BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?
Silvena - 2016-08-08, 13:07 Nie oceniajcie ludzi za to, że jedzą inaczej niż Wy. Miałam cukrzycę ciążową i uwierzcie, że to były 3 miesiące katorgi, bo miałam ochotę jeść wszystko, czego nie powinnam; pomimo tego, że przed ciążą słodycze dla mnie praktycznie nie istniały. Cukrzyk to też człowiek i też ma czasem ochotę zjeść "zakazane".
Nie każdy ma na tyle silną wolę, że udaje się jednak na tej diecie wytrwać, czasami zdarzają się gorsze dni.
Jak Wy byście MUSIAŁY być na określonej diecie, to też by Was ciągnęło do zakazanego i żadne substytuty nie byłyby dobre na dobrą sprawę.doradora - 2016-08-08, 13:21 Silvena, masz oczywiście rację olivkah - 2016-08-08, 13:24 Ja oczywiście swojego wiekowego wujka w żaden sposób nie oceniam, tylko sens tych rad, jakie usłyszał od lekarza, i których stara się trzymać.Silvena - 2016-08-08, 14:08 Dlatego kazdy powinien sobie diete pod siebie dobierac. Jak ja bym miala jesc tak jak mi na szkoleniu odnosnie cukrzycy mowili, to pewnie po tygodniu niemialabym sily oddychac hysteria - 2016-08-08, 14:16 nie chodzi o inaczej. można inaczej ale dbając o to co się je. a poza tym - szczerze? ja nie potrafię zrozumieć jak można się dalej objadać słodyczami mając cukrzycę albo jeść codziennie mleko kiedy EWIDENTNIE widać, że szkodzi. tutaj nie chodzi o to, że ktoś ma gorszy dzień i zje batona albo jest na mieście i wypije shejka bo ma taką zachciankę. spoko, też mi sie zdarza. tylko ja jestem zdrowa i mój organizm sobie z tym poradzi, bo na co dzień o niego dbam. cukrzyk to człowiek, ale chory. nie wiem jak jest z cukrzycą ciążową, ale generalnie w zdecydowanej większości wypadków do cukrzycy ludzie sami się doprowadzili swoim stylem odżywiania.
i tak, oceniam. bo druga rzecz to kwestia finansowania tych leków ze środków publicznych. dziewczyna, która rzuca jakby nigdy nic, że "najwyżej wstrzyknie sobie więcej insuliny" - za tą insulinę płacimy wszyscy. taka bezmyślność mnie poraża, bo te pieniądze mogłyby być przeznaczone na osoby bardziej potrzebujące.
oczywiście inna sprawa to zalecenia lekarzy, ale nawet w nich jest ograniczenie np. słodyczy. wujek biedny bo faktycznie myśli, że się zaleceń trzyma.Silvena - 2016-08-08, 14:36 Moja mama ma cukrzycę typu I. Też zaczynała z cukrzycą ciążową, ale w tamtych czasach było trochę inaczej niż jest teraz. Nie było aż takiej wiedzy. Nikt jej o diecie nie mówił, tylko od razu dostała insulinę, nie miała też możliwości kontrolowania sobie cukru w domu.
W szpitalu przy diecie cukrzycowej dostawała bułki z białej mąki
Cukrzyca to też obciążenie genetyczne, jak ktoś ma w rodzinie przypadki to sam może zachorować niekoniecznie jedząc tony cukru.
Co do kwestii finansowej to też nie oceniaj ludzi chorych, tylko raczej państwo, bo to ono Ci pieniądze zabiera i jeśli ich chory nie dostanie, to na pewno jakiś urzędnik. Do potrzebujących może by trafiło jakby każdy sam o tym decydował komu i dlaczego chce pomagać hysteria - 2016-08-08, 14:47 nie neguję, że są osoby, które mają cukrzycę niezależnie od tego co robią. ale są w zdecydowanej mniejszości..
państwo mi zabiera, ale jaki byłby lament gdyby insuliny w typie II nie były finansowane? zresztą tu chodzi o odpowiedzialność. jeśli już biorę leki na koszt państwa to nie traktuję ich jak cukierki i nie wyrzucam w błoto Silvena - 2016-08-08, 16:44 Cukrzyca jest chorobą, na którą pracuje się latami. Jakby ktoś tym chorym ludziom wcześniej uświadomił jakie będą konsekwencje ich wyborów żywieniowych to może by się opamiętali
Poza tym dla wielu ludzi jedzenie jest pewną formą nagrody często wynikającą z wychowania. Jak ktoś całe życie jadł ciastka, to później ciężko mu zmienić nawyki, zwłaszcza, że przy cukrzycy zjedzony posiłek nie zawsze ma swoje odzwierciedlenie z poziomie cukru.
hysteria,
Cieszę się, że nie musisz się z cukrzycą mierzyć i mam nadzieję, że nie będziesz musiała, ani nikt z Twoich bliskich.
