BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Choroby dolnych dróg moczowych u kotów
situnia - 2014-05-26, 21:58 No właśnie, to dobre pytanie, czy koleżanka chociaż pokryła koszty leczenia, bądź co bądź swoich kotów??? W ogóle cała sytuacja woła o pomstę do nieba. Biedne koty Dieselka - 2014-05-26, 22:02 ja się staram z nimi siedzieć ile mogę ale to powoduje jeszcze większą histerię.
Ale od dzisiaj mamy uspokajacze (tzn. Gustaw ma, Stefanowi muszę jakos podać ale niech najpierw niech on trochę na feliwayu pogodzi się z tym co się dzieje. Przecież go nie wyszarpię zza tej szafki).
Do koleżanki nie dociera. Ona autentycznie wierzy, w swoją tragedię. Nic innego się nie liczy.gerda - 2014-05-27, 08:40 Ja trochę współczuję tej koleżance - musi być jednak w strasznie zdesperowana - bo żeby wyrzucić ukochane koty Coś złego u niej się jednak dzieje, nie wiem czy w jej domu, czy w jej głowie Sihaya - 2014-05-27, 08:48 A może jedno i drugie . Przeczytałam wątek Dieselki i aż mną zatrzęsło.
Kciukam za oba koty - są cudowne .Reinette - 2014-05-27, 08:51 Jak tam panowie dzisiaj?
Wielki szacunek dla Ciebie, Dieselko, że się nimi zaopiekowałaś Dieselka - 2014-05-27, 09:42 gerda, nie współczuj. Serio.
Ze szczegółami, cała akcja wygląda jeszcze gorzej. Jednym zdaniem- najgorszą tragedia dla otoczenia jest roszczeniowa osoba, na tyle głupia że nawet już tego nie widzi. A na to kim się stała, sama zapracowała.
Kociumbry dzisiaj różnie.
Gustaw się ruszył. Zaczął zwiedzać i oglądać otoczenie. Wobec mnie jest mega agresywny. Niby się mną zainteresował i delikatnie podszedł. Jak go pogłaskałam z odruchu zaraz się zaczął wyginać. Ale nagle zaatakował. Ogólnie ja się wolę do niego nie zbliżać bo byle bodziec wywołuje agresora (A ja go znam odkąd był malutki i miał niebieskie oczka :( wszystko można było o nim powiedzieć anie nie ze agresywny)
Stefan jest o wiele biedniejszy. Pierwszego dnia zbyt go bolało, żeby zakumać co się dzieje. Później ketaminka sprawiła, że było mu luźno i dobrze. I nagle obudził się w sam, w obcym miejscu. Dlatego on teraz jest Gustawem z początków. Totalna panika i przerażenie. Tylko syczy. Pryskam mu jego samotnie feliwayem ale poziom stresu i tak pod sufit leci.
Póki co, nie chcę im się wtrącać bo się zrobili agresywni do siebie. Każdy siedzi w swojej bezpiecznej przestrzeni i każdy bodziec wywołuje histerie i agresje. Nie mogą zakumać, że siebie znają i mogą czuć się ze sobą bezpiecznie.
Zaraz im znowu spróbuję znowu podać calm weta (w jedzeniu jest, ale oni jeść nie chcą ;/)
Stefan kapie z cewnika. Leci mocz zmieszany z krwią (takie mocno różowe). Rozmawiałam z wetką. Tak ma być. Jeżeli pójdzie świeża krew to mam albo wyjąć cewnik (jak?) albo przyjechać. Mam też spróbować podać witC albo rutinoscorbin ale to już nawet nadziei sobie nie robię.Tufitka - 2014-05-27, 09:56 Jak możesz, to weź od tej kobiety jakieś ich rzeczy, koc, posłanie, ich poprzednia kuweta ze żwirkiem, itp, z ich zapachem. Coś co tam miały (chyba, że wywaliła). To może je troszkę uspokoić.Dieselka - 2014-05-27, 10:37 Mają wszystko
Swoje posłanko, swoje kuwety (jedna taka zamykana), jedzenie niby też swoje mają ale nie chcą.Tufitka - 2014-05-27, 13:11 To potrzeba czasu, spokojnego podejścia żeby na siebie przestały syczeć i Tobie zaufały. Próbuję sobie wyobrazić jaki stres przeżywają. Oderwane nagle od tego co znały garadiela - 2014-05-27, 15:07 Ludzie sa porypani... Biedne kociury,cale szczescie ze trafily na Ciebie bo marny bylby ich los na wsi
Moj pudel tez ma kamole,ale juz jest lepiej wiec wierze ze i u was bedzie lepiej! Dacie rade!!!
