To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Karmy dla kotów - Karmy bezzbożowe dla kotów

megi007 - 2013-06-22, 17:14

Co sądzicie o karmach Arden Grange? http://ardengrange.pl/ spotkał się ktoś z was z nimi? Karmi ktoś? Ja zobaczyłam je dzisiaj po raz pierwszy na wystawie kotów, skład moim zdaniem ma całkiem niezły.
Tufitka - 2013-06-22, 23:36

karma dla kotów zawiera "aż 26 % mięsa..." W innych be zbożówkach jest więcej mięsa.

GRAIN FREE Kitten: fresh chicken & potato
mączka z kurczaka (30%), świeży kurczak (26%), ziemniaki (26%), olej z kurczaka, suszone całe jaja, hydrolizat z kurczaka, olej z łososia, drożdże, słód, włókno grochowe, minerały, fruktooligosacharydy (prebiotyki FOS), mannanoligosacharydy( prebiotyki MOS), wyciąg z żurawiny, glukozamina, dimetylosulfon (MSM), chondroityna, nukleotydy.

eeeeeee

poczytaj jak czytać etykiety i przykładowe składy dobrych karm

http://www.barfnyswiat.org/viewforum.php?f=22

leniwiec - 2013-08-20, 00:06

Z wątku BARF a weterynarze:

Tufitka napisał/a:
leniwiec napisał/a:
Ale o RC nas uczą, wielu kotom jednak służy, a klienci lubią tę firmę. Więc rozumiem też weterynarzy, którzy ją sprzedają.

to ucz o TOTW, Orijen, PON
DObre samo się sprzedaje a g... trzeba mocno reklamować. Poza tym na niewiedzy ludzkiej jadą.
Ceny RC do TOTW, Orijen czy PON Grau, GranataPet porównywalne, ale pozostałe karmy o wiele lepsze i zdrowsze dla zwierząt.

Powiedz mi, czy kot jest mięsożercą czy zbożożercą? Chyba budowy ciała zwierząt uczą? I czym się w naturze zwierzę odżywia/ też? To czym różni się kot żyjący na wolności od tego, który żyje w domu/mieszkaniu?

NICZYM, ma ten sam układ trawienny!!

To jak można (nazwijmy go w skrócie) domowego kota żywić zbożami???

Zanim zacznę polecać bezzbożówki, proszę o dowody, że są lepsze od Hillsa czy RC. Póki co to może być hasło równie dobre co "ekologiczny", "holistyczny" czy "produkowany z mielonych myszy". No sama natura, doprawdy... Łopatologicznie mi wytłumacz, czym węglowodany z ryżu czy pszenicy różnią się od tych z ziemniaka i czemu ziemniaczane lepsze.

A o cudownej zdrowotności BARFa pogadamy za 5-10 lat, kiedy nasze koty zaczną się starzeć. Zobaczymy, czy będą chorować. Zobaczymy, ile będą żyły. Jak zobaczę na własne oczy, że BARF działa, jak go reklamują, to uwierzę. Póki co tylko mam nadzieję.

Tufitka - 2013-08-20, 06:31

leniwiec napisał/a:
Zanim zacznę polecać bezzbożówki, proszę o dowody, że są lepsze od Hillsa czy RC.

A masz naukowe (bezstronne) dowody że Hills czy RC są najlepsze i są na wszystko? Jak na wszystko to znaczy że na nic.

Może jeszcze i raka wyleczą?

leniwiec napisał/a:
A o cudownej zdrowotności BARFa pogadamy za 5-10 lat, kiedy nasze koty zaczną się starzeć. Zobaczymy, czy będą chorować. Zobaczymy, ile będą żyły.

Nikt nie mówi o cudownej zdrowotności BARF. Jest to pożywienie najbardziej zbliżone do naturalnego. Koty wolno żyjące niczym się nie różnią od tych żyjących u nas w domu.

leniwiec napisał/a:
I jeszcze raz podkreślę, że moje kocury są żywione BARFem, lubię ten sposób żywienia i generalnie go polecam. A RC nie lubię i nie ufam tej firmie.


to przerzuć swoje zwierzęta na RC - na tę wspaniałą karmę, jedyną najzdrowszą.
Sama im nie ufasz.

