To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne ABC dla psów - BARF dla początkujących - pytania, problemy

Lena06 - 2015-02-15, 12:42

Skrzydła, szyje... Tu nie ma różnicy. Pies nieprzygotowany do jedzenia surowego, nie powinien ich jeść. I nie ma tu różnicy, czy to będą kości, czy nie. Taki pies nawet po zwykłym mięsie może mieć problemy. prymek, pisałyśmy Ci już kilka razy. Nie wprowadzasz jeszcze psa, nie dawaj mu surowego. Pisane też było, że kości nawet przy wprowadzaniu daje się jako OSTATNIE. Boisz się, że będzie miał Twój pies problemy, ale cały czas pomijasz istotne informacje i robisz swoje.
prymek - 2015-02-15, 12:56

Snedronningen napisał/a:
Nie mielę nic. Razem z kolegą jak mamy całą tuszę wołową czy całego barana ...

mozesz podac konkretne ceny tego wolu, cielecia czy barana kupowanego tam w formie nie rozebranej - bo pytalem tu nie raz jak sie ma cena zamroznej mielonki rzekomo 100% miesa do ceny zakupu tony zywca i czy jest ona realna czy np. nie - co by moglo sugerowac ze jednak w takiej mielonce to nie jest 100 % miesa jak podaje producent :(
czy ktos moze dawal do badania takie mielonki czy rzeczywiscie sklad np. 50% miesa, 30 % podrobow, 20 % kosci - jest stanem rzeczywistym?
gdyz od tzw. dystrybutorow slysze ze do mixu z koscmi lepiej dodac troche mielonki miesnej bo moze mocno zatwardzac - co moze sugerowac ze tych kosci jest wiecej niz podaje producent.

prymek - 2015-02-15, 13:04

Lena06 napisał/a:
... Pisane też było, że kości nawet przy wprowadzaniu daje się jako OSTATNIE. Boisz się, że będzie miał Twój pies problemy, ale cały czas pomijasz istotne informacje i robisz swoje.

dla niej ta 300 - 400 g szyjka to jak zakaska a nie posilek - bardziej chcialem sprobowac jej mentalnej rekacji na surowizne (zanim kupie 30 kg starter zoladko-miecha) - bo jak pisalem wczesniej poza surowymi skrawkami obiadowymi to nie miala raczej tego typu przygod :(
zastanawia mnie jeszcze jej zachowanie ( czy jej nie smakowalo, czy uznala jako delicious) skoro pomemlala i probowala nosem schowac, a potem polezala sobie pol h patrzac na to i wkoncu wszamala - jak probowalem jej to przesunac czy wziac to nie reaogawala wcale jak na jakas swoja zdobycz, czy zabawke :)

Snedronningen - 2015-02-15, 13:35

Obecnie tusza wołowa w cenie 8zł/kg. Ale to jest cena dla mnie. Normalnie chodzą w cenie 10-15 zł/kg. Baran przywożony z gór w cenie 9 zł/kg. Ale też, to była cena dla mnie. Mój przewóz, moja rozbiórka. Czyli brak dodatkowych kosztów. Do tego co proponują producenci gotowców dodaj sobie ceny pracy przy rozbiórce, porcjowaniu, pakowaniu, przewożeniu oraz dodatkowo marżę dystrybutora i odpowiedz sobie sam na pytanie, czy cena przez nich proponowana to realna cena za dobre mięcho.
Początki są trudne. Znajomości i rozeznanie przychodzi z czasem. Największa trudność to umiejętność rozmawiania z ludźmi, od których chcesz kupić. Inaczej będzie się rozmawiało z rzeźnikiem, inaczej z rolnikiem a jeszcze inaczej z Panią sprzedającą w sklepie.

prymek napisał/a:
zastanawia mnie jeszcze jej zachowanie ( czy jej nie smakowalo, czy uznala jako delicious) skoro pomemlala i probowala nosem schowac, a potem polezala sobie pol h patrzac na to i wkoncu wszamala - jak probowalem jej to przesunac czy wziac to nie reaogawala wcale jak na jakas swoja zdobycz, czy zabawke :)
Camorra ma obecnie 6 lat. Do tego czasu była na chrupach. Ona może zwyczajnie nie wiedzieć co i po co jej daliście. I to jest normalna reakcja psa, który przez tak długi czas jadł tylko suche bobki.

