To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna dieta drapieżnika - Barf a psychika (ludzka)

Tufitka - 2014-01-12, 18:22

motyleqq napisał/a:
zwierzęta zjadają znacznie więcej niż my.
chyba jednak ludzie więcej zjedzą - ludzi jest duuużo na tej planecie i nawet mięsożercy też jedzą rośliny.
ciocia_mlotek - 2014-01-12, 18:35

Tu raczej chodzi o inne porównanie.
Krowa przez swoje życie zjada 'x' kg zieleniny zanim pójdzie do rzeźni i nakarmi 'z' ludzi swoim mięsem. Te same kilogramy sieleniny (uprawiane dla tej krowy) wykarmiłoby bezpośrednio 'y' ludzi. Czyli chodzi tu o pominięcie jednego ogniwa
Z tym, że nie jestem pewna czy to się przekłada. Trzeba by to policzyć. Na zasadzie ile kg zieleniny trzeba by wyprodukować aby nakarmić bezpośrednio taką samą ilość ludzi, jaką można wyklarmić miesem tej krowy. Czyli - czy ilość kg zieleniny zjedzonej przez krowę będzie większa czy mniejsza od ilości zieleniny, którą musieli by zjeść ludzie (ci, którzy zjedliby krowę). Zaznazam - nie znam wyników, pisze tylko co trzeba by było porównać
Do tego dochodzi rodzaj tej zieleniny i to, jak jest uprawiana.

isabelle30 - 2014-01-12, 18:44

Biorąc pod uwagę że zielenina jedzona przez krowę dla ludzi jest niejadalna - porównać się nie da.
Ponadto człowiekowi starczy dziennie 1 kotlet i jedno jabłko i z głodu nie padnie, a będzie się mieć dobrze. Gdyby zamienić to na pokarm roślinny - myślę, ze po 3 kg zieleniny nadal będę wściekle głodna i wściekła. I bardzo szybko okaże się ze nie mam siły dowlec się do pracy.

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 18:52

Mozna tez porównywać np powierzchnię ziemi potrzebną do wyprodukowania pokarmu roślinnego dla takiej ilości ludzi jaką wykarmiłaby jedna krowa z ilością ziemi potrzebną na wyprodukowanie dziennej dawki żywieniowej owej krowy :mrgreen:

Tak popatrzyłam w kg. Krowa jada coś koło 30kg dziennie (pierwsze wyniki google). Powiedzmy, że człowiek na zieleninie zje 1kg pokarmu dziennie (choć wydaje mi się, że więcej). Czyli 30kg zieleniny wykarmi dziennie 30 osób Krowa waży 400+kg, z czego niech będzie, że połowa jest "jadalna" dla człowieka( i tak zaniżyłam bo wydajność rzeźna bydła mięsnego jest ponad 60%). Czyli mamy 200kg. Ile osób to wykarmi jednego dnia? Wydaje mi się, że bardzo dużo. Zakładając, że człowiek zjadłby tyle samo mięsa co zieleniny - czyli ten 1kg na dzień, to taka krowa jednego dnia wykarmi 200osób
Poprawcie mnie jeśli mój tok rozumowania gdzieś zabłądził

isabelle30 - 2014-01-12, 18:55

Dodaj do tego mleko które owa krowa wyprodukuje a które da masło, sery, jogurty czyli pokarm.
Człoiek na zieleninie zje znacznie więcej niż kg dzienie. Zielenina jest mało wydajna - dla wszystkich - nawet roślinożerców - dlatego żrą cały czas na okrągło

ciocia_mlotek - 2014-01-12, 18:57

Rozważałam krowę typowo mięsną, nieużytkowaną mlecznie wcale
W tej chwili nie hoduje się raczej krów pod wieloużytkowość. Masz produkcje mięsne i mleczne osobno. takie uniwersalne to tylko w malutkich gospodarstwach, których prawie nie ma

isabelle30 - 2014-01-12, 19:08

Taka krowa o jakiej piszezs ma krótki i intensywny tucz. Jej pasza w duzej mierze skłąda sie z ... białka zwierzęcego bo tylko tak ma szybkie przyrosty masy. Na rzeź idzie góra roczna krowa. A często dużo młodsza.
ciocia_mlotek - 2014-01-12, 20:52