Sąsiadka Mamy ma kocura, który jest troszkę otyły. Wet powiedział, że musi schudnąć, żeby nie miał problemów z nerkami. Dostawał zaleconą karmę (jedynie słuszną) RC. I co??? i NIC. Było gorzej.
Opowiedziałam jej o tym forum, wyjaśniłam dlaczego koty nie powinny jeść zbóż, a te karmy opierają się głownie na tym. Że lepsze jest naturalne pożywienie, ale jak nie chce to powinna zmienić na karmę bezzbożową.
Bez przekonania wzięła od Mamy (zastanawiała się czy kot będzie chciał jeść coś innego) dla swojego kota TOTW. Zdziwiła się, że kot chętniej jadł TOTW niż RC. Ja czułam, że kot wybierze lepszą karmę. Po jakimś czasie znów się spotkałyśmy i powiedziała, że kot, je TOTW i już troszkę schudł. Po tym sukcesie wróciła, niestety, do tych wspaniałych karm z 4% wsadem mięsopodobnym, pełnym zbóż i innych "fajnych dodatków" i kotu się pogorszyło, znowu przybrał na wadze i nie wyglądał tak jak trzeba.
Od tamtej pory kupuje mu TOTW (jeszcze nie mogę jej przekonać, że lepsza jest mokra niż sucha). Daje też mięsko. Przygląda się naszemu sposobowi karmienia i widzi pozytywne efekty. Nie zmuszę jej do zmiany, musi sama chcieć.

leniwiec napisał/a:
Łopatologicznie mi wytłumacz, czym węglowodany z ryżu czy pszenicy różnią się od tych z ziemniaka i czemu ziemniaczane lepsze.

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=233
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=373
dagnes napisał/a:
Jako balast służy błonnik zawarty w warzywkach, które dajemy. Lub siemię lniane, albo psylium i inne takie.
Węglowodany to inna bajka. To cukier. Dlatego dajemy warzywka, bo zawierają go mało, nie więcej niż to, co kot zjadłby z treścią pokarmową ofiary. Ale koty świetnie funkcjonują na diecie bez węglowodanów, zwłaszcza te, które mają tendencje do tycia i/lub problemów z zębami.

A zajrzałaś choć do tych wątków, które w swoich odpowiedziach Ci podałam?
Pewnie nie, bo i po co.

gpolomska napisał/a:
Moja wet (przeciwnik chemii jak długo się da i wyznawca "kot jest mięsożerny, a z roślin to świeża trawa wystarczy")


za wątkiem http://www.barfnyswiat.or...p?p=32929#32929

Sojuz - 2013-08-20, 07:35

leniwiec, organizmy ssaków tak wyewoluowały, że mogą przyjmować inne pokarmy niż te, do których zostały przystosowane ich układy pokarmowe, bez większych problemów i komplikacji z tym związanych. Dlatego niektórzy ludzie pomimo niewłaściwej dla ich organizmu diety (często całe życie) mają się dobrze aż do późnej starości. Dlatego też koty, psy mogą żyć tak długo jak te osobniki na diecie naturalnej. W większości przypadków taka dieta stawia organizm w bardzo ciężkiej sytuacji. Musi on utrzymywać homeostazę pomimo otrzymywania w dłuższym czasie niezbilansowanych posiłków. W naturze zwierzęta instynktownie poszukują takiego pożywienia, które pozwoli im tą homeostazę zachować bez nadwyrężania organów, m.in. nerek, wątroby i tarczycy.

W kocich (psich) chrupkach niskiej jakości może znaleźć się aż do 70% węglowodanów w suchej masie. Kot nie jest przystosowany do czerpania energii z węglowodanów, ale z tłuszczów i białek. Dodatkowo chodzi nie tylko o te węglowodany, ale też o jakość i rodzaj składników przeznaczonych na produkcję tejże karmy. Napisanie na opakowaniu "kurczak" nie oznacza, że będzie to jego mięso. Skąpstwo producentów nie zna granic, więc równie dobrze mogłyby być to same pióra, skóry i kości, może śladowe ilości mięsa. Często, choć nie zawsze, cena karmy odzwierciedla to, co w sobie zawiera. Jak już ktoś powiedział "g&&no trzeba mocno reklamować, dobre samo się sprzedaje". Jakoś w TV czy gazetach nie widziałem, żeby sprzedawcy karm wysokiej jakości się polecali. Ale reklamy Wh*** czy Kit*** widzę prawie codziennie :roll:

