Kącik behawioralny - BARF a trening metodami pozytywnymi
dark_wolff - 2015-01-07, 14:18 Temat postu: BARF a trening metodami pozytywnymi Witam :)
Obok mnie siedzi 8 miesięczny owczarek niemiecki długowłosy :) Od dawna myślę o BARFie dla niej, w wieku 3 miesięcy przeszła przez tygodniowy kurs żwaczami z zawartością i rozpoczęła jedzenie mięsa, ale rozpoczęliśmy też wtedy szkolenie i pani doktor, która nas szkoli, odradziła nam ten sposób żywienia. Raz, że nie jesteśmy w stanie zbilansować tak młodemu szczeniakowi idealnie jedzenia, a ona teraz potrzebuje stałych proporcji, a dwa nie będzie chciała ćwiczyć na smaczki zrobione z karmy, parówek czy innych mniej wartościowych niż surowe mięso rzeczy.
I tu jest moje pytanie, ponieważ trenujemy się cały czas na smaczki - czy mogę teraz przejść na barf, czy skończy się to tym, że pies przestanie się interesować tym, co mam w saszetce? Czy macie może jakieś doświadczenie w tym temacie?
Pozdrawiam :)
ciocia_mlotek - 2015-01-07, 14:23
Twoja weterynarz nie ma racji w żadnym punkcie.
po pierwsze szczeniak nie potrzebuje idealnego bilansu w każdym posiłku. To jest bzdura wbijana do głów ludziom przez koncerny paszowe. Gdyby tak było zwierzęta w naturze dawno by powymierały
Po drugie weterynarz, który w ogóle poleca smaczki typu parówki, ech, szkoda słów
Możesz bez problemu przejść na barf. Jest masa sposobów na barfno-przyjazne smaczki treningowe. Są nawet wątki na ten temat tu u nas na forum. Najprostszym sposobem jest lekkie podsuszenie małych kawałków mięsa lub podrobów. "Skórka" jest sucha, nie ma bałaganu a w środku nadal mięciutki i pyszny suyrowy kawałek mięsa
Tu masz 12 stron postów a smaczkach, gryzakach itd
http://www.barfnyswiat.or...der=asc&start=0
Snedronningen - 2015-01-07, 14:31
dark_wolff napisał/a: | czy skończy się to tym, że pies przestanie się interesować tym, co mam w saszetce? | Zależy od psa, ale znam mało takich, które przestawały się interesować smakami jakie dostawały wcześniej. Pytanie jednak co dokładnie trenujecie i czy smaczki są w tym na pewno potrzebne.
dark_wolff - 2015-01-07, 15:07
ciocia_mlotek, Snedronningen, dziękuję za odpowiedzi :)
Niestety z naszą od samego początku gdy ją wzięliśmy z hodowli były problemy z układem pokarmowym, bo dostaliśmy ją, mimo odrobaczania w hodowli, z pasożytami. Teraz pies od miesiąca je jakieś 20% suchego tego co powinna, a od 48h zrobiła sobie głodówkę. Oczywiście zje wszystko, prócz swojego suchego... Wszystkie badania krwi i profil trzustkowo-wątrobowy ma ok. Więc stwierdzam, że mam dość tej suchej karmy, a i tak były plany za parę miesięcy przejść na barf, więc...
Co ćwiczymy? Z racji, że jest dosyć emocjonalnym psem i reaktywnym, zwykłe posłuszeństwo. Chociaż często mimo tego, że nie jadła np. 24h, surowe mięso w saszetce nie potrafiło jej zainteresować na tyle, żeby wykonała ćwiczenia w rozproszeniu...
Swoją drogą nie wiemy, czy ona jest jeszcze młoda, czy nasze metody treningowe kiepskie, ale codziennie ćwiczymy z nią koło godziny, a posłuszeństwo na spacerze jest praktycznie zerowe... :) Co innego w sytuacji izolowanej, np. na sali treningowej, pies działa jak maszyna, wykona wszystko...
Anonymous - 2015-01-09, 11:45
Na temat szkolenia się "wymandrzać" nie będę, bo są tu specjalistki Wypowiem się co do smaczków.
