isabelle30 - 2012-05-09, 09:59 Temat postu: Alergia, reakcje alergicznePonieważ wybieram sie z Brutusem do naszej pani wet, aby pobrac krew na test w kierunku alergii pokarmowej (wołowina mu szkodzi czy nie?), i aby mieć jasno na ciemnym lub odwrotnie co może jeść, a może może wszystko a ostatnio obudzony problem ze skórą nie ma nic wspólnego z jedzeniem?
generalnie moge zrobic coś jeszcze. Napewno oznaczymy poziom wapnia i fosforu we krwi.
Morfologia i biochemia ogólna robiona raz do roku (ostatni raz z października) daje wyniki prawidłowe więc może nie potrzeba tego powtarzać.
Czy powinnam zbadać coś jeszcze oprócz tych dwóch pierwiastków?Sihaya - 2012-05-10, 09:48 Moim zdaniem, rozsądnie byłoby zbadać rozmaz białych krwinek (najlepiej liczone "na piechotę") i ich ogólną liczbę we krwi. Więcej nie jestem w stanie podpowiedzieć. Możesz przypomnieć jakie objawy skórne ma Brutus?isabelle30 - 2012-05-11, 22:37 Mnie tylko chodzi o badania sprawdzające czy proporcje mięso/kości/warzywa/inne są odpowiednio dobrane. Nie wyliczam dawek, daję na czuja. Swoją drogą cieszę się że mam dużego psa z wielką paszczęką gdy czytam jak bardzo skomplikowane jest karmienie kotów.
Brutus gdy skończył rok po kolejnej kąpieli w naszym bajorku parkowym załapał hot spota - ropne zapalenie skóry. Szybka diagnoza, ogolony policzek, opatrzony odpowiednio, antybiotyki w zastrzyku plus steryd. Po sterydzie pies dostał depresji i zamienił sie w szmatkę, bidkę siedzącą cichutko w kąciku i zero zainteresowania światem.....antybiotyk został zamieniony na tabletki. Po dwóch dniach powstał piekny strup który łądnie odpadł i wszystko zaczęło zarastać sierscią. Stwierzdenie weta - no tak, kolejny z hot spotem po parkowym bajorku. Miesiąc później kolejny hot spot. Tym razem na obu policzkach. Znów golenie i cała procedura od początku. Tym razem nie było tak łątwo bo każdego dnia pojawiały się kolejne ogniska infekcji. Cały czas na antybiotyku, jakoś się zagoiło ale....odrastająca sierść byłą w kolorze brunatno - landrynkowym. Ten kolor zaczął zajmować coraz większe połącie psiego ciała. I tak łaty powstały na policzkach, na czole, między oczami, na łokciach, na stopach, wokół jajec, na brzuchu, na szyi....generalnie wyglądał mi pies prześlicznie.
Wetka stwierdziła że widocznie w hodowli zostałam oszukana i nie mam rasowego psa. Ja widziałam brunatny osad na skórze którego ona nie widziała. Wkurzona zmieniłąm weta bo pies 3 miechy na antybiotyku a stan kłaków i skóry coraz gorszy. Odstawienie antybiotyków i badania zeskrobin. Okazało się że jest Malassezja. I nic w tym dziwnego. Jest to grzybek żyjący na psiej skórze normalnie. Ale w stanach obniżonej kondycji skóry zaczyna namnażać się gwałtownie i stąd ta barwa.Oczywiście sama barwa mi nie przeszkadzałą. Jednak takie zakażenie skóry mogło doprowadzać do głebszych infekcji i kłopotów. Pojechałąm do Dembelego. Ten też nic nie wskórał. Dopiero nasza obecna wetka (po prawie roku szukania przyczyn u kolejnych wetów i nawet leczeniu lekami przeciwkogrzybiczymi) zrobiłą badania tarczycy. Wynik mało mnie nie zabił. Poziom hormonów tarczycy niemal zerowy! Prawa komora serca nieznacznie powiększona! Koszmar....Włączono szybko euthyrox w dawce najniższej początkowej czyli 800 na dobę w dawkach podzielonych. Przeanalizowałam dietę ( gotowane mięsko zatopione w galarecie z łąp kurzych - łąpy zmielone, z warzywami). Postanowiłam pokombinować i tu. Zmieniłą źródła białek na kaczki i gęsi oraz króliki czyli to czego do tej pory nie jadł. Dodatkowo okazało się ze Brutek ma kosmiczny poziom testosteronu. Jego zachowanie stało się koszmarne. Każdy samiec napotkany na spacerze był celem do zabicia, a każda suka to kolejna dupa do....wiesz czego. Jakoś nie miałam serca go chlastać. Dowiedziałam się o istnieniu implantu - suprelorinu. Podziałało rewelacyjnie. Te wszystkie czynniki zastosowane razem spowodowały że sierść zaczeła odrastać jasna, a ze skóry zniknął osad. Alleluja! Kolejne badania wykazały że hormony tarczycy mają poziom normatywny.