Potrzebujesz jakiegos wsparcia $$ ? Moze jakis bazarek zrobimy na kociaki jesli bedzie trzeba pomoc?Dieselka - 2014-05-27, 15:36 Poprosiłam o pomoc fundację Ebra z Wrocławia, dlatego ewentualne datki datki prosimy na ichnie konto.
Póki co, to oni najbardziej potrzebują pomocy w sensie szukania domków. U mnie siedzą w samotni. Staram się do nich chodzić jak najczęściej ale to zdecydowanie za mało :(
Zgodnie z regulaminem, nie mogę tutaj wstawić linku do ich ogłoszeń ale oni na facebookowym fb fundacji, mają swoje wydarzenie. Dlatego plisss, udostępniajcie
Jestem bardzo dumna ze Stefana. Pomimo cewnika stara się sikać do kuwety.
Tylko jeść kurcze nie chcą ;/
Gustaw ani nic nie ruszył. Przez to też nie zjadł calm veta ;/
Stefan trochę polizał (zlizał uspokajacza) ale to wszystko
Dałam im mleko. Wiem że to niezbyt dla kotów ale dla mnie ważne żeby cokolwiek pili. No ale cóż.... nie widzę żeby tam jakoś ubywało ;/Sihaya - 2014-05-27, 16:51 Może kawałek rybki by zjadły?Kazia - 2014-05-27, 16:56 Świetne na apetyt jest Megace.
Daje się po 3 krople przez 2-3 dni i kot przez ok 7-10 dni je z apetytem.
Można kropnąć na jedzenie albo prosto do buzi albo jakkolwiek, nie jest niesmaczne i koty nie plują.
Poproś weta o receptę.
To jest drogie, ok 150 zł, i jest tego 240 ml czyli strasznie dużo....jakbyś mogła kupić na ludzką receptę, kosztuje ok 7 zł.
Jak nie, warto kupić z kimś na spółkę i mieć w zapasie na takie przypadki.Dieselka - 2014-05-27, 16:58 Mam w zamrażarce dzikiego lososia. Rozmroze i spróbuję.
kupilam im puszki bozity. Moze na to sie skuszą?
[ Dodano: 2014-05-27, 18:06 ]
Zapytam fundacje o to megace. Watpie żeby mi kupili cos takiego ale moze maja dla swoich
kurcze tak mi Stefana szkoda. Gustaw pogrąża sie w swoim świecie i jakoś stara sie sobie radzić( chociaz nie je). Stefan to obraz nedzy i rozpaczy. Boi sie, placze. Patrzy za czlowiekiem i widać ze chce sie przytulic ale sie boi. Caly dosłownie sie trzęsie. Nie chce go naciskac za bardzo. Mam nadzieje ze obydwoje w końcu zjedzą i sie trochę wyluzujaTufitka - 2014-05-27, 17:08
Dieselka napisał/a:
Dałam im mleko. Wiem że to niezbyt dla kotów ale dla mnie ważne żeby cokolwiek pili. No ale cóż.... nie widzę żeby tam jakoś ubywało ;/
może trochę śmietanki (wiem, że ma różne coś, ale..) piątnicy?
Dieselka napisał/a:
Patrzy za czlowiekiem i widać ze chce sie przytulic ale sie boi. Caly dosłownie sie trzęsie. Nie chce go naciskac za bardzo.
Może ktoś mógłby tam przychodzić przez jakiś czas i posiedzieć z nimi - co zna się na kotach, albo będzie się do Twoich zaleceń stosować? Jakaś sąsiadka co nie ma nic do roboty?