To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kulinaria dwunogów - BARF dla ludzi?

Sayuri - 2012-01-28, 15:54
Temat postu: BARF dla ludzi?
Natknęłam się w internecie na Optymalnych. Dieta (styl odżywiania?) z ograniczeniem węglowodanów. Jak u naszych milusińskich. Pochwała dr Kwaśniewskiego i innych, trochę brzmią jak sekciarstwo, ale też i chrupkożercy tak odbierają Barferów.
Dagnes też wspomina o książce "Życie bez pieczywa" (Christian B. Allan)

Moda to tylko, szarlataneria, czy na prawdę pomysł na życie?
Czuję, że mój organizm nie jest ze mnie zadowolony, szukam czegoś mądrego, zmiany dobrej dla mnie i dla innych (ewentualnych małych Sayurków ;-) ).

Zakończę pytaniem: cóż o tym myślicie? 8-)

mirela - 2012-01-30, 08:35

Ja osobiście idę zupełnie w inną stronę: zrezygnowaliśmy z szynek, kiełbas (tylko baaardzo sporadycznie) i staram się zastąpić mięso warzywami. Udało mi się męża przekonać do sałatek warzywnych, makaronów, kasz (jaglana) i ryżu.
Mięso jadamy (wczoraj były rolady) ale jednak częściej są to obiady bezmięsne. I powiem szczerze, ze zarówno ja jak i mój mąż czujemy się lepiej, nasze organizmy jednak tłustej, mięsnej diety zbytnio nie akceptują.

Terhie - 2012-01-30, 09:36

Mi pieczywo ewidentnie nie służy. Błyskawicznie przybieram na wadze, chodzę jak jamnik, węsząc za jedzeniem. Ziemniaki jem może 5 razy w roku. Za kaszami nie przepadam.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie morderczy pociąg do słodyczy. :-)

Generalnie staram się (różnie wychodzi) myśleć o tym, co jem i jak się będę czuła po zjedzeniu tego, ZANIM zjem. Eliminuję wtedy większość rzeczy.... Oprócz slodyczy :-P

Sandra - 2012-01-30, 12:24
Temat postu: autoimmunologia i B.A.R.F
Stwierdzono u mnie dolegliwość z grupy autoimmunologicznych (kilka lat temu).
Nie leczą tej przypadłości, tłumią jedynie sterydami i immunosupresantami....
Moja Kardiolog zaleciła mi dietę bez mięsną i poleciła książkę autorstwa T.Colin Campbeell "Nowoczesne zasady odżywiania"...(ok 60 zł w Empik'u)
Poczytajcie proszę, zachęcam. Po tej lekturze już nikt i nic nie oszuka naszego umysłu tak podatnego na reklamy. :-(
To nie jest rewolucja w żywieniu, to nie kolejna dieta cud, to jest pozbawiona złudzeń i kłamstw kolejna część prawdy o Świecie żywienia. Warto mieć i takę wiedzę na ten temat.
A gdzie człowiek ? Zmanipulowany od najwcześniejszych miesięcy pobytu na statku kosmicznym zwanym przez ludzi "Ziemia", nie zdający sobie sprawy przez lata ..., aż nagle...zaczynamy sie interesować , bo coś szwankuje, coś się rozregulowało w organizmie....właśnie tak było ze mną.
B.A.R.F. dla ludzi jak najbardziej TAK.
Nauka i wiedza twarda to jedno, ale doskonałość w którą wyposażyła nas Natura - Podświadomość - to niezbędny element tej układanki jaką jest życie i jeśli nauczymy się jej używać (ponownie) to będzie o wiele prościej.

leniwiec - 2012-01-30, 15:13

Cóż, ja w stosunku do kocio-fretkowego BARFa odwrotnie - czyli w stronę roślinną. Mięsa ssaków i ptaków nie jem od 13 lat (choć nie jestem wegetarianką, bo mięso rybie jadam). Ale patrząc z drugiej strony - tak samo jak w BARFie staram się jeść produkty proste, zdrowe, nieprzetworzone, bez dodatków substancji konserwujących, barwników itp. itd. I żyję. Całkiem dobrze, nie narzekam. Zdrowie mi dopisuje (regularnie się badam) i sumienie mam czystsze. Kota na wegetarianina nie przerobię (niestety), siebie mogę.
Sandra - 2012-01-30, 18:07

Sandra napisał/a:
B.A.R.F. dla ludzi jak najbardziej TAK.


