BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Dom tymczasowy
gerda - 2015-06-11, 10:54
kashucha napisał/a:
Lawenda śniła mi się całą noc i jeszcze długo będzie mi się śnić. Staram się cedzić wspomnienia i pamiętać ją brykającą z czasu przed chorobą
Tak wiele nauczyłam się na jej i swoim cierpieniu. Jeśli nie będę w stanie przygarnąć do swojego serca i domu innego kotka na zawsze, to na pewno zdecyduję się dawać dom tymczasowy potrzebującym, jeśli tylko będę w Polsce. Tyle kociej biedy na świecie.
Kashucha - nowy kot w domu pomoże Ci Ja tak zrobiłam. wzięłam "Pocieszyciela". To działa nigdy jednak nie zapomnę tego utraconego małga - 2015-09-25, 15:42 Kashucha, fajnie, że się odezwałaś. Pomysł z domem tymczasowym jest super, jeśli jesteś już gotowa psychicznie potencjalnie też i leczyć takie koty i czasem je pożegnać.
usunięto OTkashucha - 2015-10-15, 17:17 Dom tymczasowy już jest i działa :) Zdecydowanie pomogło mi to wypełnić pustkę po Lawendzie, polecam każdemu, kto tylko ma jakieś możliwości czasowe.
No i chwalę się: https://www.facebook.com/GatosDePau . Wszystkie do wzięcia. A jeden ma ogromny potencjał barferski (pozostała dwójka też daje radę). shana55 - 2015-10-16, 18:14 Brawo i powodzenia życzymy Jinx the Cat - 2015-10-17, 13:55 kashucha, Witaj nam ponownie!!! Cieszymy sie (oczywiscie razem z Jinxem,a jak!!! ) ze pod Twoim dachem znowu "puszynskie" zagoscily !!! Wszystkiego dobrego i powodzenia!!!! A kociaki super sa... kashucha - 2015-12-08, 09:06 Jinx the Cat, Dzięki Jinx. Nie zauważyłam Twojego posta.
Tymczasowanie daje dużo satysfakcji, radości z obcowania z futrzakami. Pomaga na tęsknotę choć jej całkowicie nie likwiduje, to raczej niemożliwe.
Mam dwójkę nowych podopiecznych, poprzednia trójka znalazła domek. I tak to się kręci :)
Na szczęście żadne z nich nie jest podobne do Lawendy.
Byłam niedawno na wystawie kotów w Poznaniu i byłam tam jedna koteczka niesamowicie podobna do Lawendy. Spojrzała mi prosto w oczy. Łzy się polały, co tu dużo mówić. Rozmawiałam z jej hodowcami, dali mi ją nawet potrzymać na chwilkę. To nie to samo.
Wpadłam na forum poszukać informacji o przeciwzapalnym działaniu oleju z łososia. Wczoraj zastanawiałam się też nad częstotliwością podawania żółtka, muszę poszperać tu w poszukiwaniu informacji.
Pozdrowionka dla Ciebie i Jinxa i dla wszystkich czytających wątek :)Ewik72 - 2015-12-08, 21:59 kashucha, to wspaniała sprawa! u mnie tymczasowanie szybko zamieniło się w stan stały tym samym od września stan liczebny z dwóch zmienił się na cztery Pozdrawiam Cię serdecznie kashucha - 2015-12-08, 23:08 Ewik72, trzymam się jak mogę, by być dt bez rezydentów, bardzo mało jest takich domów, a o ich zaletach nie trzeba pisać. Pomaga mi myślenie, że choć te dwa kociaki są cudowne, idealne wręcz, to gdzieś tam, za rogiem, czeka jakaś kocia bieda, a za nią kolejna. O tym myślę, gdy co rano ta dwójka wita mnie i się przytula :)Ewik72 - 2015-12-08, 23:15 kashucha, wiem wiem...bycie domem tymczasowym wymaga ...hmmm...przyjęcia pewnych zasad od początku, żeby móc spełniać swoją rolę. To nie jest łatwe. Ja na dom tymczasowy się nie nadaję, na szczęście pomagać można na wiele sposobów.
Pewnie i na rezydenta u Ciebie przyjdzie czas... apple - 2015-12-09, 18:19 kaschucha, Ewik72
Jako że też miałam dwa kocięta "na tymczasie" w wakacje (obydwa znalezione), podzielę się swoimi przemyśleniami nt oddawania kotów.
Od początku nie myślałam o tym, aby je zatrzymać.
Może dlatego, że od razu założyłam, że znajdę im domy.