Wrócę do chrupek. Proces produkcyjny wymaga spełnienia kilku warunków, aby można było wyprodukować chrupki. Przede wszystkim potrzebne są spoiwo i utwardzacz. Dobrą naturalną taką substancją są wielocukry (np. skrobia). Bez tego nie można uformować chrupek. Dlatego w najlepszej nawet karmie suchej minimalna ilość węglowodanów to 15-20% w masie suchej. Innym, kluczowym czynnikiem jest tłustość karmy. Chrupki i substancje w niej zawarte najczęściej rozpuszczają się w wodzie. Tłuszcze sprawiają dużo problemów bez stosowania emulgatorów, choć nawet i ich stosowanie niewiele pomaga. Dlatego ustalono, że maksymalna zawartość tłuszczy w chrupkach nie przekracza 20-25% (w masie suchej). Dowodem na te twierdzenia jest moja samodzielna próba stworzenia BARFnych chrupek, która nie wyszła (niespełnione są oba warunki, czyli praktycznie zero węglowodanów i dużo tłuszczów - 35%). Otrzymałem raczej miękkie karmelki, ale swój kształt zachowują nawet pod lekkim naciskiem. Jako ostatni, decydujący o przyswajalności składników jest proces suszenia. Bardzo często suszenie odbywa się w temperaturach między 200 a 500°C. Taka wysoka temperatura ścina i degraduje wszystkie białka, może zmieniać budowę izomeryczną kwasów tłuszczowych, ale najgorsze są tzw. reakcje Maillarda. Mało który producent kusi się na relatywnie drogi, ale najbezpieczniejszy sposób suszenia - liofilizację ("suszenie mrożonek").

W nawiązaniu do powyższych, karmy bezzbożowe zawierają węglowodany jedynie z roślin bezglutenowych, np. słodkie ziemniaki. Gluten to trucizna, dlatego producenci karm wyższej jakości starają się ją omijać. Ponadto rodzaj i jakość składników jest inna. Choćby te przykładowe mięso kurczaka to faktycznie mięso.

W całej tej sprawie nie chodzi głównie o węglowodany, ale o jakość składników z których składa się karma oraz sposób jej produkcji. Ludzie sami proszą się o kłopoty kupując zazwyczaj najtańsze produkty, co w efekcie odbija się na leczeniu zwierzaka u weterynarza i wychodzi cenowo w sumie tyle samo, jak gdyby podawać karmę wyższej jakości i rzadziej odwiedzać weta. Jednak stres i ból nie mają ceny, co także należy wziąć pod uwagę... Rozumiem też, że weterynarz to nie jest zły typ, ale osoba starająca się pomóc właścicielowi (są wyjątki, ale... :hair: ). Bardzo dobrze wiem też jacy są klienci. Na to nie ma rady, więc trzeba dać to lub pozwalać na tyle, na ile angażuje się właściciel chorego podopiecznego.

No i najważniejsze, czyli dowody... Czytało się "Biochemię Harpena" oraz "Biologię Villego"? Ja czytałem te cegły (choć nigdy nie interesowałem się biologią, chemią tak, aby wiązać z tym swoje życie), ale i bez tego wiedziałem z samej wiedzy ze szkoły średniej, że wystarczy jedynie dedukcja faktów aby stwierdzić i udowodnić, że koty to mięsożercy i nic oprócz zwierząt jeść nie powinny. Aby dojść do czegoś trzeba działać, MYŚLEĆ i się rozwijać. Wnioski z obserwacji to też dowody ;-)
Karmy bezzbożowe często są automatycznie holistycznymi, gdyż zazwyczaj nie zawierają alergenów. Wyjątkiem jest mięso, ale jest tak szeroki asortyment, że można je jako składnik karmy "dowolnie" wybierać. ;-)

Iowa - 2013-08-20, 08:17

Sojuz napisał/a:

No i najważniejsze, czyli dowody... Czytało się "Biochemię Harpena" oraz "Biologię Villego"? Ja czytałem te cegły (choć nigdy nie interesowałem się biologią, chemią tak, aby wiązać z tym swoje życie), ale i bez tego wiedziałem z samej wiedzy ze szkoły średniej, że wystarczy jedynie dedukcja faktów aby stwierdzić i udowodnić, że koty to mięsożercy i nic oprócz zwierząt jeść nie powinny. Aby dojść do czegoś trzeba działać, MYŚLEĆ i się rozwijać. Wnioski z obserwacji to też dowody ;-)

Sojuz, ja Cię bardzo proszę o trochę szacunku i pokory. Twoje posty od dłuższego czasu wywołują u mnie lekki niesmak, ale ten to już przesada. Nie masz monopolu na wiedzę, wielokrotnie dagnes poprawiała Twoje teorie, a Ty nadal pretendujesz do miana eksperta w każdej dziedzinie. Czytaj, dokształcaj się, wyciągaj wnioski, ale nie traktuj ludzi z góry. Można tłumaczyć, przedstawiać argumenty, ale nie można obrażać. Sorry za OT, ale musiałam.

