BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna dieta drapieżnika - Kwestie finansowe żywienia BARF
Mania - 2013-11-07, 23:07 Mi wychodzi trochę taniej niż suche, dla ok. 50 kg psów worek na 20 dni ok. 200 zł, a mięcho ok. 200 na miesiąc. Nie jest to do końca miarodajne bo: nie mam jeszcze wszystkich suplementów, przechodziłam na BARF z bardzo chora suką, dostawała jeść ile chciała kilka razy dziennie, bo chudła i kiepsko przyswajała, a mięso było lepsiejsze raczej, bez kości.
Z nową załogą suchego nie przerabiałam, więc nie mam porównania.
Psa rodziców nie liczę, bo oprócz mięsa dostaje makaron
Koty są w trakcie transformacji, więc jeszcze nie wiem.Dieselka - 2013-11-07, 23:18 Moim zdaniem BARF wychodzi tak samo jak dobra karma.
Ale na tym forum można zbankrutować w moment :Pmartens - 2013-11-07, 23:22 Mi się wydaje, że najgorsze to skomplementować wszystkie suplementy na początek. Musiałam zamówić 4 rzeczy z ekozwierzaka i wyszło mnie to tyle (a zamawiałam najmniejsze pojemności), co cała reszta z forum (krew suszona, tauryna, algi, drożdże) zamówiona w kilogramach.shana55 - 2013-11-07, 23:59 Bo to trzeba traktować jako inwestycje na zapas Wszystko sie zwróci w krótkim czasie. Nie mówiąc juz o zdrowiu zwierzaków. Mnie Barf dla 26 kg kotów wynosi dziennie 8-9zł i to zależy od tego z czego robię mieszankę. Dużo?? nie dużo!! Gdybym chciała nakarmić koty dobrej jakości puszkami to bankrutuję. Na przykład Grau puszka dla łasucha 400g przypada dziennie na 5kg kota, to dla moich trzeba średnio 5x400g=2000g a to finansowo wychodzi 5x9zł=45zł więc nie ma porównania....Kazia - 2013-11-08, 07:49 Mnie wg kalkulatora wychodzi ok 12 zł za 1 kg mieszanki. To jest bardzo tanio w porównaniu z lepszymi puszkami, których cena jest od ok 25 zł w górę. Przy czym ceny tych ze złotej listy sa jeszcze wyższe.
W mojej mieszance jest 1/3 piersi z indyka/wołowego/udźca z indyka...tak na zmianę, reszta mięs jest tańsza.ciocia_mlotek - 2013-11-08, 11:03 To jest słuchajcie rewelacyjny wątek, który powinien być jako ogłoszenie gdzieś wystawiony
cały czas pokutuje opinia, że barf jest dla bogaczy tylko, bo wszystko drogie jak diabli. Tymczasem większość z nas wydaje mniej niż na dobre karmy. BA! Spora część z nas wydaje kwoty takiego rzędu jakby wydawał na marketówki - lub niewiele więcejSnedronningen - 2013-11-08, 11:27 Przy 40kg w miarę aktywnym rottweilerze (no dobra okrosowo bardzo aktywnym) zamykam się w kwocie 200 zł meisięcznie. Podstawą jewt wołowina, podobno droga. Szczerze powiedziawszy to nie zauważyłam aby była aż tak droga. Wystarczy się porozgladać i poszukać. A rzeka taniego w miarę mięsa płynie do nas silnym prądem. A jak się jeszcze kilka osób zbierze to jest jeszcze taniej.Margot - 2013-11-08, 12:13 Mnie sie wydaje, że barf psi, mimo zwykle znacznie większych gabarytów zwierzaków jest jednak dużo tańszy niż barf koci, a już na pewno nieporównywalnie tańszy w przeliczeniu ilości jedzenia na kg m.c.
Mnie barf dla 4-ech kotów (ok.21,5kg wagi, ale daję im trochę mniejsze porcje, po ok.20-22 gr mięsa dziennie/kg m.c. ) kosztuje średnio miesięcznie ok. 360zł. licząc tylko czyste mięso, serca, żołądki i wątrobę. Razem z suplami (szczególnie z olejem z łososia) jak nic ok. 400 zł.
Moje koty gustują w droższych mięsach: wołowinie, cielęcinie i piersiach z kaczki. Robię też mieszanki z indykiem i kurczakiem zagrodowym, ale one razem stanowią ok. 1/3 podawanych posiłków, czy składników mięsnych w skali miesiąca. Ja też mam taki wewnętrzny problem sama ze sobą, że nie potrafię/nie chcę po prostu kupować mięsnych okrawków, np. wołowych, co pewnie pozwoliłoby mi trochę koszty zbić. Dlatego płacę i płaczę, zwłaszcza jak muszę zmiażdżyć potem w maszynce piersi kacze po 40zł za kg, bo z nimi najlepiej wchodzi hemoglobina i nie muszę tracić dodatkowo po 0,5h-45min przy każdym serwowaniu posiłków na dokarmianie średnio co najmniej dwóch kotów łyżeczką.
Jak doliczyłabym koszty związane z produkcją: zużytym prądem, a przede wszystkim wodą w trakcie obróbki i sprzątania + czas (który jest pieniądzem i który jest bardzo często poruszanym argumentem na „nie”wśród osób, które przeciwko samemu barfowi nic nie mają) to ten koszt barfa jeszcze rośnie.
