BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFne Życie - Maks i Mufka :)
Saga - 2016-08-05, 23:46 Temat postu: Maks i Mufka :)No to czas się przywitać . Na początku maja zaadoptowałam z fundacji zajmującej się bezdomnymi kotami dwa 6-cio tygodniowe kociaki (urodzone 16-tego marca). Miała być tylko kotka, było rodzeństwo (chłopak i dziewczynka ) mocno ze sobą związane, żal było rozdzielać, więc wzięłam dwa . Cudne kociaki, ale od samego początku miałam z nimi problemy żywieniowe - nie chciały jeść suchej karmy. Znaczy kotka po jakimś czasie trochę skubała, ale bez entuzjazmu, kotek za nic nie ruszył. W sumie im się nie dziwię, bo kto by chciał takie coś jeść . Lekarka prowadząca koty nakrzyczała na mnie, że to przeze mnie koty nie chcą jeść bo im podtykam, że powinnam przegłodzić koty to będą jadły, że to nienormalne żeby koty nie chciały jeść suchej karmy itp. Jakoś teoria głodzenia kotów nie była dla mnie zbyt mądra (delikatnie mówiąc), widząc że nie uzyskam pomocy zaczęłam szukać jak mam żywić te maluchy. W międzyczasie okazało się, że kotka załatwia się bardzo luźno po jedzeniu puszkowym. No i tak trafiłam tutaj . Od trzech tygodni koty są na barfie z FC, wprowadzałam powoli, początkowo jeden posiłek dziennie, ale szybko przestawiłam je tylko na barf. W tej chwili widzę, że chyba wszystko jest ok, koty akceptują już wszystko co podam
A oto mój... bukiecik kwiatowy
to był ich pierwszy dzień w domu, szaraczek whiskasowy to kocurek - Maks, po prawo kotka - Mufka :)
I jeszcze kilka zdjęć bardziej współczesnych :)
I to by było na tyle . Pozdrawiamy wszystkich forumowiczów Tufitka - 2016-08-06, 06:56 Miau miau na forum, śliczności kociaki
Wspaniale, że wzięłaś dwa kociaki, jak będą same, to wspólne towarzystwo nie pozwoli im się nudzić.
Dobrze, zrobiłaś przestawiając je na barfa i świetnie, że im wchodzi. Trzymaj tak dalej , a weta zmień, bo ta pani, to chyba na kotach się nie zna. Może powinna zmienić zawód - z takim podejściem zostać grabarzem ?Kocia Ciocia - 2016-08-06, 07:01 Cześć, Kochani
Ależ piękne są Twoje kociaki A jak ładnie rosną! Od razu widać, że jest im u Ciebie cudownie.
U mnie po mokrej z puszki było to samo z Lichem, niby Animonda Carny, ale bąki puszczał takie że oczy łzawiły No i te kupki, nie dość że paktycznie jak woda, to jeszcze robione po 3 razy dziennie i wydalane w ilości większej niż maluch zjadł. Na szczęście na BARFie są już kupale twardziele i to co 2 dni:)
Życzymy Wam powodzenia, a Łoskot dołącza osobiste pozdrowienia pisane zadkiem na klawiaturze!
Jeśli można prosić o jeszcze parę zdjęć... Kociaki są prześliczne!Skipper - 2016-08-06, 07:32 Witajcie na forum
powtórzę to, co napisała Tufitka - wzięcie 2 kotów jest bardzo dobrą decyzją chociażby właśnie z tego względu, że nie będą się nudzić jak zostaną same w domu, a jak pisałam kiedyś na forum człowiek też nie jest w stanie zapewnić kotu tyle atrakcji co koci współtowarzysz.
Co potrafią wyczyniać 2 koty to zapewne już wiesz - ja mam na stanie 3 sztuki i demolkę w ciągu pięciu minut potrafią łobuzy zrobić A najlepsze jak jeden na drugiego zaczyna polować - gonitwom wtedy nie ma końca.
Pomysł z przestawieniem na BARF-a to strzał w dziesiątkę - kociaki będą zdrowsze, wyżywienie jest znacznie tańsze, a jego jakość też jest nieporównywalna z komercyjnym (na plus oczywiście )
Kociaki masz śliczne , a jak patrzę na Maksa to z maści wypisz, wymaluj mój sierżant Tosiek (tylko wyposażony dodatkowo w pręgowany ogon ).