I tak sobie było pieknie. Wakacje nad morzem powodowały że Brutus piękniał jeszcze bardziej, dieta surowa służyła. Hot spotów nie było mimo kąpieli.
W zeszłym roku pojawiły się brunatne smugi na policzkach. Zbiegło się to z zakończeniem działania implantu. Oraz rozpoczęciem sezonu truskawkowego a Brut uwielbia truskawki. Znowu padło pytanie- jaka przyczyna. Ku rozpaczy psa truskaki zostały mu odebrane i podany kolejny implant. Smugi znikły. Jesienią zeszłego roku postanowiłąm popróbować z wieprzowiną i wołowiną. Wołowiny dostawał mało. Już nie wyrabiam z tymi gęsiami i królikami.
No i jak napisałam znowu hot spot, brunatne zabarwienie.....ale znowu zbiega się to z końcem działania implantu.
jest hipoteza że Brutus ma dernatozę hormono zależną psów niekastrowanych. Przypadłość rzadka, ale możliwa, na którą wpływ mają tez inne czynniki. Euthyrox jest podawany regularnie, tarczyca badana regularnie i wszystko jest ok. Zresztą robię mu badania raz do roku - morfologia i biochemia (wątroba, enzymy sercowe, trzustka, nerki). Wszystko jets ok.
I teraz jestem już nieźle wnerwiona. Jest upał, ammy wodę pod nosem. Brutus ma kupe futra i ledwo dycha, jedyna ochłoda dla niego to schłodzenie brzucha w parku. On kocha wodę. Wołowinka też mu bardzo smakuje a dla mojego portfela jest dużym odciązeniem. Mamy tu ogony cielęce nawet, ozorki, głowiznę. Same rarytasy.
Chcę mu zrobić sensi test na alergeny pokarmowe (diabelnie drogi) żeby raz na zawsze dowiedzieć się co z tą wołowiną. Bo jeżeli to nie ona to pozostaje już tylko kwestia jego jajek. I choćkastrować go nie zamierzam, to będę bardziej pilnować terminów implantu i życ bardziej spokojnie.
A skoro już będę pobierać krew to można jeszcze zrobić jakieś dodatkowe oznaczenia żeby wiedzieć czy może potrzebna jest jakaś dodatkowa suplementacja i modyfikacja żarełka.
Suplementujemy : biotyna gdy nie ma jaja, cynk chelatowany, algi plus kelp, drożdże, pokrzywa, żurawiny, czosnek niedźwiedzi, kłącze perzu, l-karnityna, tauryna oraz immunodol. Acha i Koenzym Q-10. O sece też trzeba dbać bo to duży pies.
Mam z zamówienia forumowego krew wołową, bardzo to Brutusowi smakuje. I teraz ma przerwę w jej piciu. Bo nie wiem co i jak. wrrrrSihaya - 2012-05-12, 10:20 Nie wiedziałam, że Malassezia wchodzi w skład naturalnej flory psiej skóry.
Jeżeli faktycznie nastąpił jej przerost, to może świadczyć o problemie z odpornością i wówczas należałoby wdrożyć leczenie antybiotykami grzybostatycznymi.
Dlaczego nie byłaś zadowolona z Dembelego, nie zasugerował żadnych badań diagnostycznych, nie wdrożył leczenia, miał w ogóle jakiś pomysł?