Kości na razie nie podawaj. Zostaw na sam koniec, jak już suka się przyzwyczai, że teraz o to jemy surowe mięcho a nie jakiś susz.

prymek napisał/a:
nie sugeruje ze nie masz pozadku - ale jednak nie jest to hacap jak w z-dzie przetworstwa i w -ki "sterylne"- a jednak to mieso potem nie jest poddawane obrobce termicznej tylko takie podawane psiakom
Serio? Tym się martwisz? To żaden przytyk, ale zwyczajnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy jak to przeczytałam.
I już tłumaczę Ci dlaczego. Osoby wrażliwsze nie czytają.
Pies to takie śmieszne zwierzątko co to liże się po jajkach, odbycie, wkłada nos w tyłek innego psa. Nie rzadko zjada świństwa na spacerach, czy to kupę, czy padlinkę, czy usmarkaną chusteczkę, czy zużyty papier toaletowy pozostawiony przez młodzież po imprezce. Kąpią się w rzece, piją wodę z kałuży, nie rzadko i z muszli. Jak ma się kota w domu to nierzadko i po kocie z kuwety wyjadają. A to są te najmniej obrzydliwe rzeczy, bo wątpię aby ktoś chciał czytać, co niektóre psy znają za rarytas. Pies to padlinożerca i śmieciarz. Ja wiem, że dla wielu to rzecz nie do zaakceptowania, ale prawda o psach jest okrutna - to są obrzydliwe i obleśne stworzenia.
Dla psa, który już ma właściwe dla siebie środowisko w żołądku surowe mięso nie stanowi zagrożenia. Chyba, że nie przebadana wieprzowina czy mięso z dzika. Żołądki psów na barfie nie są takie delikatniunie jak tych na suszu i z większością rzeczy radzą sobie doskonale. Dlatego właśnie odradzam dawanie raz barfa a raz suchego. Trzymajmy psi układ pokarmowy na jednym rodzaju pożywienia i nie mieszajmy bez sensu. Ani taniej, ani wygodniej, ani zdrowiej. A jak Ci pies zacznie bąki walić po suchym to dopiero Was żona z domu usunie.
Czy mam czysto to kwestia względna. Nie mieszkam w sterylnych warunkach. Mieszkam na wsi, nie mamy tu chodników, mamy za to mnóstwo pól, a ja mam psy. Ogromne kawały mięcha dzielimy z fumflem siekierami u mnie na ogrodzie. Moje psisko mieszka w domu, więc można ją tam zamknąć i spokojnie pracować, a jego psy domu się brzydzą więc u niego towarzyszą nam mlaskania, jęczenia, stękania i wycia, bo psy czują mięcho a nie mogą go dostać.

