BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Dokarmianie ptaków
Zofijówka - 2013-03-08, 18:55 To też tak nie do końca, że tylko lisy wpływają na populację zajęcy- przede wszystkim to brak miedz, w których mogłyby sie chować i żerować. Niemniej kiedyś strzelało się po kilkadziesiąt zajęcy na polowaniu, teraz jak dobrze to kilka sztuk.
Pewnie że gdyby inaczej się budowało- wróble mogłyby się również budować. Ale olbrzymia, wręcz nienaturalna ilość ich naturalnego wroga- wpływa na zmniejszenie ich populacji. Tak jak ze szczepionkami dla lisów, tak ochrona na krukowatych- wpłynęły na nienaturalną ich ilość i dalej na spadek liczebności ich "żywego pokarmu".ciocia_mlotek - 2013-03-08, 19:11 Porównanie historii tego yorka z atakami na młode owce (i kozy) jest nieadekwatne. Ja nie mówię o pojedyńczym przypadku. To się tu zdarza bardzo często jak są młode. Duże ptaki drapieżne porywają po prostu młodzież. Kruki (bo akurat o nich mowa w naszej okolicy) atakują młode i tyle co oczy wydziobią, zabiją i odlatują - padlinkę zostawiają sobie na później. Widziałam zdjęcie tej wczorajszej owieczki i był to widok potworny.
Faktem jest, że jest ich za dużo z winy człowieka, który zachwiał równowagę. Ale jak już tak się stało to należy coś z tym zrobić, jakoś kontrolować ilość ptaków drapieżno-padlinożernychAnonymous - 2013-03-09, 11:13 Co do zajęcy to najpierw wystrzelali je myśliwy resztę dokonały lisy. Do których myśliwi nie chcą strzelać bo szkoda im kasy na naboje. . Głównym wrogiem lisów była wścieklizna ale odkąd wykładane są szczepionki to populacja bardzo wzrosła a wrogów naturalnych lis nie ma.
Co do kruków wyjadających młode lisy to nie ma żadnych badań na ten temat. Jest cała akcja na pomorzu przeciwko krukom. Ale póki co naukowcy i ekolodzy odpierają chęć mordu ptaków przez myśliwych. Lisów jest mało, kuropatw i przepiórek również i nie za sprawą ptaków a myśliwych !!!
Żeby nie wyszło że jestem przeciwna myśliwym ale z wyjątkiem kilku mądrych to tych co spotykam w terenie to banda kretynów z dużym portfelem . Nie mają pojęcia o zwierzętach, nie potrafią odróżnić krzyżówki od cyranki. Polują na co się da. Załamka normalnie. Zero szacunku dla przyrody .
Co do Yorka, to była to mała sunia, którą jej właścicielka wypuszczała na ogródek. Pewnego dnia na jej oczach próbował upolować psa kot. Odgoniła kota a pies do końca życia siedział w domu i załatwiał się w kuwecie. Miała sunia uraz do wyjścia na dwór.
U mnie też poszło dużo ziarna ale mniej niż w zeszłym roku. Coraz więcej osób na osiedlu ma karmniki i ptaki mają ucztowanie Ale za to przychodzą regularnie wiewiórki do mnie.
pozdrawiam serdecznie
Ania ciocia_mlotek - 2013-03-09, 11:32 A ja się zastanawiam czemu ludzie z takim upodobaniem dokarmiają ptaki ziarnem. Równie naturalny dla nich pokarm jak przesolone ludzkie resztki.