Isabelle30, zmiany, które opisujesz bardzo przypominają mi egzemę. W zeszłym roku u znajomej mieliśmy taki problem z jej shar peiem – w każdej fałdzie zbierał się syf, na łokciach i kolanach, na pysiu to samo, pojawiały się wrzodziejące zmiany, które potem psychały, bezskutecznie leczone antybiotykami i sterydami. Posiewy w kierunku grzybów i bakterii był negatywne. W końcu zapadła decyzja o alergii na tle pokarmowym, włączono dietę HA, która jak się możesz domyślać nie przyniosła żadnych rezultatów. Tarczycy nie badano. Pies niekastrowany. BARF przyniósł minimalną poprawę. Najlepiej sprawdziły się właśnie przemywania i kąpiele w soli jodowo-bromowej (zabłockiej) oraz w algach. Trwało to dobre kilka miesięcy. Od roku nie ma tfu tfu żadnych nawrotów a pies już jest wykastrowany.
Na Twoim miejscu zasugerowałabym wetowi cytologiczne badanie miejsc objętych zmianą, rozpoznanie w obrazie mikroskopowych jakiego rodzaju komórki tam są mogłoby dostarczyć cennych wskazówek dotyczących diagnozy i dalszego leczenia. Dalej rozmaz białych krwinek, powie jak Brutus radzi sobie z infekcją. Zrobiłabym też w tej sytuacji badania zeskrobin skóry ze zmienionych miejsc w kierunku grzybów i bakterii.
Pod kątem tej tarczycy zbadałabym z surowicy pierwiastki, o których wspomniałaś – wapń i fosfor (z tym, że najbardziej byłby tutaj interesujący poziom wapnia zjonizowanego) oraz pełny lipidogram ze szczególnym uwzględnieniem frakcji HDL i LDL cholesterolu.
Z tym sensi testem w kierunku alergenów pokarmowych, niestety nie wypowiem się konkretnie, bo nie znam specyfiki testu, możesz podesłać jakieś informacje? Jeżeli jesteś przekonana, co do sensowności jego wykonania, to może nie ma się co zastanawiać.
Suplementy macie dobrane dobrze; włączyłabym dodatkowo selen, nie bałabym się pokrzywy (spokojnie możesz dawać jej naprawdę dużo – może być też sok ze świeżych pokrzyw), chwilowo zrezygnowałabym z czosnku (może zafałszowywać wyniki niektórych badań) i włączyłabym do suplementacji nasiona kozieradki (świeżo mielone do żarcia albo w formie naparów). A co z olejem z łososia – dajesz psu?
I jednak – wykastrowałabym na Twoim miejscu psa zamiast regularnego faszerowania go implantami z progesteronem. Czemu upierasz się żeby go nie kastrować?isabelle30 - 2012-05-12, 14:26 No to już odpowiadam.
1. egzema jest wykluczona włąśnie na podstawie badań, wykonano pełne badania zeskrobin skóry. Oprócz malassezjinie ma tam nic co niepokoi.
2. leki przeciwgrzybicze już były. Zero efektu po kilku tygodniach a gdy okazało się że jest niedoczynność tarczycy to wogóle nie ma do nich powrotu ponieważ ich skutkiem ubocznym jest jeszcze bardziej stłumienie czynności tarczycy
3. Dembele zasugerował ....trądzik młodzieńczy. Bez żadnej diagnostyki walnął sterydem o przedłużonym działaniu, nie informując mnie o tym i wiedząc że Brutus bardzo źle reaguje na sterydy. Możesz sobie wyobrazić co się działo przez 2 tygodnie z psem.....miałam nieszczęsną kupkę futra.....
4. została przeprowadzona pełna diagnostyka nadnerczy żeby stwierdzić czy ten problem ze sterydami nie ma tu podłoza. Wszystko jest ok.
5. sensi test - to test z krwi obejmujący kilkanaście białek zwierzęcych. Dowiem się czy te mięsa do których mam dostęp są ok. Nawet będę miała info o mięsach do których nadal dostępu nie mam
6. Zabieg kastracji w przypadku jego komory serca i spowolnionej pracy serca spowodowanej niedoczynnością tarczycy wymaga bardzo dużej uwagi, wiązę się z ryzykiem . A powód do kastracji jest zbyt delikatny. Skórka za wyprawkę. Nie warto psa narażać. Póki mnie stać na implant, będzie go dostawać.
