BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Archiwum - Choroba kota Dieselki - problemy jelitowe i nie tylko
Dieselka - 2013-05-23, 08:06 No wlasnie pytalam o ta paste. Wet powiedzial zeby dawac bo nie zaszkodzi ale w sumie o parafinie tez tak mowil.
Male dzisiaj nic nie chce jesc. Jak ja zostawilam w kocyku wczoraj w nocy, tak dalej lezy. Nawet siku nie byla. Z oczek cieknie. Powieka trzecia wylazi..
Dalam jej pol zoltka do zjedzenia (tzn wmusilam)
Zle zrobilam to siemie i mi sie nie zglucilo. Teraz naciaga drugi raz.
Ta babke to namoczyc czy jak?
Ona nigdy zadnych problemow ze zdrowiem nie miala. Zadnego zatykania -nic. Badania miala pol roku temu (krew,mocz, USG) i nic nie bylo. Okaz zdrowia :/Kazia - 2013-05-23, 08:23 A gorączki ona nie ma? może zmierz jej, jeśli potrafisz.
Może złapała jakąś infekcję w trakcie leczenia?
Wet sprawdzał węzły chłonne, buzię czy nie ma nadżerek?
bo oczy cieknące to chyba nie od jelit ...tak mi się wydaje.
A nie kicha, nie kaszle?
Czy ona teraz miała badania krwi robione?
jeśli nie, to może warto zrobić? wtedy od razu białko całkowite i albuminy, trzeba poprosić.
Babka, nie wiem. Poszukaj albo zapytaj osobno, ja nigdy nie dawałam.Dieselka - 2013-05-23, 09:15 No wlasnie ona na moje oko, jest ewidentnie chora.
Ale nie, nie badali jej teraz. Powiedzieli ze jest lepiej bo nie jest odwodniona i tyle. Pomacali brzuch tylko.
Ja dzisiaj mam szkolenie do 20:00 i nie moge sie zerwac. Male zostalo z mama wiec jej powiem zeby tylko ja w kocyki pozawijala (ona teraz mocno ciepla szuka -albo sloneczko, albo kocyk). Mowilam w gabinecie ze jej jest gorzej, ze wyglada bardzo zle. Ale wiadomo jak u weta.... Adrenalina skoczyla i Male odzylo....Sandra - 2013-05-23, 11:13 Przeczytałam wszystkie posty na temat Małej i jestem zaniepokojona.
Tak mniej więcej od połowy marca jest chora. Dobrze liczę ?
Najpierw te brzydkie biegunki, wymioty, kolejne zatkania i teraz nowe infekcje.
Bezcenne są pomocne posty, w których są różne porady, ale ……jeśli problem wraca i się pogłębia to przyczyna może być znacznie poważniejsza.
Jeśli oleje, parafina, babka płesznik, glut z siemienia, pasta odkłaczająca, agresywna laktuloza, lewatywy nie pomogły to pewnie już nie pomogą, a jesli to na krótko. Tak było.
Wiem, że chcesz jak najlepiej, ale to za długo trwa, na pewno i Ty i rodzina jesteście tym wszystkim zmęczeni nie mówiąc już co przechodzi Mała, która zwyczajnie może tego nie przetrzymać.
Jak widać kolejne diagnozy niestety nie określiły przyczyny niedyspozycji Małej, a może należałoby obrać inny kierunek.
Nadal nie wiadomo co jej jest, co wywołało najpierw biegunki i wymioty, a teraz co ją zatyka i co jej szkodzi. Co jest przyczyną nawracających niedyspozycji?
Tak mi jej szkoda ….
Mała jest wycieńczona i przestaje walczyć o siebie.
Pisałaś, że Mała jest 100% barferem….co konkretnie jadała?
Jakie mieszanki jej dziergałaś ?Tufitka - 2013-05-23, 11:39 A może niech Mama idzie z Małą do innego weta?
