Powitalnia - Happy, Rupert i Carlos
Tadeusz - 2016-10-10, 13:04 Temat postu: Happy, Rupert i Carlos Witam wszystkich w imieniu moich kotów i swoim! Wraz z żoną, jest nas pięcioro. Jeszcze dwa tygodnie była nas szóstka, ale niestety Simon opuścił nas przez chłoniaka w jelitach i chore nerki.
Tak więc oto Happy, jeszcze gdy był wolnym, ale bardzo samotnym młodziutkim kotkiem, szukającym jakiegoś kociego stada:
A oto Rupert - biało-rude szczęście za 50 zł pozyskane od sąsiada, który go wyprowadzał na podwórko i zostawiał gdy kotuś nie chciał wracać do domu. Był (i jest) tak ufny, że biegł do każdego dziecka, dorosłego i... psa!
No i Carlos. Po spotkaniu z samochodem miał sparaliżowane tylne łapy i negatywne rokowania od dwóch weterynarzy. Na szczęście jednego pogryzł (a moje pogryzienia goiły się ponad pół roku!) i tym kupił sobie dwa tygodnie na sprawdzenie czy zdechnie (podejrzenie o wściekliznę), czy nie (nie ma wścieklizny). W czasie tych dwóch tygodni ciągła gimnastyka łapek, masaże kręgosłupa, tomy miłości i jego hart ducha spowodowały, że odzyskał resztki czucia w łapach! No i nie zdechł! W ciągu kolejnych miesięcy fizjoterapii na szerokim kuchennym parapecie zaczął wreszcie stawać i się przemieszczać. Miałem mu znaleźć dom, bo nie chcieliśmy czwartego kota. Ale tak się z nim zżyłem, że musiał zostać u nas :) Niestety nie umiem obrócić obrazka do pionu (polecenie rotate="90" nic nie daje).
A to Simon, jedyny kot "zaplanowany", którego już z nami nie ma.
Chciałbym nauczyć się przygotowywać BARFne jedzenie dla kotów. Na pewno im będzie smakować, bo jedzą wszystko bez grymaszenia - może dlatego, że poza posiłkami nie ma nic w miseczkach.
traganek - 2016-10-10, 23:06
Dzień dobry na forum :)
Gdzieś fotki zniknęły w tej odchłani internetu :(
Tadeusz - 2016-10-11, 19:06
Nie wiem co się dzieje ze zdjęciami. Raz ich rzeczywiście nie ma, a raz je widzę! Spróbuję je inaczej pokazać. Tak więc raz jeszcze Happy, na wolności:
Dalej Rupert, zbój o buzi laluni:
Następnie Carlito:
No i Simon, który jest już w krainie wiecznych łowów (na muchy):
Mam nadzieję, że teraz fotki widać. Na podglądzie są :)
Skipper - 2016-10-11, 19:28
No piękne są
Tadeusz - 2016-10-11, 20:21
Fajnie, że zdjęcia widzi jeszcze ktoś oprócz mnie Znaczy to, że udało mi się je wkleić.
gerda - 2016-10-11, 21:42
Szkoda pięknego Simona Pozostałe piękne, każdy inny
IzabelaW - 2016-10-12, 06:29
Cud gromadka Super, że Carlos przezwyciężył niedowład, dziękuję że się nim zaopiekowaliście
ismena - 2016-10-12, 19:20
na faktycznie zdjęcia raz są raz ich nie ma, ale widziałam :) super kociaki
nie umiem jeszcze zdjęć wklejać ale może kiedyś mi się uda. Moje stadko to:
Baltazar -5 letnihusky/malamut
Diego - 5 letni biszkoptowy labrador
Rapsodia - 8 kg kundelek, który od 9 lat boi się własnego ogona ;) - dlatego trzyma się innych ogonów, robi za alarm :D
Bucefał - rudy 10 letni kociamber
wszyscy mówimy Dzień Dobry
Tadeusz - 2016-10-12, 20:46
IzabelaW napisał/a: | Cud gromadka Super, że Carlos przezwyciężył niedowład, dziękuję że się nim zaopiekowaliście | Prześwietlenie pokazało, że nie ma złamań. Wet podejrzewał, że jest krwiak, który uciska rdzeń kręgowy i całkowicie blokuje przewodzenie bodźców. Na szczęście delikatne masaże i gimnastyka łap sprawiły, że krwiak się wchłonął. Przy okazji RTG pokazał jeszcze śrut z wiatrówki pod skórą na boku - pamiątkę po spotkaniu z jakimś bezmózgim sadystą, który strzela do zwierząt.
ismena - 2016-10-17, 07:32
ismena napisał/a: | na faktycznie zdjęcia raz są raz ich nie ma, ale widziałam :) super kociaki
nie umiem jeszcze zdjęć wklejać ale może kiedyś mi się uda. Moje stadko to:
Baltazar -5 letnihusky/malamut
Diego - 5 letni biszkoptowy labrador
Rapsodia - 8 kg kundelek, który od 9 lat boi się własnego ogona ;) - dlatego trzyma się innych ogonów, robi za alarm :D
Bucefał - rudy 10 letni kociamber
wszyscy mówimy Dzień Dobry |
Chyba się wpięłam z moją gromadką do czyjegoś pokoiku mam nadzieję że zostanie nam wybaczone obiecuję zacząć wszystko od początku w oddzielnym zakątku
Tadeusz - 2016-10-17, 14:27
ismena napisał/a: |
Chyba się wpięłam z moją gromadką do czyjegoś pokoiku |
Nic nie szkodzi. Rupert bardzo lubi psy :)
|
|
|