapytania w oczach "co ja mam z tym niby zrobić?" Kocięta natomiast obżerają główki tym kościom i potrafią w ich obronie warczeć.
Z dużymi kawałkami mięsa z kolei są dwa problemy. Pierwszy to prawie, że gwarantowany zwrot (jeśli już w ogóle zostanie to spożyte), a drugi, że ta moja księżniczka nigdy nie bardzo chciała gryźć.
Jeśli jeszcze chodzi o kości to mam pewną schizę wynikającą z faktu wpojenia, już zapewne we wczesnym dzieciństwie, że psom nie podaje się kości drobiowych, bo może dojść do perforacji układu pokarmowego. Proszę naprostować mnie w tej kwestii.
Dodam jeszcze, że jakiekolwiek szczotkowanie zębów czy inne czyszczenie w przypadku tego osobnika jest z lekka niewykonalne przy założeniu, że poddawany temu zabiegowi i poddający mają wyjść z tej akcji w stanie nienaruszonym. "Miss Foch" ma swoją nienaruszalną nietykalność. Potrzeba pracy dobrego behawiorysty nad tym przypadkiem to temat na zupełnie inne forum.dagnes - 2011-11-06, 23:54
Villemo7 napisał/a:
Jeśli jeszcze chodzi o kości to mam pewną schizę wynikającą z faktu wpojenia, już zapewne we wczesnym dzieciństwie, że psom nie podaje się kości drobiowych, bo może dojść do perforacji układu pokarmowego. Proszę naprostować mnie w tej kwestii.
Prawdopodobnie nakładają się tutaj dwie rzeczy:
- duże psy mogą połykać w całości lub tylko po przepołowieniu mniejsze kości, jak te np. z udek kurczaka i problem gotowy,
- najczęściej ludzie podawali psom kości z gotowanych, pieczonych czy grillowanych kurczaków po tym jak sami poobgryzali mięso i wiele psów z tego powodu skończyło w szpitalu.
Jak wiadomo, kości po obróbce termicznej absolutnie nie podajemy, a surowe są na tyle giętkie, że nie rozwarstwiają się na części z ostrymi zakończeniami. Koty są zwykle znacznie mniejsze od psów więc połknięcie całej kości z kurczaka im nie grozi, ponadto mają też tendencję do dokładniejszego gryzienia kości niż psy.
Jeśli nie ma możliwości nauczenia kota gryzienia kości lub z innych przyczyn kot nie otrzymuje całych kości (np. braki w uzębieniu, obawy właściciela), to należy kości mielić i podawać w mieszance zmielone. Jest to zawsze lepsza opcja niż same tylko suplementy wapnia.
Co do dużych kawałków mięsa - jeśli kot ma tendencje do połykania, a potem zwracania zbyt dużych kawałków to można do mieszanki kroić mięso na mniejsze kawałki, zostawiając np. na każdy dzień 1 bardzo duży kawałek, taki aby kot nie był w stanie połknąć go w całości tylko musiał go najpierw rozszarpać zębami i pogryźć (gdy są problemy z akceptacją, najlepiej zaczynac karmienie od tego dużego kawałka - głodny kot chętniej zabierze się do niego niż po wczesniejszym spałaszowaniu porcji mieszanki). Wówczas jest szansa na jedzenie bez zwracania oraz używanie szczęk i zębów do tego, do czego zostały stworzone, przynajmniej raz dziennie .
Odnośnie żelu na dziąsła nie wypowiem się, bo wolałabym aby spojrzała na niego Sihaya.iceangel - 2011-11-07, 14:01 jedna z naszych kotek cierpi na przerostowe zapalenie dziąseł o nieustalonym podłożu. Konieczne jest codzienne szorowanie ząbków żelem z chloroheksydyną i okresowe podawanie leków przeciwzapalnych/antybiotków plus oczywiście zabiegi stomatologiczne w gabinecie, jak plastyka dziąseł czy zdejmowanie kamienia.
jeśli chodzi o żywienie barfem napotkałam u weterynarzy na mur niechęci czy wręcz agresji. Zdaniem wielu szkodzę kotu podając mięso, które (sic!) nasila problem, bo zawiera bakterie i jest za miękkie by oczyścić zęby. nie pomaga tłumaczenie, że karmy suche zawierają do 30% węglowodanów, które wspomagają działanie szkodliwych bakterii w jamie ustnej i odkładanie kamienia, nie czyszczą zębów, bo sporo kotów, w tym moja kotka nie gryzie chrupek, tylko łyka w całości.
przyznam, że dziwi mnie podejście typu: nie bo nie u osób wykształconych, teoretycznie specjalistów. nie próbuję być mądrzejsza od osoby, która poświęciła lata na naukę weterynarii, ale argumenty typu: "hills dodaje do karmy coś co powoduje, że jest dobra na zęby", "sucha karma czyści kamień" zupełnie do mnie nie trafiają.
ubolewam nad faktem, że wiedza naszych weterynarzy na temat żywienia w dużej mierze opiera się o szkolenia firm takich jak Royal czy Hills a nie rzetelną wiedzę.
z drugiej strony jako osoba zafiksowana na punkcie kotów zaczynam mieć wyrzuty sumienia i rozdwojenie jaźni, daję barf-szkodzę, daję suchą-szkodzęVillemo7 - 2011-11-08, 18:15 Może wydrukuj im artykuł autostrwa Dagnes, sam tekst. Podkreśl sporne kwestie i niech spróbują się zmierzyć z tymi argumentami. Myślę, że szybko wyjdzie ich niekompetencja.
Moja kota, gdy jadła jeszcze suche to też łykała. Jak ja się nie nakombinowałam, żeby znaleźć karmę dobrą jakościowo, ale z dużymi chrupkami. No i po co?
Ja niestety będę musiała moją kotę umówić na pierwsze w jej życiu ściąganie kamienia. Niechętnie zaglądam jej do pyska, bo wiem, że zobaczę tam zaczerwienione dziąsła.
Będę próbowała przechytrzyć ją metodą rekomendowaną przez Dagnes - zobaczymy czy ta księżniczka zechce "rozszarpać" kawałek mięsa.