Powitalnia - Sylwia i Prada mówią Dzień dobry :)
Sybla - 2017-01-15, 12:02 Temat postu: Sylwia i Prada mówią Dzień dobry :) Dziękujemy za przyjęcie do społeczności i przedstawiamy się.
Ja: Sylwia, psiara z dziada pradziada, od lat zakochana w bulterierach. Trochę artystyczna dusza - maluję, robię biżuterię, hoduję i tworzę drzewka bonsai. Zajmuję się też trochę terrarystyką, szczególnie ptasznikami :)
Prada: bulterier lat już 9, świetny i ogarnięty białas, miłosnik wszelkich piłek. Z nami od wakacji czyli niecałe pół roku, adoptowany za pośrednictwem TTB Poznań. "Papierkowo" chłopak jest Polar Boy Vitatus, domowo Prada, Pradek - takiego imienia używano w poprzednich domach, więc zostało, chociaż trochę mało męskie :) Jesteśmy z mężem pradkowym czwartym domem i planujemy być ostatnim.
A teraz trochę naszej historii, mam nadzieję, ze Was nie zanudzę :)
Barfowanie zaczęlismy od... wczoraj. Jeszcze wszystko ogarniam, mam nadzieję nauczyć się z Wami podstaw i wejść w barfowy świat.
Chłopak chyba od zawsze był na suchej karmie, więc taką też podawaliśmy gdy z nami zamieszkał. Ale ostatnio coś schudł, żebra i kręgosłup na wierzchu, szybsze męczenie się. Jadał kiepsko i nieregularnie mimo "dosmaczania" kulek a w ostatnim tygodniu w ogóle odmówił jedzenia. Wyniki są w miarę dobre, w morfologii jest trochę mało czerwonych krwinek, na resztę czekamy bo krew poszła do laboratorium zewnętrznego. Za radą lekarza (wet jest zwolennikiem karmy, namawiał nas usilnie na trzymanie się jednej) i znajomych bullowych szkoleniowców przegłodziliśmy, po 3 dniach w końcu się skusił na ciut chrupek - i to był dobry moment na zmiany. Nie postawił na swoim, więc jest mniejsza szansa na wymuszanie na nas różności.
Doszłam do wniosku, że skoro sami odżywiamy się maksymalnie naturalnie i żywnością nieprzetworzoną, to karmienie psa przemysłowym wytworem jest co najmniej dziwaczne :). A świadome i z premedytacją dopuszczenie do tego, żeby bull wyglądał jak z interwencji TOZ to zdecydowanie nie moja bajka. W sumie to sama bym nie chciała jeśc tego, co dostawał...
Ale o karmieniu i jedzonku to już w innym miejscu popiszę.
Na koniec zdjęcia (na razie linki, bo jeszcze nie ogarnęłam wstawiania):
https://goo.gl/photos/KwhBcMa3akVvyFYp8
https://goo.gl/photos/k5P2GogvH5Vo37ZN9
https://goo.gl/photos/3peZvsXAT4MZ8yiY9
https://goo.gl/photos/vzrMfJZx6LEVUyqx9
shana55 - 2017-01-15, 19:56
Witajcie
Ale słodka mordeczka
Barfujcie owocnie i na zdrowie
traganek - 2017-01-15, 20:34
Dzień dobry na Forum
Czy wiesz dlaczego przez tyle domów wędrował ?
Sybla - 2017-01-15, 20:51
Z tego, co udało mi się dowiedzieć, białas urodził się pod nazwą hodowli ale nie bezpośrednio u hodowcy (zapewne suka na warunku hodowlanym), jako szczeniak zaliczył 2 wystawy z wysokimi lokatami. A potem został sprzedany pierwszy raz, pewnie jako rokujący wystawowo. W wieku około 2 lat został wykastrowany i sprzedany ponownie, zmienił dom na ten, z którego do nas przyszedł. Domyślam się, że po prostu z jakiejś przyczyny "przestał być" egzemplarzem wystawowym i hodowlanym. Jest raczej w typie teriera/dalmatyńczyka, może był za szczapowaty? Albo wyszło coś tam innego, ja nie wystawiam i się za bardzo nie znam :)
Ostatnim właścicielom mocno zmieniła się sytuacja życiowa, przyszło dziecko (na tym polu nie było żadnych spięć), mniej czasu dla psa, potem zmiana pracy i jeszcze mniej czasu. Prada siedział całymi dniami w domu, gdzie był dwulatek i bojąca się psa babcia. Był zamykany w łazience albo na balkonie, czasami wyszedł na dłuższy spacer i tak trochę wegetował. Pewnie padło też ultimatum od babci "albo ja, albo pies", choć tego nie wiem na pewno. Właściciele chyba zdali sobie sprawę, że tak być nie powinno, zgłosili się do TTB Poznań żeby fundacja pomogła ogarnąć adopcję. A potem zdaliśmy egzamin na bycie psią rodziną i chłopak trafił do nas, bezpośrednio z domu do domu. Utrzymujemy kontakt z poprzednim domem i naturalnie z fundacją :)
|
|
|