BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Sierra
scarletmara - 2020-04-29, 21:15 myslałam o gołębiach bo akurat kupić jest gdzie ale tylko dorosłe osobniki a dorosły gołąb jest za duży, byłby posiłkiem na kilka dni dla obu a tyle to ja bym truchła wolała w lodówce nie trzymać takiego z wnętrznościami i wogóle. Ale ostatnio widziałam mrożonego zmielonego w całości gołebia w ofercie i może tego spróbuję chociaż wątpię żeby takiego zmielonego z wnętrznosciami chciały zeżreć.Sierra - 2020-04-30, 08:56 No właśnie ja cały czas się bawię z przekonywaniem Jaśnie Pani, że mysz mielona (z flaczkami) to bardzo dobre jedzonko!
Z gołębiami nie zwróciłam uwagi, że to takie wielkie .Im dłużej myślę o WP, tym bardziej wychodzi mi mielony WP . Praktycznie każde co lepsze mięsko jest dla Sierry po prostu za duże - królik (uwielbia!), świnka morska (jeszcze nie wie, że uwielbia ), gołąb, szczur, przepiórka nawet!
Ta cholera jada posiłki po 20 g - z WP wszystko powyżej średniej myszy jest już za duże drapad - 2020-04-30, 09:19 Mój Boots też nie chce jeść przemilenych myszy, jak go zachecilam sosikiem, to z bólem zjadł bardzo mała porcje, ale po 10 min zwymiotował, więc może coś jest nie tak z tymi przemielonymi myszami, dojrzałe małego rozmiaru myszy też mu śmierdzą, zajada i uwielbia tylko różowe noworodki myszy i szczurki i fuzzy myszki, na ten moment mięsa nie chce mi jeść a uwielbiał barfa, uwielbiał ryby teraz już mu nie pasują, to chyba taka kocia natura pomarudzic przy misce.
A tak się zapytam gdzie kupujesz dla twojej Sierry myszy? Ja kupuję na kiezerbnik.scarletmara - 2020-04-30, 09:56 Sierra u mnie z w miarę małych rzeczy są kurczaczki po ok. 40g. sztuka i młode przepiórki ważące tak między 50 a 80g sztuka. Z takimi nie ma problemu u mnie bo są zjadana "na raz" a z większa przepiórką taką ok. 200g. radzę sobie tak, że ją porcjuję. Na pierwszy posiłek idzie głowa i wnętrzności bo to sie najszybciej moze zepsuć, drugi posiłek to kręgosłup bo tam i krew i resztki podrobów, więc też trzeba szybko zużyć, a na koniec zostaje już właściwie czyte mięsko w postaci skrzydełek, udek i piersi, którym nic sie w lodówce nawet przez kiklkanaście godzin nie stanie.
Poszukaj u siebie kurczaczków jednodniowych i właśnie tych młodych przepiórek do 80g. wagi. Tylko uważaj na przepiórki jednodniowe te się nie opłacają wogóle - to sa maleństwa straszne, ja je nazywam chipsikami bo to takie na jednego gryza a kosztuja majątek jak za takie tyci pyci. No chyba, że cię stać to spoko bo taka jedna to chyba góra 15g. waży a pewnie i to nawet nie.
A i sa jeszcze u mnie dostępne króliczki jednodniowe to by było akurat dla Sierry bo one tak ok. 20-25g. ważą, są też większe ważące ok. 50-60g. to na dwa razy by były.
W sumie to możesz też podpytać w 4reptiles czy wysyłają za granicę.Sierra - 2020-04-30, 10:05 drapad, no to źródełko mamy dokładnie to samo ;). Podoba mi się ich oferta - jest naprawdę bogata.
Na razie dalej powolutku rozpracowujemy pierwsze zamówienie, Sierra zaczyna jeść mieszankę mysio-końską. Tzn. 10 g mysiny i 30 g koniny na porcję . Dziennie zjada 3 porcje + mysz (15 g). Powinna jadać nieco więcej, ale chyba ma aspiracje na zostnie modelką i nawet z tak małej ilości potrafi zostawić .
Jak opanujemy myszy to bierzemy się za jelenia .
Za to przy następnym zamówieniu bardzo kuszą mnie mieszanki z owadami. Są z kurczakiem albo z królikiem - oba mięsa Jaśnie Pani wcina, więc nie powinno być strasznego problemu .Sierra - 2020-05-16, 23:16 Mój (podobno) Najwpanialszy Kot Świata jest o wiele sprawniejszy fizycznie, od typowego mruczka kanapowego, ale psychicznie... cóż...
