To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Problemy kuwetowe kotów

Komanka - 2013-07-23, 20:18

Jeszcze jedno, jeśli chcesz zabezpieczyć psie legowisko, ale nie skazywać psa na ekoskórę czy poliester, można kupić osłonę na materac, taką jak dla ludzi obłożnie chorych. One są z jednej strony z takiej jakby frotty (a więc przyjemne w dotyku), a od spodu podgumowane poliuretanem. Można na upartego dociąć do wymiarów legowiska i w razie wpadki Lucka nie przecieknie na legowisko właściwe ;-) .
Te lepsze można prać w 90 st. C i po kilkudziesięciu praniach ta guma się nie wykrusza i nie klei, a zapach kociego moczu przegrywa z temperaturą. Mam takie dwie na zmianę od dwóch lat. Sprawdzone :mrgreen:

Solarie - 2013-07-24, 13:24

Ja wczoraj zamówiłam na Allegro Biodor, zobaczę czy w moim przypadku pomoże.
Mój dwumiesięczny kot nagle w zeszłą sobotę siknął na łóżko. Wcześniej tego samego dnia trzy razy normalnie załatwił się do kuwety, więc uznałam, że w ferworze zabawy nie zdążył dobiec gdzie trzeba. Niestety w niedzielę sytuacja się diametralnie zmieniła i tym razem siku w kuwecie pojawiło się raz, a trzy razy posiusiał mi łóżko: raz pościel - poszła do prania i łóżko zakryłam kocem. Potem siknął właśnie na ten koc, mocz przesiąknął na prześcieradło i w materac. W końcu zrezygnowana wyciągnęłam folię malarską i przykryłam całe łóżko, na folię też siknął, więc starłam. A potem zrobiłam sobie przymusową saunę i całą noc spałam przykryta kocem i na wierzchu tą folią, bo bałam się, żeby na mnie w nocy nie siknął. :roll:
Rano znów znalazłam siku w kuwecie, ale potem okazało się, że Pinelli kuleje na prawą przednią łapę, tzn. w ogóle jej nie używał. Najprawdopodobniej dlatego zaczął sikać poza kuwetą - dawał mi znać, że coś jest nie w porządku, ale dopóki nie zacząć kuleć nic nie zauważyłam, bo w sobotę i niedzielę jeszcze chodził normalnie.
A przynajmniej tak mi się wydaje, że to ból łapy był powodem, bo zabrałam go na RTG (na zdjęciach wszystko idealnie, brak złamania), dostał w zastrzyku przeciwbólowy i przeciwzapalny Loxicom, a ja do domu dostałam dawkę tego leku do podawania dopyszcznie przez pięć dni.
Teraz Pinelli chodzi już na czterech łapach, coraz sprawniej, z powrotem zaczął załatwiać się do kuwety, ale mimo wszystko mu nie ufam i jak wchodzi na łóżko to na wszelki wypadek go ściągam, bo je dokładnie obwąchuje, zwłaszcza w miejscu, gdzie sikał, czyli na środku. Dopóki nie zniweluję tego zapachu kociego moczu Biodorem to pewnie będę tak panikować. ;-)

Sandra - 2013-07-24, 13:44

Solarie napisał/a:
Najprawdopodobniej dlatego zaczął sikać poza kuwetą - dawał mi znać, że coś jest nie w porządku, ale dopóki nie zacząć kuleć nic nie zauważyłam

Jakie one są mądre, kochane futrzaki.
Dawno temu może uwierzyłabym gdy ktoś bajki prawił, że Koty są złośliwe, ale dzisiaj nic z tych treści.
Mój nie żyjący już Mania również skarżył się, że go boli i najpierw mnie podgryzał i domagał się więcej czułości i ciepła a w kolejnym stadium choroby zaczął sikać tu i ówdzie, a ja nadal byłam głupia....
Co się biedny nacierpiał przeze mnie :evil:
Dzisiaj mamy BARFny i wystarczy czasem wątek od deski do deski przeczytać, nawet parę razy aby dostać jeśli nie pomoc bezpośrednią to kierunek w jakim szukać.
I wszystkim tutaj dzieki za to :kwiatek:

koniczynka - 2013-07-24, 15:26

Dzięki za rady :)

Cytat:
A Lucek w jakim wieku był kastrowany ?