7. implant Suprelorin jest niehormonalny. Zawiera dysleroinę, która uwalniając się powoli z żelowej kapsułki umieszczonej podskórnie blokuje receptory komórek produkujących testosteron. Generalnie substancja stosowana u ludzi - facetów z przerostem (nierakowym) prostaty. Teoretycznie działa 6 miesięcy. U Bruta jego działanie trwa niemal rok. Więc wolę ten sposób bo bezpieczniejszy.
8. Odporność Brutek ma ok. morfologia jest kryształowo czysta. (badanie raz do roku)
9. skóra nie ma łupieżu, żadnych krost, wyprysków, jest gruba i elastyczna, brak łojotoku, nie swędzi, nie śmierdzi. Pies jest kąpany raz do roku i tylko dlatego że bajorko które mamy do dyspozycji na codzień właśnie jest nieco śmierdzące. Jedyne to cholerny brunatny osad i zabarwienie włosa. Nawet zaczerwienienia brak. Generalnie świetna kondycja. Linienie trwa tylko dwa tygodnie dwa razy do roku, W pozostałym okresie nie ma żadnych kłebów kłaków na dywanie.
A hot spoty leczą się bardzo łądnie i ekspresowo. Tym razem też trwało to dwa dni i już był ładny suchy strup bez dodatkowych ognisk. Poza tym w okrsie 4 lat życia psa były 3 razy. To nie jest dużo jak na goldena. (one mają do tego predyspozycje jako psu kąpiące się, a kłąki zbyt gęste żeby pies wysechł szybko, w ciepełku się to kisi i gotowe)
Pies się nie przeziębia, nie łąpie infekcji niczego. Nie choruje. Żadnych biegunek, rzyganek. Żadnych chorób.
W przyszłym tygodniu więc idziemy pobrać krew na badania i zobaczymy. Miło by było gdyby to nie była wołowina i pokarm. Z dermatozą psów niekastrowanych łątwo sobie poradzić....
Acha. Ps. czosnek niedźwiedzi nie jest czosnkiem. To tylko zioło liściaste które pachnie jak czosnek. Świetna przyprawa do mięska, i świetnie poprawia odporność.
Ten selen w jakiej formie byś sugerowała?Sihaya - 2012-05-19, 11:38
isabelle30 napisał/a:
W przyszłym tygodniu więc idziemy pobrać krew na badania i zobaczymy
No i jak, macie już wyniki badań?
isabelle30 napisał/a:
czosnek niedźwiedzi nie jest czosnkiem. To tylko zioło liściaste które pachnie jak czosnek. Świetna przyprawa do mięska, i świetnie poprawia odporność.
Napisałaś o czosnku niedźwiedzim i ja do tego się odniosłam. Oba czosnki należą do tej samej rodziny - liliowatych i oba zwierają te same substancje czynne. Cebulki czosnku niedźwiedziego Allium ursinum także są jadalne, podobnie jak cebulki czosnku "zwykłego" Allium sativum, i równie smaczne :).
Ad 1. i 2. Jeśli została wykonana, oprócz posiewu, cytologia i wykluczone zostały dermatozy o innym podłożu, to okay. Z tą malassezią – jeśli leki przeciwgrzybiczne nie pomogły, to albo były niewłaściwie dobrane, albo macie jakiś wyjątkowo oporny szczep.
Ad 3.
isabelle30 napisał/a:
Bez żadnej diagnostyki walnął sterydem o przedłużonym działaniu, nie informując mnie o tym i wiedząc że Brutus bardzo źle reaguje na sterydy.
Chcesz powiedzieć, że nie było Cię w gabinecie kiedy Dembele dokonywał iniekcji?
Ad 5. Ja jestem zorientowana, jaki to jest rodzaj testu. Ciekawi mnie w jaki sposób jest wykonywany, w jaki sposób uzyskiwany jest wynik i na jakiej podstawie jest on interpretowany oraz jaka jest czułość i wiarygodność testu.
