BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Medycyna weterynaryjna - Choroby dolnych dróg moczowych u kotów
Reinette - 2014-05-26, 06:59 Ojej, Dieselko, właśnie przeczytałam :( Trzymam mocno kciuki za siusiu Stefanka i wyluzowanie Gustawa, żeby tylko nie trzeba było jechać na cewnik Tufitka - 2014-05-26, 07:40 To dla nich nowa sytuacja, trzeba dać im trochę czasu (więcej chyba Gustawowi), żeby się oswoiły z nowym otoczeniem, z Tobą. Jak uda Ci się podać no-spę to może lepiej ją podać?
Dieselka napisał/a:
Wielce zrozpaczona koleżanka cały wieczór mi łzy żewne w telefon wylewała, że jak będzie trzeba to ona pojedzie.... teraz nie odpowiada.
Daj sobie z nią spokój, to bez serca bez uczuć .... ktoś? Gdyby umiała wyobrazić sobie, co koty mogą przeżyć - nie narażałaby ich na takie cierpienie. I sama zabrałaby do lekarza Stefana, skoro miał u niej problemy z sikaniem.
Może ktoś z forum (z Wrocławia/okolic) mógłby Ci pomóc z transportem?
Trzymam kciuki za Ciebie, za kocurki
Wiem, że masz trudną sytuację z nimi (też się stresujesz), bo chce się jak najszybciej i jak najlepiej pomóc kotu, a możliwości są ograniczone. Gustaw pewnie ze stresu jeszcze nie zajrzał do kuwety - może dać mu na razie spokój i zająć się Stefanem, żeby się wysikał.Dieselka - 2014-05-26, 07:45 jedziemy ze Stefanem do weta.
On nawet nie drgnie. Zaniosłam kitiketa. Tylko na mnie nafuczał ale tylko głową może ruszać.....
Gustaw siedzi w swoim miejscu kaźni. Syczy i jest przerażony. Ale jedzenie go interesuje. Zostawiłam mu rozmoczonego syfa puszkowego (mięsa ani nawet dobrego-suchego nie chce).Reinette - 2014-05-26, 07:46 Ja niestety nie mam auta, mogę jedynie transporterek zaproponować
A co do tej... osoby, która wyrzuciła koty ze względu na rozpieszczone bachory (tak, bo dzieci nie krzywdziłyby kotów przez ciągnięcie za ogon etc) to nie skomentuję, bo mięsem bym rzucała jako mnie ojciec nauczył
Trzymam kciuki za Stefanka, oby siusiu poszło (dobrowolnie lub z pomocą weta) i kotek odżył Dieselka - 2014-05-26, 11:52 Już po wecie.
Ogólnie masakra. Psim swędem udało mu się uniknąć chirurga i jednak zacewnikowaliśmy. Kilka dni musi chodzić odkręcony, bo to takie popuchnięte że nawet się nie wyjmie. Oczywiście antybiotyk, sterydy, kroplówka, witaminy itp
Ogólnie zdążyliśmy w ostatniej chwili. Pełno krwi, piasek aż osadzał się na zlewce a pęcherz nieprawdopodobnie ogromny. Do popołudnia mogłoby być po wszystkim ;/
Reszta wieści za chwilkę. Spałam 2h, nawet jeszcze kawy nie wypiłam i dopiero weszłam do domu. A za 10min mam mega ważną rozmowę o pracę na skype ;/
Chciałam tylko powiedzieć że żyjemyReinette - 2014-05-26, 12:02 Uffff!
Powodzenia w rozmowie, sama przez to przechodziłam niedawno więc trzymam mocno!
Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło. Martwiłam się o Stefcia i Gucia... Raportuj jak tam.gerda - 2014-05-26, 12:31 Jak to dobrze że wytrzymał do rana, jak to dobrze że udało się zacewnikować - ale "najbardziej dobrze" że miał taką znajomą PANIĄ, która z takim poświęceniem i tak energicznie zajęła się nie swoim przecież kotem. Chwała Dieselce i mam nadzieję, że z pracą też się uda, że tam gdzieś wyczują dobrego człowieka. shana55 - 2014-05-26, 12:34 Dobrze że pojechałaś uratowałaś kotu życie. Biedak sie nacierpiał ale teraz juz będzie dobrze. Skoro był piasek to znaczy, że tylko mokra dieta (dobrze zbilansowany Barf) dla niego będzie najkorzystniejsza. I wszystkie mokre karmy na początek zanim sie nie przestawi Trzymamy kciuki za Waszą pomyślność dagnes - 2014-05-26, 12:36 Doczytałam właśnie. Jest źle i dobrze jednocześnie. Dobrze, że sytuacja opanowana i że zdążyłaś do weta. Musiało być już bardzo źle z kotem skoro no-spa zupełnie nie podziałała i dziś obraz w pęcherzu był tak makabryczny . Jego choroba trwała zapewne znacznie dłużej niż ta eks-koleżanka Ci powiedziała, a to co zrobił dziś wet to było ratowanie kotu życia. Biedny Stefan, na szczęście trafił na Ciebie . Teraz go powoli wyprowadzisz na prostą, choć niestety jeszcze będzie przez jakiś czas cierpiał. Przesyłam Ci ciepłe myśli i trzymam kciuki za oba futra.
