To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARF dla psów chorych i szczególnej troski - Dieta a zdrowie psychiczne psa

harpia - 2013-02-11, 01:03

A ja bym spróbowała z tymi zapychaczami, przecież to nie truje, 90% wsiowych i miastowych psów wcina resztki z obiadów, żyją i mają się nieźle, jak taka forma terapii pomoże świrowi u Bonsai, zacznę mojego debila futrować makaronem, aby przestała się rozbijać w zabawie, łazić po domu całą dobę i drzeć pyska na spacerach :roll:
ciocia_mlotek - 2013-02-11, 01:14

Ja po prostu lubię wiedzieć jakie są podstawy do takich zaleceń. Jakieś konkretne, logiczne uzasadnienie
Swoją drogą ile % psów wcina najbadziewniejsze chrupki i też żyją i mają się niby nieźle

dagnes - 2013-02-18, 21:19

dagnes napisał/a:
Bonsai napisał/a:
Często zaleca się również psom nadpobudliwym, agresywnym zmniejszenie ilości białka w diecie (patrz artykuł). Niektórzy jednak kwestionują zasadność tej teorii.

No ja właśnie bym zakwestionowała ten pogląd, ale nie mam w tej chwili możliwości by mocno się rozpisać. Postaram się wrócić do tego tematu.

A więc wracam :-) .
Nie natknęłam się na żadne porządne i wiarygodne badania w tym zakresie na psach (choć też jakoś intensywnie nie szukałam...) ale myślę, że możemy zastosować analogię do tego, co dzieje się u ludzi. Wydaje mi się to uzasadnione ponieważ pies ma metabolizm bardzo podobny do człowieczego, a pod wieloma innymi względami zachodzi zgodność reakcji metabolicznych u tych dwóch gatunków.
Badania przeprowadzone u ludzi pokazały jednoznacznie, że ograniczanie białka w diecie prowadzi do zmniejszenia odporności na stres i do zachowań drażliwych, nerwowych, wywołuje depresję oraz pobudza stany lękowe. Zwiększenie podaży białka powodowało ustępowanie objawów nieprawidłowego funkcjonowania układu nerwowego. Sprawdzono to m.in. u żołnierzy na poligonie (źródło). Badano również ludzi chorych na depresję, u których zaniżanie spożycia białka powodowało nasilanie się objawów chorobowych i zachowań autoagresywnych.
Jest to związane w dużej mierze z nieprawidłowym funkcjonowaniem neuroprzekaźników, które tworzone są z aminokwasów. Do tego organizm potrzebuje dostarczania aminokwasów nie tylko w odpowiednich ilościach, ale i w odpowiednich proporcjach, gdyż każda ich nierównowaga zakłóca te procesy.

Złudne czasem "pozytywne" działanie długoterminowego ograniczenia białka, powodujące "uspokojenie" się psa ma zwykle swe źródło w niedoborach. Poważne ograniczenie dostawy aminokwasów, a co za tym idzie - ich niedobór wiąże się także z niedoborami przynależnych mięsu minerałów i witamin, co łącznie zmusza organizm do włączenia trybu oszczędzania substancji odżywczych. Mózg wywołuje w związku z tym uczucie ciągłego zmęczenia i ospałości po to, by delikwentowi nie chciało się biegać, skakać, walczyć itp. czyli niepotrzebnie tracić energii, bo wówczas zwiększa się obrót metaboliczny, a teraz trzeba go poważnie ograniczyć i oszczędzać wszystko co się da.

Bonsai napisał/a:
Cytat:
Tryptofan to aminokwas, z którego korzysta mózg w procesie produkcji serotoniny. Tyrozyna ma działanie anty-tryptofanowe

