BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Spacery z psami
Robertx - 2013-11-13, 13:27 Temat postu: Re: SpaceryTemat nie obejmuje socjalizacji psów oraz trenowania.
A na to jest oddzielny watek http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=987[/quote]
No to wychodzi na to, że ja z psem nie wychodzę w ogóle na spacery :(
No, może 5 minut na siku i kupkę...Ines - 2013-11-13, 13:36
kelpie87 napisał/a:
Sorry nie mogłam się powstrzymać, ale wy dziewczyny po pracy nic nie robicie tylko spacerujecie z psem? Jak podliczyłam te godziny spacerów, pracę sen i czas na domowe obowiązki, żywienie siebie i zwierzyny, oraz niezbędne zajęcie sie higiena, ubraniem itp.,to mi nie zostało nic na posiedzenie z książką, przed tv albo kompem. No chyba ze śpicie 4 godziny
Ale na tym chyba polega wzięcie pod swój dach zwierzęcia, prawda? Każdy zdaje sobie sprawę (a przynajmniej powinien) ile czasu będzie musiał poświęcać zwierzakowi i to niestety rzadko bywa godzinka dziennie. Ja nie mam kotów wymagających wielogodzinnych spacerów, ale ich pielęgnacja i wychowanie i tak sprawiają, że książkę to sobie mogę poczytać co najwyżej "na tronie", a to i tak nie rekreacyjnie, bo są to książki poszerzające szeroko pojętą wiedzę o kotach kelpie87 - 2013-11-13, 14:21 No mi tego nie trzeba tłumaczyć, bo zwierzaki są w domu odkąd pamiętam. Teraz mam dwa psy rasy wymagającej w pielęgnacji i potrzebujących poświęcenia im sporo czasu i właściwie tylko ja w domu się nimi zajmuję. Do tego 3 koty ale prawie samoobsługowe.
Tylko mnie zastanawia jak to dziewczyny robią ze wyrabiaja z takimi długimi spacerami! Dla mnie to się wydaje niewykonalne, ale mnie nie można nazwać energiczną i ruchliwą osobą Nina_Brzeg - 2013-11-13, 14:37 Dla mnie mierzenie spaceru w czasie mija się z celem.
Jedna osoba w danym czasie przejdzie z psem kilometr a druga zrobi 5km.
Na przykładzie. Mam małą trasę 'koło domu'. Zmierzyłam przed chwilą, ma 2,3km. Dla mnie to kwestia 30 minut - z czasem na psie sikanie 20 razy, na wąchanie. A moja sąsiadka ze swoim psem przeszła tą drogę w ponad godzinę i była z siebie dumna, że tak długo z psem spacerowała danuta.katarzyn - 2013-11-13, 14:56 Dwie suki husky -2x20 kg
w tygodniu
rano - 4,40-6,20 dynamiczny przeplatany z biegiem spacer
popołudniu - 17,20-20,00/21,00 spacer dojście do parku, pola, lasu przepięcie na 5-cio metrowe linki i szaleństwo.
weekend
rano - 4,40 -5,15 krótki spacer
popołudniu - 13,30 często do 22,00 spacer przeplatany z odwiedzinami u znajomych dla psów miejsce uzupełnienia płynów.
Idziemy takim planem spacerowym juz od 1,5 roku , ranny jest spacerem aż tak rannym ze względu na Hasię która jest sunią po przejściach ogromnie bojażliwą i nie socjalizowaną dziś jest o niebo lepiej.Snedronningen - 2013-11-13, 14:58 kelpie87, to się nazywa umiejętność rozciagania doby do własnych potrzeb.
Oprócz zajęć z psem mam też czas poczytac książkę (głównie w autobusie w drodze do i z pracy), wieczorem usiąść przy kompie na chwilę, a oglądając film dziergać włóczkowe wyroby. Mam też czas się wyspać.kelpie87 - 2013-11-13, 15:19 Ja za to mam specyficzny talent: jak dużo czasu bym nie miała i tak się nie wyrabiam i wszystko robię na ostatnią chwilę Pozostaje mi tylko podziwiać ludzi którzy wyciskają czas na maksa.koniczynka - 2013-11-13, 18:26 Ja mam na razie taki system:
od pn do pt
-rano kupa i siku i chwila niuchania po okolicy czyli około 20-30 min
-od 15-17 długi spacer zwykle około 4-8 km (wspólne zabawy, zabawy z innymi psami, szukanie smaczków w trawie, niuchanie po okolicy, sztuczki itd.) Zwykle młody "dzikuje" po zaoranych polach, co mi się nie bardzo podoba ze względu na jego stawy, ale cóż mu poradzić...
-W między czasie w razie potrzeby wyjścia na siku
weekendy
w zależności od pogody i humoru po 2 dwu lub jednogodzinne spacery, wyjazdy do parku, na wieś, do lasu itd.