Moja suńka jest na barfie od początku u mnie (czyli od 8 tygodnia życia). Jako smaki bardzo fajnie sprawdzając się serca (wszelkiego rodziaju). Ja nawet ich nie suszę, bo rękę można przecież umyć Można je lekko sparzyć albo podsuszyć, ale mi się jakoś nigdy nie chciało z tym bawić chociaż ususzenie np. piersi z kurczaka to żadna filozofia. Zdarzało mi się też używać jako smaka po prostu mielonego mięsa, które dostaje jako poranną porcję, ale to raczej na króciutkie sesje w ogródku. Ja nie jestem barfnym talibem więc parówki też czasem stosuję- są mega wygodne i zwłaszcza na początku kiedy musisz mieć smaczki zawsze pod ręką dobrze się sprawdzają. Inna sprawa, że jako smaczek u mnie można zastosować właściwie wszystko To już zależy od Ciebie czy chcesz dawać tylko 100% naturalne czy dopuszczasz niewielką ilość wysoko przetworzonych produktów.
dark_wolff - 2015-01-10, 21:33
Mimo, że jestem autorem pytania, to potwierdzam, serca świetnie się nadają :) Stosowaliśmy je jako smaczek najwyższej jakości :D
Co prawda na mrozie ręce odpadają, ale chyba warto :)
bura4 - 2015-01-10, 21:46
Igor jest psem obediencowym i je barfa, jako nagrody używamy suszone mięso, czasem gotowane, szkolę pozytywnie. Startujemy nieco w zawodach nawet. Nie znam metod wetki, ale szkolenie pozytywne, praca nad motywacją, to nie tylko smaki, to też zabawki, równowaga między nagradzaniem. Polecam bloga Magdy Łęczyckiej.
Snedronningen - 2015-01-11, 10:09
bura4, byłam na stronie owej wetki i wydaje się, że ona wie co robi. Pisze o różnych metodach pracy z psami, więc zakładam, że nie tylko na smaczki szkoli.
Anonymous - 2015-01-11, 16:30
dark_wolff, podsumowując- jeżeli wstrzymujesz się z barfem, bo boisz się, że pies przestanie się interesować dotychczasowymi smaczkami to już nie bardzo masz argument A tak na poważnie, zna ktoś zdrowego psa, który na pytanie "Chcesz parówkę?" odpowie "Nie. Dziękuję, nie lubię parówek"
Snedronningen - 2015-01-11, 17:36
Verano napisał/a: | "Chcesz parówkę?" odpowie "Nie. Dziękuję, nie lubię parówek" | Znam jednego takiego, ale on na wszystko powie "Nie. Dziękuję. Chyba, że zupełnie bezinteresownie chcesz mi ją tak po prostu dać i nie oczekujesz ode mnie nic w zamian, to bardzo chętnie ją zjem, ale jeżeli chcesz cokolwiek abym zrobił to nie, nie chce tej durnej parówki. Nic nie che. Nic! Ale jak dajesz bezinteresownie to daj". Zazwyczaj wyraża się to w bardzo krótkim geście ale na ludzkie brzmi tak jak wyżej.
dark_wolff - 2015-01-11, 18:57
Barf jest w trakcie wprowadzania ;) Z małymi przygodami ale idziemy do przodu mam nadzieję ;)
A parówki dalej bierze z chęcią, więc nie może być to dużo gorsze od surowej ligawy czy polędwicy... :D
choice - 2015-01-11, 21:38
Ja znam osobiście psa który wypluwa parówke z obrzydzeneim na ziemie.
Najlepiej pracuje na surowe mielone mięso albo gotowane z rosołu. Tylko palce brudzi.
Dieselka - 2015-01-12, 12:49
Bossshe jakie Wy psy znacie? mój by dał się zabić, pokroić i samemu przerobić na parówke :P
ale on się nie liczy. Po tylu latach barfa on by się dał pokroić również za suchą karmę. Najlepiej taka najtańszą marketówkę (jak był na suchym to jego francuskie podniebienie wybrzydzało przy każdej)
Snedronningen - 2015-01-12, 13:30
Dieselka, ano znam, właściwie znałam, bo psa już nie ma wśród nas, że jedyne za co zrobił cokolwiek (nawet jak robił kolwiek to i tak zmodyfikowane przez siebie) to były martwe myszy znajdowane na polach. Nic innego nie wchodziło w grę ani jako nagroda ani jako łapówka.
Natomiast moja prywatna suka na pytanie "Chcesz parówkę?" odpowiada "Mów co ma zrobić i dawaj".
kelpie87 - 2015-01-12, 15:54
Sucha karma, wędliny, marketowe smaczki... to dla moich mięsożernych psów jak chipsy i cukierki dla dzieci
|
|
|