I tu znów mamy jakąś sieczkę. Do produkcji różnych neuroprzekaźników mózg wykorzystuje głównie aminokwasy tryptofan, tyrozynę, histydynę, argininę i treoninę. Aminokwasy te nie mają antagonistycznego działania, jedynie uczestniczą w wytwarzaniu różnych neuroprzekaźników, z których żaden nie jest mniej ważny, ani ogólnie, ani w stanach nerwowych. Dlatego tak ważne jest by w diecie zachować właściwe proporcje wszystkich aminokwasów. Wprawdzie w przypadku sztucznie wywołanego znacznego obniżenia poziomu tryptofanu we krwi nasila się agresja, a sztuczna suplementacja tryptofanem przynosi efekty w postaci wzmożenia senności oraz zwiększenia odporności na ból, nie daje jednak trwałego wyleczenia stanów lękowych, agresji i innych zaburzeń neurologicznych, a powoduje skutki uboczne (o tym dalej). Z kolei tyrozyna jest dietetycznym prekursorem syntezy katecholamin, dopaminy i norepinefryny i w badaniach wykazano, że jej sztuczna suplementacja zwiększa odporność organizmu na stres. A więc oba aminokwasy są niezbędne w jednakowym stopniu dla prawidłowego działania układu nerwowego. Podobnie sytuacja przedstawia się z pozostałymi aminokwasami.

Mózg jest pod wieloma względami organem wyjątkowym i takim jest też jeśli chodzi o absorbcję np. aminokwasów. Jako jedyny organ nie jest w stanie zwyczajnie przyswajać tego, co znajduje się we krwi, tylko potrzebuje do tego celu specjalnych aktywnych mechanizmów transportujących, które umożliwiają przedostawanie się wybranych składników odżywczych przez tzw. barierę krew-mózg. Kompozycja aminokwasowa pożywienia ma dla mózgu nieporównywalnie większe konsekwencje niż dla każdego innego organu, ponieważ poszczególne aminokwasy współzawodniczą ze sobą w walce o bycie aktywnie przetransportowanymi do mózgu (co jest pochodną ich ilości we krwi). Dlatego każde, najmniejsze nawet zachwianie równowagi pomiędzy aminokwasami pokarmowymi będzie znacząco wpływało na zmianę funkcji mózgu.

ciocia_mlotek napisał/a:
A jakie jest wyjaśnienie podawania tych zapychaczy? Jak to się ma do czegokolwiek?

ciocia_mlotek napisał/a:
Ja po prostu lubię wiedzieć jakie są podstawy do takich zaleceń. Jakieś konkretne, logiczne uzasadnienie

Działanie węglowodanów na system nerwowy jest jakby pośrednie. Węglowodany pojawiające się we krwi wywołują wyrzut insuliny przez trzustkę, która pełni różne funkcje anaboliczne, i z których zwykle wymieniana jest tylko ta związana z obniżaniem poziomu glukozy we krwi. Ale insulina, oprócz wtłaczania glukozy do komórek (także tych tłuszczowych), pobudza je również do wchłaniania aminokwasów oraz wzmaga procesy syntezy białek. Zatem każdy posiłek węglowodanowy podnosi poziom insuliny, która powoduje, że obniża się poziom aminokwasów we krwi, gdyż absorbowane są one przez mięśnie. Dotyczy to większości aminokwasów, z wyjatkiem tryptofanu. Jego poziom pozostaje względnie stały, a więc relatywnie jego udział w puli aminokwasowej rośnie po wyrzucie insuliny, gdyż udział pozostałych aminokwasów spada. Wynikiem tego jest zwiększone pobieranie tryptofanu przez mózg i zwiększona synteza serotoniny. Efekt jest oczywiście krótkotrwały i kończy się w momencie stabilizacji poziomu cukru we krwi oraz w konsekwencji insuliny. A więc w ten sposób węglowodany wpływają na sekrecję serotoniny, a także melatoniny, która produkowana jest również z tryptofanu, co daje uczucie przyjemności, odprężenia. Jest to jednak broń obosieczna.

