To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Archiwum - Choroba kota Dieselki - problemy jelitowe i nie tylko

Sandra - 2013-05-25, 09:51

Niestety dołożę łyżkę dziegciu do tej beczki miodu i nie obraź się, ale wiadereczko wody na gorącą głowę tutaj jest konieczne – choćby na przyszłość.

Dieselka napisał/a:
........... Bo infekcja (i wirus i bakteria) + podniesiona temp. były od samiuśkiego początku, kiedy trafiłam do tamtych. A oni jej dali antybiotyk raz, a później stwierdzili że nie potrzeba więcej.

A ty pozwoliłaś na ten antybiotyk :-( zgodziłaś się.

Dieselka napisał/a:
teraz niestety nic nie mogę powiedzieć ad jej leczenia, bo nie mam rozpiski tego co dostała. Wiem że 4zastrzyki były. Jutro jedziemy na powtórkę. Jeżeli nic się nie poprawi, to trzeba będzie robić dokładne badania krwi pod kątem białaczki i tych wszystkich chorób kocich.


Zamieściłam tylko 2 cytaty, ale przeczytaj co do tej pory napisałaś, a sama się zdziwisz…..
Czy nie wiesz, że bez wyników laboratoryjnych oraz antybiogramu nie podaje się antybiotyków, a twój, twój, twój... kot jest kolejny raz szprycowany i nie wiesz czym i w sumie po co, bo nadal kolejni weterynarze nie określili na co Małe zapadło.
Leczysz nadal w ciemno…, ani nie wiadomo co leczysz, ani nie wiadomo czym.
Nadal ruletka, może będzie lepiej, może się poprawi, a jak nie to co ?
Jeden wet zły, drugi dobry, a jeszcze inny taki lub owaki, a małe chore od 1,5 miesiąca.

Dziewczyny się angażują z pomocą, dwoją się i troją, podrzucają pomysły i rady, podtrzymują cię na duchu, ale tu nie o ciebie chodzi jak wiesz.
To nie ty w tej sztuce grasz główna rolę.
Ciekawe co powiedziałoby Małe jakby umiało mówić…może lepiej, że nie potrafi, bo może inaczej by nam to wszystko opowiedziało ze swojego kociego Małego punktu widzenia.

Jeśli te 4 zastrzyki podane w ciemno miały ratować kocie życie to w pewnym sensie rozumiem, ale co tam...
Tylko kotów...tylko kotów żal :cry:

Dieselka - 2013-05-25, 11:33

primo:
Małe miało robione jonogram, morfologie, biochemie i całą resztę cudów na samym wstępie,czyli 2tygodnie temu. dodatkowo USG i 4x (!) RTG

Tak, zgodziłam się na antybiotyk i nie mam zielonego ani różowego pojęcia jaki on jest.
Jak mówiłam - nie poszłąm na początku do tego weta, bo on nie ma labu. Właśnie chciałam żeby wszystko było tak super-hiper z całym osprzętem. Poszłam do super-hiper-mega-gizmo-przewypaśnej kliniki z takimiż wetami - wielce polecanymi specjalistami. 4ją oglądało i debatowało jak ma być najlepiej. A kot czuł się coraz gorzej.

Dlatego wróciłam do swojego prostego-wiejskiego weta, który przynajmniej coś robi (w oparciu o wyniki z początku całej akcji). Póki co rokowania są bardzo ostrożne. Jeżeli leczenie nie pyknie to będziemy testować w stronę białaczki, FIPu i całej tej reszty towarzystwa. Na razie wiadomo że jest wirus + wtórne infekcje bakteryjne.

Ja temu wetowi ufam. Ja nie mam wykształcenia weterynaryjnego. Na googlach to sobie mogę wszystko zdiagnozować i wymyślić. On ma swoje doświadczenie i praktykę. Zdaję się w 100% na to co on mi powie.