Ja stanowczo wolę wyrzucić resztki (swoją drogą soli prawie nie używam), często zmielone blenderem. Trochę dla ptaszynów, trochę na kompost. I czasem pasek słoninki (surowy, to się tu pork belly nazywa, nie wiem czy to się tłumaczy na słoninę)
Co do myśliwyc to niestety masz rację. Ale szary myśliwy to jeszcze pół biedy. Gorzej z "górą". Statusy ochrony i odstrzału często nie zmieniają się latami. I potem wychodzą takie kwiatki jak wielkie zniszczenia dokonane przez bobry czy nadmiar "drapieżnych" ptaków. Alo brak w ogóle większych drapieżników: w mojej okolicy największym drapieżnikiem jest żbik, i domowy kot. Z jednej strony polują na małe ptaki (i doprowadziły już prawie do zaginięcia w rejonie kilku gatunków) a z drugiej nie ma co polować na diabelne króliki i jeleniowate. Farmerzy mają większe straty spowodowane wyjadaniem przez owe roślinności niż by mieli gdyby w rejonie grasowały wilkigerda - 2013-03-09, 12:33 Ptaki (u mnie sikorki. dzwońce,wróble-najczęściej) przepadają za słonecznikiem. Kupowałam w 80% łuskany(3 wory),żeby mieć mniej sprzątania.Do tego wór specjalnej mieszanki z ostropestem.Wieszałam słoninkę - ale miała bardzo słabe wzięcie. Myślałam,że już koniec w tym roku dokarmiania - a tu dzisiejszej nocy nawaliło tyle śniegu , że przybyły do mnie ptaszki chyba z całej gminy Dokupiłam więc jeszcze 5 kg niełuskanego słonecznika. Mam nadzieją że już starczy, że wiosna i do mnie zawita gerda - 2013-03-09, 13:15 Dlaczego dokarmiamy ziarnem? W zeszłym roku robiłam ptakom mieszankę ziaren ze smalcem - i musiałam sporo dolewać do tego oleju - bo niestety nie dałyby rady tego zjeść. Mróz sprawia, że jedzenie zamarza i staje się niedostępne, a mrozu ci u nas dostatek. Sihaya - 2013-03-09, 16:59
gerda napisał/a:
robiłam ptakom mieszankę ziaren ze smalcem - i musiałam sporo dolewać do tego oleju - bo niestety nie dałyby rady tego zjeść.
Mam ten sam problem. Znajomy ornitolog polecił mi dodawać czegoś co miałoby takie pakieciki w stanie niezamarzniętym utrzymać, to chyba był glikol albo gliceryna, muszę się dopytać. U nas smalczyk z mixem ziaren (słonecznik, siemię lniane, kasza gryczana i jaglana, ostropest) są rozchwytywane przez sikory. Zastanawiam się nad inwestowaniem w paletowe dostawy słonecznika, ale to dopiero na jesieni .dagnes - 2013-03-09, 17:44
ciocia_mlotek napisał/a:
A ja się zastanawiam czemu ludzie z takim upodobaniem dokarmiają ptaki ziarnem. Równie naturalny dla nich pokarm jak przesolone ludzkie resztki.
O! I tu jest właśnie problem. Dlatego producenci karm mogą bezkarnie wmawiać ludziom, że przecież w naturze koty polują na ptaki, których żołądki są wypchane po brzegi zbożami. Oraz na myszy, które też przecież "wyewoluowały w spichlerzach zbożowych" . No i potem te ptaszki oraz myszki są zjadane przez koty w całości, "razem z tonami zboża w ich żołądkach" - stąd potrzeba wkładania do chrupek 40-60% zbóż, bo przecież taki ptaszek, to tych zbóż zjada dziennie więcej niż sam waży .
W tym temacie jest m.in. fragment pokazujący, czym tak naprawdę w naturalnych warunkach żywią się nasze małe ptaszki.
Ja posadziłam w swoim ogrodzie i wokół domu rośliny, które mają jadalne dla ptaków owoce pozostające na krzewach przez całą zimę. Ptaszki korzystają z tej jadłodajni coraz chętniej, bo i roślinki z roku na rok większe, i owoców więcej. Zakładając ogród zadbałam o to, by mocno użyźnić glebę kompostem (poszły na to tony), więc teraz mam u siebie centrum rozmnażania dżdżownic i robali wszelakich, które są, także zimą, przysmakiem ptaszków. Na zimę zostawiam stare liście na rabatach, czasem w kopczykach, w których zimuje mnóstwo pełnowartościowego białka dla ptaków . A także w korze, którą pokryte są rabaty. Ptaszki mają też u mnie schronienie w domkach zamontowanych pod belkami dachowymi, z których jedne korzystają latem do wylęgu, a inne zimą mają schronienie przed zimnem. U mnie okoliczne ptaszki mają też to szczęście, że całe zbocze wzgórza, na którym mieszkam to teren byłych ogródków działkowych, opuszczonych czy porzuconych bardzo dawno temu, gdzie ręka ludzka niczego nie sprząta ani nie psuje i ptaszki oraz inne zwierzątka mają dla siebie owocowy raj przez cały rok (no dobra - ja im podjadam czasem takie pyszne dzikie brzoskwinie i jabłuszka ).
