BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna Hodowla - LoveLorien
Anonymous - 2014-09-10, 08:29 Obłędne te koteczki są Ines - 2014-09-10, 10:55 Retriver - w przypadku takiego połączenia rodziców, po tatusiu częściowo geny dziedziczą koteczki. Dziewuszki będą szylkretkami, czyli będą miały rude (lub kremowe) fragmenty ciała. Ragdolle wybarwiają się jednak bardzo długo, więc te rude "wstawki" są jeszcze bielusie.
Tufitka, Mefisto ma się super. Podobno spoważniał i już nie ciamka opiekunów, ale dalej jest takim samym szajbusem i rządzi swoim kumplem Schrodim. Wyrósł na ogromnego kocura (około 6kg), ale patrząc na jego budowę, tego się spodziewaliśmy.Ines - 2014-09-10, 19:08 Anarion jako pierwszy opanował jedzenie z miseczki
No, ok... nie do końca, bo momentami jest to bardziej jedzenie miseczki, niż z miseczki
Skipper - 2014-09-10, 20:04 Jakie słooooodkie....
Zazdroszczę Ci Ines, że możesz obserwować takie kociaczki od małego kluseczka, szkoda tylko że tak szybko rosną...
Człek by chciał, żeby to ciągle było takie malutkie a toto rośnie jak na drożdżach i zanim się obejrzysz za pół roku masz już 4-kilogramowe wypasione kocisko robiące demolkę w domu Retriver - 2014-09-10, 20:25 ten słodziak przy misce bezbłędny.gerda - 2014-09-10, 21:13 Tak - ale potem musi oddać te cuda (no i co z tego że za pieniądze) Ines - 2014-09-10, 21:36 Z jednej strony jest mi smutno i kiedy tulę te kuleczki serce mi pęka na myśl, że będę musiała wypuścić je z rąk... Z drugiej, na dwa kociaki czekają już tak superowe domki, że cieszę się na myśl, jakie kociaki będą w nich szczęśliwe mam nadzieję, że kolejne znajdą podobnych dużych. W dodatku Altariel była powodem przejścia jej przyszłych opiekunów na barfną stronę mocy - to też powód do radości. A Arda (odpukać) zapowiada się na dokładnie taką koteczkę, jakiej po tym połączeniu oczekiwałam. Mam nadzieję, że będzie rozwijać się prawidłowo i zostanie z nami Ines - 2014-09-12, 23:25 Coraz częściej można spotkać u mnie takie widoki
Skipper - 2014-09-13, 07:14 Hahahaha mocne zdziwkoKomanka - 2014-09-13, 21:08 Uroczy mały barferek Ines - 2014-09-13, 21:14 To taki zapalony barfer, że powinien dostać za to jakiś medal jak się przyssie do miski, to świat przestaje dla niego istnieć. I jak szybko skojarzył, skąd przychodzi jedzenie i kto je przynosi jak zobaczy, że miseczka jest pusta, a my jesteśmy w kuchni, to w te pędy biegnie, że mało łapek nie pogubi i woła, żeby wyłożyć nową porcję mięska gerda - 2014-09-13, 22:39 Jest przecudny Ines - 2014-09-15, 10:09 Kocięta wczoraj skończyły 4 tygodnie i wszystkie już pałaszują mieszankę z miseczki mamy oczywiście popijając mięsny posiłek w barze mlecznym przy ważeniu widać, kto zaczął pałaszować mięsko najwcześniej
Drobny przegląd kociaków - spójrzcie, jak te małe chomiczki przeobrażają się w czarujące kocięta:
Altáriel - to zdecydowanie najsłodsze kociątko w miocie
Atani - okropnie całuśny i przytulaśny kociak
Ariena - ta malutka jest jak pluszowy miś, zawsze gotowa i do przytulania i do zabawy
Aule - nieskończenie towarzyski kociak, nie potrafi być sam, zawsze szuka mamy, rodzeństwa lub nas
Arda - tą puchatą kuleczkę rozpoznam nawet po omacku. Wystarczy, że tylko ją musnę opuszkami palców, a ona już zaczyna mruczeć
Anarion - nasz wzorcowy barfer
A bawimy się tak... z mamą:
Ze sobą:
Kociaki są super, towarzyskie i pełne energii. Nie ma w nich nawet cienia lęku czy niepokoju w związku z ludźmi czy towarzyszącymi nam zapachami, odgłosami. Przed tygodniem wypełzły ostatecznie z legowiska i już do niego nie wróciły choć Tuli na początku instynkt podpowiadał, że maluchy powinny być schowane i a to zanosiła je do legowiska, a to wołała, żeby same przyszły - maluchy nic sobie z tego nie robią, buszują po wydzielonej części pokoju, a jak się zmęczą, to układają się do snu na środku podłogi. Jak tylko zorientują się, że przechodzimy obok, to podrywają się na równie łapki i biegną za nami - nie da się przejść przez kojec nie biorąc ich na ręce a instytucja kojca niebawem przestanie mieć sens - kojec jest otwarty na naszą kanapę, żeby Tula mogła swobodnie z niego wychodzić i siłą rzeczy coraz częściej odwiedzają nas na kanapie mali goście robienie zdjęć graniczy z cudem - co położę się na podłodze, zaraz wszystkie kociaki wylegują się na mnie. Dzisiaj wracam do pracy, a z kociętami w tym tygodniu siedzi Rafał - nie wiem, jak ja to przeżyję, chyba zagadam współpracowników na śmierć.Tufitka - 2014-09-15, 10:38 A jak zapoznanie z kuwetą? Jak wygląda załatwianie spraw fizjologicznych przez kociaki?Ines - 2014-09-15, 10:48 Tula wciąż jeszcze wylizuje wszystko (a potem przychodzi do nas na buziaki i jest obrażona, że nie chcemy się całować ). Jetem jednak pewna, że przynajmniej w nocy nosi maluchy do kuwety, bo słyszę szuranie i zawsze rano zastaję rozgrzebany żwir. Nic jeszcze nie trafia konkretnego do kuwety, bo ładne kupki i siuśki wychodzą wciąż jeszcze przy maminym masażu brzuszka, ale pewne zwiastuny zapowiadają rychły koniec tej ery