Opisany powyżej mechanizm jest sposobem w jaki Natura postanowiła nagradzać zwierzęta takie jak pies czy człowiek za znalezienie i zjedzenie czegoś słodkiego. Ponieważ w warunkach naturalnych węglowodany przyswajalne zawsze były znaleziskiem wyjątkowo rzadkim (nie było uprawy zbóż, chleba, mąki, sadów, całorocznego importu owoców oraz ciastkarni i supermarketów z czekoladą), a ich zjadanie umożliwiało szybsze gromadzenie zapasów tkanki tłuszczowej, co zwiększało szanse na przeżycie, to dobór naturalny preferował osobniki, które były lepsze od konkurentów w wyszukiwaniu jadalnych cukrów. A lepsze były wtedy, gdy miały większą motywację do zjadania węglowodanów, bo odczuwały więcej przyjemności z tego. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z tego, że możliwe do zdobycia ilości tych węglowodanów zawsze były znikome.
I w ten sposób to, co przez miliony lat umożliwiało przeżycie stało się w erze neologicznej zabójcą nr 1 zarówno dla ludzi, jak i ich zwierząt. Mechanizm wzmożonej sekrecji serotoniny po zjedzeniu cukrów stał się sidłami, w które wpadli rolnicy i ich potomkowie wraz z całym swym inwentarzem - stał się podstawą uzależnienia od węglowodanów (cukrowego bluesa), a co za tym idzie - wielu chorób cywilizacyjnych, w tym otyłości, cukrzycy, miażdżycy, nowotworów, niedożywienia i innnych.

W naszych rozważaniach na temat roli "wypełniaczy" w leczeniu stanów nadpobudliwości nerwowej, ma to znaczenie niebagatelne, gdyż wizualne efekty krótkoterminowe żywienia tymi wypełniaczami obarczone są zwykle dużym błędem poznawczym w rozumieniu rzeczywistości biologicznej. Można pójść drogą węglowodanową i cieszyć się z nagłego polepszenia nastroju psa, ale trzeba zdawać sobie sprawę z efektów długoterminowych takiego żywienia. Po pierwsze, każdorazowy powrót do normalnej diety mięsnej niskowęglowodanowej spowoduje cofnięcie się "narkotycznego" działania ciągłego wysokiego poziomu cukru we krwi i nasilenie się zachowań agresywnych, a po drugie w czasie żywienia wysokowęglowodanowego pies nabawi się insulinooporności prowadzącej do cukrzycy, otyłości oraz trudnych do przewidzenia zniszczeń wewnetrzynych spowodowanych niedoborami (podwyższenie spożycia węglowodanów zawsze musi iść w parze z obniżeniem spożycia białka i tłuszczu, a wraz z nimi przynależnych im witamin i minerałów). Ponadto należy mieć świadomość tego, że taka "kuracja" nie leczy, a jedynie tłumi niektóre objawy na czas tej "kuracji". Dodatkowym skutkiem ubocznym długotrwałego podniesienia się cukru, insuliny oraz relatywnie tryptofanu we krwi, będzie niewłaściwe wytwarzanie innych neuroprzekaźników, zależnych od innych niż tryptofan aminokwasów, które będą transportowane do mózgu w mocno ograniczonej ilości. To może prowadzić do trudnych do oszacowania zmian w gospodarce hormonalnej oraz w innych niż agresja aspektach zachowań zwierzęcia.

Dodatkowym aspektem uzasadniającym podawanie węglowodanów w celu łagodzenia zaburzeń neurologicznych jest obserwacja wpływu spożycia węglowodanów na zahamowanie katabolizmu (spalania) białek u ludzi, co do pewnego stopnia niweluje niedobory białka i oszczędza jakieś jego ilości, mogace być wykorzystane przez mózg. Obserwacje te jednak zostały wykonane u ludzi żywiących się niskobiałkowo, a więc mających znaczne niedobory białka. Faktem jest, że w żywieniu wysokobiałkowym z zachowaniem minimalnej niezbędnej ilości węglowodanów, katabolizm białek nie ma znaczenia dla zaspokojenia potrzeb aminokwasowych mózgu, a dodatkowa porcja węglowodanów nie wpływa na hamowanie katabolizmu białek i zmianę ilości wytwarzanych neuroprzekaźników.

