To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFna Linkownia i Bibliografia - Weterynarze kontra surowa dieta

koniczynka - 2012-07-23, 19:27
Temat postu: Weterynarze kontra surowa dieta
Przeczytałam dzisiaj ciekawy artykuł amerykańskiego weterynarza dr Petera Dobias'a, który od 15 lat poleca swoim pacjentom dietę BARF. Artykuł ten został napisany w odpowiedzi na propozycję Amerykańskiego Stowarzyszenia Weterynarzy przyjęcia polityki sprzeciwiającej się karmieniu surową dietą. Uzasadnieniem takiej propozycji jest według owego stowarzyszenia to, że mięso może zawierać np. Salmonellę. Ogólnie owa postawa AVMA wzbudziła duże poruszenie wśród Amerykanów, którzy zaatakowali AVMA w swoich postach na ich stronie zauważając, że obecnie często wycofywane są karmy z powodu zakażeń Salmonellą, a jakoś weterynarze nie protestują przeciw temu. Dodatkowo dr Dobias pisze w swoim artykule iż od 15 lat jak poleca surową dietę nigdy nie spotkał się u siebie z przypadkiem salmonellozy u jakiegokolwiek klienta.

W artykule dr Dobias jako osoba, która znajduje się wewnątrz środowiska weterynarzy stara się odpowiedzieć na pytanie skąd taka reakcja na surową dietę podając za jedną z przyczyn to, że po prostu weterynarze boją się stracić zyski ze sprzedaży karm weterynaryjnych, które to wiele razy stanowią 1/3 dochodów lecznicy i te dochody są wiele razy być albo nie być lecznic. Dodatkowo jako iż wielu weterynarzy współpracuje ściśle z koncernami produkującymi karmy to owe koncerny wykorzystują ich przeciwko surowej diecie w obawie o spadek zysków ze sprzedaży karm suchych.

Link do artykułu: http://peterdobias.com/co...ainst-raw-food/

I na dokładkę sympatyczny filmik: http://vimeo.com/4457563

AniaR - 2012-07-23, 20:07

AVMA dba po prostu o interesy swoich czlonkow. Przemyslowa karma przyczynia sie do powstawania wielu chorob, w tym przewleklych. Weterynarze zarabiaja na chorych zwierztach, a nie zdrowych.
http://www.truthaboutpetf...ino-effect.html (taka strona nie istnieje)
http://atwork.avma.org/20...pet-food-diets/

koniczynka - 2012-07-23, 20:12

AniaR napisał/a:
Weterynarze zarabiaja na chorych zwierztach, a nie zdrowych.


Też zostało to tam poruszone, że weterynarze sami sobie napędzają popyt i klientów. Moim zdaniem jeśli tak jest, a dużo przemawia za tym to jest to bardzo nieetyczne.

Tilia - 2012-07-23, 20:49

Dziękuję za wstawienie linku. Na pewno przyda się w dyskusjach na innych forach.
AniaR - 2012-07-24, 14:41

koniczynka napisał/a:
...weterynarze sami sobie napędzają popyt i klientów. Moim zdaniem jeśli tak jest, a dużo przemawia za tym to jest to bardzo nieetyczne.

Etyka w swiecie medycyny, czy to ludzkiej, czy zwierzecej, jest pojeciem malo "uzywanym". Bardzo malo. Pieniadz rzadzi.

AniaR - 2012-07-25, 19:56

http://www.facebook.com/n...447168161990238 :mrgreen:
Suzui - 2012-07-25, 20:42

AniaR napisał/a:
Etyka w swiecie medycyny, czy to ludzkiej, czy zwierzecej, jest pojeciem malo "uzywanym". Bardzo malo. Pieniadz rzadzi.

Dokładnie.
Zdrowie nie jest dochodowe i to dotyczy nie tylko naszych milusińskich,ale także nas samych.

Studentów medycyny jak i przyszłych weterynarzy edukuje się, ze na schorzenie/chorobę jest tabletka, a nie dieta. Ustalenie diety nie wyciągnie kasy od pacjenta, za to przepisanie leków i suplementów owszem.

Trzeba się edukować samemu :kwiatek:

koniczynka - 2012-07-26, 09:15

Dlatego moim zdaniem trzeba w kontaktach, czy to z lekarzami czy weterynarzami też zachować zdrowy rozsądek i jak pali nam się czerwona lampka zadawać pytania, żądać wyjaśnień itd. Weterynarz tak na prawdę ma obowiązek od A do Z opowiedzenia, co ma zamiar zrobić z uzasadnieniem, powinien przedstawić także różne alternatywy terapii i zapytać o zgodę właściciela zwierzaka, a prawda jest taka, że sobie robią co chcą i nic nie mówią. Rozmawiałam ostatnio z powiatową weterynarz i mówiła, że coraz więcej spraw do ich izby weterynaryjnej wpływa przeciw błędom weterynarzy i moim zdaniem dobrze.
isabelle30 - 2012-07-26, 11:58