Ja dopiero podczas ciąży uświadomiłam sobie w pewnym stopniu co dzień w dzień od prawie 30 lat przeżywa moja mama. Nie wiem czy zdrowa osoba to w ogóle zrozumie...IzabelaW - 2016-08-09, 06:17 Myślę, że większość ludzi nie ma świadomości, że coś im szkodzi. Jedzą to, co zwykło się jadać, na czym się wychowali, co jest ogólnie dostępne, co reklamują w telewizji, co jedzą w bliskim im otoczeniu, np. w pracy itd. Bez zastanawiania się, czy to jest zdrowe, czy nie. Tym bardziej, że wiedza o tym, że mleko jest niezdrowe, że zboża są niezdrowe, że węglowodany szeroko pojęte szkodzą nie leży na wierzchu, na wierzchu leżą zalecenia, że nie należy jeść tłuszczu. Czyli większość ludzi robi to, co większość W zdecydowanej mniejszości są ci, którzy sięgają po wiedzę nie dosyć, że głębiej, to jeszcze z odpowiednimi sitami w głowie, by ją umiejętnie przesiać.saphirith1987 - 2016-08-09, 06:48 Na szczęście świadomość ludzi powoli się trochę zmienia, ostatnio słyszałam, że komuś tam dietetyczka zaleciła dietę paleo/LC - zdziwiłam się bardzo pozytywnie.doradora - 2016-08-09, 06:50 oczywiście, przecież ogólnie pojęta zdrowa dieta to musli z jogurtem, pierś z kurczaka z warzywami na parze, bez tłuszczu, chleb wieloziarnisty z margaryną "przeciwcholesterolową" i chudą szyneczką z indyka
swoją drogą poza problemem "zdrowej zachodniej diety" jest jeszcze problem składu produktów i braku świadomości ludzi, szczególnie starszych, którzy nie uświadamiają sobie, że trzeba skład czytać
czytanie składu jest szalenie ważne, pomimo tego, że trzeba okulary wyciągnąć
jeszcze się tak zastanawiam nad tą koleżanką hysterii, może ona nie ma świadomości, że to mleko szkodzi dziecku na żołądek, ma zablokowane myślenie przyczynowo-skutkowe, bo przecież "pij mleko, będziesz kaleką" itd
kiedyś zupełnie przypadkiem trafiłam w internecie na mamowy wątek o tym, że dzieci mają nietolerancję laktozy, ale spoko, bo matka podaje lakto-control i jest super
serio?? na prawdę ludzie faszerują swoje dzieci lekami zamiast odstawić mleko??Silvena - 2016-08-09, 07:21 Ja tam uwazam, ze wiekszosc ludzi przy wyborze jedzenia kieruje sie cena i smakiem...
Ja pije mleko, bo lubie Tufitka - 2016-08-09, 07:38 W wielkim skrócie -Kiedyś słodyczami zajadałam stres. Byłam od nich uzależniona. Udało mi się to zwalczyć - trwało to ok. 3 miesiące, pomogła mi wtedy dieta Kwaśniewskiego (wysoko tłuszczowa i białkowa, nisko węglowodanowa). Waga przestała rosnąć. Ale ponieważ dużo ważyłam (ok. 100 kg) to próbowałam dalej coś zmienić w sposobie żywienia. Zaczęłam sama sobie przygotowywać jedzenie. Raz dziennie jadłam sałaty z pomidorami i jakimś mięskiem. Od ponad roku nie jem chleba. Wykluczyłam sama, bo po nim czułam się zawsze jakaś zmęczona, wzdęta, napchana, bez energii. Mleko zmieniłam na bez laktozy - tak na wszelki wypadek - bo nie chcę pić kakao na wodzie .