Reasumując - przy pomocy diety wysokowęglowodanowej i ograniczeniu spożycia białka można osiągnąć doraźny efekt zmiany w zachowaniu psa (nie u każdego w jednakowym stopniu, gdyż każdy organizm reaguje nieco odmiennie), nie będzie to jednak efekt terapeutyczny. Dopóki nie zostaną usunięte prawdziwe przyczyny niewłaściwego funkcjonowania układu nerwowego psa i zastosowana właściwa biologicznie dieta, dopóty nie będzie mowy o trwałych zmianach. Dieta wysokowęglowodanowa niskobiałkowa zamaskuje jedynie na czas jej stosowania objawy i w dłuższym okresie czasu doprowadzi do poważnych chorób metabolicznych, a także może spowodować nieprzewidywalne zachowania zwierzęcia w momencie, gdy organizm wyczerpie możliwości funkcjonowania przy ograniczonej podaży niezbędnych substancji odżywczych i wejdzie w stan permanentnego stresu komórkowego.

Bonsai napisał/a:
Dieta terapeutyczna powinna wyglądać następująco:

Dwa posiłki składające się z lekkostrawnych źródeł protein, (rano i

wieczorem).

Czyli surowe mięso. Nie ma bardziej lekkostrawnych źródeł protein :-) .


Bonsai napisał/a:
Do każdego z tych posiłków należy dodać witaminę B6 (zalecana

dawka 1mg/kg).

Oprócz witaminy B6 proponowałabym do kompletu także magnez, może być w formie chelatu aminokwasowego. Mają działanie synergiczne uspokajające.
Dodatkowo sugerowałabym podawanie psu zwiększonych dawek kwasów omega-3 (oleje rybne), jako że wykazano w badaniach u ludzi z zaburzeniami neurologicznymi podwyższony poziom kwasów omega-6 w mózgu. Chodzi tu o wyparcie tych kwasów i zmianę stosunku omega-6 do omega-3 na korzystniejszy.
Ponadto, ponieważ podczas dłuższych przerw pomiędzy posiłkami obniża się poziom tryptofanu we krwi oraz rośnie poziom hormonu stresu - kortyzolu, należy karmić psa częściej mniejszymi porcjami by zniwelować wahania tych poziomów.

Bonsai napisał/a:
Około 3 godziny po tym posiłku należy podać niewielką porcję (w przypadku

Buddyego około 30g) czystych węglowodanów jak gotowane, tłuczone ziemniaki,

biały makaron czy ryż.

No ale te 30g węglowodanów to naprawdę niewiele. To w zasadzie ilość, jaką pies powinien normalnie spożywać dla zachowania dobrego zdrowia nie tylko układu nerwowego. Ja bym tylko postawiła na słodkie, dojrzałe (i przejrzałe) owoce, w tym suszone zamiast ziemniaków, ryżu czy makaronu. To będzie o wiele zdrowsza opcja i bardziej naturalna.

Na koniec jeszcze odnośnie supelementowania tryptofanu. Kiedyś tryptofan był ogólnie dostępnym preparatem wydawanym bez recepty jako m.in. łagodny środek nasenny, dający efekt pseudo-hipnotyczny. Jednak jego stosowanie wywołało przypadki choroby zwanej EMS (Eosinophilia-myalgia syndrome), w związku z czym L-tryptofan został wycofany z aptek.
Zamiast szkodliwego L-tryptofanu niektórzy proponują zażywanie 5-hydroksytryptofanu, który jest metabolitem pośrednim. Z powodu hydroksylacji nie może już być wykorzystany w procesie budowy białek, a jedynie jako prekursor serotoniny. Jego działanie, choć podobno mniej szkodliwe niż L-tryptofanu, jest wciąż przedmiotem kontrowersji.

Bonsai - 2013-02-19, 20:05

To się nazywa wyczerpująca odpowiedź. Dziękuję dagnes. :kwiatek:
Tilia - 2013-02-20, 08:36

I ja również! :kwiatek:
Anonymous - 2013-02-20, 20:32

Z zainteresowaniem śledzę temat, jeżeli ktoś miałby jeszcze jakieś informacje to bardzo proszę. :kwiatek: Nie liczę, że rodzaj pokarmu wpłynie na zachowanie psa, ale może jakieś suplementy, zioła? Przy najbliższej wizycie u weta będę musiała poważnie porozmawiać o czymś uspokajającym / przeciwlękowym, a wolałabym najpierw spróbować łagodniejszych sposobów. Wspomniany był tu syrop z melisy, jest to bezpieczne? I jak z dawkowaniem?
koniczynka - 2013-02-20, 21:15