Bo trzymać z temperaturą kota tyle godzin, to chyba nie wyjdzie na dobre.
ja poszłabym z kotem gdzie indziejMargot - 2013-05-23, 12:27 Dieselko, zgadzam się z Sandrą, że chyba zbyt długo trwa ten chaos w postępowaniu z Małą i jej diagnozowaniu. Może, jak pisze Tufitka, warto poszukać innego gabinetu weterynaryjnego i dobrego weta, który przeanalizuje jej stan, zrobi z Tobą wywiad i poszuka przyczyny. Na razie została wykonana jakaś diagnostyka, RTG potwierdziło zbite masy kałowe, USG jamy brzusznej niby było wzorcowe, co by znaczyło, że perystaltyka powinna być widoczna (o ile badanie było coś warte, bo to zależy od umiejętności operatora). Badania krwi, z kolei, ponoć niefajne, kot struty, tylko co to znaczy dokładniej nie napisałaś?
Małe jest niby Barferem, tylko ten sposób karmienia, o którym lakonicznie wspominasz, Barfem na pewno nie jest.
W Barfie, mieszanki o zbilansowanym poziomie białka i tłuszczu (czyli nie za chude), odpowiednich proporcjach witamin i minerałów, z odrobiną warzyw lub błonnika, normalnie nie powinny prowadzić do takich zaparć i korków u zdrowego kota. Generalnie tłuste mieszanki mogą nawet prowadzić, jak się ładnie kiedyś wyraziła maix, do sraczusi. Może ją karmisz za chudo. Może ma w diecie niezbilansowany stosnek Ca:P, nadmiar fosforu w diecie może być przyczyną zaparć, etc.
Albo Małe jest rzeczywiście chore i nie jest porządnie zdiagnozowane, albo rzeczywiście popełniasz błędy w żywieniu. Samo mięso plus dodatkowo podawane nieregularnie i w niedostosowanej ilosci do potrzeb Małej, tylko niektóre suplementy, to nie jest Barf, a na pewno nie dieta zbilansowana. Oczywiście to nie muszą być koniecznie mieszanki, niektóre komponenty można bilansować w dłuższej jednostce czasowej niż dzienna porcja pożywienia, choć takie rozwiązanie byłoby jednak najlepsze i mogłoby zmninimalizować takie problemy jak wystąpiły ostatnio u Małej. To, że przez jakiś czas taki sposób karmienia „na oko” jej nie szkodził, nie oznacza, że zawsze będzie służył.
Starczy już tych eksperymentów, że może pomoże jej, jak podasz jej to, a może tamto (może olej, może żółtko, może parafinę, może błonnik, czy pastę na kłaka), a może jeszcze coś innego. Pomyśl może, jak zasugerowała shana, nad zrobieniem 100% pełnowartościowej barfnej mieszanki, o odpowiednim stopniu tłustości (dopasowanej do wyników kota, żeby nie obciążał wątroby, o której wspomniałaś, że nie ma się za dobrze cokolwiek to znaczy).
Nikt Cie nie chce tu krytykować i nikt nie wątpi, że leży Ci na sercu stan Małej, ale rzeczywiście wrażenie jest takie, że dotychczasowe postępowanie z kotem nie daje efektów, a kot cierpi.Tufitka - 2013-05-23, 14:00 Może na początek zakup kilka dobrych gotowych karm dobrze zbilansowanych (mokre np. power of nature grau, granatapet, ziwiPeak, suche np. Taste of the wild, power of nature, ziwiPeak, granatapet)
Do czasu uzupełnienia suplementów (mnie pomogła zgromadzić suple lista sporządzona przez dagnes (http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=364) karm tymi gotowymi (może się kicia ustabilizuje) ale podawaj również mięsko (tylko nie chude, a tłustsze) i skorzystaj na początek z gotowych przepisów z forum (wspominały o tym wcześniej dziewczyny).
Chcemy Ci pomóc, podtrzymać na duszy, i podpowiedzieć działania (ze swoich doświadczeń). Dieselka - 2013-05-23, 20:41 Ona pół roku temu była zdrowa. zdrowa,zdrowa, zdrowa.
w 100%
BARFA żre odkąd ją mam (noo od miesiąca po tym jak ją dostałam, w wieku 4-6tygodni). Skoro po 2latach miała idealne wyniki krwi, idealne USG i mocz, to chyba mogę założyć że bilansowałam dobrze?