Sojuz - 2013-08-20, 08:55

... (milczy)
leniwiec - 2013-08-20, 16:25

Tufitka, ja bym chciała, żebyś mi Ty własnymi słowami wytłumaczyła. Żebyś mi wyjaśniła, w czym konkretnie ziemniak w karmie lepszy od pszenicy. Czytać umiem sama, jestem na tym forum nieco dłużej niż Ty, naprawdę przerobiłam teorię. I wciąż nie widzę podstaw do gloryfikacji bezzbożówek (poza "koty zbóż nie jedzą!" - a ziemniaki jedzą?). Proszę Cię też bardzo o głęboki oddech i trochę opanowania, bo Twoje wypowiedzi niepotrzebnie agresywne się robią.

Sojuz, za wyjaśnienia dzięki, choć to głównie powtórka z podstaw teorii BARFa. Kolejny raz do podstaw wrócić muszę - możemy sobie wnioskować, mieć nadzieję i święcie wierzyć, że BARF jest dla kota najlepszy i najzdrowszy, ale póki co dowodów brak. Za mało danych mamy. Poczekamy, zobaczymy.

A przy okazji - to Biochemia Harpera jest. ;)

Kazia - 2013-08-20, 16:53

Ziemniak w kociej diecie jest prawie tak samo niepotrzebny/szkodliwy jak zboże. Tyle, że ziemniak nie ma glutenu, a zboża mają, i to wlasnie gluten jest przyczyną większości problemów, podobnie jak u ludzi.
Dlatego warto wybierać karmy o jak największej zawartości mięsa, i jak najmnieszej węglowodanów, niezależnie z czego te węglowodany pochodzą.

Ja powtórzę to co zawsze.
Czy karmilabyś swoje dziecko samymi Milupami, Gerberkami i innym jedzeniem ze słoiczków? bez swieżego mieska, warzyw, owoców?
Czy sama żywiśz sie wylącznie jedzeniem z puszek i sloików?
Jeśli nie, to pomyśl, dlaczego nie....i z takiej samej przyczyny jedzenie nieprzetworzone jest dla kotów zdrowsze niż chrupki i puszki.

A tak w ogóle, leniwcu, sama piszesz, że czytać umiesz.
To wszystko zostalo juz tu na foru powiedziane, wytlumaczone, podane linki do różnych opracowań, badań, teorii.
Poczytaj sama...
Jeśli to wszystko Cię nie przekonuje, to przecież wolna wola, możesz swoje koty karmić chrupkami za 4 zł/kg (tak, są takie, sama widzialam na pólce w markecie).
Ale Ty, odwrotnie...swoje koty karmisz barfem, a ludziom polecasz RC...hm...nie uważasz, że to nieco nieuczciwe podejście? w czym te "obce" koty są gorsze od Twoich własnych?

gerda - 2013-08-20, 16:55

Ziemniak lepszy bo nie zawiera szkodliwego glutenu :food:
leniwiec - 2013-08-20, 18:58

Jezusie litościwy, gdzie ja napisałam, że ludziom polecam RC? :-| Przepraszam Was, ale naprawdę ciężko mi się z Wami rozmawia, bo kolejny raz ktoś mi próbuje przypisać słowa, których nigdzie nie napisałam. Nikomu nie polecam RC. I generalnie lubię BARF. Karmię nim koty własne, kotkę mojego chłopaka i tymczasy. Nie jestem po prostu tak ortodoksyjna jak część forumowych neofitów. Nawet mnie mocno odpycha spotykany tu fanatyzm i często nieprzyjemna atmosfera dyskusji, więc trudno mi zaprosić na forum ludzi zainteresowanych BARFem. Po takim "ciepłym przyjęciu" biegiem do chrupek wrócą...