Na dogomanii ostatnio pojawił się wątek na temat odpłatności za wystawienie recepty :shock: . Niektórzy sobie śpiewają nawet 20 zł za zwykły swistek, do tego od stałego pacjenta. Szczęka mi opadła jak to poczytałam. Ludzie którzy się tam wypowiadają uważają że to jest normalne.... Ja jeszcze nigdy nie zapłaciłam za receptę dla Brutka a przy niedoczynności tarczycy u Brutka bierzemy recepty regularnie - można na jednej recepcie wystawić ilość odpowiadającą 90 dniom leczenia.
Chyba wszystko zależy od uczciwości i pazernosci człowieka. Na każdym kroku tylko złotówy w oczach. Raczej bym zrezygnował z usług takiego weta, bo gołym okiem widac że kantuje i zapewne podczas leczenia też zdziera z pacjenta.

koniczynka - 2012-07-26, 14:34

Też nigdy się z czymś takim nie spotkałam :shock: . Nigdy nie płaciłam dodatkowo za receptę, a jak by mi weterynarz kazał zapłacić to bym go wyśmiała, bo na samym moim osiedlu są 3 gabinety, więc można zawsze iść do kogoś innego... Ja rozumiem, że weterynarze nie leczą za darmo, ale takie zachowania jak dodatkowe opłaty za receptę i wciskanie karm to już jest pazerność...
zenia - 2012-08-22, 08:02

a kasowanie za samo wejście do gabinetu?
niby "wizyta"
to tez mi sie nie podoba,a juz sie spotkałam,z zadka bo z żadka ale tak
całe zycie płaciłam za konkretna usługę ,nieraz czlowiek po oględzinach wychodzi bez rachunku
ale juz za samo wejście nie bed eplacic
jak w ludzkim gabinecie prywatnym prawie

karm u wetów sporo to fakt
ale mi nie zdazyło sie zeby mnie ktos nagabywał
i dobrze

ciocia_mlotek - 2012-08-22, 09:42

Zeniu nawet jak są tylko oględziny to nadal jest to wizyta, weterynarz nadal poświęca czas. Konsultacja to też konkretna usługa. Nie wieszajmy już przysłowiowych psów na wetach za wszystko.
Ja nie mam obiekcji przed płaceniem za taką wizytę. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku

Marianna - 2012-08-22, 14:29

Z moich własnych doświadczeń w gabinetach weterynaryjnych. Nikt nie odwodził mnie zaciekle od stosowania surowej diety. Moim zadaniem jej nie zalecają ponieważ dla większości ludzi surowa dieta jest równoznaczna z rzuceniem czystego mięsa do miski.
Poza tym co do gotowych diet surowych z mrożonego, mielonego mięsa pojawiło się ostatnio doniesienie na stronie laboklinu o nadczynności tarczycy u zwierzą karmionych barfem. Ponieważ do gotowych mieszanek trafia podgardle i tarczyca z czynnymi hormonami.
Co innego rozgrywki koncernów produkujących żywność dla zwierząt. Zarabiają przecież na swojej polityce olbrzymie pieniądze.

koniczynka - 2012-08-22, 15:19

Marianna napisał/a:
Poza tym co do gotowych diet surowych z mrożonego, mielonego mięsa pojawiło się ostatnio doniesienie na stronie laboklinu o nadczynności tarczycy u zwierzą karmionych barfem. Ponieważ do gotowych mieszanek trafia podgardle i tarczyca z czynnymi hormonami.


Przede wszystkim niektórzy producenci takich mięs mrożonych moim zdaniem wprowadzają ludzi w błąd twierdząc iż są one kompletnym, zbilansowanym pożywieniem, a nie podają żadnych danych na temat zawartości składników odżywczych itd. Jako dodatek (materiał do komponowania własnych jadłospisów), urozmaicenie jak najbardziej jestem za, ale jako ciągła podstawa diety moim zdaniem nie jest to dobre rozwiązanie tym bardziej jeśli ktoś kompletnie nie zna się na komponowaniu posiłków dla psa i nie robi regularnych badań, a podaje tylko i wyłącznie te produkty itd.

Marianna napisał/a:
Moim zadaniem jej nie zalecają ponieważ dla większości ludzi surowa dieta jest równoznaczna z rzuceniem czystego mięsa do miski.


To też jest na pewno jedna z przyczyn. Poza tym jej nie zalecają, bo kompletnie na tym się też w większości przypadków nie znają. Jednak nadal uważam, że duża część nie pochwala i walczy z dietą BARF ze względu na strach związany z utratą zysków z tytułu karm weterynaryjnych.

Cytat:
Zeniu nawet jak są tylko oględziny to nadal jest to wizyta, weterynarz nadal poświęca czas. Konsultacja to też konkretna usługa. Nie wieszajmy już przysłowiowych psów na wetach za wszystko.
Ja nie mam obiekcji przed płaceniem za taką wizytę. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku


Ja też nie mam obiekcji, ponieważ jeśli weterynarz tak by tylko konsultował się cały dzień z ludźmi za darmo to by bardzo szybko musiał zamknąć interes. Wizyta i poświęcanie czasu przez weterynarza jest jak dla mnie konkretną usługą i rozumiem, że muszę za nią zapłacić + pokryć koszt ewentualnych badań i leków. Jedyne co mi się nie podoba to to, że w niektórych gabinetach raz płaci się 20 zł, a za parę dni 40 zł za wizytę (inflacja? :-P ) i nie jest to normowane. Poza tym większość weterynarzy z tego co zauważyłam praktykuje taki system, że pierwsza wizyta płatna, kontrola za darmo (ewentualnie koszt dalszego leczenia) i moim zdaniem to jest fair.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group