(TOTW mam w domu, bo Obca jest jedynym moim zwierzęciem - z 3kotów i jednego psa - który nie chce się przestawić. Suche stoi w miskach zawsze, Małe nie ruszy tego pod groźbą śmierci. jak ją przegładzałam przed zabiegiem to nie musiałam się martwić o to, bo ona prędzej zdechnie z głodu niż ruszy suche)
Małe się zatkało, ja nie wiedziałam co się dzieje i kombinowałam. Dopiero 3tygodnie (?) temu dotarłam do tego że ona się zatkała. No i się zatkała i się odetkała. po 1,5tygodnia podawania różnych cudów (parafina we wściekłych ilościach, leki, masaże, pasta. Nie było laktulozy ani lewatyw)
Odetkała się 3dni temu. Wczoraj w nocy jej się mega pogorszyło. Wyglądała strasznie i tragicznie, więc zapakowałam i zawiozłam do wetów.
Pomacali, powiedzieli że histeryzuję i że kot jest w dobrym stanie - lepszym niz zanim przyszłam. Gówno prawda, bo wiem jak mój kot wyglądał.
Pomacali ją i powiedzieli że nowy zator jest w początkowym odcinku okreżnicy. Powiedzialam że ona jadła i jeszcze nie robiła kupy. Ja się upierałąm że to kupa zwykła. Oni mi powiedzieli że NIE, ZDECYDOWANIE NIE to jest nowy zator. Zrobili RTG i kazali podawać parafine (której odmówiłam). więcej badania w ogóle nie było. nic
Dzisiaj kot jest juz mega chory. Jest zaropiała, z gorączką, nie chce jeść i tylko śpi w kocykach. Kupę zrobiła normalną, wysikała sie też.
Mama jest po bardzo ciężkiej operacji - żeby na uszach stanęła nie pojedzie z kotem do weta.
Dzwoniłam do swojego weta. Takie swojego, swojego który nigdy mnie nie zawiódł. Ale on jest w innym mieście, na jakichs zabiegach Będzie mógł być jutro wieczorem.
Moja druga ścieżka to kocie pogotowie, ale on jest w Katowicach i będzie dopiero jutro rano (chociaż nie ukrywam, co do tego weta mam takie..... no nie mam 100% zaufania). Kolejny wet któremu ufam, przyjmuje dopiero po 16:00
Do swojego weta nr jeden nie szłam z Małą bo on nie ma labu. I tak bym fotki i badania krwi czy USG musiała robić gdzieś indziej, więc poszłam z polecenia do tych wetów do których chodziłam. Odbiło mi sie to czkawką.
Teraz nie wiem... czekać do wieczora jutro, czy wołać tego któremu średnio ufam. Na ostre dyżury żadne nie pojade bo wiem jacy lekarze tam przyjmują. Cykam się też przed kolejnym "testowaniem"
Nie wiem co Małej dolega. Dzika ma koci katar - jak w schronie złapała tak się nigdy nie wyleczyła. Były na niej testowane wszelkie kuracje ale niestety nie udało się. Tzn ona nie ma normalnie żadnych objawów. Czasem tylko kichnie jak zimno się zrobi albo bardzo wilgotno, ale nawrotów choroby nie miała od 2lat (czyli od kiedy ją mam), Ale w sumie wirusa może nosić. Może Małe, z obniżoną odpornością po całej akcji coś podłapało (chociaż kontaktu praktycznie ze sobą nie miały - tylko przelotnie). Może po prostu ją ścięło, może złapała coś z powietrza, może w gabinecie coś było. Nie wiem. Ale to jest kot z poważnie obniżoną odpornością, który był mega ostro leczony przez ostatnie 3tygodnie. To ją niesamowicie osłabiło i naprawdę było to widać. Więc zachorowała. Teraz potrzebuje normalnego leczenia. FarmakologicznegoDieselka - 2013-05-23, 20:57 I żeby nie było, że nie znam przyczyny dlaczego się zatkała.