Od maja tego roku odchudzam się "systemowo". Co dwa tygodnie mam inny jadłospis. 4 posiłki dziennie. Najgorszy był pierwszy tydzień. Organizm nie przyzwyczajony do mniejszych porcji. Ciągle czułam uczucie niedosytu w żołądku. Udało się to przetrzymać i teraz już organizm przyzwyczaił się do mniejszych i regularnych posiłków. W żołądku nic mi się nie przelewa, nie mam wzdęć, mam dużo energii. Waga idzie w dół (teraz ważę 83,4 kg). Oprócz zmiany sposobu żywienia ćwiczę 3 razy w tygodniu zadane do każdego jadłospisu ćwiczenia. Co dwa tygodnie się to zmienia. Już nie pamiętam kiedy się tak dobrze czułam. Najpierw zwracałam uwagę na żywienie swoich zwierząt, teraz dbam o siebie. Omijam produkty wysoko przetworzone. Czytam etykiety różnych produktów. Nie sądziłam, że np. do bigosu można dodać gluten, czy inne szkodliwe dla człowieka składniki. Przecież jak się bigos w domu robi, to takich rzeczy się nie dodaje. A jak zobaczę w składzie syrop glukozowo-fruktkozowy, to ze wstrętem odkładam produkt . To od takich składników (a są w prawie wszystkich produktach gotowych) psują się nasze organizmy. Powoli się zmienia podejście ludzi do żywienia siebie, ale bardzo powoli. Ostatnio, jak byłam na zakupach z Mamą i obserwowałam jej zakupy, to czytałam etykiety produktów, które wkładała do wózka, aby uświadomić jej co zjada. Przyjęła do wiadomości, ale nie przejęła się tym . Muszę nad nią popracować. Skoro udało się z żywieniem kotów (przestawiłam jej koty wolno żyjące na barfa i bezzbżowe karmy) to może i z nią się uda hysteria - 2016-08-09, 08:45
Silvena napisał/a:
hysteria,
Cieszę się, że nie musisz się z cukrzycą mierzyć i mam nadzieję, że nie będziesz musiała, ani nikt z Twoich bliskich.
Ja dopiero podczas ciąży uświadomiłam sobie w pewnym stopniu co dzień w dzień od prawie 30 lat przeżywa moja mama. Nie wiem czy zdrowa osoba to w ogóle zrozumie...
to troszkę nie fair, bo brzmi jak "zachorujesz, zobaczysz".
też mam nadzieję, że takich problemów nie będę miała, ale nie przeżyję podejścia "najwyżej więcej insuliny wezmę" bo naprawdę budżet na leki refundowane jest zafiksowany i pewne technologię nie są wprowadzane bo po prostu nie ma na to kasy. a cukrzyca to horrendalne pieniądze. nie odnoś tego osobiście, bo owszem - Twojej mamie współczuję, ale nie znajdę współczucia dla osoby z dwójką, która sama się do tego doprowadziła, nie próbuje zmienić diety i tak nonszalancko podchodzi do całej sprawy. tak samo, jak nie znajdę współczucia dla palacza, który przez papierosy ma raka płuc i dalej pali. może dlatego, że pracuję w refundacji i widzę jak nawet naprawdę dobre leki onko mają problem żeby wejść na listę, może dlatego że zostałam wychowana na zasadzie "chcieć to móc" a może po prostu dlatego, że w internecie jest mnóstwo historii ludzi, którzy pokonali cukrzycę i są wspaniałym przykładem.
@doradora, właśnie o to chodzi, że ona WIE że od mleka, bo sama to powiedziała. rozumiem, że ktoś pije mleko bo nie widzi skutków, które ze sobą niesie. ale jak ewidentnie szkodzi..
ale zmienia się, zmienia. jest teraz taka kampania kruszwicy "poznaj się na tłuszczach", gdzie oczywiście pod pozorem szerzenia wiedzy się reklamują i polecają margaryny. to ludzie po nich ładnie jadą w komentarzach zresztą już w knajpach są oznaczane alergeny, itd. są te wszystkie diety gluten free, mamy Anię Lewandowską. jeszcze 2 lata temu tego nie było. Potwora - 2016-08-11, 12:49
Tufitka napisał/a:
Przyjęła do wiadomości, ale nie przejęła się tym
Mam to samo ze swoją mamą. Musi schudnąć, pewne rzeczy niby do niej docierają, ma za sobą poważną chorobę a i tak wiecznie słyszę, że na coś trzeba umrzeć i niczego w swoim trybie życia i odżywianiu nie zmienia. Najgorsze jest to, że do mojej rodziny nie dochodzi, że ktoś się może po jakimś produkcie źle czuć. W związku z tym wiecznie słyszę, że jestem nienormalna i wydziwiam bo nie chcę jeść białego pieczywa, a w ogóle to jakim cudem może mi cokolwiek po nim być skoro oni wszyscy czują się dobrze