Ogromna metamorfoza zachowań kotów. "Są leniwe i rozpuszczone"
W ciągu ostatnich dwudziestu lat koty domowe stały się prawdziwymi pantoflarzami, są leniwe i rozpuszczone - wynika z badań włoskich naukowców. Stwierdzili oni jednoznacznie, że właśnie u tych czworonogów zauważono największą metamorfozę zachowań.
Zoolodzy, etolodzy (specjaliści od badania zachowań zwierząt) i weterynarze podkreślili, że współczesne koty całkowicie "przestawiły się" na wykwintne jedzenie z puszek, nie łapią myszy, nie chodzą po dachach czy drzewach, psy lekceważą, a większość czasu spędzają wśród poduszek na kanapach i fotelach.
Kot samotnik? Nie! Koty kochają domowników
Największą kocią wadą jest lenistwo - koty poruszają się już niemal wyłącznie między swoim wygodnym legowiskiem a miską. Ponadto zauważono całkowitą zmianę przyzwyczajeń żywieniowych. Większości nie smakuje już surowe mięso ani ryby, a jeśli już, to musi to być przysmak z kaczki lub łosoś w galarecie.
Co więcej kot, zwierzę uchodzące do tej pory za typ samotnika, często cierpi właśnie z powodu samotności i uwielbia obecność domowników.
- To zwierzę uprzywilejowane, nad wyraz rozpieszczone, przekarmione i trochę znudzone - stwierdziła etolog Eugenia Natoli. Jej zdaniem należy także obalić stereotyp, zgodnie z którym jest to czworonóg-indywidualista, niespecjalnie przywiązany do człowieka. Okazuje się bowiem, że koty rozwinęły głęboką więź z innymi domownikami i ze wszystkimi rywalizują o jedzenie, wygodne miejsce i uczucie.
Sandra - 2012-04-04, 12:09
kianne napisał/a:
W ciągu ostatnich dwudziestu lat koty domowe stały się prawdziwymi pantoflarzami, są leniwe i rozpuszczone- wynika z badań włoskich naukowców
Dodałabym od siebie nieco przewrotnie...."Jaki pan taki kram"
Też coś w sieci znalazłam
Cytat:
Podobno koty upodabniają się do swoich właścicieli, ale nie przyjmują tego tak spokojnie i bezrefleksyjne jak psy, walczą ze swoim wewnętrznym właścicielem, nienawidzą go w sobie, chcą go zniszczyć. Z tego wynika chęć kotów do podporządkowywania sobie właścicieli, w rezultacie ten, który miał być ich panem staje się ich własnością.
To oczywiście teoria, do tego nie moja..., ale skłaniam sie ku niej.
kianne napisał/a:
koty rozwinęły głęboką więź z innymi domownikami i ze wszystkimi rywalizują o jedzenie, wygodne miejsce i uczucie
A pod tym się podpisuję....
A kot samotnik ? Tylko wtedy jeśli nie stworzymy z nim stada i sami wybierzemy mu taki model zycia Geza - 2012-04-05, 08:17
Sandra napisał/a:
A kot samotnik ? Tylko wtedy jeśli nie stworzymy z nim stada i sami wybierzemy mu taki model zycia
Nie wolno nam zapominać o kocich charakterach - koty też bywają lękliwe, z niskim poczuciem własnej wartości, albo po prostu wybrały postawę wycofującą ze świata, co my określamy słowem "samotnik".
Na temat rozpuszczonych kotów było już w dziale "Neotenia". Dziś, niestety, kot biegający po ogrodzie, łące i łowiący myszy jest w powszechnej świadomości kotem tzw. zaniedbanym, któremu to właściciel nie potrafi zapewnić dobrego domu, czyli - znów w powszechnej świadomości - pełnej miski i wygodnego posłanka, oraz całej armii kolorowych myszek, z różnymi fantazyjnymi piórkami i plastikowymi oczkami, które fajnie się wydłubuje i zjada.
Jak zwykle sprawa jest jednak złożona. Powyższe jest jedynie bardzo uproszczonym modelem.kot - 2012-04-14, 11:22 Czy może tak być, że kot upodobni się do człowieka ? Psiarze tak twierdzą, że w ich przypadku to działa.Terhie - 2012-04-14, 12:28 Na moje "oko", koty, jak psy, bardzo dobrze wczuwają nastroje ludzi. I coś z tych nastrojów przejmują. Myśli, emocje, charakter, nawyki, tryb życia - tak, wg mnie kształtuje to koty. A jak wiadomo, koty lubią pisarzy, bo papier dobrze izoluje i cudownie jest się rozłożyć na stosie kartek (zwłaszcza mój Sanji tak ma - papier, książki, ulotki, wszystko dobre).