Niech się kociaki zdrowo chowają i powodzenia w barfowaniu życzę Saga - 2016-08-06, 15:25 Dziękuję za miłe słowa
Tak, no demolka coraz częściej się zdarza, zwłaszcza jak zaczyna się polowanie na wszelkiego rodzaju latające - muszki, ćmy itp. Wtedy tylko łapię w locie spadające lampki z mebli i pilnuję firanek . Co do dwóch kotów to prawda, każdemu kto myśli o wzięciu kota będę radzić by brał dwa. Doktor Sumińska zawsze radzi: "chcesz mieć kota to bierz dwa. Tyle samo problemów co z jednym a dwa razy więcej radości" . Tłuką się, gryzą się, obrażają się na siebie a potem godzą, całują
Mufka jest troszkę... nieufna, lekko wycofana, woli z boku postać i poobserwować, od początku taka była i dość płochliwa. Byle stuknięcie (a w blokach to wiadomo jak jest), zaraz uciekała i się chowała po "mysich dziurach" . Najgorzej reaguje na te hałasy z ulicy typu szalejące motocykle. Ale powoli się uspokaja, już jest nieco lepiej. Stąd to przewrotne imię bo najchętniej to by się zamelinowała w taką właśnie mufkę na cały dzień :D. Ma trochę śmieszne umaszczenie, niczym strój Batmana. Taka czarna pelerynka zapinana na brzuszku.
Maks to tak oficjalnie, zapomniałam dopisać, że w domu ma pseudonim Maniuś Komediant . Jak pewnego razu zaczął sobie zakładać swoją zieloną miseczkę na głowę i tak próbował chodzić po kuchni to padłam :D. Jest bardzo ufny i śmiały bardzo lubi jak ktoś obcy przychodzi bo ma co robić - zaczepia, podchodzi, bawi się . Jak usłyszy dzwonek do drzwi albo klucz w zamku to na równe nogi, ogon w górę jak ołówek na sztorc i wita wszystkich . I straszny gaduła się robi . Wczoraj jak mu zdjęcia robiłam to wreszcie nakrzyczał na mnie, że nie daję mu spać tylko pstrykam i pstrykam .
Z tym przechodzeniem na Barfa to tak prosto też nie było, aczkolwiek podstawy były dobre bo koty małe/młode, Maks praktycznie w ogóle nie jadł suchego, Mufka tylko troszkę, bardzo chętnie surowe wcinały, ale z suplementacją to już różnie. Dodawałam małymi kroczkami na próbę różne bo np. nie pasowały im drożdże. Ale widzę, że teraz już jest ok. No i kilka dni po przejściu tylko na Barfa Maks zaczął mieć bardzo luźne qpalki, krowie placki. Eliminowałam różne składniki, to się ciągnęło dobre 2 tygodnie, myślałam, że to może po kurczaku albo źle reaguje na FC, ale jednak najprawdopodobniej nie toleruje smalcu gęsiego. Od kilku dni już się wszystko unormowało, koty załatwiają się raz na 2 dni, nic nie śmierdzi, jest ok. A wiem co to "zapach" kuwetowy... na początku nieświadoma zupełnie, bo oczywiście nikt mi nie powiedział jak mam prawidłowo karmić koty, dostawały saszetki felixa. No po tym to była masakra, trzeba było gruntownie wietrzyć mieszkanie . Zupełnie nie rozumiem tego, że na siłę z kota robi się pół-wegetarianina . Mnie też próbowano przekonać do karm RC bo to niby najlepsze. Jasssne . No bo wszystkie koty to jedzą. Może i jedzą, nie wiem, statystyk nie robiłam, albo moje są po prostu sprawne inaczej . Niemniej jestem tego pewna, że tam gdzie były nie jadły suchej karmy, chociaż usilnie mi wmawiano, że na pewno jadły, że to tak u mnie tylko nie jedzą. No może Mufka z głodu jadła. Nie trzeba być szczególnie bystrym żeby nie zauważyć po zachowaniu kota, że suchej karmy nie lubi i nie jadł. Maks od samego początku jak dostawały mokrą karmę to wręcz walczył o jak największe porcje, wyganiał Mufkę od miski i zjadał jej porcję a najlepiej to siadał po środku i był kęs z jej miski, kęs ze swojej i objadał się na zapas. Jak zgłaszałam problem to oczywiście było "bo koty tak mają". Teraz się uspokoił wie że mu nie zabraknie, je tyle ile potrzebuje, czasem zostawi nawet i dokończy za pół godziny. A to głodzenie kota żeby go zmusić to jakieś kuriozum, to tak jakby głodzić dziecko dlatego, że nie lubi szpinaku.