Nie pamiętam czy pisałam ale: Małe zawsze czyściło się papirusem. Ale że zasikała na maxa kanapę to ta wyleciała do zsypu. Zmienił się wystrój i nie ma "półki" na którą się wchodziło żeby obgryzać kwiatka. Papirus stoi na ziemi i Dzika nie miała nigdy problemów, żeby go odłamać. Ale Małe widocznie uznało to za niewarte wysiłku i przestało jeść. Jak się ma 3koty to ciężko dojść który haft jest na podłodze. Ale fakt, jak się tak zastanowić to dawno nie widziałam Małego obgryzającego kwiata.
Co do ustalania diety to nie pytałam o normalną mieszankę. Pytałam o ten konkretny przypadek. Nie jak bilansować ogólnie, tylko w tym jednym, konkretnym przypadku. Co dawać u zwierzaka który ma podrażniony układ pokarmowy.
Bo mieszanka może być najwspanialsza na świecie, ale inaczej karmi się kota chorego a inaczej zdrowego. Jak mój pies miał babeszjoze i mega zjechaną wątrobę, trzustkę i nerki to nie dostawał mieszanki takiej jak teraz. Żarł przede wszystkim warzywa (w zastraszających ilościach) i TYLKO chude mięso. To nie jest dobra mieszanka na normalny czas ale przy chorej wątrobie nie może być tłuste i w diecie węgle powinny stanowić znaczną część.
Tak samo miałam nadzieję na coś dla CHOREGO kota. Nie zdrowego.
Ale to już nieważne. Bo okazało się ze to nie problem z jelitami, tylko z infekcją.Sihaya - 2013-05-23, 22:22 Ja czytam i szczerze mówiąc gubię się w tym, co zostało napisane na temat objawów i samopoczucia u kotki. Ciężko jest mi zrozumieć dlaczego to tak długo trwa. Czy zostały w końcu wykonane badania krwi, moczu i USG? W jakim wieku jest kotka?
Rozumiem, że dziś wieczorem została postawiona jakaś diagnoza i włączone leczenie. Napisz coś więcej...
Dieselka napisał/a:
Tak samo miałam nadzieję na coś dla CHOREGO kota. Nie zdrowego.
No więc dziewczyny napisały, że najrozsądniej będzie podawać choremu kotu barfową mieszankę przygotowaną w taki sam sposób jak dla zdrowego kota, ale mieszankę opracowaną zgodnie z zasadami kociego BARFa z uwzględnieniem wszystkich niezbędnych suplementów bez żadnych kombinacji alpejskich.shana55 - 2013-05-23, 22:24 Dieselko
Tylko dalej nie wiemy na co Twoja bida jest chora, tak bez badań i określenia choroby nawet cudotwórca diety nie ułoży a Mała ma gorączkę?? Udało Ci się jej zmierzyć?? Ja bym ją poiła herbatką z pokrzywy o temperaturze pokojowej i zwykłą wodą tak na zmianę po 10 ml co 2-3 godz. Skoro jeść nie chce to może rosołkiem z kuraka lub indyka ją poić, może jakim zmiksowanym mięskiem z tym rosołkiem. Ja chodziłam z talerzykiem i łyżeczką i prosto do pysia podawałam mojemu choremu (kichał, kaszlał i miał goraczkę) kotu normalną mieszanke.
Naprawdę nie wiem co radzić....Kazia - 2013-05-24, 07:06 Po mojemu, zatkanie malej zostało zlikwidowane i przeszo do historii.
Ten "nowy zator" to była normalna zbierająca sie kupa, normalnie twarda, i nie miała nic wspólnego z aktualną chrobą (bo Mała już "to" wykupkała).
Diselko, docelowo powinnaś tak na wszelki wypadek poćwiczyć "wymacywanie kupy w kocie", codziennie dla wprawy, nauczysz sie sama odróżniać, czy jest normalny twardy urobek, czy coś nie tak.