Nie pokażę Ci jej wyników badań, bo zostawiłam je wszystkie w gabinecie. Ale spoko - jeżeli uważasz że umiesz wyleczyć Małe to super. Mogę Ci to wszystko w poniedziałek wysłać. Ja NIE WIEM co jej dolega. Nie kończyłam studiów w tym kierunku, nie mam doświadczenia, nie urodziłam się jasnowidzem. Szukam wszystkiego, konsultuje ją, zmieniam weta jeżeli uważam że wyjdzie to na dobre kotu. Ale JA jej nie wyleczę!

Gdybyś chciała dodatkowe objawy to jak przyszło to załamanie 4dni temu, to Małemu porobiły się w oczach mętne plamy niewiadomego pochodzenia.

Dodatkowo, po podaniu leków zbijających gorączkę temp spadła z 39.5 do 35.7C

Co mam zrobić? Zapakować kota i pojechać do kolejnego weta? jakiego? Znowu mam testować czy aby jest fajny czy może idiota, jak Ci?
miałam przyjechac na początku z kotem w stanie tragicznym i powiedziedzieć "nie, nie zgadzam sie na ten antybiotyk - Pan mi poda nazwę a ja wrócę do domu, wygoogluje, poczytam i wrócę jeżeli uznam to za właściwe? " w takim razie, po co lekarz, skoro jest internet?
Mam ją uleczyć moja supermocą uzdrawiania?
ciepłymi myślami?

aaaa i musiałam wyszukać poprzednie wyniki badań. W styczniu Małe było 100% zdrowe. Więc mi nie mów, że moja wina bo ją źle karmie. Bo skoro przez 2lata jej nie wykończyłam, to przez 4miesiące chyba małe szanse na to miałam?

Kazia - 2013-05-25, 13:08

Diselka, spokojnie.
Moim zdaniem, to co sie z Małą dzieje, w ogóle nie ma zadnego związku ze sposobem karmienia.
(wszyscy wiemy, jak i czym bywaja z reguły karmione koty, najczęściej przez całe swoje życie, i jakoś ich te g...niane puszki i suche nie zabija w ciągu kulku miesięcy, więc na pewno Twoje karmienie, nawet jeśli nie do końca zbilansowane, nie wywołalo ani zatkania kłakiem, ani infekcji wirusowej).
Faktem jest, że nie pisalaś do tej pory że Mała od początku gorączkuje i ma ogólną infekcję (przynajmniej ja tego nie widziałam...ale może przegapiłam). Dlatego ja np skupilam sie wyłącznie na zatkaniu poprzednio.
No i te mętne plamy w oczach...jak dla mnie, to jest bardzo niepokojące, coraz bardziej pilne wydaje mi sie badanie krwi z bialkiem całkowitym i albuminami.
Co do zbijania gorączki, z praktyki, przepisowa dawka Tolfedyny jest ze 2 razy za duża, proś o połowę dawki, wtedy temp spadnie do mniej więcej normalnej (Pewnie u każdego kota to trochę inaczej może być, musisz to z wetem wyczaić metodą prób).
A jaką Mala miala w ogóle najwyższą gorączkę? bo przy 39,5 nie bardzo jest potrzeba ją zbijać...dopiero powyżej 40 stopni. Tolfedyna (czy jakikolwiek lek przeciwgorączkowy) ma bardzo nieciekawe dzialania uboczne, i dopóki koniecznie nie trzeba, lepiej jej nie dawać.
I proszę, potraktuj to co piszę, jako bazę do przemyślenia i rozmowy z wetem...bo to wet koniec końców leczy, nie forum. Możesz sie na coś nie zgadzać albo coś po swojemu przeforsować, i głównie po to są, monim zdaniem, nasze wszystkie rady i pomysły, żeby coś wetowi podpowiedzieć czy podrzucić inne możliwości.

Dieselka - 2013-05-25, 13:26

wiesz... ale ja i tak mam już tutaj mega nerwa bo nie wiem co mi się z kotem dzieje, co z nim robić, miotam i się i miotam i nie wiem już zupełnie co mam robić. dlatego naprawdę nie są mi potrzebne teksty, o tym jak to źle zrobiłam pozwalając podać jakiś tam antybiotyk. Bo ja tego kota sama nie wyleczę - dr google też tego nie zrobi. Ja moge co wybrać dobrego weta i najwyżej jakieś pomysły mu rzucać.