Nie dość, że DZISIAJ (mając już ponad 1,5 roku) Sierra upolowała swoją PIERWSZĄ ĆMĘ CAŁKIEM SAMA to na dodatek... z emocji spadła z szafy, bo ćma przeleciała obok .
Typowe polowanie Sierry polega na bieganiu po pokoju z wyciągniętym palcem, żeby pokazać Sierze gdzie robalek uciekł. Czasami jest to zbyt subtelna wskazówka, więc zazwyczaj to my łapiemy robalka i przynosimy koteckowi, żeby sam mógł go "złapać" .
Ps. O "upadek" Sierry się nie martwcie, ta łajza sama potrafi nam skakać na prawie 2 m wzwyż za zabawką albo bo ją głupawka chwyci- to naprawdę sprawny (fizycznie) kot .Mrowiszcze - 2020-05-20, 10:51 Hahahah chcesz się zamienić? Moje zawsze mnie informują, jeśli mucha wleci do domu, jeśli ptaszek usiadł gdzieś za blisko. A jak Ballantine's upoluje sobie zabawkę, to zawsze przynosi ją do domu na swój ręczniczek i się bawi, a jak robaczek czy ćma się zaplącze w ręczniczek, albo schowa pod kanapę, to miałknie, żeby jej pomoc go odzyskać Sierra - 2020-05-20, 11:13 Mrowiszcze ja się zamienię bardzo chętnine... I to szybciutko, szybciutko zanim się zorientujesz, że nic nie pisałam o robaczych popisach wokalnych Sierry .
Drzemy ryja, bo robaczek wleciał... drzemy ryja, bo już ciemno, a nie ma żadnego robaczka... drzemy ryja, bo robaczek uciekł... drzemy ryja bo robaczek jest, ale po za zasięgiem... drzemy ryja, bo już dawno tego nie robiliśmy... drzemy ryja, bo jest coś podejrzanie cicho...
Ostatnio odkryłam, że potrafię bez większego problemu spać przy radośnie drącym ryja kocie . Jakoś tak człowiek przestaje zwracać na to uwagę .scarletmara - 2020-05-20, 11:52 Ja mogę się też wymienić Koty bardzo samodzielne ale jak przychodzi co do czego to drą ryjki o wszystko. Mama na dwór, mama zabierz z dworu, mama choć z nami na dwór. Mama zrób ładną pogode (jak pada), mama zgaś słońce (jak za mocno grzeje), mama... Ale poza tym anioły a nie koty Wczoraj tradycyjnie wyciągnęły mnie na spacer a Silka połowę spaceru spędziła u mnie na rękach bo "łapki bolą". Dodatkowo grartis dorzucam syndrom kota w drzwiach, który nie umie sie zdecydowac czy che wejśc czy wyjść i nową metode podpatrzoną najwyraźniej u jakiego zwierza przez Wiki na mycie się (czyt. wytarzanie w szarym pyle przydrożnym) chyba w celu podkreślenia zjawiskowej szarej barwy futra, którym każdy przechodzień nieświadom jej praktyk się tak zachwyca Acha i jeszcze Silka to poliglotka urodzona. Ostatnio chyba z jakiegoś filmu typu Gra o Tron podłapała swój nowy ulubiony dźwięk. Podczas zabawy robi groźna mine i syczy jak mały smok. Tylko ognia z pyszczka brakuje do pełni efektu Sierra - 2020-05-20, 12:08
scarletmara napisał/a:
Acha i jeszcze Silka to poliglotka urodzona. Ostatnio chyba z jakiegoś filmu typu Gra o Tron podłapała swój nowy ulubiony dźwięk. Podczas zabawy robi groźna mine i syczy jak mały smok. Tylko ognia z pyszczka brakuje do pełni efektu
Przebijam nauką mówienia "lam-pa". Po miesiącu Sierra opanowała, że na "mia-mia" podniosę ją do lampy (jest zafascynowana naszą lampą od kociaka) . Niestety, dalszych postępów w nauce mówienia na razie nie ma .
Strasznie Ci zazdroszczę możliwości wzięcia kota na ręce po za domem. Sierra, niestety, umie wyleźć z wszelkich szelek i trzeba było zrezygnować ze spacerków . Na dworze jest kotem absolutnie niedotykalskim, boi się wszystkich ludzi ze mną włącznie. Jedynie ukochany Księciunio jej nie przeraża, ale nie na tyle, żeby się dotknąć dała.