No cóż zadziałał u mnie skrót myślowy i zamiast rozwinąć myśl.... :oops:
Już się tłumaczę i przepraszam za niedomówienia.
BARF jest skrótem i znaczy: Biologicznie odpowiednia surowa dieta ( Biologically Appropriate Raw Food ),
i to moje TAK dla B.A.R.F. dla ludzi miało znaczyć tylko akcept dla
żywności jak najmniej przetworzonej :roll:

kwiatpaczuli - 2012-05-20, 16:40

Hmm.. sposobów na odżywienie i diet co nie miara..
Marketing nie śpi i świetnie wykorzystuje nasze "choroby cywilizacyjne".

Osobiście jestem zwolenniczką diety pięciu przemian, opartej na tradycyjnej medycynie chińskiej :) Posiłki, często niezależnie od składników, przygotowane według 5 przemian są lekkie i energetyczne "podwójnie" - kalorycznie oraz posiadają jak ja to nazywam Energię Natury.

Niestety z powodu ograniczeń czasowych nie mam możliwości żywienia się tą drogą cały czas, ale staram sie aby przynajmniej 1 posiłek dziennie był właśnie zgodny z dietą 5 żywiołów :)

Najbardziej lubię w niej to, że wykorzystuje się produkty sezonowe, regionalne i zupełnie nieskomplikowane. A odpowiednia kolejność dodawania przepraw sprawia że potrawy są idealne... :)

Bianka 4 - 2012-05-20, 21:31

kwiatpaczuli napisał/a:
Najbardziej lubię w niej to, że wykorzystuje się produkty sezonowe, regionalne i zupełnie nieskomplikowane. A odpowiednia kolejność dodawania przepraw sprawia że potrawy są idealne... :)

I mają niepowtarzalny smak :-D
Niestety też nie mam czasu pichcić tak jak bym chciała, ale kilka razy zdarzyło mi się zrobić tę samą potrawę, raz wrzucając wszystko jak popadnie, a raz wg pięciu przemian, i możecie wierzyć lub nie, ale smak diametralnie się różni 8-) Podobnie jak potrawy gotowane na ogniu i na kuchence elektrycznej. Niestety od ponad dwóch miesięcy jestem skazana na płytę ceramiczną i to jest najgorsza rzecz (prócz mikrofali), która mogła mnie spotkać...
Marzy mi się kuchnia, gdzie prócz kuchenki gazowej byłaby tez taka stara kuchnia węglowa i piec do chleba :roll:

kwiatpaczuli - 2012-05-20, 22:32

Oj tak...

i koniecznie takie pięterko pod sufitem specjalnie dla kotów...

trzaskające drewno w piecu, cichy szmer gorących fajerek... To jest to...

Czytałam też gdzieś, że można śmiało gotować używając grilla żeliwnego. Rozwiązanie dobre na lato - wiosna, jeśli ktoś ma kawałek zielonego wokół swoich czterech ścian..

Nitka - 2012-09-12, 11:06

Na chorobę mi sklepy, skoro nic tam nie nadaje się do jedzenia? :evil:

Chleba nie jem, śmietanę i masło kupuję na rynku od kobiety, jajka również. Mięso wyłącznie od rolników. Warzywa i owoce również wybieram na targu. Teraz jeszcze ryby..

Sandra - 2012-09-12, 11:30

Nitka napisał/a:
Na chorobę mi sklepy...

Odpowiedz jest w pytaniu ;-) Im więcej z nas będzie myślało podobnie to może uda się zawrócić z tej koszmarnej drogi jaką podążają producenci żywności. Jeszcze więcej i jeszcze taniej.
Tony jedzenia się wyrzuca, a Świat?.... cierpi głód.
Sklepy ? Tak, ale nie takie świątynie sieciowe lecz małe, przyjazne i blisko człowieka, nie bezosobowe lecz z panią Zosią, Krysią ...itp.
Znasz takie powiedzenie. Jestem tym co jem więc jeśli żywność jest "chora".......i tu nie dokończę zdania....bo strach :evil:
Czy to już obsesja ?

isabelle30 - 2012-09-12, 15:07

To nie obsesja...to coraz większa świadomość i lęk przed tym co nas otacza...
To włąłśnie od tego wszechobecnego syfu moje dziecko zapadło na "dziwne" schorzenie które dziękować Bogu jakoś póki co odeszło w niepamięć....
To właśnie dlatego mój pies i jego koledzy mają coraz wieksze problemy zdrowotne....
To włąśnie dlatego my sami czujemy się coraz gorzej...
A wszyscy wokół się śmieją ze mnie że zaczynam kupować i używać "dziwnych" produktów. Ja tego nie potrafię zrozumieć....dziś od eks teściowej (przyjeżdża do mnie z jedzeniem) tekst - jak ty mozesz używać takiej paskudnej soli? - używam soli himalajskiej, drobno zmielonej, bez antyzbrylaczy. Tłumaczyłam jej ale ona woli swoją sól drogową ale ładnie sypką....no bo sól ma łądnie wyglądać....
Całkiem niedawno zostałam nawet okrzynięta wyrodną matką bo się przyznałam że w okresie "zupkowym" karmiła dziecko zupkami swojej roboty, tak samo owocami, soczkami i warzywami. I nie było to trudne - wielki gar różności i do zamrażalnika w małych porcjach. Ale przecież Gerberki są zdrowsze no i zbilansowane. A człowiek to za głupi żeby dziecku przygotować bogaty odżywczo posiłek....heh