W sumie cała ta dyskusja jest do wycięcia, bo absolutnie nic nowego nie wnosi w temacie tytułowych karm bezzbożowych. :roll:

zenia - 2013-08-20, 19:17

leniwiec napisał/a:
Jezusie litościwy, gdzie ja napisałam, że ludziom polecam RC?

skoro nie polecasz bezzbożówek
bo nie masz dowodow że są lepsze od RC
to co polecasz?
leniwiec napisał/a:
Zanim zacznę polecać bezzbożówki, proszę o dowody, że są lepsze od Hillsa czy RC.



leniwiec napisał/a:
A o cudownej zdrowotności BARFa pogadamy za 5-10 lat, kiedy nasze koty zaczną się starzeć. Zobaczymy, czy będą chorować. Zobaczymy, ile będą żyły. Jak zobaczę na własne oczy, że BARF działa, jak go reklamują, to uwierzę. Póki co tylko mam nadzieję.

moja kotka ma prawie 10 lat
całe życie(oprócz niemowlęctwa podobno) jest na mięsie
czy jest zdrowa,czy będzie ..i jak długo tego nie wiem
nie wiem jaka byłaby gdyby jadła susz

gerda napisał/a:
Ziemniak lepszy bo nie zawiera szkodliwego glutenu :food:

ale kto powiedział że karmy z kartoflem sa dobre
też nie
skrobia taka tez raczej nie
jak i dla nas

gpolomska - 2013-08-20, 19:52

Jedno, co czasami widzę umyka w dyskusjach na różnych forach odnośnie bezzbożówek - białko. W analizie jest zwykle 40-45% białka, ale nikt nie powiedział, że zwierzęcego. Ziemniaki mają go mało, ale zboża już całkiem sporo (szczególnie te modyfikowane genetycznie). Dlatego jeśli mamy karmę bez zbóż a tylko z ODROBINĄ ziemniaka i ew. groszku, a dużą ilością określonych procentowo składników zwierzęcych (jak np. Orijen), to możemy być pewni, że zdecydowana większość białka jest zwierzęca (a ono jest zdecydowanie lepiej przyswajalne), natomiast w karmie, gdzie jest dużo zbóż, może się okazać, że z tych 40% białka tylko 10-20% jest zwierzęca, a reszta roślinna. Różnica w przyswajalności - jak na obrazku:


Tak samo jak z tłuszczem - hasło "tłuszcz surowy" niekoniecznie oznacza "tłuszcz zwierzęcy", a ten roślinny dla kota jest właściwie bezwartościowy, o ile nie wręcz szkodliwy. Dlatego sama analiza zawartości białek itp. to o wiele za mało - bardzo ważny jest skład, żeby ustalić, jaki to rodzaj białek czy tłuszczu.

No i kolejna rzecz, która jest specyficzna dla karm zbożowych - tona węglowodanów, które kot głównie może w tłuszcz odkładać. A do tego duuużo błonnika (wiele firm prowadziło badania, ile błonnika max. można dodać, żeby kot jako tako żył); a błonnik poza drażnieniem jelit powoduje jeszcze duże znikanie tauryny z organizmu (podobnie zresztą jak produkty mleczne - polecam lekturę tego artykułu).

Co do jedzenia przez niektóre koty glutenu i dobrego stanu zdrowia (pozornie): gluten powoli niszczy jelita (jak u ludzi z alergią na niego - jak ja); podobnie jak kokcydia czy lamblie - często latami nie ma żadnych objawów, aż spadnie odporność i nagle kot za TM na "FIP" wędruje, bo przecież jelita rozwalone, to nie może być nic innego (a kokcydia powoli skutecznie niszczą kosmki tym samym generując stan zapalny i utrudniając wchłanianie składników pokarmowych, co nieraz prowadzi do "anemii z niewyjaśnionych przyczyn"). I wiem, że kokcydia generują lekki przewlekły stan zapalny, bo Magnolia miała - objawy to m.in. granulocyty podwyższone i białka dobrze ponad normę (granulocyty w mieście, z którego przyjechała zwalili na robaki - oczywiście po podaniu milbemaxu nic nie wyszło, a kału nie badali, bo i po co, a białka to może FeLV albo FIP?) plus do tego anemia. Po pozbyciu się kokcydiów i terapii mięsno-żółtkowo-krwistej + probiotyk po anemii ani śladu i wszystko inne w normie (bo białko za wysokie może być właśnie przy zaburzeniach jelitowych).