Miał 7 miesięcy bodajże.

Cytat:
Koniczynko, na koci mocz u nas najlepiej się sprawdził preparat UF2000.


O, dzięki. W razie potrzeby spróbuję. Ja mam Urine Off ale nic to nie daje ani w przypadku psiego ani kociego moczu :/

Cytat:
powinni dogadać się po jakiś czasie. Ale po jakim - to ich indywidualna sprawa.


Lucyfer nie wydaje się jakoś mega zestresowany psem. Jedyne co to nie lubi jak młody do niego podchodzi za blisko (wcale się nie dziwię, bo Oz jest jeszcze na tyle nierozgarnięty i niedelikatny, że próbuje podgryzać i po psiemu się bawić. Oczywiście kontroluję takie zachowania) wtedy Oz dostaje po pysku, a Lucyfer warczy jak rasowy pitbull. Jak młody śpi, leży, czy spokojnie chodzi (to ostatnie zdarza się na razie dość rzadko) to wtedy podchodzi do niego, wącha mu stopy :D albo wąchają się nos w nos. Dzisiaj jak Oz spał to Lucek wywalił się obok niego na dywanie, przeciągał się, turlał i zaczepiał go łapką <3 Kupiłam pastę łososiową w tubcę i robię takie seanse kilkuminutowe gdzie jednego i drugiego karmię obok siebie. Wydaje mi się, że jak Oz zmądrzeje i stanie się bardziej stonowany, a nie taki narwany to istnieje szansa, że się polubią.

Cytat:
Jeszcze jedno, jeśli chcesz zabezpieczyć psie legowisko, ale nie skazywać psa na ekoskórę czy poliester, można kupić osłonę na materac, taką jak dla ludzi obłożnie chorych.


Kurde, nie pomyślałam o tym. Jak na razie dzisiaj odbieram nowe łoże Oza z nieprzemakalnego materiału (kodury??) i zobaczymy co będzie. Niestety z Podenco jest taki problem, że jako iż są bardzo kościste to duży kłopot im sprawia leżenie na samej ziemi, dlatego też odkąd zabrałam legowiska mały smędzi się, kręci i jęczy jak przychodzi jego pora spania (a śmiało można powiedzieć, że tak z 40-50% dnia przesypia). No ale teraz będzie miał łoże grube na 20 cm :D

Terhie - 2013-07-25, 06:37

Wczoraj przyszedł do mnie urine off, szary. Testuję, na razie bez skutku. Dwie kuwety w domu. Sanjiro sika poza. Mój pokój w świetle latarek byłby jednym wielkim neonem. Sika tez w kuchni. Miesiąc temu robiłam badanie moczu, wyszło ok. Teraz powtórzę, ale mam, może paranoiczne, obserwacje. Otóż wydaje mi się, że Sanjiro ma powiększone jądra. Kot dawno wykastrowany, wydaje mi się jednak, że kiedyś był bardziej "płaski" w tej okolicy. Czy to jest w ogóle możliwe, czy ja juz wariuję?
Kazia - 2013-07-25, 07:39

Jest możliwe.
Koniecznie pokaż to wetowi.
A sama, pomacaj je.
Powinny być mięciutkie i nie boleć przy uciskaniu.

Terhie - 2013-07-25, 09:18

Nie są duże, jak u pełnojajecznego kocura. Ale mam wrażenie, że moszna jest, no, lepiej widoczna. Raczej bezbolesne, obmacać się dał. Przeglądam teraz google w poszukiwaniu kocich okolic prywatnych... :roll:
Solarie - 2013-07-26, 07:28

A ja miałam w planach napisać dzisiaj post zachwalający Biodor jako środek, który pomógł na moje problemy. No i niestety... :-/