Sojuz - 2012-10-07, 20:17

Skoro chcę dawać swojej kotce jej naturalne żywienie, to dlaczego nie karmić siebie w podobny sposób... Poszperałem w necie (słabe źródła, ale książek nie mam :-/ ) i ustaliłem mniej więcej grubo okrojony skład analityczny pokarmu, jaki powinien spożywać człowiek. Co konkretnie powinien zjadać, to jeszcze długa droga :-D

Białko - 1g/1kg masy ciała, w tym 35-50% białka pochodzenia zwierzęcego
Tłuszcze - 20-30% zawartości pokarmu, w tym 20% tłuszcze roślinne
Węglowodany - 8-12%
Woda - 1ml/1kcal (mężczyźni 1,5-2l/dobę w płynach, kobiety 1,5l/dobę w płynach)
Energia (normalny tryb aktywności) - mężczyźni 2800kcal, kobiety 2400kcal.

dagnes - 2012-10-09, 14:26

Sojuz napisał/a:
Poszperałem w necie (słabe źródła, ale książek nie mam :-/ )

Eee tam, w necie jest mnóstwo informacji :-) .
Ale i książek oraz innych publikacji wartych przeczytania można parę znaleźć. Polecałam w poniższych wątkach, wraz z recenzją, już parę z nich (będzie ich wkrótce więcej):
Na początku był głód, prof. M. Konarzewski
Życie bez pieczywa, dr W. Lutz, dr. Ch. Allan
Nutrition and Physical Degeneration, W. A. Price

Sojuz napisał/a:
ustaliłem mniej więcej grubo okrojony skład analityczny pokarmu, jaki powinien spożywać człowiek.
Białko - 1g/1kg masy ciała, w tym 35-50% białka pochodzenia zwierzęcego

Czemu tylko 1g/kg wagi ciała? W dodatku przy tak wysokim udziale białka roślinnego oraz białku zwierzęcym obrobionym termicznie (bo pewnie takie spożywasz) zapewnisz sobie ujemny bilans azotowy (utratę endogennego białka). Białko roślinne nie jest pełnowartościowe (nie posiada wszystkich aminokwasów egzogennych) i jedyne do czego organizm ludzki może go użyć to produkcja energii. Po co chcesz, jak kot, spalać aminokwasy, co w przypadku człowieka nie jest optymalne i tylko bezsensownie obciąża układy wydalnicze odpadami azotowymi? Jak będziesz stale jadł 0,35-0,50g białka zwierzęcego obrobionego termicznie na 1 kg wagi ciała to długo nie pożyjesz (w zdrowiu).
No i skąd chcesz brać tyle białka roślinnego? Pewnie ze strączkowych... Świetna recepta na rozwalenie sobie układu trawiennego. Jeśli myślisz o zbożach i glutenie (białku zbożowym) to informuję, że gluten nie jest trawiony w ludzkim przewodzie pokarmowym :-) .
Żadne ze zdrowych prymitywnych i długowiecznych ludów nie jadło tak mało białka!

Sojuz napisał/a:
Tłuszcze - 20-30% zawartości pokarmu, w tym 20% tłuszcze roślinne

20-30% wagowo czy energetycznie?
Wagowo to nie do policzenia, nie wiadomo czy w suchej masie czy w mokrej? A co jak zjesz zupę? ;-) Energetycznie to duuuuużo za mało.
Do czego potrzebujesz tłuszczów roślinnych?

Sojuz napisał/a:
Węglowodany - 8-12%

I znowu - wagowo czy energetycznie? Wagowo w stosunku do czego? Energetycznie byłoby w miarę OK. Ale...
Liczenie węglowodanów procentowo w stosunku do czegokolwiek jest bez sensu ponieważ głównym odbiorcą glukozy jest układ nerwowy, którego zapotrzebowanie ma się nijak do wagi ciała i jest w zasadzie zbliżone u wszystkich ludzi oraz niezależne od tego ile (wagowo i energetycznie) zje dany osobnik. Drugim odbiorcą glukozy są erytrocyty, które też tak całkiem nie przekładają się ani na wagę zjedzonego pokarmu, ani na tęgość osoby.
O ile nie zamierzasz niszczyć sobie zdrowia uprawiając wyczynowo sporty takie jak sprint, to IMO ilość spożywanych węglowodanów powinna być w miarę stała w gramach i oscylować wokół 70g na dobę, a w żadnym razie nie przekraczać stale 100g (są oczywiście sytuacje gdy potrzeba więcej niż 100g ale nie non-stop).

