BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Suplementy & Co - Ostrzeżenie przed selenowanymi drożdżami!
Ewik72 - 2016-12-13, 00:15 Temat postu: Ostrzeżenie przed selenowanymi drożdżami!Jeśli używacie do mieszanek drożdży (kupionych z tzw „rozbiórek”, „forumowych”, z allegro itp) bez dokładnej specyfikacji składu to sugeruję zaprzestania ich używania w ogóle lub do czasu uzyskania informacji o pełnym ich składzie a w szczególności zawartości SELENU.
Ja używałam przez półtorej roku drożdży kupowanych na forum www.barf.malypies.pl . Drożdże nie zawierały informacji o składnikach odżywczych.
Wyjaśniam o co chodzi:
od kilku miesięcy po rozpoczęciu barfowania zaobserwowałam u moich kotów (3,5 letnich rasowych rosyjskich niebieskich,rodzeństwo od1,5 roku na barfie) lekko brązowy/rudy odcień sierści.
Jest tutaj nawet wątek „rudzenie na barfie” i jedna racjonalna wskazówka - niedobory miedzi.
Tak więc idąc za nią zbadałam poziomy miedzi :
maj 2016
(Laboklin)
u Misia wynik 9.1 umol/l u Kici 9.2 (norma 13.4 - 16.9)
Ewidentny niedobór.
Pod okiem lekarza rozpoczęliśmy dość intensywną suplementację miedzi (założyłam wątek
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=6375 )
Po 3 miesiącach suplementacji poziom miedzi u obu kotów zwiększył się minimalnie ( o 1 umol/l ).
Poprosiłam więc o zbadanie pozostałych biometali (cynku i manganu) oraz selenu (u jednego z rusków)
Wyniki z sierpnia:
cynk 16,6 umol/l (norma 12,2 - 15,3)
mangan 1.0 ng/ml (norma mniej niż 20)
no i SELEN…
667 ug/l (norma 80-250)
Zaczęłam więc poszukiwać źródła zatrucia selenem.
Po wykluczeniu wszystkich potencjalnych możliwości pozostało tylko jedno : pożywienie.
Żeby potwierdzić lub wykluczyć tę tezę zbadałam pozostałe dwa koty (młode 1,5 roczne koteczki nierasowe, rodzeństwo, od roku na barfie)
Wyniki z października 2016: (Tina/Mela)
cynk 10,8/17,6 umol/l (norma 12.2 -15.3)
mangan 2.5/3.0 ng/ml (norma mniej niż 20)
miedź 6,7/11,7 umol/l (orma 13.4 -16.9)
SELEN 849/706 ug/l (norma 80-250)
Zwraca uwagę fakt, że moje młodsze koty mają zdecydowanie wyższy poziom selenu (mimo że są o pół roku krócej na barfie). Bierze się to stąd, że jako maluchy pochłaniały znacznie większe ilości mieszanki a zapotrzebowanie maluchów na selen jest tylko minimalnie wyższe.”
Podejrzenie padło na drożdże piwne. Badania laboratoryjne potwierdziły że stosowane przeze mnie drożdże mają kosmiczną zawartość selenu (203,3 ug na gram !).
Na dzień dzisiejszy mamy wyniki badań innych kotów które wykazały również znacznie przekroczony poziom selenu (a w związku z tym inne odchylenia od norm w kwestii morfologii jak i minerałów).
Problemy które można powiązać z toksycznością selenu które występowały u moich kotów na przestrzeni ostatniego roku:
-rudzenie/brązowienie sierści
-drżenie mięśni u jednego z kotów
-problemy skórne
-problemy wątrobowo-trzustkowe
-problemy nerkowe
-problemy oskrzelowe
-krótkotrwałe zapalenia pęcherza moczowego bez żadnej przyczyny klinicznej.
Istotne jest to, że z czterech moich kotów tylko u jednego jest całe spectrum problemów, u drugiego troszkę mniej a u dwóch młodych koteczek sporadyczne incydenty z oskrzelami.
A więc jest to sprawa bardzo osobnicza, zależna od odporności immunologicznej, predyspozycji oraz czasu spożywania substancji toksycznej.Przez długi czas przewlekłe zatrucie może przebiegać bez widocznych objawów.
Kilka słów poza protokołem….