Fotki . Maks będzie dużym kotem, chociaż ciut wystopował z wagą. Ale i tak wydaje mi się, że już jest duży. Jak był mały to miał nieproporcjonalnie olbrzymie łapki, tu widać to trochę na tym zdjęciu:
i pierwszy raz na kanapie, frajda na całego
IzabelaW - 2016-08-11, 17:13 Fajne brzdące shana55 - 2016-08-11, 18:27 Dopiero teraz dopatrzyłam że masz dwa cudne kociaki Mufka ma unikatowe umaszczenie, a Max sreberko takie piękne jak mój Mruczuś.
Witajcie na Forum i owocnego Barfowania Skipper - 2016-08-11, 21:43 Dla mnie bardzo się podobają te powyginane kocie ogonki na fotkach. Jakkolwiek do Maksa i tak zawsze będę miała szczególny sentyment z tytułu jego tośkopodobności... Saga - 2016-08-11, 22:20 Tak, Mufka ma umaszczenie bardzo ciekawe pelerynka czarna a pod nią taki szary puszek przebija, trochę śmiesznie miejscami to wygląda, zwłaszcza na główce i właśnie ciekawe jest, że ona praktycznie ma symetryczne to umaszczenie. Gdyby to był chłopak to na imię by miał Batman . Nawet na brzuszku to wygląda tak jakby suwaczek ;). Ale... rekordy popularności bije Maks . No każdy jest nim zachwycony chociaż to zwykły burasek . Pewnie dlatego, że jest pod względem zachowania zupełnie inny, mały zgrywus. Wszystkie sąsiadki go uwielbiają a ten z tego skrzętnie korzysta zrobi mleczne oczy, rzuci zalotnie główką i już, kupuje ludzi . Jak to moja koleżanka powiedziała "Mufka ma piękne i nietypowe umaszczenie, ale Maks ma wdzięk i urok osobisty" . A te ogony są naprawdę śmieszne - albo powyginane albo ołówki w górę . Albo na wiewiórę jak się pokłócą ze sobą Dragana - 2016-08-30, 19:18
Saga napisał/a:
Cudne kociaki, ale od samego początku miałam z nimi problemy żywieniowe - nie chciały jeść suchej karmy.
I słusznie Jeden problem z głowy - czyli jak nauczyć kota jeść mokre.
A po suchym RC to naprawdę taki smród, że zabija. I do tego codzienna dostawa smrodu, no dziękuję bardzo za takie atrakcje Naprawdę bardzo mnie to cieszy, jak widzę w Powitalni kolejne barfujące kociaki.
Mam nadzieję, że te śliczne maleństwa nie przysporzą Ci wielu zniszczeń w trakcie swoich szalonych zabaw Saga - 2016-08-31, 00:02
Dragana napisał/a:
I słusznie Jeden problem z głowy - czyli jak nauczyć kota jeść mokre.
No fakt, z jedzeniem mokrego nigdy problemu nie było, one chyba od początku jadły i suche i mokre. Znaczy Mufka bo Maks to nie wierzę, mimo zapewnień lekarki, że jadł suche a u mnie tylko takie fanaberie odstawia bo mu ponoć na to pozwalam. I w sumie dobrze się stało, że to kot miał takie... "fanaberie" bo w ten sposób szybko zaświeciło mi się światełko ostrzegawcze, ze coś tu nie gra . Gdyby nie to, to nadal bym święcie wierzyła lekarce i słuchała tylko jej zaleceń . A mokre to widziałam whiskasa u lekarki jak podawał kociakom, więc chyba to jadły, aczkolwiek nie wiem jak w DT było.
