Powitalnia - Nowy barfer Ares wita wszystkich Forumowiczów
Rafał-Kociarz - 2023-09-21, 17:54 Temat postu: Nowy barfer Ares wita wszystkich Forumowiczów Mieszka nas już siedmioro - w tym pięcioro kotów. Pewnego dnia, gdy wracałem ze spaceru z Oskarem, rudzielec po prostu wyszedł z rosnących obok jednego z bloków krzaków i do nas dołączył. Mieszkanki z tego bloku i opowiedziały mi, że kotek został z pewnością porzucony, bo pisały ogłoszenia i nikt się nie zgłosił. Dotarł w ten sposób pod naszą klatkę. Mówię mu: nie wiem jak zareaguje nasza czwórka ale chodź, spróbujemy. Rudzielec był szczęśliwy, że wzięliśmy go z żoną na ręce i natychmiast zaczął przytulać się i mruczeć. Z początku żona stwierdziła, że piątka kotów to za dużo ale zmieniła zdanie jak tylko popatrzała w jego pełne nadziei oczy. Pani weterynarz stwierdziła, że trzeba wyleczyć świerzbowce w uszkach ale poza tym nic mu nie dolega. Jest młody - liczy sobie od 1 do 2 lat. Ma doskonały apetyt i od razu przypadł mu do gustu BARF. Ładnie korzysta z drapaków i kuwety ale zdarza mu się oznaczyć teren. Podejrzewamy, ze właśnie to było powodem wygnania z poprzedniego lokum. Dowiedziałem się także, że wcześniej próbował go przygarnąć jeszcze inny mieszkaniec tamtego bloku ale przybysz trafił ponownie na ulicę, gdyż zaatakował drugiego, mieszkającego w tym mieszkaniu kota. Teraz Ares jest już tylko nasz - przestał podchodzić do obcych ludzi a nam okazuje bezgraniczne zaufanie często kładąc się do góry brzuszkiem.
Hebe - 2023-09-22, 19:44
Rafał-Kociarz, ale słodziak! Wiedział koło kogo się zakręcić ❤ A kastrowany? Może dodatkową kuweta pomoże. Jeszcze mi przyszło na myśl (nie wiem czemu, ale przyszło), że może jest wnętrem i dlatego posikuje poza kuwetę?
Rafał-Kociarz - 2023-09-23, 09:45
Jest kastrowany. To jest takie typowe zaznaczenie, że to jego teren. Poza kuwetę nie naleje nigdy dużo. Ze wspólnej kuwety i miski korzysta bardzo śmiało. W ogóle mimo niepozornego wyglądu jest to niezwykle śmiały i odważny kot. Biega po mieszkaniu jak szalony i zaczepia inne koty żeby zechciały z nim ganiać i sparować. Kilka dni po zadomowieniu zaczął się na poważnie stawiać do ogromnego Oskara. Oskar zachowywał się bardzo wyrozumiale - warczał i ostrzegawczo bił łapą. W końcu na drugi dzień, kiedy wróciliśmy z pracy zastaliśmy Aresa z podrapanym noskiem i od tego czasu skończyło się wyzywające patrzenie Oskarowi w oczy i teraz już normalnie zaprasza Oskara do zabawy.
Pieszczoch - 2023-09-24, 16:44
Miał szczęście w tym nieszczęściu
Śliczny jest i na pewno szczęśliwy.
|
|
|