Pomimo podważania przez administratorkę forum na którym kupiłam drożdże badań wykonanych przez laboratorium, kompetencji lekarza prowadzącego koty jak również zaprzeczaniu że te drożdże szkodzą, , chciałabym zapewnić że:
-badania moich kotów zostały wykonane w oparciu o normy ustalone dla kotów (nie dla koni) przez laboratorium Laboklin,
-poziom selenu we krwi moich kotów jest poziomem świadczącym o przewlekłym zatruciu i jest wystarczający by to stwierdzić (bez konieczności badania włosów)
-stosowane przeze mnie drożdże miały kosmiczny poziom selenu (mam wynik badania, czekam na wyniki badań kolejnych 3 próbek z innych dostaw)
-wszystkie suplementy przechowuję w pudełkach przeznaczonych do przechowywania żywności (a nie cynkowych puszkach)
-zachowuję higienę
-nie podaję kotom żadnych suplementów paszowych kupionych tanio by zaoszczędzić
-drożdże zakupiłam za pośrednictwem forum www.barf.malypies.plshana55 - 2016-12-13, 01:00 No to jesteśmy w domu..... Arora - 2016-12-13, 10:37 ale to jest przerażające!!! jak się przed tym ochronić? i skąd ten selen w drożdżach w takiej ilości?Ewik72 - 2016-12-13, 12:05 Arora, bardzo prosto: nie kupować suplementów ze źródeł innych niż legalnie działające sklepy i producenci i zawsze z podaną pełną specyfikacją produktu.Ja zufałam że to produkt świetnej jakości. Popełniłam błąd i teraz płacą za to zdrowiem moje koty.Skipper - 2016-12-13, 18:41 Ewik, a kiedy Ty te drożdże kupowałaś ? Ja brałam raz z forumowych zakupów na początku 2013 roku bodajże, a drugi raz dostałam od sąsiadki jak mi zabrakło (wiem, że też miała forumowe i było to chyba w ubiegłym roku).
Z moimi kotami absolutnie nic się nie dzieje - jakiś czas temu wydawało mi się, jakby Tosiek miał futro lekko rudawe, ale chyba zwidy miałam, bo aktualnie zdecydowanie jest w kolorach czarno - szarych. Na pozostałych dwóch też nic nie widać - odcienie szarości. Pozostałych opisanych przez Ciebie objawów też nie mają.
Niemniej pod koniec listopada uzupełniałam suplementy w Lunderland i tam kupiłam drożdże.Nephila - 2016-12-13, 18:51 i moje koty niestety dołaczyły równiez do grona tych zatrutych selenem. żrodlo drozdzy to samo co w przypadku Ewik72, . Koty jadly te drozdze przez ponad dwa lata.
U jednego kota poziom selenu wynosi prawie 600 mcg/l , u drugiego ponad 400 mcg/l (wartosci referencyjne labu 80-250mcg/l).
trzeci kot jest w trakcie badan, wynikow nie mam ale nie beda dla mnie zaskakujace.
U obu kotow jest tez duzy niedobr miedzi. Czyli objawy takie same jak u kotów Ewy.shana55 - 2016-12-13, 20:17 Ja przez dwa lata miałam drożdże od Sihaya kupione u nas na BŚ z forumowej rozbiórki ... Czarny kot też mi leciutko zrudział. Dla świętego spokoju zrobię te badania, chociaż nie widzę po kotach żadnych dolegliwości o których pisze Ewik72. Od sierpnia mam drożdże z Lunderlanda i wątrobę wołową... zobaczymy.Nephila - 2016-12-13, 20:26 shana55, moje koty nie mialy zadnych objawow poza tym ze u brytyjki zrudzialo futerko, nie jakos bardzo ale widocznie. Temat zignorowalam i zaczelam zwracac uwage na miedz w mieszankach. Drugi kot pregowany- u niego musialam sie specjalnie przyjzec zeby zauwazyc ze siersc zmienila kolor, rude widoczne u nasady wlosa dopiero. Trzeciego kota nie bralam pod uwage bo jest tak kolorowy ze jest slabym wyznacznikiem. Poza tym zadnych dodatkowych objawow, koty zdrowe rozbrykane, bez zadnych dolegliwosci, a selen mega wysoko.
Najgorsze jest to ze przy rutynowych badania nie idzie tego wylapac, i kazdy weterynarz sie dziwi dlaczego selen chce badac. Gdyby nie Ewa to bym pewnie do tej pory nic nie wiedzialashana55 - 2016-12-13, 21:21 Nephila
Też byłam w szoku jak się dowiedziałam o tym selenie i miedź też mnie zastanowiła.
Mam cichą nadzieję, że moje drożdże z Forum nie należały do wysoko selenowych. Zresztą dwa lata temu jeszcze nikt o dodatkowym selenie w drożdżach nie słyszał...a Inter Yeast były drożdżami też dla ludzi. Ehhh ...Arora - 2016-12-13, 21:35 qurcze, ja od samego początku jadę na drożdżach od Sihany; niedawno kupiłam całą kilogramową świeżutką paczkę. Czy one też są z taką zawartością selenu?