A potem się okazało, ze z mokrą to też nie tak prosto bo Mufka zaczęła mieć bardzo luźne qoopale . Kupiłam im Grau dla łasucha i niestety - krowie placki. Nie było wyjścia, trzeba było szybko przestawić koty na barfa bo sobie nie wyobrażałam, że Maks będzie dostawał mokre a Mufka będzie się tylko oblizywać. No i wcinają
Dragana napisał/a:
A po suchym RC to naprawdę taki smród, że zabija. I do tego codzienna dostawa smrodu, no dziękuję bardzo za takie atrakcje
A to nie wiem, nie podawałam. Ale smród też przeszłam. Na samym początku zupełnie nieświadoma słuchałam różnych rad jak zmusić kota do jedzenia suchego i pani w zoologu poradziła mi saszetki felixa, do niego wkładałam suchą karmę. No to była masakra jak się koty załatwiły . Mieszkanie do gruntownego wietrzenia, z przeciągami bo nie dało się wytrzymać. Ja z drugiego pokoju poczułam, że kociaki się załatwiły, biegłam uprzątnąć i zaraz trzeba było wynosić odpady w ogóle z mieszkania bo czuć było nawet przez folię. Sąsiadka mi nie wierzy, że teraz nie wynoszę, czasem worek z odpadami idzie do śmieci raz na dwa dni bo nic nie czuć.
Cytat:
Mam nadzieję, że te śliczne maleństwa nie przysporzą Ci wielu zniszczeń w trakcie swoich szalonych zabaw
Heh . No, tapeta z fizeliny niestety ucierpiała najbardziej, no i róg kanapy. Ale... ogólnie jak na takie 5-cio miesięczne koty to mnie się wydaje, ze są bardzo spokojne . Są dni, że potrafią cały dzień przespać. Znaczy tylko śpią i jedzą, jak stare koty . Na następny dzień (znaczy głównie wieczorem) szaleją. Nie wiem od czego to zależy, może od pogody? W nocy raczej śpią, wstają o świcie, załatwią swoje sprawy kuwetowe i dalej się kładą spać. Ale tak jakoś od 18-tej - 19-tej odrabiają zaległości . Maks ma teraz fazę na zapoznanie się z klatką schodową . Już dwa razy mi prysnął jak wpuszczałam gości . Jak zobaczy, że się szykuję do wyjścia to biegnie do drzwi i miauczy, no jak pies normalnie . Wpadłam na pomysł, ze może na smyczce uda mi się go wyprowadzić, bo samego to się boję, on jest baaardzo szybki, 6 pięter nade mną jest, nie dogonię bystrzaka . Na rękach też się nie da bo się straszny dzikus zrobił i nie daje się brać na ręce. No i dziś była pierwsza próba ze smyczką, koty oszalały. Nie wiem czy była czymś nasączona, czy przeszła zapachami sklepu bo normalnie skakały, latały, gryzły . Ledwo mu te szelki założyłam, a na smyczce to był kot-froterka do podłogi . W samych szelkach chodzi, może się przyzwyczai. Znaczy chodzi to za mało powiedziane on raczej fruwa po mieszkaniu, chyba pomyślał, ze jak będzie w nich biegał to szybciej z niego spadną . A potem przypomniał sobie, ze dawno się nie bawił w latający dywan . Mam mały dywanik w kuchni i koty wymyśliły zabawę - Mufka siada na nim a Maks ją wozi po całej kuchni . Teraz już jest trochę ciężka, ale i tak skubany daje radę.
W każdym razie jeśli chodzenie na smyczy nie wyjdzie to szelki będą służyły jako urządzenie odchudzające, bo takiego biegacza to jeszcze nie widziałam . Dzięki temu koty spalą nadmiar tłuszczu
Dziś pani w zoologu lekko zaniemówiła jak powiedziałam jej, że potrzebuję smycz z szelkami dla takiego zwykłego kotka 5-cio miesięcznego, który waży ponad 3 kg . Trzeba było widzieć jej minę .Saga - 2016-09-08, 18:30 A oto mój alpinista spacerowicz wczoraj pokonał kolejną przeszkodę w domu, kombinował i kombinował wiele dni aż wykombinował jak się dostać na szafki w kuchni pod sam sufit i na lodówkę, ech...
A teraz kombinuje jak mnie oszukać i uciec z domu na klatkę schodową Saga - 2016-10-17, 18:46 Zdjęcia fatalne za co przepraszam, złapałam za komórkę bo zanim bym wyjęła aparat to koty by zaraz przyszły sprawdzać co robię
Nie mogłam się powstrzymać nie wiem co im się stało, nagle po 3 miesiącach przerwy znowu sypiają ze sobą