No właśnie na tym polega duży błąd w moim myśleniu powyższym - taka krowa musi najpierw żreć te 30kg dziennie przez prawie rok, żeby uzyskać swoją masę i wykarmić te 200 osób jednego dnia.
Tak to jest jak ktoś chce szybko udowodnić jakąś swoją tezę i nie pomyśli najpierw. Ale właśnie spędziłam 1.5godz na prasowaniu i pomyślałam sobie to i owo. Owszem, krowy jedzą duzo więcej niż my. Ale... jest dużo ale. Jak położę dzieciaki to wam napisze co wydumałam nad deską do prasowania

A co do pasz - tak, dodaje się suplementy i białko zwierzece ale nie "w dużej mierze"

isabelle30 - 2014-01-12, 20:55

I pamiętaj, ze krowa to przez pewien czas cielak sam ważący najpierw poniżej, potem równo i przez jakiś czas nieco więcej niż 30kg więc żadnym sposobem tyle nie zeżre :mrgreen:
ciocia_mlotek - 2014-01-12, 21:14

Dobrze, ale nadal mówimy o pokarmie liczonym w tonach w ciągu roku, którego ta króweczka potrzebuje do osiągnięcia masy ubojowej. W przemyśle mięsnym opasy odsadza się od matek wcześnie, więc długo sobie tego mleczka nie pociągną. A z resztą - matka w tym czasie je więcej haha. Niech nawet ten cielak tylko pół roku jada 30kg to mówimy o ok 6tonach zieleniny. Ile osób jadłoby 6ton zielska przez pół roku? I ile osób ta krowa by potem wykarmiła przez pół roku?

A teraz do ale. PAsze dla zwierząt opasowych są robione z resztek po zieleninie dla ludzi. Czyli np - uprawiamy jakąś fasolę, człowiek je z tego albo same nasiona albo całe strąki a cała zielenina idzie na pasze dla zwierząt (ok nie tylko na to, ale upraszczamy tu). Czyli to nie jest tak, że uprawia się tylko i specjalnie dla zwierząt hodowlanych (choć takie uprawy też są)
Teraz zakładamy, że wszyscy ludzie stają się wege. Nagle musimy zacząc uprawiać duuuużo więcej roślinności. Czyli powycinać lasy, zniszczyć miejsce życia milionów zwierząt, zubożyć potwornie kolejne połacia ziemi. Ale jednocześnie zjadamy tylko niewielka część tego co wyrosło. Reszta? Kompost? OK, użyźni nam ziemię pod kolejne uprawy... ale na tej ziemi nadal nie będzie bioróznorodności, bo ciągle jest uprawiana. Nadal będzie służyć głównie nam. I to dużo tej ziemi. czyli wychodzi, że wcale nie taka masakra z tym faktem, że są zwierzęta mięsne (oczywiście pomijam tu aspekt tego jak żyją i jak umierają)
Zwróćcie uwagę, że nawet nie wspomniałam o kwestii pestycydów i innej chemi stosowanej na uprawach
A teraz chciałam wam podać taki przykład: wypasy "w dziczy" na ziemi nieuprawianej. Na podstawie hodowli w moich okolicach. Tu żyją tysiące, setki tysięcy owiec i bydła. Wypasa się to w gorach. Jednocześnie jest przepotworna ilość jeleni, saren, zajęcy i królików - przeciez konkurentów do jedzenia. A jednak ta ziemia utrzymuje wszystkie te zwierzęta, roślinność jest dość bujna (choć jednocześnie dość jednolita). Do tego tereny są też świetnym siedliskiem dla wielu gatunków ptactwa i różnej drobnicy. Okolica jest niezniszczona intensywną uprawą roli, bioróżnorodność (poza drapieżnikami, które wybili grrrrr) jest spora, ilość zwierząt roślinożernych jest wręcz przytłaczająca a nie widać trupów padłych z głodu. Zwierzęta żyją sobie spokojnie, na luzie, bez wielkich stresów. A potem podróżuja krótko do rzeźni i już. Dzikie jeszcze lepiej - często nie poczują nawet bólu czy strachu - pach - i już. I potem ja to jem.
Czyli - nie jem dużo zwiększonej ilości roślin, które trzeba by dla mnie "urosnąć" niszcząc środowisko życia zwierząt, zwierzęta, które jadam żyją krótko, ale szczęśliwie jednocześnie swoja obecnością nie zaburzając specjalnie życia dzikiego (które ja tez jem)
Wydaję mi się, że to jest bardziej "ograniczanie zła i cierpienia" niz przestawienie się na zieleninkę. Chyba, że znów się gdzieś pogubiłam?