Ad 6. Isabelle30, ja nie będę próbowała przekonywać Cię co do zasadności kastracji, bo wiem, że byli mądrzejsi ode mnie, w tym także weterynarze, którym się nie udało . Twoje podejście do kastracji wynika z osobistych pobudek emocjonalnych a nie z naukowych faktów i badań empirycznych współczesnej medycyny weterynaryjnej.
Ryzyko związane z przeprowadzeniem kilkuminutowego zabiegu nawet u pacjentów kariologicznych przy odpowiednio dobranej anestezji i właściwej opiece anestezjologicznej jest praktycznie żadne.
Ad 7. Implant Suprelorin (doczytałam) faktycznie zawiera desloreinę w formie octanu, która jest syntetycznym hormonem, agonistą naturalnie występującej gonadoliberyny (GnRH). Desloreina działa w osi przysadka – gonady i jej działanie polega na zahamowaniu wydzielania przez przysadkę hormonów LH i FSH poprzez zmniejszenie liczby receptorów je wydzielających. Konsekwencją zahamowania produkcji LH i FSH przez przysadkę jest przerwanie osi przysadka – jądra i w konsekwencji zahamowanie produkcji testosteronu przez jądra. Desloreina nie blokuje żadnych receptorów, bowiem nie jest w stanie związać się z nimi, tak jak są to w stanie zrobić antagoniści GnRH , które wiążąc się z receptorami dla gonadoliberyny znajdującymi się w przednim płacie przysadki, natychmiast powodują zaprzestanie wydzielania hormonu luteinizującego LH i folikulotropowego FSH, a w konsekwencji także testosteronu.
Analogi GnRH działają na wszystkie ssaki w ten sam sposób, a o tym, czy są bezpieczne i jakie ewentualnie działania niepożądane powodują, zwłaszcza w przypadku długotrwałego ich stosowania, warto poczytać odnosząc się do bardziej dokładnych badań jakie zostały przeprowadzone w medycynie ludzkiej. Celowo nie podam linków, aby zachęcić Cię do bardziej aktywnych poszukiwań.
Faktycznie, w medycynie weterynaryjnej nieliczne badania nad stosowaniem agonistów GnRH, prowadzone wyrywkowo od 2001 r. nie pokazują aby ich nawet długotrwałe przyjmowanie w jakikolwiek negatywny sposób wpływało na zwierzęta, z tym, że badania dotyczą głównie bezpieczeństwa ich stosowania, poziomu toksyczności i wpływu na poszczególne organy. Nikt jednak nie badał, czy choroby metaboliczne u zwierząt jak: cukrzyca, hipercholesterolemia i odwapnienie kości pojawiające się x lat później są bezpośrednią przyczyną przyjmowania analogów GnRH. W tych badaniach nie bierze się również pod uwagę bardzo subiektywnych kwestii jak: zaburzenia koncentracji, zmęczenie, ospałość, suchość błon śluzowych, zaburzenia snu, zmiany nastroju, które mogą być słabo wyrażone u zwierząt aktywnych lub pojawiać się tylko okresowo i często nie być zauważone przez właściciela.
isabelle30 napisał/a:
Ten selen w jakiej formie byś sugerowała?
A selen - oczywiście w formie dobrze przyswajalnej soli, np. seleninu sodu.isabelle30 - 2012-05-19, 18:05 Póki co koszt testu na alergeny pokarmowe mnie powalił....340zeta. Reszty nie zrobiłam. Dołożę na jesieni przy corocznym badaniu. Wyniki będą w tym tygodniu, zapewne w poniedziałek.