Przyznam się też, że byłam wściekła jak natknęłam się na drugie kocię w odstępie dwóch tygodni, bo wcale nie marzyłam o tym, aby być domem tymczasowym i zaniepokoiłam się, że w takim tempie niedługo będę miała z 5 kociąt w domu.
Obydwa oczywiście odchuchałam, jedno wyleczyłam (było w opłakanym stanie) i znalazłam każdemu cudowne domki z kocim towarzyszem.
Ale… mój Rudolf też był wzięty na "ograniczony okres" z zamiarem znalezienia mu domu.
Początkowo wszystko mi przeszkadzało, a to że ciągle chodzi za mną a to że słychać go już z dołu jak wracam do domu (mieszkam na 3. p.) a to że… już nie pamiętam co.
Nagle wszystko przestało mieć znaczenie, nie wyobrażałam sobie oddania go. Jest moim najukochańszym kotem.
Ja mam chyba słabość do dorosłych kotów.
Pociąga mnie ukształtowany charakter. Kocie smarkacze są fajne, ale na dłuższą metę trochę dla mnie nudne głównie się bawią, trzeba strasznie na nie uważać, nie wiadomo co z nich wyrośnie...kashucha - 2015-12-09, 21:31 apple, a ja właśnie odwrotnie, mam słabość do kociąt i to dorosłe osobniki wydają mi się nudne, takie już ukształtowane
Jest coś magicznego w obserwacji jak malutkie kocię nabywa nowe umiejętności. Moje pierwsze tymczaski były jeszcze butelkowe i zdecydowanie nie umiały się umyć Jaka to była frajda po raz pierwszy zobaczyć jak czyszczą sobie pyszczki... Coś pięknego.
A potem, te bezsensowne galopady, to ściganie własnego ogona, napadanie na swój cień... Nie da się nudzić kashucha - 2016-01-03, 14:05 Moje tymczasy Apsik i Ekler poszły wczoraj razem do nowego domu - BARFNEGO! :)
ich nowa opiekunka sama zainteresowała się tą dietą, wystarczyło, że zobaczyła na stronie mojego domu tymczasowego zdjęcia i filmy kotów jedzących surowe mięso.
Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa
Nie miała wcześniej kotów i nie karmiła BARFem, więc rysuje się przed nią wiele wyzwań, ale mam nadzieję, że podoła i wytrwa.kashucha - 2016-07-07, 22:27 Temat postu: Czu upadliśmy na głowę z tym BARFem?Ogłaszam sobie tymczasa - Żelkę, znalezioną podczas pobytu w domu rodzinnym, ergo przygarniętą na "tymczas" przez moją mamę. Żelce test paskowy wyszedł pozytywny na FeLV (drugi, PCR, w planach). W ogłoszeniu napisałam, że Żelka je u mnie BARF i nie będzie wydana do domu, gdzie podstawą diety miałyby być chrupki.
Po czym dostaję po kilku dniach taką oto kwiecistą odpowiedź:
Cytat:
Pani to juz doszczetnie na glowe chyba upadla. Kot z bialaczka czyli szanasa na dom niewielka. Nie moze isc do zdrowych kotow. tylko ktos kto kotow nie ma lub juz wiecej nie planuje moze przygarnoac. i to ktos kto bialaczki nie bedzie sie bal. Wielu ludzi nie rozumie co to bialaczka i samo to moze dyskwalifikowac.
A Pani jeszcze wymysla barfa? I zyczy sobie zeby w nowym domy kot byl tak karmiony?
Niech Pani sie zastanowi, czy chce mu znalezc dom. Czy go tego domu pozbawic.
Malo jaki kociarz nawet o wielkim sercu pojdzie na to. Ludzie nie maja czasu sobie gotowac. Coc w biegu jedza, albo sie stoluja w tygodniu. Tak sa zapracowani, a co dopiero kotu barfa robic.
Powodzenia. Ale marnie to widze.
jedna wiadomość to było mało, zaraz doszła kolejna:
Cytat:
25 cze, 00:56 kamjak
Powiem Pani tak. Uwielbiam kot. Wielu ludzi je uwielbia. Ale wielu ludzi tez nienawidzi miesa. Nie jada.Nie wezmie go do reki. Wielu innych nie lubi gotowac siedziec godzinami w kuchni. Ale to nie znaczy, ze nie moga miec kota. Moga. A pani swojego kota takich domow pozbawia. Mokra dobra karma z puszki i sucha bezzbozowa to nic zlego. To super jedzenie, ludzie nawet koty bialaczkowe tak karmia i zyja w latami w zdrowiu.