Tak, czy inaczej, i tak bilans wychodzi na plus, bo na barf przeznaczam kwotę 2-2,5 krotnie mniejszą niż gdybym miała karmić 4 koty puszkami najwyższej jakości (bądź karmami mokrymi weterynaryjnymi, czego wolałabym nigdy nie brać pod uwagę). A mój barf kosztuje pewnie tyle samo co karmienie 4 kotów mokrymi „lepszymi” marketówkami.
Jednak porównując koszty Barfa do karmienia kotów suchymi karmami z najwyższej półki , to uważam, że ta druga opcja jest jednak dużo tańsza (co nie znaczy, że ją popieram, absolutnie nie) i wygodniejsza, czemu nie da się zaprzeczyć (pomijam już oczywiste dla barfowiczów negatywne skutki na przyszłość spowodowane problemami układu moczowego w wyniku karmienia suchym i wydatki na weta, bo nie zawsze przemawia do wyobraźni opiekunów, często liczy się tu i teraz).Snedronningen - 2013-11-08, 12:40 Margot, ja mam psa o mało wytrawnym podniebeiniu - nie zje tylko świeżego królika. Okrawki kupuję dosyć często. Często jestem obecna przy samym procesie "okrawania" i czasami skroi sie dla mnie coś więcej.Jara - 2013-11-08, 12:44 Gdybym mogła karmić psa wołowiną, kurczakiem czy indykiem to mój koszty by spadł jeszcze bardziej.
Niestety nie mogę. Po gęsie skrzydełka czy kacze szyje muszę fatygować się do Wrocławia, co przynosi kolejny koszt za autbus pks i mpk i zwykle mi się nie chce. Więc zostaje mi kupować Primexowe łososie, sarny, jelenie, strusie itp.
Jeszcze jeden plus, że teść myśliwy to dziczyznę mogę mieć po "kosztach". Wykluczając dzika oczywiście, bo jego to kupić mogę dla siebie, ale psu już nie podam
Mój facet pracuje po godzinach na patrolu na autostradzie i czasem przez myśl mi przejdzie zawinąć świeżo zabitego daniela dla psa ;)
[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2013-11-14, 11:38 ] Posty o dziczyźnie na autostradzie poszły do działu mięsnego: http://www.barfnyswiat.or...4&p=42858#42858sliver_87 - 2013-11-08, 18:50 mnie właśnie ostatnie zakupy przy trzech kotach- w tym jeden jedzący do woli 4 miesięczny- wyszło mięso ok 300 zł. i starczy to na miesiąc. podejrzewam, ze to przez to, że mała wciąga jak smok i idzie tego dużo.
ale tak naprawdę, nie chcę tego liczyć, by nie odchorować ;)shana55 - 2013-11-08, 20:13 sliver_87
Policz ile by Cię puszki wyniosły, ale takie co maja 100% mięsa megi007 - 2013-11-08, 20:48 Karmienie nerkowej kotki saszetkami RC wyniosłoby ok 10zł dziennie. Karmienie mięsem nie przekracza 3zł dziennie. Nie mówiąc o tym, że w sumie są 3 kocie mordy do wykarmienia. Ale porównując karmienie suchym a mięsem to jednak na korzyść suchego. Wychodziło mi taniej kupowanie 7kg worka TOTW. Za to pewnie dzięki suszowi koteczka ma chore nerki...scarletmara - 2013-11-08, 21:25
Cytat:
Przyjmijmy że najdroższe mięso jest po 20 zł/kg.
Kurcze chciałabym sobie móc tak przyjąć ale to by było zdecydowanie zbyt optymistyczne założenie.
Dzisiaj kupiłam np. uda i piersi gęsie z promocji w Lidlu i za 40zł "nakupiłam" raptem 1565g. mięska (po odjęciu kości) co daje 25,60zł/kg, kaczka wychodzi jeszcze drożej o kilka zeta a królik to już w ogóle kosmos. Tanio to by było jakbym samym kurczakiem i indykiem futra karmiła bo już wołowinka to też rarytasik droższy i w zależności od szczęścia albo mi się uda kupić taką za 17zł/kg albo muszę zapłacić 27zł/kg. Niestety ja na żadne skrawki nie mam co liczyć, mięsko tylko w sklepie jestem w stanie kupować. Do tego jak dojdą suplementy razem z olejem z łososia to wcale to tanio nie wychodzi.
Ale i tak nie zamieniłabym takiej diety na żadną karmę bo dla mnie karmienie kota suchą karmą to tak jakby karmić dziecko chrupkami i chipsami - najeść się tym można tylko jakie byłyby skutki po kilku latach ? A mokra karma to po prostu konserwa. Wyobrażacie sobie Was samych żywiących się tylko mielonką turystyczną, paprykarzem szczecińskim i gulaszem angielskim ? Smacznego !
Wstyd mi strasznie jak sobie przypomnę, że kiedyś tymi świństwami swoje kotki karmiłam . Ale to było lata temu, młoda, głupia i naiwna byłam wierząc, że jak coś się jedzeniem nazywa to musi być dobre, sprawdzone i spełniać jakieś podstawowe wymogi.isabelle30 - 2013-11-08, 21:27 Nie wierzę, ze w Lublinie nie ma żadnych targów czy bazarów...