prymek - 2015-02-15, 15:31

Hmm :)
No w sumie oczywista oczywistosc - chyba majac domowego psiaka - czlowiek podchodzi do nie go tez inaczej :)
Zreszta my kiedys tez pilismy wode z wielorazowego uzytku szklanych kubkow na miescie z saturatorow, oranzade w woreczku produkowana w garazu przez sasiada itp. i nic nam nie bylo - dzis jedzenie mamy tak wyjalowione ze smiem watpic czy by sie nie skonczylo rozwolnionkiem :)
mam jeszcze pytanko co z wieprzowina - podajesz czy nie? i w czym tkwi problem z tym miesem? ze nie ma np. go w ofertach firm z miesem dla psow - podczas gdy my jemy ja najczesciej?
No wlasnie tak sie zastanawiam czy kupuja w z-dzie miesnym zmielone i tylko pakuja i zamrazaja - czy kupuja moze np. cale wolu i miela razem z koscmi lbem itp i sprzedaja jako mieso z koscmi ? bez rozbiorki
Pomysl jako calosciowy nie glupi - jedyny koszt to zamrazarka ale za to dzieki zamrozeniu termin waznosci jest roczny a nie tygodniowy:)
Co do Cami to latem 4 miesiace byla na dzialce w lesie w kojcu na zewnatrz (jak temp spadala w nocy do 5 C i wialo od wody to wlaczalem jej promiennik podczerwieni - zona sie w glowe pukala ze to pies i da rade, ale ja uznalem ze to domowy piesek wkoncu i ...) - zaczela mi tam wlasnie kupe ukradkiem "szamac" - pytalem wetkowej ze trza by ja odrobaczyc bo zjadla co nieco no i w lesie tyle czasu wiec mogla jakies swinstwo zalapac - odp byal zblizona do Tw - jak w lesie to pol biedy gorzej jakby tu w miescie sie czegos nazarla :(
reasumujac - bo wlasnie siedze nad probnym zamowieniem mroznek u jednego z ... :(
czyli wg Ciebie w pierwszym miesiacu wogole zrzygnowac np. z mixow typu:
wol z chrzastka, cielecina z koscia, szyje kacze, kurze lapki mielone, jagniecina+kosc+podroby ?
tylko kupic same zoladki wolowe lub jagniece i np. ta wolowine II z makro sama podawac lub tylko wolowine bez zoladkow?
mielone z jelenia w duzych paczkach moge po 8 /kg kupic - tylko sie obawiam czy pies wogole ruszy - bo jednak dziczyzna ma specyficzny zapach a kupowalbym 30 kg :(

prymek - 2015-02-15, 15:48

Lena06 napisał/a:
Boisz się, że będzie miał Twój pies problemy, ale cały czas pomijasz istotne informacje i robisz swoje.

tak naprawde kalkuluje bardziej finansowo tą diete - bo przy takim psiaku jak mialbym ja karmic sama wolowina z makro po 13/kg to mies budzet zamykalby mi sie kwota 400 :(
czyli o ponad 100% podskoczylby mi koszt utrzymania czworonoga :(
jak kiedys bede mial np "czilalke" albo kotka to nie bede sie zastanwial czy dam 9 czy 13 pln za kg pokarmu dla takiego zwierzatka :)

[ Komentarz dodany przez: ciocia_mlotek: 2015-02-15, 14:55 ]
Proszę, używaj opcji "edytuj" zamiast pisać post pod postem

Lena06 - 2015-02-15, 15:54

prymek napisał/a:
mam jeszcze pytanko co z wieprzowina - podajesz czy nie? i w czym tkwi problem z tym miesem? ze nie ma np. go w ofertach firm z miesem dla psow - podczas gdy my jemy ja najczesciej?

Chodzi o wirusa Aujeszkyego, aczkolwiek to, że nie ma go w sklepach z mięsem dla psów, moim zdaniem jest pomyłką, bo dzik jest, a podawanie dzika jest większym narażaniem psa na wirusa niż podawanie wieprzowiny. Polska obecnie jest wolna od tego wirusa u świń, podobnie zresztą, jak parę innych krajów Unii. Z tym że o ile u świń faktycznie z tym walczono, u dzików niekoniecznie.
Tu wątek o wieprzu:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=663
Tu o dziczyźnie (ale wirus dotyka tylko dzika):
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=474

Ok, ale ja nie widzę związku między dawaniem psu nieprzygotowanemu kości, a finansami. W razie nieprzyjemności ze strony trawienia i tak możliwe, że wtedy wydasz na weta... :-P (jak już patrzymy tak finansowo).