Teraz wydaje sie, że jelita juz pracują normalnie i nie ma potrzeby cudować z mieszankami, karm ją normalnie, może tylko bez kości przez jakiś czas.
Teraz Mala ma infekcję, na razie nie wiadomo skąd i dlaczego.
Chore oczy i gorączka sugerują rodzaj kociego kataru.
Jak już dojdziesz z nią do weta i wet zaproponuje antybiotyk, zasugeruj mu Sumamed.
Do oczu standartowe leki, np Naclof i Floksal.
Wet powinien ją porządnie obejrzeć, obmacać wszystkie węzly chłonne (również podkolanowe), obejrzeć buzię i gardło, porządnie osłuchać czy nic sie nie dzieje niżej.
We własnym zakresie możesz jej dać wit C, po 200 mg dziennie, czasem to spektakularnie pomaga.
Ew coś na podniesienie odporności, Beta Glukan, L-Lizynę.
Ale to OPRÓCZ leczenia infekcji, które musi zdecydować wet, ew przy Twoich sugestiach.
No i jednak dobrze by bylo zrobić te badania krwi, przy okazji profil wątrobowy i nerkowy (na wszelki wypadek), i bialko calkowite i albuminy.
Moim zdaniem, leczenie farmakologiczne, standartowe, powinno być podjęte jak najszybciej. A jak już będziesz miała dostępnego tego "swojego najlepszego" weta, wtedy ją skonsultujesz.
Bo ta infekcja nie powinna czekac nie leczona.Tufitka - 2013-05-24, 07:13
Dieselka napisał/a:
Jest zaropiała, z gorączką, ....
To martwi
Coś już wiadomo??Dieselka - 2013-05-24, 10:24 wytrzymaliśmy noc. Rozmawiałam z wetem i doszliśmy razem do wniosku, że lepiej poczekać do rana i porządnie ją zbadać.
Olałam "nowych" wetów i tych polecanych. Mój może nie ma fajnego gabinetu, nie ma wcale labu ani żadnych takich cudów. Nie wystawia fajnych opisów wizyty, ale kurcze. Leczy.
Jak zobaczył Małe to powiedział tylko "o Boże" i pierwszy raz widziałam że sie przestraszył stanem mojego zwierzaka. Mojego zwierzaka, którego poprzedni wet ocenił "lepiej niż ostatnio".
Nie mógł też uwierzyć że ona od początku nie była leczona. Bo infekcja (i wirus i bakteria) + podniesiona temp. były od samiuśkiego początku, kiedy trafiłam do tamtych. A oni jej dali antybiotyk raz, a później stwierdzili że nie potrzeba więcej.
teraz niestety nic nie mogę powiedzieć ad jej leczenia, bo nie mam rozpiski tego co dostała. Wiem że 4zastrzyki były. Jutro jedziemy na powtórkę. Jeżeli nic się nie poprawi, to trzeba będzie robic dokładne badania krwi pod kątem białaczki i tych wszystkich chorób kocich.
Ale myślę że będzie dobrze. Małe już teraz zaczęło oczy otwierać, przechadza się po domu, zjadła z wielkim smakiem. Wygląda jak trup, ale taki już z nadzieją.
A ja wiem, że nie słucham już żadnych porad z serii "ten wet jest super=-hiper i najlepszy, ma lab na miejscu i całe badanie będzie mógł zrobić". W nosie mam. Jak mi ten powie, że gdzieś mam jechać i coś zrobić to tak będzie. Więcej nie kombinuje bo mi się to czkawką znowu odbije (Już mi Diesla rozwaliła sława wrocławskiej wet. )Dieselka - 2013-05-24, 22:14 Małe wygląda jak trup ale...
je
łazi po mieszkaniu
pcha się na kolana
obcięłam jej pazurki, więc je sobie popoprawiała :)
umyła troszkę stópki
oczy otwiera
i już nie jest taka gorąca
jednak swojski-wiejski wet to klasa sama w sobie :D