Póki co, ten kombinuje jak może i widać że ma plan.

Zwłaszcza zła na siebie jestem za to, że poszłam do tych super-hiper wetów, którzy mi piękne słówka sypali, badań stado robili i tylko mówili że jest świetnie i coraz lepiej.

ona to 39,5 miała na samym wstępie (wtedy kiedy trafiłam po raz pierwszy do tamtej kliniki). Później nikt jej już nic nie mierzył. O infekcji ja sama nie wiedziałam - weci twierdzili że ona zatruta tym zatkaniem (nawet mi pięknie powyjaśniali to, omawiając wyniki badań)

Wczoraj "wróciłam" do swojego wiejskiego weta i miała tyle samo. Dr powiedział że te leki nie miały prawa jej zbić temp, do takiego stanu - tylko do fizjologicznej. To ze zleciało tak nisko to kolejny objaw.

Małe teraz ma jeść cokolwiek - byle kaloryczne było. Tłuste jak najbardziej. Jedyne co, to moge jej dokoptować trochę "rozluźniacza", żeby sie nie zatkała. Ale ogólnie ma jeść kalorycznie bo organizm jest mega wycieńczony a tkanki tłuszczowej nie ma ani grama.

Kupiłam jej łopatkę wieprzową, taką z przerostami.

Barana nie ruszy, wołowiny się boję (ja dalej nie wiem czy ona aby uczulona nie jest, a testować teraz nie będę)

Na jutro dostała antybiotyk w tabletce (ja się w nią nie potrafię wkłuć, za chuda jest). w poniedziałek kolejna wizyta.

Sandra - 2013-05-25, 16:14

Nigdy nie powątpiewałam, że Małe jest źle karmione. Pytałam tylko jakie mieszanki dziergasz.....
Widać, że walczysz o nią jak lwica, ale czasem w trosce i nerwach zrobilibyśmy wszystko i dosłownie zapędzamy się w ślepą uliczkę i brniemy.
Ja tak miałam z moim już nieżyjącym Manią :cry:
Brnęłam i płakałam razem z nim, bo wet mówił, ze tak trzeba....
Dieselko,
Teraz liczy się tylko Małe, bo z tego co piszesz stan jest b. kiepski.
Dobrze, że ufasz swojemu wetowi i trzymaj się tego.
Już nie czas na eksperymenty.
Przykre jest to, ze tak się zawiodłaś na tych poprzednich wetach. Tak też bywa i to jest nauka życia, która uczy nieufności.
Antybiotyk to nie loteria, dobierany jest na konkretna infekcje bakteryjną dlatego wspomniałam o antybiogramie.
No ale czas dla Małej się tak skrócił, że nie pora hodować bakterie i zapewne wet dobrał antybiotyk o najszerszym spektrum rażenia który tłucze wszystko co żywe.
Nie zapomnij podawać jej probiotyk, bo te biedne jelita i tak już są obdarte z naturalnej flory bakteryjnej. Ale pewno go masz od weta.
Współczujemy ci ale i nasza pomoc ogranicza się jedynie do pisania.

Dieselka - 2013-05-25, 18:51

z Maleństwem bardzo źle.
Nie wiem, czy jej nie dobiłam dzisiaj bo mocno wiało a ja z nią w tym kontenerku do busa..... W poniedziałek z rana kupię jej taki materiałowy i niezbyt przewiewny.

Z oczu już nie cieknie ale jest bardzo słaba. Jak idzie to aż jej doopkę zarzuca. Zjadła troszkę mięska ale niezbyt wiele. Cały czas leży i jest taka jakaś..... nieobecna.

Owinęłam ją wszelkimi kocami i kołdrami ale nie mogła się rozgrzać. włożyłam jej butelki z gorącą wodą. Poleżała i przyszła na jedzenie. Teraz leży pod kocami z mamą i butelką gorącej wody.

Zaczęła bardzo kiepsko oddychać. tak świszczy (jutro będę dzwoniła do weta, to mu powiem) no i ogólnie jakby jej się ciężko oddychało. No i dziwnie je. Jakby ją gardło bolało.