Dieselko, przeniosę za jakąś chwilę posty dotyczące twojej sytuacji do wątku o chorobach pęcherza w części o BARFie w przypadkach szczególnych. Tam będziesz mogła konsultować dalsze postępowanie ze Stefanem. Nie chciałam dotąd ruszać stąd historii twojego nagłego "dokocenia" żebyś w dramatycznych chwilach nie musiała szukać jej po Forum.vivienne - 2014-05-26, 13:17 Dieselko powodzenia w rozmowie o pracę! Masz bardzo dobre serduszko - to musi zostać wynagrodzone!
Trzymam mocno kciuki za obu chłopaków! Dieselka - 2014-05-26, 13:27 noooo zakładałam tutaj wątek, ale nie spodziewałam się że tak to się wszystko rozwinie.
Gustaw się przy koleżance wyluzował. Zrobił kupę i siku. Trochę kitiketa zjadł, miesa nie chce ale będziemy pracować.
Stefan wymordowany śpi. Otwarty cewnik ma mieć do czwartku. czyli sprzątania trochę będzie.
Weci byli załamani, jak zobaczyli ten pęcherz. Że to musiało niesamowicie boleć. I zostało koleżance powiedziane, że to nie możliwe żeby to stało się dopiero teraz. Ogólnie sporo jej do słuchu zostało powiedziane ale to raczej spływa. Cały czas "ojejku jejku, jak dobrze. Wreszcie Stefanku ktos się tobą dobrze zaopiekuje. Teraz ci będzie dobrze...." fantastycznie ;/
Zrobiliśmy badanie krwi. Jest na granicy ale nerki mieszczą się jeszcze w normie. Ufff....
W moczu oczywiście struwity, piasek widoczny gołym okiem + krew. Zalecenie?
Mięsna dieta :D
A rozmowa poszła ok, ale praca okazała się mniej fajna niż bym się spodziewała :P
Dzięki naprawdę wielkie, za pomoc. I oczywiscie będę opowiadać dalej, bo dla mnie też ta sytuacja jest absolutnie nowa i mega stresująca. I mam nadzieje ze uda się jakoś szybko im te domki znaleźć :(
[ Dodano: 2014-05-26, 16:14 ]
no i żeby nie było tak bezosobowo.
Kociaki, jeszcze za czasów kiedy były kochane....
Stefan (chory), to ten bury
Gustaw śmiesznie umaszczony pingwinekReinette - 2014-05-26, 20:14 Jakie śliczne kocurki... Jak tam Gustaw, wyluzował trochę czy wciąż się boi wyjść? Zjadły coś? Biedulki Dieselka - 2014-05-26, 21:26 Rozdzieliłam je na czas dochodzenia do siebie Stefana.
Teraz narkoza i ketamina zeszła i jest absolutne przerażenie. Wczoraj go bolało tak, że nawet nie było widać tego przerażenia. Teraz Stefan powtarza ścieżkę Gustawa.
Koleżanka była dzisiaj u nich, więc Gustaw wyszedł z samotni, zjadł, napił się, wysikał i zrobił kupę. Teraz znowu siedzi na swoim miejscu absolutnie spięty.
Chciałam mu coś dać dobrego ale z daleka mnie sięgnął i dostałam strzała. To jest mega poziom histerii.
Teraz po połączeniu jakby się nie poznawały. Przede wszystkim Stefan jest w histerii i syczy okrutnie. Ale nie latają do siebie, każdy w panice trzyma swoją baze. Teraz Stefan za szafkami mieszka (jak miło, on ciągle z odkręconym cewnikiem, więc pokój zaczyna byc toksyczny..... Będę chyba rok go odkażać.... )Mam nadzieję, że jakoś się poznają znowu i będą czerpać siłe od siebie nawzajem. Na tą chwilę poziom paniki nie pozwala na żadne działania.
Dzięki Ines za feliwaya, mam nadzieje że tymi wszystkimi metodami, jakoś chłopaki się ogarnąReinette - 2014-05-26, 21:40 Przykro
A czy ta "koleżanka" widzi, jaką krzywdę zrobiła kotom? Zobowiązuje się jakoś do pokrycia kosztów leczenia, do czegokolwiek? Widać, że Gucio przywiązany skoro przy niej się odpreżył, no jak ona mogła coś takiego zrobić dagnes - 2014-05-26, 21:49 Martwię się o obu chłopaków, bo w takim stresie i w takiej sytuacji także i Gustaw może zacząć chorować (przyczyną tych problemów z pęcherzem jest przede wszystkim stres). A dla Stefana to najgorszy czas na zdrowienie (powinien mieć zapewniony teraz pełen spokój i znajdować się w miejscu, które uznaje za swoje, wśród "jego" ludzi). Oby feliway choć trochę pomógł.
Dieselko, wygląda na to, że musisz zacząć chłopaków powoli "oswajać" tak, jakby byli dziczkami .