Jak dla mnie to każdy może sobie karmić czym chce - nawet kolbami kukurydzy (miałam kiedyś chomika - dawałam mu m.in. ziarenka plus warzywa i inne takie i było OK). Mnie nikt nie jest w stanie przekonać, że stworzenie, które ma krótkie jelita, zęby przydatne tylko do wyszarpywania czegoś i bardzo niskie pH w żołądku powinno jeść zboża zamiast mięsa.

Zresztą nawet moja mama mówi, że Magnolia odkąd je same mieszanki BARFowe to jakaś taka bardziej zadowolona z życia wygląda (od początku jadła mokre bezzbożowe - gł. Catz FineFood i przez jakiś czas 5-10g Orijena na kolację, bo lubiła... do czasu aż dostałą pierwszą mieszankę - od tamtej pory żadnej gotowej karmy nie tknie, nawet fast foodów z marketu). Dlatego jak ostatnio jechałam ponad 300km w jedną stronę, to miałam duży dobrze trzymający termos wypakowany kostkami lodu, pomiędzy którymi była mieszanka w porcjach (dowiozłam tak, że nawet kostki lodu wody nie puściły, a na miejscu od razu do zamrażalnika).

shana55 - 2013-08-20, 22:30

Zawsze uważałam, że RC jest karmą najlepszą na świecie i kto wie czy nie karmiłabym nią moich kotów do dziś....... gdyby mi się Dragonek nie zatkał na tej karmie aż 4 razy!!! :cry:
Po nitce do kłębka szukając informacji wylądowałam na Barfnym forum. Wiedza, którą tu zdobyłam i pomoc ludzi na forum uratowała Dragonka przed dalszymi konsekwencjami wynikającymi z jedzenia tej karmy. Minął nam rok odkąd barfujemy Dragon nie zatkał się ani razu a reszta kotów jest zdrowa. I to jest dla mnie osobiście dowód na wyższość Barfa nad wszystkimi innymi karmami :mrgreen:
Niech ludzie mówią co chcą i karmią czym chcą swoje zwierzęta, ja wiem i jestem pewna, że prędzej czy później trafią na barfa szukając lekarstw i pomocy dla chorujących pupili, którym weci już pomóc nie mogą, bo szkody wyrządzone przez złe karmy są trudne do odwrócenia.

dagnes - 2013-08-20, 22:39

Było już w tym wątku, pisałam także w wielu innych miejscach: hasło "karma bezzbożowa" tak naprawdę nic nie znaczy, bo zawartość lub brak zbóż nie może być jedynym wyznacznikiem jakości karmy. Fakt, bezzbożowe nie zawierają glutenu, co jest ogromną ich zaletą, jednak nie można jej przeceniać - bywają bowiem karmy, w których brak zbóż jest jedyną zaletą, bo poza tym skladają się z samych produktów ubocznych i nie zawierają tauryny. Oceniając daną karmę zawsze trzeba wziąć pod uwagę całokształt - wszystkie jej składniki oraz analizę.

Na mojej liście najlepszych karm na rynku znalazły się wyłącznie karmy bezzbożowe, ponieważ tylko one spełniają założone przeze mnie warunki minimalne, jakie postawiłam przed karmami. Proszę jednak zauważyć, że na tej liście zabrakło wielu karm bezzbozowych, które są na rynku, a niektóre z nich świetnie się sprzedają. Nie ma ich na liście, bo pomimo braku zbóż, moim zdaniem, mają więcej wad niż zalet.

Odnośnie braku glutenu - również w karmach zbożowych może go nie być, jeśli zamiast zbóż europejskich zawierają ryż lub kukurydzę. Gdyby zawartość tych zbóż była jedynym ich grzechem, zapewniam że znalazłyby się na liście najlepszych karm. Niestety karmy RC chorują na zbyt wiele ciężkich schorzeń, by można było ze spokojnym sumieniem karmić nimi koty, nawet jeśli miałyby stanowić tylko niewielką część ich diety, a zawartość w nich zbóż jest tylko jednym z nich, niekoniecznie najcięższym.

Last but not least - nawet wśród tych najlepszych, nie ma idealnej karmy dla kotów, co na tym Forum było już nie raz mocno podkreślane. Mamy na ten temat nawet specjalny wątek w tym dziale.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group