Snedronningen - 2015-02-15, 16:07

Cytat:
No w sumie oczywista oczywistosc - chyba majac domowego psiaka - czlowiek podchodzi do nie go tez inaczej :)
Zreszta my kiedys tez pilismy wode z wielorazowego uzytku szklanych kubkow na miescie z saturatorow, oranzade w woreczku produkowana w garazu przez sasiada itp. i nic nam nie bylo
No właśnie, i jakoś wszyscy żyjemy. Dodatkowo wracało się z podwórka i piło wodę z kranu, bo nie było czasu czekać na nic innego, a prośby i groźby rodziców o umycie rąk były postrzegane jako zbędna upierdliwość.

Jak będziesz miał cziłkę czy kota to dopiero będziesz zwracał uwagę na cenę mięsa jakie kupujesz.

Co do kupowania takich ilości to na razie się wstrzymaj. Zacznij od jednego rodzaju mięsa i dokładaj do tego przeróżniste podroby z tego samego zwierza. Potem kup drugi rodzaj i podroby, a następnie trzeci, etc. Niech tak wygląda wasz pierwszy miesiąc. Będziesz miał dzięki temu rozeznanie co Cami w ogóle zechce jeść. Jak popatrzysz po forum to wiele psów lubi królika, mało psów lubi kaczkę. Dla mojego psa królik jest niejadalny i mogę se go wsadzić w... kieszeń a kaczucha jest super fajna i pies zrobi za nią wszystko. Psy, tak jak ludzie, mają swoje gusta i często są to gusta nie do przeskoczenia. Jak pies wybrzydza to zaczyna się cyrk i sprawdzanie czy nie lubi czy tylko nie wie, że lubi. I tak możesz zostać na lodzie z wieloma kg mięcha danego gatunku. Ja mam to szczęście, że mój brat chętnie przyjmuje ode mnie różnego rodzaju mięsa i sobie gotuje.
Dziczyzna dziczyźnie również nie równa. Ja mam dostęp do jelenia od myśliwego i ze skupu i to jest pyszny jelonek, ale już jelonek z tesco (na szybko musiałam coś kupić) został wypluty i zostawiony na samym środku pokoju.

Tak, wieprzowinę daję, ale tylko mięso (bez podrobów i bez kości). Wiele osób omija wieprzowinę z uwagi na mit, że jest za tłusta dla psa oraz z uwagi na wirus wścieklizny rzekomej. Wieprzowinę generalnie dajemy na własne ryzyko.

Snedronningen - 2015-02-15, 16:09

Lena06 napisał/a:
(ale wirus dotyka tylko dzika)
no nie do końca. Wirus generalnie jest tam, gdzie zwierzęta żyją w dużych stadach. Mówi się zazwyczaj w jego kontekście o świniach i dzikach, nie dlatego, że tylko je on dotyka, ale dlatego, że ich dotyka najczęściej i u nich jest to plaga.
Lena06 - 2015-02-15, 17:08

Czyli potencjalnie jeleń, sarna też może być zagrożeniem. Nie wiedziałam tego... ;-)
Snedronningen - 2015-02-15, 17:46

Potencjalnie to musiałabyś mieć mega pecha aby znaleźć sarnę noszącą wirus. Występuje on najczęściej tam, gdzie stado jest ogromne a dodatkowo zwierzęta z rodzaju sus są najlepszym środowiskiem dla istnienia wirusa.
prymek - 2015-02-15, 17:51

Lena - mowa o wlosnicy od dzikow czy to jeszcze cos innego?
A ja widze w skali miesiaca - gdzie np. 30 % to kosci, 20 % podroby i 50 % mieso, czyli koszt dzienny to np. 8 pln a nie 13 jakby na wolowince z makro tylko :(
Snedronningen, jelen z Aspolu by byl - skoro maja promoocje - to duze prawdopodobienstwo ze to taki moze byc jak ten z tesco :(
jesli chodzi o zoladki to jagniece czy wolowe (roznica az 4 pln/kg) - czy moze troche takich i troche takich? i na pierwszy miesiac jak sugerujecie mieso bez kosci np pol na pol jelen i wolowina?
jak wyglada kwestia szczepien przy takiej diecie - ostatnio zaszczepilem sunie tylko na wscieklizne - nie bralem kompletu pozostalych szczepien (moze powinienem chociaz parwowiroze?)
ta hemoglobine w prochu tez dajesz swoim stworkom?