Odnośnie dokarmiania - nigdy nie daję żadnego dodatkowego jedzenia ptakom dopóki nie ma silnego mrozu i naprawdę grubej warstwy śniegu (co u mnie zdarza się bardzo rzadko). Jeśli mają one dostęp do robaków i insektów w ziemi oraz do owoców na krzewach, to dodatkowe dokarmianie ich ziarnami może przynieść więcej szkód niż pożytku. Ja, jeśli już coś daję, to na pewno nie zboża. Raczej orzechy, słonecznik, słoninka i co tam w domu akurat pasownego mam.gerda - 2013-03-09, 18:40 Ja też karmię od mrozów - ale problem stanowi też śnieg który u nas tworzy grubą warstwę (gdy się nadtopi często znowu chwyta mróz i robi się twarda skorupa).Nie ma mowy o robaczkach w ziemi - chyba że za takowe uznać krety.które w tym roku oszalały i pod śniegiem ryły . Mam duży taras obsadzony starodawną winoroślą (da się jeść, można zrobić sok) której nie zrywam - jest zjadana przez kwiczoły i kosy (co roku robią u mnie gniazdo)Przez okno widzę jak łykają zamrożone kulki winogron - bałam się nawet czy się nie udławią. Kiedyś kupiłam mieszankę ziaren z pszenicą - ptaki nie chciały jej jeść. Teraz kupuję nasiona oleistych (na szczęście na allegro można dostać) Meri - 2013-03-09, 19:20 U mnie ptaki zawsze słoninę dostawały. No i słonecznik poza tym nigdy nic nie dawałam.Anonymous - 2013-03-09, 20:33 W zależności od gatunku ptaków należy wykładać inny pokarm i tak np. dla kosów, szpaków i kwiczołów najlepsze są ( z dostępnych u nas w zimie produktów ) jabłka ,które kładzie się pod drzewami . Dobrze jest także pozostawić np. winogrona .
Sikorki, dzwońce, wróble lubią słonecznik a trznadle pszenicę . Gile gustują w pestkach dyni , słonecznik może być . Grubodzioby lubią słonecznik ale także pestki po wiśniach.
Orzechy uwielbiane są przez sójki i sikorki i dzięcioły. Słoninka przez sikorki i dzięcioły.
Mięsem surowym nie wzgardzą sroki , sójki wrony gawrony . Poza miastem można wyrzucać surową padlinę dla ptaków drapieżnych. Kuropatwy i bażanty ziarno zbóż. A dla sów przygotowuje się myszarnie.
Dokarmiać ptaki można do późnej jesieni do wiosny to co ważne aby jak się zacznie to trzeba ciągnąć do wiosny , bo ptaki się przyzwyczajają . Przestanie może grozić ich śmiercią!!!
Zainteresowanych odsyłam do wypowiedzi Pana Kruszewicza ( dyrektora Warszawskiego ZOO) wielkiego znawcę i miłośnika ptaków.
pozdrawiam zimowo
AniaBianka 4 - 2013-03-09, 21:01 W moim poprzednim mieszkaniu wieszałam słoninę dla sikorek ale rzadko ją skubały więc nabyłam karmnik i sypałam słonecznik. To było to co sikorkom pasowało. Nie zwracały uwagi na koty za szybą, które dostawały ślinotoku na ich widok Po przeprowadzce nie udało mi się znaleźć "złotej rączki", która przymocowałaby karmniki ale obiecuję poprawę Bardzo brakuje mi tych małych, kolorowych gości na parapecie.ciocia_mlotek - 2013-03-09, 21:17
anna187 napisał/a:
Kuropatwy i bażanty ziarno zbóż
Ziarna zbóż nie są naturalnym pokarmem tych ptaków. Nie pogardzą, owszem, ale nie powinien to być nigdy ich podstawowy pokarmAnonymous - 2013-03-09, 21:30 Odsyłam do artykułu dr Kruszewicza
http://www.stop.eko.org.p...le=article&id=6ciocia_mlotek - 2013-03-09, 21:55 To, że pan doktor pisze co jest dla nich "odpowiednie" nie oznacza, że jest to ich pokarm z natury, czyli taki, jaki powinien być. Tak samo jak kiedy jakiś weterynarz powie ci, ze odpowiednim pokarmem psa czy kota są suche chrupki