isabelle30 - 2014-01-12, 21:22

I znowu trza Ci przyznać rację. Jak byłam dzieckiem to jeździliśmy na taką prawdziwą wieś. Tam ludzie mieli łąki ale nie wypasali na nich - to co tam kosili było sianem na zimę. Latem krowy i inne łażące roślinożery o godzinie 5 wychodziły i zbierały się w stada... i potem sobie szły terenami nad rzeką ładnie goląc roślinność trawiastą. Wieczorem wracały - każdy do siebie. Nikt nie był głodny. Ta sama ziemia - nie uprawiana, nie tykana ręką człowieka karmiła ponad 500krów, trochę koni i baranów codziennie. Za to spacer tam był rewelacyjny - pod nogami gęsty kobierzec trawiasty zawsze skoszony na parę cm. Roło to jak szalone bo nawożone równie regularnie. Taki swoisty ekosystem samowystarczalny.
To samo widać na Podhalu z baranami... aczklowiek coraz mniej takich widoków w Polsce.

Snedronningen - 2014-01-12, 21:52

Przez 4 lata, przed 5 rano musiałam wysłuchiwać dzwonka zawieszonego na krowiej szyi, bo akurat koło mnie trzeba było przejść aby dojść sobie na łąkę, gdzie sobie jadła przez pół dnia. A to były czasy, jak sobie spokojnie mogłam pospać dłużej bo zajęcia na uczelni miałam od 9...
Maciejka - 2014-01-12, 22:15

motyleqq napisał/a:
mogłabym użyć wełny pochodzącej od owcy, która wiedzie szczęśliwe życie, jest golona z uwagą i troską

Motyleqq, życie nie jest tak stworzone, aby stworzenia były szczęśliwe.
Rozejrzyj się dookoła po przyrodzie - wszędzie trwa walka aby przetrwać i się rozmnożyć.
I to jest sukces istot żywych. Szczęście to luksus, niejako produkt uboczny.
Jeśli narzucając sobie twarde rygory vege człowiek czuje się lepszy, to wszystko jest w porządku. Ale jeżeli będzie głosić, że tym samym jest lepszy od innych (nie wierzgaj ;-) , nie mówię tu o Tobie, generalizuję dla pokazania istoty problemu), to może się spodziewać ataku.

Maciejka - 2014-01-12, 22:18

Snedronningen napisał/a:
Dla mnie zła jest osoba, która zabija zwierzę, ale bierze z niego tylko jedną część a resztę wyrzuca

Brawo, Sne! Marnotrawstwo to największy grzech współczesnego świata.

Tilia - 2014-01-12, 22:20

Ludzie atakują wszystko co inne. Taki głupi powód jak czyjaś dieta bywa bardzo (!)często przedmiotem ataku, tak po prostu. Wcale nie trzeba czuć się lepszym i okazywać to ludziom - ludzie mają osobliwą skłonność do życia życiem innych. Trzeba mieć twardą skórę, aby ośmielić się być innym niż ogół.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group