Ewik, jak i gdzie to sprawdzić??Ewik72 - 2016-12-13, 21:46 Skipper,
Drożdże kupowałam z dostawy w kwietniu 2015 oraz w lipcu 2016.
Arora,
Nie wiem czy wszystkie dostawy są selenowane.
Ja oddałam do sprawdzenia jeszcze 3 próbki z różnych dostaw. Badanie wykonywane jest przez Instytut Ochrony Środowiska w Warszawie. Niestety na wyniki trzeba długo czekać, będą pod koniec grudnia. Oddałam do zbadania też drożdże Pokusy bo oni nie podawali zawartości selenu (już teraz uzupełnili info ale badanie już w toku więc niech tak zostanie).
Nie podawałabym tych drożdży na Twoim miejscu, chyba że oddasz do zbadania i się upewnisz. Tyle że to badanie jest drogie, chyba więc lepiej kupić nowe np Lunderlanda, Barfeed czy Lilly's Bar.shana55 - 2016-12-13, 21:59 Arora
Tak na marginesie, spróbuj te drożdże jak są wyraźnie kwaśne w smaku to też ich nie podawaj kotom.
To oznacza, że mają pH 4,5 i takie drożdże się nie nadają dla kotów.Nephila - 2016-12-13, 22:14 Moje drożdże kupowałam na początku 2014 ( spory zapas) i koty również zatrute. Obawiam się ze nie dotyczy to tylko jednej ferelnej partiidagnes - 2016-12-14, 19:21 Bardzo smutne wiadomości niesie ten wątek. Mimo, że problem nie dotyczy osobiście mnie i mojego kota, to mocno mnie ta sytuacja martwi, bo może okazać się, że mamy na Forum i nie tylko wiele zatrutych psów i kotów . Chciałabym jakoś pomóc poszkodowanym zwierzętom i jedyne, co potrafię zrobić, to podać jak najwięcej informacji, które mogą okazać się przydatne.
Naprawdę nie jest moją intencją straszenie kogokolwiek, jednak muszę napisać, że moim zdaniem sprawa jest poważna. Dlatego uczulam każdego, kto przez dłuższy czas podawał swojemu zwierzęciu te drożdże, by zrobił mu badania i zastosował wszelkie możliwe środki umożliwiające pozbycie się nadmiaru selenu z organizmu.
Powaga problemu polega na tym, że zawarty w drożdżach selen występuje głównie w formie selenometioniny, która nie tylko jest wyjątkowo dobrze przyswajalna przez organizmy zwierząt (bo wykorzystuje drogę wchłaniania przeznaczoną dla aminokwasów), ale podawana w większych niż fizjologiczne dawkach wyrządza znacznie gorsze szkody niż jakakolwiek inna forma selenu.
Proszę, przeczytajcie najpierw mój krótki wpis na temat selenometioniny, który odrobinę wyjaśnia, dlaczego tak poważnie podchodzę do tego, co tu zostało opisane:
http://www.barfnyswiat.or...p?p=71486#71486
Żadna inna forma selenu, zarówno organiczna jak i nieorganiczna, nie wbudowuje się w tkanki zwierząt w miejsce jakiegoś aminokwasu, zniekształcając całe białka. Ogromna nadpodaż selenometioniny trafia najpierw do tarczycy, wątroby, trzustki i nerek, które ją magazynują i które mogą przez to ulec uszkodzeniu. Następnie ta proteina selenowa zaczyna zastępować metioninę we wszystkich białkach strukturalnych i enzymatycznych, co z czasem powoduje zaburzenie ich funkcji. Chroniczne zatrucie selenometioniną to nie jest "tylko" zatrucie selenem, ale także, albo nawet przede wszystkim dodatkowe zatrucie proteiną "podszywającą się" pod ogromnie potrzebny do budowy białek aminokwas metionię. Zatrucie selenometioniną daje tak bardzo niespecyficzne objawy właśnie dlatego, że może obejmować dysfunkcję praktycznie każdego organu i wielu enzymów odpowiedzialnych za wiele różnorakich reakcji metabolicznych. Większość informacji o zatruciu selenem, które można znaleźć w internecie, dotyczy po pierwsze zatruć tzw. ostrych czyli wywołanych jednorazową dawką toksyczną, a po drugie dotyczy podawania wyłącznie nieorganicznych form selenu (seleninu i selenianu sodu), które ani nie są tak dobrze przyswajane jak selenometionina, ani ich spożycie nie powoduje magazynowania selenu w tkankach w postaci zdeformowanych białek zawierających selen zamiast siarki.