Po ostatnim wyskoczeniu z szelk (bo zobaczyła straszny i przerażający słupek parkingowy ), godzinnym namawaniu jej do powrotu do domu, w czasie jak w okolicy krążył Bardzo Głody Lis (którego Sierra się absolutnie nie boi ) odmówiłam współpracy. W trakcie tej godziny chyba z 5 razy miałam zawał serca ("Księciunio mnie zabije, Księciunio mnie zabije, Księciunio mnie zabije...") i odkryłam, że nadal potrafię przeskoczyć 2 m mur... wystarczy dobra motywacja w postaci kota po 2 stronie - przelazła cholera dołem, cegły brakowało .
Cała rozrywka działa się około północy, modliłam się z całego serca, żeby mnie nikt w ogródku nie zobaczył... bo byłby wrzask i by mi dopiero kota spłoszono.
Jestem zdecydowanie za stara i za gruba na powtórkę z rozrywki. A szkoda, Sierra ogólnie uwielbiała wychodzić na dwór .scarletmara - 2020-05-20, 12:34
Sierra napisał/a:
Przebijam nauką mówienia "lam-pa". Po miesiącu Sierra opanowała, że na "mia-mia" podniosę ją do lampy (jest zafascynowana naszą lampą od kociaka) . Niestety, dalszych postępów w nauce mówienia na razie nie ma .
Kurcze zazdroszcze poziomu komunikacji, serio. Moja Silka kiedyś umiała oprócz miauczenia pokazać mi o co jej chodzi. JAk chciała jeść to biegła do kuchni, jak wyjśc to do drzwi ect. Ale już dawno temu uznała, że chyba powinnam już sie była do tego czasu nauczyć kociego języka i rozumieć samo "miau" bo już niczego nie pokazuje. Siada tylko na srodku pokoju i się drze. Na moje zachęty typu: "o co chodzi, pokaż, chodź pokaż co chcesz" reakcji jakiejkolwiek brak tylko głośniejsze darcie pyszczka. A ja widać za durna jestem bo się kociego nie nauczyłam i nie rozumiem Sierra - 2020-05-20, 14:05 Rozumiem frustrację - mi też sporo zajęło zrozumienie z kociego na nasze... Za to obecnie robię za tłumacza:
Sierra siedzi i gapi się intensywnie na Księciunia.
"Mria?"
"No co chcesz?"
"Jak to, nie rozumiesz? Masz dać jej kurczaczka (bo w miesce tylko wołowina)/wymienić kuwetę/ pobawić się, ale tą drugą zabawką/wciąć pod prysznic, bo jej gorąco"
Nie pytajcie jakim cudem ZAWSZE wiem, o co ta łajza prosi Sierra - 2020-05-31, 17:40 Zgadnijcie co zdanie Księciunia jest "małe", moim "szylkretowe" a Sierry "ABSOLUTNIE ZBĘDNE" Mrowiszcze - 2020-05-31, 19:37 Kociak Sierra - 2020-05-31, 20:35 Wymarzony (przeze mnie), wyczekany kociak Nevki.
Marzyłam o swoim własnym, prywatnym Syberyjczyku odkąd o tej rasie usłyszałam (a słuch mam dobry). Bardzo długo trwały poszukiwania dziewczyny, ponieważ zaparłam się na ubarwienie seal lynx colourpoint. W sumie szukać zaczęłam równocześnie z Księciuniem - ja nevki, on savannah.
Pamiętacie to powyższe "szylkretka"? Paskuda jedna, jak miała miesiąc (tzn. podczas wybierania) ani słóweczkiem nie szepnęła, że będzie się przefarbowywać na rudo . Mamy 2 rude palce, rudą plamę na boku (no dobra, to nevka - sugestię koloru, nie plamę ) i pół rudego uśmiechu . Całość tak dyskretna, że praktycznie nie do zauważenia na zdjęciach. Które oczywiście posiadam i wkleję... jak nauczę się to robić z telefonu . I filmiki też .
Sierra za to strzela fochem, że nie pozwalam jej gonić z warczeniem "tej przybłędy". I śmiem zamykać przed nią drzwi! Podejrzewam, że za parę dni jej przejdzie, a ja tymczasem pośpię sobie w kuchni na podłodze z Tulą . Rozkosznie słodką, odważną, mruczącą na każde moje dotknięcie (Księciunia olewa) i rozpływającą się na rękach Tulą o idealnie lazurowych oczach .