Zaznaczam tylko, że Oz ma dopiero 6 miesięcy i szybko rośnie, dlatego nie przesadzam ze spacerami i sporo bawię się z nim umysłowo w domu. Już obmyślam gdzie my to nie pójdziemy jak urośnie i bynajmniej nie jest to koło domu :Pisabelle30 - 2013-11-13, 18:34 Z tym uważaniem też nie przesadzaj - stawy nie mogą być przeciążone czyli zero nagłych zrywów i hamowań ale potrzebują jednak pracy czyli swobodnego truchtania, biegania, marszu czyli ruchu jednostajnego. Jak teraz zadbasz o kondycję całego psa i stawów, a takze o psychikę (wybiegany pies = pies zrównowazony psychicznie) to potem masz z górki i życie usłane różamiSnedronningen - 2013-11-13, 20:21 Wyrabiac psu trzeba mięśnie zadu. Wtedy nawet jak mu się dypslazja bioder przytrafi to będzie mu dużo łatwiej i lepiej.
Iza ma rację, nie ma co przesadzać z tym oszczędzaniem. Byleby zrywów nie było. Niech on sam sobie ruch dawkuje.
kelpie87, ja szybko czytam a jeszcze szybciej dziergam. Natomiast w weekendy wstaję z zawsze tymi samymi wesołymi słowami do skierowanymi do suki: "Masz rację, k***a, wcale nie muszę spać!".
Część rzeczy nadrabiam w pracy, bo robotę jaką mam planowaną na 8 godzin robię 3.koniczynka - 2013-11-13, 22:27 Dziewczyny, wytłumaczcie Ozowi co to znaczy bez zrywów i hamowań, a was ozłocę Oczywiście ruch jednostajny też jest, aczkolwiek młody ma głupawki i wtedy są bączki, zrywy, wyskoki, zakręty na jednym boku itp., a już jest mega szybki i zwinny. Nie do końca jeszcze panuje nad kończynami przez co zdarzają się różne upadki i fikołki, bo nogi ma długie i się plączą czasami . Podczas ostatniego takiego latania z kumplami z osiedla, niefortunnie się wywrócił i stłukł łokieć i przez tydzień go leczyliśmy. Generalnie w domu Oz to raczej kanapowa klucha i ma niski do średniego poziom aktywności, ale na dworze chłopak daje czadu na maksa szczególnie jak są inne psy (najlepiej 3 i więcej).
Oczywiście podczas spacerów obserwuję jak tam się chłopak trzyma i jakoś specjalnie go nie stopuję, czy coś w tym stylu i sam sobie decyduje, czy truchta, czy biega itd.Snedronningen - 2013-11-13, 22:52
koniczynka napisał/a:
Dziewczyny, wytłumaczcie Ozowi co to znaczy bez zrywów i hamowań, a was ozłocę
ja do tej pory własnej suce nie mogę wytłumczyć, że po schodach się schodzi do końca a nie zeskakuje z połowy, tak samo jak nie potrafię jej wytłumaczyć, że wychodząc na ogród nie bierze się rozbiegu i nie przeskakuje tarasu.Robertx - 2013-11-13, 23:49 Tak czytam i czytam i się trochę przestraszyłem. Azis co prawda schody pokonuje dość niskie (z 10 stopni, mieszkam na parterze), a jedne schodek sięga mu nieco ponad kopytko (ma już `65 w kłębie) ale po lesie biega jak szalony czy to za piłeczką, frisbee czy szapakiem - a wtedy wiadomo, hamowanie bywa bardzo gwałtowne i nieraz wywinął koziołka jak się pośliznął itp - takie zabawy poważnie mogą mu zaszkodzić na stawy?Dieselka - 2013-11-13, 23:53 Ja pamiętam jak miałam na studiach na 7:30, semestr zimowy i Diesel w wieku bodajże 4lat.....
4:30 hop na rower. Godzinka wybiegania i na uczelnie. Byłam wtedy mistrzem w jeździe z zamkniętymi oczami :P
Teraz Diesel jest kulawy, więc roweru niet ale spacery być muszą i kropka :)danuta.katarzyn - 2013-11-14, 06:39
koniczynka napisał/a:
Dziewczyny, wytłumaczcie Ozowi co to znaczy bez zrywów i hamowań, a was ozłocę
wiesz młodego tłumaczy wiek a co powiesz na dwa "stare konie" (3 i prawie 2 lata), gdy zachowują się tak samo, i to jeszcze w centrum miasta . Jedna jak to tłumaczy jej zachowanie moja córka cyt." patrz ja latam" druga zaś " i tak cie dorwę" , ale uwierz to nic w porównaniu z mentalnością młodszej, jak coś jej nie pasuje na spacerach np. czekanie na przejściu dla pieszych, gdy druga się załatwia, bo trawa nie taka i długo by wymieniać, idzie lub stoi i bardzo głośno wyraża swoje niezadowolenie zawodząc i dosłownie zrzędząc.