Sojuz napisał/a:
Woda - 1ml/1kcal (mężczyźni 1,5-2l/dobę w płynach, kobiety 1,5l/dobę w płynach)

Wody należy dostarczać organizmowi dokładnie tyle ile on potrzebuje w danym czasie, co nie przekłada się na żadne wyliczenia ani normy. Była o tym niedawno mowa tutaj:
http://www.barfnyswiat.or...p?p=13206#13206

Sojuz napisał/a:
Energia (normalny tryb aktywności) - mężczyźni 2800kcal, kobiety 2400kcal.

Nie ma czegoś takiego jak normalny tryb aktywności. Każdego dnia każdy osobnik potrzebuje innej wartości energetycznej pokarmu, jak również może potrzebować odmiennego składu jakościowego i bilansu. Potrzeby organizmu są u zdrowego człowieka, który nie ma zaburzeń apetytu (a takie są m.in. u wszystkich przejadających się cukrem) artykułowane apetytem i zdrowy człowiek powinien jeść wg. apetytu, a nie z kalkulatorem kalorii w ręku.
IMO oczywiście ;-) .
Kalkulatory kalorii (między innymi one) oraz skupianie się na energetyczności pokarmu (co z zasady jest bez sensu jeśli jemy białko po to by budować i regenerować tkanki, a nie po to by spalać aminokwasy) doprowadziły jak dotąd do pogłębiania się epidemii otyłości i innych chorób rzekomo "cywilizacyjnych".

To tak w telegraficznym skrócie i na szybko. Będę jeszcze w tym wątku pisać więcej i odpowiem na wcześniejsze posty, bo od początku panuje tu niejaki "bałagan" informacyjny.
Zapraszam również do dyskusji w pokrewnym temacie:
Jak być młodym i pięknym przez 120 lat
oraz w wątkach omawiających polecane przeze mnie książki.

Sojuz - 2012-10-09, 22:03

To może w odpowiedzi powiem tak: nie mam rozległej wiedzy medycznej, chemicznej czy biologicznej, ale potrafię te wszystkie rzeczy połączyć, co sprawia, że wiem, co jem. Czytałem przeróżne, porozrzucane wszędzie (książki, czasopisma, artykuły internetowe, podręczniki, itd.) szczątki informacji zbierane przez wiele wiele lat o prawidłowym żywieniu. Po prostu nie tylko wiem, ale czuję, czego potrzebuje mój organizm. Myślę, że to jest ten właściwy przepis na zdrowe żywienie - słuchanie swojego organizmu.

Przytoczony przeze mnie wyżej wymieniony skład to właśnie te informacje z wielu źródeł, jakże niepewnych. Każdy indywidualnie powinien sobie dobierać dietę do swoich potrzeb, przy prawidłowo działających mechanizmach i pewnej wiedzy biochemicznej.

Może dodam od siebie, co bym jadł codziennie, wedle potrzeb:
-ziemniaki (maks. 150g), marchewka, pietruszka, seler, por
-owoce, głównie gruszka, śliwka i cytrusy
-warzywa strączkowe (groszek, fasolka zielona, żółta)
-mięso+wątroba/serca z indyka, kurczaka lub kaczki, głęboko mrożone
-2 pieczarki
-jogurt rano i wieczorem

do picia:
-soki, przeciery lub woda mineralna

Powyższe składniki spożywałbym (hmm, już spożywam :-> ) oczywiście na surowo, wszystkie


Jako dodatki różnicujące dietę:
-zupy
-czosnek, cebula
-szczaw, rabarbar
-kurze jajko

do picia:
-kakao palone w proszku (nie te w granulkach, ale zwykłe) z mlekiem
-mleko możliwie tłuste >3,5%
-miks herbat: lipa, zielona, mięta, dziurawiec dla 400ml wody

Powyższe składniki także na surowo, za wyjątkiem zupy.
Według mnie przyprawy i produkty gotowe są niepożądane.

Próbowałem spożyć rzeczy, których zwykle nie jada się na surowo (ziemniaki, kurze jajko, mięso, podroby, pieczarki) i powiem, że nie zauważyłem u siebie niepożądanych skutków. W dodatku pokarmy te były nawet smaczne. Trzeba się tylko przyzwyczaić. :food:

Nie będę miał za złe, jeżeli ktoś usunie tego posta. Z resztą, już coś mi wykasowano za zbyt kontrowersyjną treść, ale cóż... Nie chcę działać na szkodę innych ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group