Powitalnia - Mój wybór, moja decyzja. A mój pan się tylko dostosował.
Bolek - 2018-05-12, 22:33 Temat postu: Mój wybór, moja decyzja. A mój pan się tylko dostosował. Dzień dobry.
Mam na imię Bolek, mam pół roku i zdecydowałem się przejść na dietę BARF. Sam zdecydowałem!
Dostawałem chrupki, cóż, były niezłe, ale pewnego dnia mój pan kroił karkówkę na grilla. Gdy poszedł po przyprawy udało mi się wdrapać na fotel ogrodowy, wykonać z niego skok na stół, zdobyć największy kawał mięska i schować się z nim w krzakach. Pan mnie na początku wołał, wyczułem po intonacji głosu, że nie był zadowolony, ale najważniejsze, że ja byłem. Taka uczta nie zdarza się często. Więc udawałem, że nie słyszę. Ale ponieważ jestem grzecznym psem, to gdy zjadłem mięsko, podszedłem do pana i na przeprosiny podałem mu łapkę, a potem wylizałem mu mordkę i uszy. Mój pan się nie umie gniewać. Nie jest taki, jak mój poprzedni zły pan, który wyrzucił mnie z auta wraz z rodzeństwem w środku lasu. Była surowa zima. Tylko ja i siostra przeżyliśmy, gdy odnalazł nas pan leśniczy. A potem zaopiekował się mną mój obecny pan. No ale to dawna historia... Już prawie o tym nie pamiętam...
Za to pamiętam doskonale, że następnego dnia mój pan kupił kilogram czegoś wspaniale pachnącego i położył na przednim siedzeniu auta. Leżałem sobie na tylnym siedzeniu i podsypiałem, jak to zwykle w samochodzie, ale ten zapach był tak cudowny, że nie mogłem już zasnąć. I gdy podjechaliśmy na stację benzynową i mój pan poszedł zapłacić, po prostu musiałem zobaczyć, co tak cudownie pachnie. Była to kaszanka. Och, jak się spieszyłem, żeby wszystko zjeść! Ledwie zdążyłem. Za to pan był bardzo zmartwiony. Nawet poszliśmy do zaprzyjaźnionej pani weterynarz. Ważę 10 kg, a kaszanki było ponad kilo. No ale nic mi nie było. I od tamtego czasu zacząłem dostawać do jedzenia same wspaniałe rzeczy. A chrupki poszły w odstawkę. Prawda, że podjąłem dobrą decyzję?
Zdradzę Wam pewien sekret. Otóż ja i mój kumpel Olaf, biszonek, jedliśmy coś tak absolutnie doskonałego, że tego się opisać nie da. Myślę, że ja i Olaf jako jedyne psy w Polsce jedliśmy greckie gołąbki w liściach winogron.
Pan specjalnie nie doprawia dla nas kolendrą, czosnkiem i kminkiem, po prostu samo rewelacyjne mielone surowe mięsko indycze z gotowanym ryżem owinięte w liść winogrona. No po prostu odjazd! Pan dodaje też do naszych gołąbków zmielone skorupki jajka. Dla mnie to obojętne. Ale oni (to znaczy państwo) to sobie takie gołąbki jeszcze gotują w wywarze z warzyw, doprawiają ziołami, polewają sosem czosnkowym albo cytryną i takie mają przy tym miny, jakby jedli dwa kilo polędwiczek wołowych, trzy kilo surowej wątróbki, cztery kilo żołądków, albo przynajmniej porządnie obrośniętą mięsem kość cielęcą.
Ech, ci ludzie... Dziwni... Ale co byśmy my, psy, zrobili bez ich miłości? No i co oni by zrobili bez naszej miłości i oddania? Po prostu jesteśmy sobie przeznaczeni.
Nul - 2018-05-13, 13:19
No pięknie się czyta! Pozdrowienia od
Anny (człowiek), Feliksa (kot) i Bajki (kotka)
shana55 - 2018-05-13, 17:28
Bolek
Tak sie cieszymy że do nas dołączyliście. To ogromne szczęście, że trafiłeś do takich wspaniałych ludzi i wybrałeś dla siebie najlepsza dietę pod słońcem.
Pozdrawiamy Was całą gromadą i psy i koty i życzymy owocnego barfowania.
Bolek - 2018-05-13, 22:34
Dzięki! Uczymy się barfowania i wszystko przed nami. Czytamy, czytamy i jeszcze raz czytamy. A przy okazji chcemy się pochwalić dzisiejszą wizytą u pani wet. Bolek zjadł tabletkę przeciw kleszczom i pchłom, a ja zapytałem panią wet, co sądzi o diecie BARF. A pani wet odparła, że jeśli mam czas i chcę mieć zdrowego psa - to dobra opcja.
To chyba była jakaś wyjątkowa pani wet...
IzabelaW - 2018-05-14, 05:58
Nawet bym powiedziała, że bardzo wyjątkowa
Buzia się śmieje, gdy się czyta takie szczęśliwie kończące się historie
Bolek, powodzenia w przyswajaniu barfnych reguł Podpowiem, że oprócz ogólnych i tych typowo psich warto czytać też kocie wątki - tu jest dużo kociarzy i przez to wiele fajnych rzeczy opisanych jest właśnie w kocich tematach.
|
|
|