Wczoraj po lekach było lepiej. Dzisiaj dobrze nie jest. Wet mówił, że jeżeli to nie ruszy to trzeba będzie się zastanowić czy to nie FIV o suchym przebiegu. Mam nadzieję ze jednak nie.

Kazia - 2013-05-25, 19:06

Pisałaś, że robiłaś jej badania krwi teraz, przy tym zatkaniu. Czy Twój obecny wet widzial te wyniki ? jesli nie KONIECZNIE weź je i mu pokaż.
Dieselka - 2013-05-25, 19:28

tak, on je ma wszystkie od samego początku.
Dieselka - 2013-05-25, 20:24

Małe zaczęło się dusić. Źrenice nie reagują.
Wujek oderwany od meczu będzie za 15min i jedziemy do kliniki. Niestety, mojego weta nie ma. Jakieś młode siksy tylko.

3majcie mocno kciuki!

Skipper - 2013-05-26, 05:49

I jak Małe ? :roll:
Dieselka - 2013-05-26, 08:38

Byliśmy. Małe oczywiście przestało się dusić juz w aucie :roll:

Okazało się że Małemu zatkał się nosek glutami i dlatego ciężko jej sie oddychało i pysia otwierało.

Nic jej nie robili bo oczywiście w sobotnią noc, doktorka była sama. Dodatkowo stwierdzili (przez kom konsultowali się z moim wetem), że skoro nie ma w tej chwili duszności to ona nie będzie ryzykować szarpaniny pod RTG. Usypiacz był wykluczony.

Ogólnie Małe jest w bardzo złym stanie klinicznym (co już wiemy), osłuchowo jest ok, tzn nie słychać żeby jakaś tam woda w płucach się zebrała. Plus jest taki, że temp poszła w górę (w nocy miała ponad 37)

Małe teraz śpi, z nosa chyba większość glutów wyszła więc oddycha normalnie. Oczka nadal zapłakane na brązowo. Ogólnie jest lepiej niż wczoraj, ale gorzej niż przedwczoraj.

Leży teraz obłożona gorącymi butelkami i zawinięta w kocyk. Wyciągnę ją za chwile do sikania, może cos uda się w nia wsadzić jedzeniowego.

Zastanawiam się co mogłoby być kocim odpowiednikiem herbatki z miodem i cytryną.

Dieselka - 2013-05-26, 08:42

aaa no i wyszło jak Kazia mówiła - tzn. faktycznie dostała ten lek na T.

Nie wiem czy się martwić czy cieszyć, bo nie wiem czy to coś znaczy złego, czy np. takie rzeczy się zdarzają.

Dieselka - 2013-05-26, 09:05

wyniki krwi Małego Kota z 10maja (czyli nasze pierwsze spotkanie z tamtymi wetami)


U mojego weta ona dostała:
Baytril
Rapidexon
i to na T na obniżenie gorączki

wczoraj:
Baytril
Dexafort 0.3

na dzisiaj ma sam antybiotyk.

Skipper - 2013-05-26, 09:22

Dieselka napisał/a:
Jeżeli leczenie nie pyknie to będziemy testować w stronę białaczki, FIPu i całej tej reszty towarzystwa. Na razie wiadomo że jest wirus + wtórne infekcje bakteryjne.


A to nie należało zrobić tego na samym początku a nie na końcu jak już nic nie pomaga ?
Ja tam lekarzem nie jestem i być może się mylę ale wydaje mi się, tak na zdrowy chłopski rozum, że jak kot ma FIP czy FeLV to już ma dodatkowo obciążony organizm, są jakieś dodatkowe zagrożenia i w tym przypadku należy wziąć to pod uwagę przy planowaniu dalszej kuracji i jej możliwych powikłań.

Dieselka - 2013-05-26, 09:32

ale na FIP np. nie ma żadnego testu. z białaczką to też jest jakoś tak że trzeba się opierać na reszcie badań.

w poniedziałek wet będzie decydował jakie jeszcze badania będziemy robić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group