Przez cztery dni było super, tzn. w poniedziałek i wtorek wkładałyśmy Pinelliego z mamą do kuwety i wtedy załatwiał co trzeba, a od środy już z powrotem sam latał i wzorowo siusiał we właściwym miejscu. Wczoraj dodatkowo spryskałam zasikany w niedzielę materac na łóżku Biodorem i faktycznie zapach zniknął, jak pisałam, Pinek przestał się tym miejscem interesować. Wyglądało na to, że łapa też już mu nie doskwiera, bo z powrotem nie tylko chodził, ale i biegał na wszystkich czterech, wczoraj bawił się (pod nadzorem) z moim drugim kotem.
Byłam pewna, że wszystko wróciło do normy, dlatego posłuchałam wczoraj mojej mamy, która powiedziała: "skoro już nic mu nie jest i sika do kuwety, to puść go znowu na noc po pokoju, po co go będziesz dalej w tym transporterze trzymała" (na noc od poniedziałku na zalecenie veta trzymałam go w transporterze, w ciągu dnia też co parę godzin na drzemki, żeby oszczędzał i regenerował łapę, i nie skakał nigdzie, kiedy nie mogę go pilnować).
No to puściłam. Rano mama przyszła, dała Pinelliemu śniadanie, wsadziła go prewencyjnie do kuwety, ale od razu wyskoczył. Chwilę później obudziłam się ja i wystarczyło, że przejechałam ręką po kołdrze, żeby się dowiedzieć, czemu wyskoczył z kuwety - on już swoje załatwił. :evil: Znalazłam na łóżku dwie wielkie, mokre plamy: jedną na pościeli, drugą na prześcieradle obok moich nóg.

Biodor pomógł o tyle, że faktycznie w "starym" miejscu sikania tego moczu nie czuć, ale Pinelli zsikał się na łóżku idealnie obok. Wzięłam więc poszwę, ściągnęłam z równie mokrego koca, pod którym spałam, dołożyłam prześcieradło i płachtę, którą kładę pod nim. Wszystko póki co zaprałam w zasikanym miejscu i prysnęłam Biodorem, potem wypiorę w pralce z dodatkiem octu. Na końcu umyłam i prysnęłam Biodorem na materac.

Ale powiem wam, że się podłamałam, bo już byłam pewna, że jest wszystko ok, a tu mi Pinelli taki śmierdzący psikus zrobił. :( I nie wiem czy to kwestia tego, że łapa jest dalej niedoleczona i mimo że nie kuleje, to jednak go boli i wczoraj w zabawie z Malagą ją przeciążył, czy to jednak jakieś zapalenie dróg moczowych (będę badać jak przestanę dawać Lexicom), a może to znaczenie terenu, chęć dominacji (tylko że on ma dopiero 2 m-ce)... To może być wszystko. W każdym razie na tę chwilę wracam do punktu wyjścia, czyli kot na noc zostaje zamknięty w transporterze, rano mama wyciąga go na śniadanie i wsadza do kuwety, potem wraca do transportera, jak wstanę to podaję mu lek (została jeszcze tylko dawka na jutro), a potem przez cały dzień na zmianę będzie puszczany tylko po moim pokoju na zabawę, a na drzemki wraca do transportera. :roll:
Przez cztery dni wszystko było super, co się mogło zmienić...

Tufitka - 2013-07-26, 09:43

A może posikuje ze stresu?

Kilka miesięcy temu zawitała do nas mała koteczka (4 miesięczna). Znajda z ulicy. Trochę siedziała w lecznicy w klatce. Jak ją wzięliśmy to na początku przez kilka dni trzymaliśmy ją w klatce kanelowej, bo uciekała przed rękoma. Później jak zaczęła wychodzić, to raz się zsikała synowi na łóżko. Do kuwety załatwia się od samego początku - z tym nie ma problem. Później jak zaczęła poznawać moje dwie rezydentki, też się jej raz zdarzyło (przybiegła z drugiego pokoju) siknąć w to samo miejsce co wcześniej. Teraz (minęło kilka miesięcy od czasu jak z nami zamieszkała i już się koty ze sobą oswoiły) jest w porządku. Od tamtej pory (tfu, tfu, tfu) nie było incydentu sikania na łóżko. To może i on się czymś stresuje i robi poza kuwetą?