Oczywiście jeżeli okaże się że to jest dermatoza na tle hormonalnym to wezmę pod uwagę kastracje na amen. Jednak jako biolog wiem że testosteron to nie tylko hormon potrzebny do rozrodu. Ma parę innych funkcji w organizmie. Na stare lata może się przydać do utrzymania choćby w dobrej kondycji kośćca i mięśni. Jajka łatwo wyciąć. Przyszyć ich się nie da. W sumie ta kastracja była potrzebna tylko do wyciszenia psa. Testosteron bu buhał uszami. Nie dało się z nim pracować. Tylko dupy i dupy wokół. Do tego agresja do samców. Implant to ładnie złągodził. I o to chodziło. Rozmnażać Brutusa nie zamierzam, i napewno tego potrafię przypilnować....
ps. mój czosnek niedźwiedzi - nazwa przyparwy jest postaci malutkich kawałeczkó listków...bardzo poprawia smak mięsa. Psu też smakujeSihaya - 2012-05-19, 19:39
Cytat:
Póki co koszt testu na alergeny pokarmowe mnie powalił....340zeta
Nie jest tanio, bynajmniej jak na polskie warunki. Może można wybrać tylko kilka alergenów (z 4 dostępnych powszechnie mięs).
Mnie bardzo interesuje ten test od strony technicznej. Czy jest sens w ogóle go wykonywać?
Warto byłoby się tego dowiedzieć, bowiem może się okazać, że zasadność jego wykonania i miarodajność jest żadna.
Znajoma wykonywała u swojego kota test na alergeny pokarmowe i okazało się, że kot jest uczulony niemal na wszystko (w tym na wołowinę, po której czuł się dobrze), a do jedzenia pozostaje jedynie kukurydza i ziemniaki.
Szczerze radzę, podpytaj osoby kompetentne w tym temacie.isabelle30 - 2012-05-19, 20:31 Nie wiem jak wygląda sprawa u zwierząt, mało ludzi się decyduje na taki koszt, wolą psa golić i robić test skórny. Ale u ludzi testy skórne to wogóle porażka. U dzieci wogóle nie powinno sie ich robić, a u dorosłych....nie wykazują nawet połowy tego co test z krwi.
Test z krwi robi sie metodą ELISA czyli przy pomocy znakowanych przeciwciał. Jest bardzo czuły i wykrywa reakcję nawet na poziomie śladowym.
Zobaczymy. W każdym razie cały czas mam nadzieję że to nie wołowina.
Test ten obejmuje wieprzowinę, wołowinę, kuraka, indyka, kaczkę ryby słodkowodne, ryby morskie, jagnięcinę, mleko, ser biały, jaja, oraz inne śmiecie które mnie nie interesują czyli ziemniaki, pszenicę, jęczmień i jakieś tam inne zboża. Nie da rady wybrać sobie alergenów. Jest pełny.koniczynka - 2012-05-20, 09:13 Zgodzę się- test ELISA jest bardzo czuły i ma ogromną specyficzność, jednak należy odpowiednio go wykonać. I na pewno będzie zdecydowanie bardziej specyficzny i miarodajny niż testy skórne, dlatego gdybym miała możliwość i środki to na pewno w sytuacji podejrzenia alergii i nie możności wykluczenia jej standardowymi metodami zrobiłabym testy immunologiczne właśnie za pomocą matrycy immunologicznej.Sihaya - 2012-05-20, 09:23 Wszystko fajnie, szkoda tylko, że nie można przeprowadzić testu wybiórczo na poszczególne alergeny, tylko wszystko tak razem do jednego kosza wrzucone.isabelle30 - 2012-05-23, 12:53 Właśnie dostałam wyniki testu...
Wołowina wyszła RK IgE - 5; RKIgG-5....mleko tak samo.
czyli z krowami jednak Brutusik żegna się na stałe. Niestety jagnieciny też jeść nie może.
szkoda....buuu bura4 - 2012-10-27, 19:08 Co prawda to stary temat, ale wg moich amerykańskich żywieniowców, w praktyce testy z krwii są niemiarodajne. Mój pies przy teoretycznym (wg testu) uczuleniu na wszystko oprócz ryby i owsa, ma się dobrze na mięsach na które jest uczulony. U nas biorezonans powiedział więcej nić te testy Idexxu i Laboklinu.isabelle30 - 2012-10-27, 23:10 Za to wg mojej wiedzy ze studiów - moja specjalizacja biolog immunolog, testy z krwi są miarodajne w 100% , jako jedynem0tyleqq - 2012-10-27, 23:51
isabelle30 napisał/a:
Za to wg mojej wiedzy ze studiów - moja specjalizacja biolog immunolog, testy z krwi są miarodajne w 100% , jako jedyne