Pani oddbilo. TYLKO KOTA ZAL bo domu nie znajdzie.
odpowiadam kulturalnie:
Dzień dobry,
Mam już jeden dom stały, który adoptował ode mnie kota (Błękitka) z FeLV i nigdy nie podał mu gotowej karmy, dostaje jedynie BARF i ma się świetnie.
Da się? da się!
Żelce się nie spieszy, DT dali jej moi rodzice, nie jest u mnie, więc nie zajmuje miejsca żadnemu kotu, a tu gdzie jest może na dom czekać nawet latami.
Znam wielu wegetarian, którzy karmią koty mięsem, znam też ludzi, którzy się brzydzą padliny, a mimo wszystko raz w miesiącu dla kota się poświęcają.
Dobrze zbilansowane jedzenie z puszki (półka ZiwiPeak, PON) jest znacznie droższe od BARFa, a i tak nie dorównuje mu jakością. Suche to gówno, które przyczynia się do problemów z nerkami i drogami moczowymi, tak częstych u kotów w dzisiejszych czasach. Żaden kot nie powinien tego jeść.
Niemniej dziękuję za dobre rady.
Szkoda, że nie poświęca Pani swojego czasu na pisanie do ogłoszeniodawców wydających kocięta pięciotygodniowe, to im przydałoby się uświadamianie :)
Cytat:
Powodzenia. Tylko kota ZAL. Zdaje sie, ze od kwietnia juz mu szukasz domu i znalezc nie mozesz. Sprawdzilam Cie. Brytke tez oglaszalas, ze barfyjaca, zeby odstraszyc czesc nabywcow. Ale pamietaj to nie Brytka niebieska. To brzydka kudlata kotka z bialaczka. Kotka wymagajaca stalej systematycznej pielegnacji scierci i opieki weta. Sznse na dom ma marne , a Ty jej jeszcze Barfa fundujesz. No ale Twoj kot. Ty za nia odpowiadasz.
dzisiaj, 18:52 kamjak
Tu w tym watku mozna poczytac, dlaczego dopisujesz w ogloszeniach barfa haha, a na nastepnch jest o Zelce
http://forum.miau.pl/view...rsifel&start=30
Szukaj tego domu, szukaj, a nie przyszlo Ci do glowy, ze ktos cwany powie, ze tak bedzie dawal barfa, a pozniej i tak bedzie karmil czyms innym, nawet whiskasem.
A uczciwe domki odstraszysz ?
ręce i nogi opadają.
Czy to już naprawdę bezczelność ze strony chwilowo niezależnego domu tymczasowego, by nie wydawać kotów do domów chrupkowych? Ogłoszenie nie narzuca barfa, ogłoszenie eliminuje jedynie przewagę chrupek w diecie. Bo a fe, ratować kocie istnienie, a potem dawać do zmarnowania, by umarło na nerki? Ja się tak nie chcę bawić :/
Zastanawiam się czy to ja już jestem fanatyczką, czy to może świat stoi na głowie?Ewik72 - 2016-07-07, 22:53 kashucha, zacznę od tego że ten kto napisał że Żelka jest brzydkim kotem jest idiotą. Ona jest przepięknym kotem! jestem pewna że gdyby nie białaczka znalazła by dom w rekordowym czasie. Ale i mniej atrakcyjnego kota białaczkowego można wyadoptować, moja fundacja miała jedną kotkę dodatnią i szybko znalazła dom.A naprawdę była przeciętną kotką. Myślę że dobrze robisz. Nie wiem czy o tym piszesz w ogłoszeniach adopcyjnych ale może warto wspomnieć że koty bezobjawowe mogą żyć dłuuugie lata jeśli są między innymi dobrze odżywiane. A barf albo też i dobre puszki dają tego znacznie większą gwarancję niż chrupkogówno.
Dzisiaj byłam w domu hospicyjnym koterii (zawoziłam znalezionego trzy dni temu kocurka który okazał się białaczkowy , będziemy mu też szukać domu) i tam zobaczyłam kilkanaście kotów z białaczką które żyją tam od lat.
Ja gdy jestem na wizycie przedadopcyjnej to zawsze głoszę dobrą nowinę o barfie. Nawet jeśli nie namówię na barfa to znichęcę do chrup i namówię żeby przynajmniej jeden mięsny posiłek dziennie zagwarantować kotu.
Trzymam kciuki i bądź nieugięta Ines - 2016-07-08, 02:10 kashucha, nie karm trolla... Albo karm, będziesz miała więcej wejść i ogłoszenie będzie lepiej widoczne