Solarie - 2013-07-26, 10:15

Hmm, no Pinelli mieszka z nami od 2,5 tygodnia. Przez pierwsze półtorej tygodnia było super, już pierwszego dnia po przyjeździe ze schroniska zachowywał się jakby mieszkał tu od zawsze, nigdzie się nie chował, za to bawił, łasił, jadł z apetytem i wszystkie sprawy załatwiał do kuwety. Z moim rezydentem scysje mieli pierwsze 2-3 dni, teraz już się razem bawią, śpią, myją (biją oczywiście też, ale już w ramach zabawy).
Potem w czwartek 18.07 go zaszczepiłam i jakoś tak wszystko się zaczęło sypać. Na następny dzień na pyszczku wyskoczyła mu jakaś egzema, ciemne strupki koło nosa i w kącikach ust (wszystko po 3 dniach wyleczone Tridermem), dzień później pierwsza wpadka - jedno siknięcie na łóżko, w niedzielę trzy. W poniedziałek wizyta u weta, bo zaczął chodzić na trzech łapach, prześwietlenie i start z podawaniem leku przeciwbólowego i przeciwzapalnego. Sikanie poza kuwetą ustało = diagnoza: sikał poza ze względu na ból łapy, przejdzie jak łapa się wyleczy. I faktycznie od poniedziałku do dzisiaj wszystko super, sikał do kuwety, łapa wygląda mi na zdrową, skoro śmiga po domu jakby miał diabła za skórą.
Nie wiem czym by się mógł nagle zestresować...
Kuweta ta sama od początku, żwirek też. Jak go godzinę temu wyjęłam z transportera i wsadziłam do kuwety to się wysikał, teraz myją się na drapaku nawzajem z Malagą, rezydentem, Pinelli na łóżko nie wchodził. Ale znając życie gdybym na noc znowu puściła go wolno, to by na mnie siknął - on to robi tylko nienadzorowany, czyli jak mnie nie ma w pokoju albo w domu, albo śpię. Jak widzi, że go obserwuję to leci do kuwety. :-/

Tufitka - 2013-07-26, 12:03

MaLusi drugie siku na łóżko zdarzyło się po ok. miesiącu.

Niekiedy jeszcze są syknięcia miedzy kotami, ale widzę po kocie, że nie ma w niej strachu (chodzi z ogonem do góry).

Może coś go wystraszyło i stąd było siknięcie? Może potrzebuje jeszcze czasu na aklimatyzację, może zdarzają się jeszcze stresujące dla niego sytuacje z pozostałymi kotami, których nie da się zauważyć. I stąd to wydarzenie "kołdrowe"?
Trzymamy :kciuk: za poprawę.

Solarie - 2013-07-26, 12:24

Ja zaczynam myśleć, że on to robi z nudów, bo jak mówię, sika na łóżko albo jak jest sam w pokoju, albo jak ja śpię i się z nim nie bawię... Dzisiaj prewencyjnie po każdym posiłku wsadzam go do kuwety (bo normalnie zawsze wtedy szedł na siku) i nie ucieka, załatwia swoje. No ale sam z siebie nie chodzi.

Do czasu badania moczu (postaram się spróbować go złapać od poniedziałku, kiedy odstawimy leki) będę go na noc zamykać w transporterze, bo inaczej nie nadążę z praniem tego wszystkiego. Szczerze mówiąc wolałabym, żeby się okazało, że to jakieś zapalenie dróg moczowych, które zbiegło się z kontuzją łapy, bo wtedy po zastosowaniu odpowiednich leków wszystko wróci do normy. A jeśli to problemy behawioralne to nie wiem jak takiemu malcowi wyperswadować, że w nocy też warto jednak sikać w kuwecie, a nie na swoją panią - początkowo tak robił, bo po nocy zawsze jedno siku sprzątałam z kuwety, a teraz mu się odwidziało z niewiadomych przyczyn. :-|

Witalis - 2014-03-19, 08:33
Temat postu: Sikający chory kot i sikający zdrowy kot
Mam dwa koty - Gaję (od koleżanki, wiem o niej wszystko) i Psotnika (znalezionego w ogródku dachowca). Koty są niewychądzące, a raczej z założenia mają takie być.
Psotnik ponad miesiąc temu został wypuszczony przez moją współlokatorkę (a miała powtarzane kilkanaście razy, że kot jest niewychodzący) i przepadł na 3 tygodnie.