Snedronningen - 2015-02-15, 18:07

Żołądki mają być od przeżuwaczy, bez różnicy od którego konkretnie.
Ja hemoglobinę daję baaardzo rzadko, bo mam dostęp do świeżej krwi prosto z uboju, czyli bez dodatków.

Podając psu mięso, najlepiej by było dawać je z wszystkim przynależnymi mu rzeczami - tłuszcz, krew, wszystkie podroby, ścięgna, żyły etc., etc.

Lena06 - 2015-02-15, 21:25

Snedronningen, dziękuję za wyjaśnienie odnośnie wirusa :-)
Anonymous - 2015-02-16, 22:05

Snedronningen, i Lena06, teoretycznie na wirusa Aujeszkiego (czyli tzw. wściekliznę rzekomą) faktycznie mogą zapadać niemal wszystkie ssaki. Jednak specyficzne lokowanie wirusa i drogi zakażenia preferują tutaj nade wszystko drapieżniki i padlinożerców. A dzik padlinką nie pogardzi - tak jak i poczciwy chrumek w chlewie. :-/ Tymczasem kontakt sarny czy jelenia z płynami rdzeniowi-mózgowymi czy choćby wnętrznościami innego osobnika są po prostu zbliżone do zera. Dlatego też roślinożerne nie są w ogóle brane pod uwagę jako potencjalne wektory zakażenia i podawanie ich mięsa uważa się za bezpieczne. Bardzo podobnie sprawa ma się z innymi potencjalnymi chorobami. Swego czasu rozmawiałyśmy już tu o zagrożeniu boreliozą po zjedzeniu mięsa i wnioski były dokładnie takie same- mięso jest bezpieczne pod tym względem nawet jeżeli sarna/krowa/jeleń były zaatakowane przez kleszcze.

Jeszcze "słówko" o mieleniu. Swego czasu trafił mi się w bardzo okazyjnej cenie cielaczek jelenia. Ponieważ miałam problem jak podawać mojej suni wszystkie te dobroci typu serca, wątrobę itp. przy karmieniu 2-3 x dziennie to uznałam, że troszkę zakombinuję po kociemu. Rozebrałam jelenia wykroiłam większe kawały mięsa, gnaty solidnie jeszcze okraszone mięskiem podzieliłam na "porcje". Natomiast całe i mięsko zmieliłam razem z podrobami z tegoż zwierza na najgrubszym oczku, wymieszałam i poporcjowałam po około 350-400 gr i zamroziłam w płaskich pakiecikach. Tym sposobem uzyskałam prawie 20kg gotowej mieszanki- bardzo wygodne na wyjazdy i na co dzień. Rano sucz najczęściej dostaje taki właśnie pakiecik, a na wieczór solidnego gnata albo coś innego: kaczkę/ gęś/ królika / wołowe etc. Kupska wzorcowe, nie ma zatwardzeń ani luzaków i nie martwię się, że czegoś może brakować, bo to w gruncie rzeczy "whole prey" :-P Od czasu do czasu dodaję łyżeczkę oleju z łososia i algi czy sól jako uzupełnienie potencjalnych braków i "odpukać w niemalowane" suczi wyrosła mi na śliczną panienkę :love: Wielka, że mi się ledwo we wzorcu mieści, a przy tym figurowa jest dziewczyna :love: Chociaż długo była chudzielec i maluszek w porównaniu z rówieśnikami - same wiecie jak panikowałam na początku. :oops:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group