Sprawa opisywana w tym wątku dotyczy natomiast zatrucia chronicznego, które w dodatku zostało spowodowane selenometioniną. Poziom selenu wykrywany we krwi nie odzwierciedla tu niestety rzeczywistej skali problemu, gdyż większość spożytego selenu została wbudowana w białka organizmu zwierzęcia i nie jest wykrywana w badaniu krwi. Pozbycie się tego selenu jest procesem niezwykle długotrwałym, na tyle, że może na niego nie wystarczyć życia. Dzieje się tak dlatego, że po zaprzestaniu karmienia selenometioniną, selen jest eliminowany z tkanek tylko i wyłącznie w takim zakresie, w jakim następuje obrót metaboliczny białek ("stare" białka są degradowane i zastępowane nowotworzonymi w ramach danych struktur tkankowych). Najpierw jednak z organizmu musi zostać wydalony nadmiar selenu zgromadzony w nerkach, wątrobie, trzustce i tarczycy oraz znajdujący się we krwi. Sam ten proces trwa już bardzo długo, gdyż selen wydalany jest bardzo "opornie". Później eliminacja selenometioniny z tkanek przebiega z różną prędkością, gdyż każde białko ma inny tzw. czas życia. Niektóre białka, np. te tworzące stawy, odnawiają się dopiero po upływie kilku lat.
W związku z tym wszystkim proszę byście zwracali uwagę na każde, nawet najdrobniejsze i najdziwniejsze odchylenia od normy w zachowaniu lub wyglądzie waszych zwierząt. Także tzw. "dziwne" wyniki badań krwi powinny zapalać czerwoną lampkę tym, którzy używali opisywanych tu drożdży selenowych. Choniczne zatrucie selenometioniną (nie selenem!) może być przyczyną najprzeróżniejszych dolegliwości, może też powodować odległe skutki w postaci różnych niewydolności czy zaburzeń metabolicznych.
Niestety terapie odtruwające w tym przypadku są niezwykle utrudnione, a możliwości bardzo ograniczone. Oprócz oczywistych działań w postaci całkowitego wycofania produktów zawierających większą ilość selenu niewiele można zrobić. Moje źródła medyczne opisują tylko jedną substancję, która w tym przypadku działa wspomagająco, choć niestety nie należy spodziewać się cudów i nie szybko. Jest to witamina C. Jeśli macie zatrute selenometioniną zwierzę, to ustalcie z weterynarzem odpowiednie dawki witaminy C.
Podobno można próbować też działać homeopatycznie, ale ja się na tym zupełnie nie znam, więc nie jestem w stanie wyrazić żadnej opinii.Skipper - 2016-12-14, 21:00 Ewik, z tego co doczytałam selen, mangan i miedź u Twoich kotów były badane we krwi. W pierwszym poście napisałaś, że
Ewik72 napisał/a:
poziom selenu we krwi moich kotów jest poziomem świadczącym o przewlekłym zatruciu i jest wystarczający by to stwierdzić (bez konieczności badania włosów)
Zainteresowała mnie ta "konieczność badania włosów" i zaczęłam drążyć temat. Na stronie Idexx znalazłam informacje, że do oznaczenia zawartości tych pierwiastków może być użyte: 0,5 ml surowicy, lub włosy, lub tkanki.
Z tego co napisała Dagnes w poście powyżej:
dagnes napisał/a:
Sprawa opisywana w tym wątku dotyczy natomiast zatrucia chronicznego, które w dodatku zostało spowodowane selenometioniną. Poziom selenu wykrywany we krwi nie odzwierciedla tu niestety rzeczywistej skali problemu, gdyż większość spożytego selenu została wbudowana w białka organizmu zwierzęcia i nie jest wykrywana w badaniu krwi.
można wnioskować, że bardziej wiarygodne byłoby badanie włosów.
Dlaczego ? Otóż włosy są zbudowane z keratyny będącej rodzajem białka i zawierającej dużą ilość aminokwasów "siarkowych" czyli cystyny i metioniny. Z tego co napisała Dagnes wynika, że w przypadku kotów zatrutych tymi nieszczęsnymi drożdżami metionina będzie zastępowana selenometioniną. Czyli na zdrowy chłopski rozum łatwiej będzie wykryć ten selen we włosach niż we krwi. A przy okazji zaoszczędzi się kotom kłucia i związanego z tym stresu, bo pobranie próbek włosów nie byłoby zapewne dla nikogo wielkim problemem nie wspominając już o możliwości zrobienia tego w domu, bez wizyty u weta.
Prosiłabym kogoś bardziej kompetentnego o opinię w poruszonej przeze mnie kwestii bo to, co napisałam, to są jedynie moje przemyślenia po przeczytaniu wpisu Dagnes.
Zastanawiam się tylko, czy w przypadku oznaczania selenu w surowicy, włosach i tkankach normy "ilościowe" są takie same