Kiedy już traciliśmy nadzieję zadzwonił telefon z wiadomością, że od 3 dni w ich okolicach kręci się identyczny jak z ogłoszenia kotek. Złapali nam go i zadzwonili. Kotek wyglądał zdrowo, ale był wychudzony. Z 5,2 kg schudł do 4 kg.

Raptem prawie 2 tygodnie temu w ciągu 5 godzin naszej nieobecności kotu wyrósł guz na grzbiecie, dokładnie na linii kręgosłupa. Myślałam, że się uderzył gdzieś i że to chwilowa opuchlizna. Tylko, że to nie znikało zatem po 3danich od występienia objawów poszłam do weterynarza. Diagnoza - ropień.
Psotnik miał zabieg i żadnych zaleceń. Wizyta wówczas jakby się zaczął odnawiać. Po zabiegu kotek odżył.

Teraz w nocy z soboty na niedziele Psotnik zaczął dziwnie chodzić. Wyglądało to jakby łapki mu się plątały. W niedziele z godziny na godzinę jego stan się pogarszał. Był zły do tego stopnia, ze kot zaczął tylne łapki ciągnąć za sobą jakby miał paraliż.
Nie zastanawiając się dłużej pojechaliśmy na ostry dyżur weterynaryjny.
Kotek znów miał operacje. Rana została bardziej otwarta. Dostał zastrzyk na wzmocnienie.
Psotnik chodzi w kubraczku dla kotek po sterylizacji.

Od poniedziałku znów chodzi. Pokracznie i śmiesznie, ale chodzi. Wczoraj jeszcze nie zginął tylnych łapek, a dzisiaj zgina.

Tylko od wczoraj zaczął się problem. Nie znajduję moczu w kuwecie, ale obok kuwety oraz w różnych dziwnych miejscach (kanapa, dywan, pod stolikiem). Psotnik nawet mi obsikał płaszcz. Gaja też sika wszędzie.
Mam wrażenie, że koty zaczynają oddawać mocz dopiero jak przychodzę z pracy. Tak jakby chciały mi powiedzieć że coś jest nie tak.

Wczoraj pomyślałam, że to może przez kaftanik, który w poniedziałek został obsikany (wtedy Psotnik miał małą ruchliwość), więc mu go wyprałam (ręcznie i nie wiem jak dokładnie, bo nie mam drugiego na zmianę), ale nie śmierdział już moczem.
Wymyłam wszystkie miejsca dokładnie i wypryskałam neutralizatorem kociego zapachu.

Co jeszcze mogę zrobić? Mam wrażenie, że wszystko śmierdzi moczem :(


Oto sprawca całego zamieszania:

http://zapodaj.net/849c173b9e5b4.jpg.html

Ines - 2014-03-19, 10:53

Przede wszystkim zbadaj krew i mocz Psotnika. Być może zaczął załatwiać się obok kuwety, bo załatwianie się w kuwecie zaczął kojarzyć z bólem. A potem coraz dalej. Chcąc zwrócić Ci uwagę, że cierpi, zaczął wstrzymywać mocz do twojego powrotu do domu, co może pogarszać jego stan, jeśli ma problemy zdrowotne z układem moczowym.

Dla pewności zbadałabym też Gaję, choć u niej może to być problem behawioralny - ostatnio dużo zajmujesz się Psotnikiem i być może postanowiła zwrócić na siebie Twoją atencję w sposób "zapożyczony" od Psotnika. Ale to tylko teoria - zawsze najpierw trzeba wykluczyć chorobę.

Komanka - 2014-03-19, 11:12

Zrób koniecznie badanie moczu i krwi! Najlepiej obojgu, choć podejrzewam, że Gaja może to robić chcąc zaznaczyć swoją obecność przy śladach kolegi.
Poza tym, teraz jest wysyp kleszczy po ciepłej zimie, czy weterynarz łączy plątanie łapek z kleszczami?
Czy kot jest kastratem?
A może go stresuje kubraczek, ogranicza ruchy, stąd załatwianie się poza kuwetą? Zdejmij mu kubrak po powrocie z pracy i obserwuj, czy interesuje się raną i czy zaglądnie do kuwety.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group