Jeśli pytasz, czy upodobniają się fizycznie to nie zauważyłam.Sandra - 2012-12-10, 16:08 Posty przeniesione z wątku o BARFie na innych forach
ciocia_mlotek napisał/a:
Ja i tak wydaję na kundla więcej niż wielu
.....znaczy się proszę Pani...."pański piesek" ten kundel jest ?ciocia_mlotek - 2012-12-10, 16:25 Nie bardzo rozumiem.
Ale tak mój pies mój.
A wydaję więcej niż wiele osób nie dlatego, żem taki burżuj tylko dlatego, że takie mam źródła. Wiele osób, naprawdę dużo dostaje ogromne ilości "resztek" od rzeźników i sklepów rzeźnickich. Owe sklepy muszą płacić za każdy kilogram odpadów, które się wywozi, więc wolą oddać komuś dla psa. Niestety mój lokalny rzeźnik zdaje sie odpadów nie produkować wcale a nawet za takie rzeczy jak płuca kasuje niemało. Choć i tak jak czytam ile osoby z forum wydają na mieso dla psiaków i kotów to stwierdzam, ze nie mam na co narzekać :)Sandra - 2012-12-10, 16:59
ciocia_mlotek napisał/a:
Nie bardzo rozumiem.
Użyłam powiedzenia "pański piesek" aby podkreślić, że Twój kundel dobrze ma u Ciebie i dostaje dobre jedzonko
Gdyby było określenie "pański kotek" to na pewno odnosiłoby się do mojego Pinto, który jest wybredny/rozpaskudzony i uwielbia lepsze kęski.isabelle30 - 2012-12-10, 17:17 Taaaa, te nasze pluszaki to same "pańskie" są...Brutus w tym roku dostanie na gwiazdkę dwie nowe obroże, smycz i nową miskę do wody....Dodam, że miska już szósta, smycz dziesiąta, a obroża....pudełko stoi na balkonie, jest teraz za zimno żeby policzyć która ale blizej 20ciocia_mlotek - 2012-12-10, 17:34 A, że on księciunio jest to insza inszość. Nosem potrafi mi kręcić jak jedzonko nie wystarczająco wykwintne. Ostatnio ma totalnego focha na wątrobę. Do tego miejsce do spania. Absolutną koniecznością jest, zeby było miękkie i juz wcześniej zagrzane. Generalnie w nocy sypia ze mną - ma swoją kołderkę na moim łóżku, w którą się zakopuje. Ale wystarcz, ze ja usnę i chwila moment leży na mojej kołdrze w zgięciu moich kolan (cóż sam sobie potem winien, że kopy dostaje - ja się bardzo kręce w nocy i ta osobna kołderka byłą dla jego własnego dobra ). Kilka dni temu przed pójściem spać wieszałam pranie i biedny piesio musiał na podłodze czekać (sam nie pójdzie do wyrka, zawsze pod nogami gdzieś się ułoży czekając). A jęczał, a wzdychał, a się kręcił. W końcu fuknął i poszedł się położyć na łóżku synka mojego, w samiutkich nogach.
No mówię, ksieńciunio isabelle30 - 2012-12-10, 17:38 Twój księciunio czeka na kołderkę a mój czeka aż mu kołderkę odgarnę i sama się ułoże. On musi na przescieradle, w nosem wtulony w moją szyje spać...i często z kopytami na moim nosieciocia_mlotek - 2012-12-10, 17:43 My to mamy beczkę śmiechu patrząc jak on się układa. Kopie, nogą, nosem przesuwa, leciutko w zabki weźmie żeby na pewno wszystko było idealnie. A jak już jest super i się ułoży.... to wstanie jeszcze z 10 razy żeby poprawić. Przekomiczny z tym jest isabelle30 - 2012-12-10, 17:45 To delikatny księciunio. Mój się wali jak stoi...jak się kładzie na podłodze to łomot idzie po całym blokuciocia_mlotek - 2012-12-10, 17:55 No nie to mój bezwzględnie królewicz na ziarnku grochu. A i po błtku niebardzo i łapeczki marzną łatwo. Zapomina o tym wszystkim dopiero jak smycz odczepię w dzikim polu. Wtedy nieważne - leje, wieje, wrzosowisko czy bagnisko - fiiiiiiiiiiiiiiiiiuuuuuuuuuuucoztego - 2012-12-10, 19:55 To mnie fascynuje, moje to samo, będą się zapierać, żeby nie iść na spacer w deszczu, łapeczki marzną na śniegu, ale niech no tylko wyjdą na łąki, smycz odpięta, wszystkie niedogodności natury przestają istnieć, można szaleć godzinami