Moim zdaniem dobrze by było zadać takie pytanie w dziale ziołowym. Pewnie Sihaya ma jakieś przepisy na zioła uspokajające.
Zofijówka - 2013-02-22, 17:32

Moje psy zawsze do mieszanek dostają różne zioła- melisa gości u nas bardzo często, mimo że nie mamy problemów z nerwowością. Podaję napar do mielonego.
A przypadkiem natknęłam się na takie dwa produkty:
http://www.workdogs.pl/sh...uct&prod_id=711
http://www.workdogs.pl/sh...uct&prod_id=709

Anonymous - 2013-02-24, 21:14

Dzięki ;-) Ale cena tych preparatów mnie powaliła, zwłaszcza jak na zioła, które w sumie nie wiadomo czy zadziałają, to chyba nie na moją kieszeń. :-> A w jakiej postaci podajesz te zioła? Można zrobić napar z takiej melisy z apteki i np dodać do mieszanki warzywnej? :niewiem: :kwiatek:
Zofijówka - 2013-02-24, 23:25

Rubi, możesz sobie taką mieszankę zrobić sama.
Robię zwykły napar ze zwykłych ziół kupowanych (supermarket, apteka, sklep zielarski) lub zbieranych samodzielnie. Najczęściej jest to pokrzywa (na sikanie, przepłukiwanie nerek), melisa, rumianek, ostropest. Czasem lipa. Napar po wystudzeniu dolewam do mięsa mielonego. Jeśli twoje zwierze zjedzą rozwodnione warzywa, to dawaj do warzyw. Moje by tak nie zjadły, więc dodaję do mięcha- wychodzi zupa, ale psy ją lubią.

Snedronningen - 2013-08-01, 20:19

A ja w związku z tym mam pytanie. Z suką wróciłyśmy do barfa w czerwcu. niestety zaraz zaczęły się upały. Żadna z nas ich nie cierpi a wręcz umieramy przy temperaturze powyżej 23 stopni. W upały suka ma więcej zajęć umysłowych a mniej fizycznych. I tu pojawił się problem. Suka zrobiła się mniej leniwa (wcześniej jakby mogła to spacerowała by leżąc) i chce biegać. Niestety musi czekać do co najmniej 19 aby temperatura zelżała. Ale ona od 7 do 16 śpi, bo ja jestem w pracy więc ma sporo energii. Brak możliwości wybiegania się po południu powoduje ui niej frustrację (w efekcie pojawiła się stereotypia). Na miesiąć wracamy do suchego bo trzeba ją z tego jak najszybciej wyciągnąć. Ale ja nie wierzę już w chrupki. Jak skomponować jej dietę aby nie miała aż tyle siły do szaleństw i żeby znów się lekko rozleniwiła? Czy w ogóle jest taka możliwość na barfie?
Zofijówka - 2013-08-01, 21:15

A jak by jej dawać podlejsze, bardziej ochłapowate mięcho :niewiem:
Mniejsze porcje a częściej?
Moja sunia, jak się porządnie naje, to dostaje świra- gwałci psa i nakręca się na gryzienie smyczy. Przy mniejszych porcjach tak się nie zachowuje.

Sleeping - 2014-01-13, 15:58

podaliście ten stress out jednorazowo, czy podawaliście wcześniej?
motyleqq - 2014-01-13, 16:59

O'Heara nawet proponuje wege dietę dla psów celem wyciszenia agresji.

ja teraz swoim planuję suplementować taurynę, u nas podawanie stress outu też odniosło skutek u Etny

ciocia_mlotek - 2014-01-13, 17:43

motyleqq - skoro ten pan poleca dietę wege dla mięsożernego psa to ja już w ogóle nawet nie chciałabym czytać czegokolwiek tego autora. To jest absolutne zaprzeczenie natury zwierzęcia i za same takie porady powinno się być karanym


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group