To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

BARFne Życie - Jedz mięso!

nenya - 2014-10-14, 15:41
Temat postu: Jedz mięso!
Poznaliśmy się już w Powitalni, teraz czas, abym zaczęła powoli zapisywać naszą ścieżkę przez BARFne gąszcze :)

Szczyl ma aktualnie 11 miesięcy i od małego karmiony był bezzbożówkami (Orjen, Purizon, TOTW). Każdą z tych karm jadł chętnie na początku, a potem robił łaskę, że w ogóle podchodził do miski - ot, niejadek.

Oto i szczyl w majestacie swym:
[img]IMG_5347 by myheartchakra, on Flickr[/img]


Czasem w formie gryzaków dostawał szyjkę indyczą, kurze łapki, suszone żwacze, penisy wołowe...Surowym mięchem pluł dalej niż widzi. Na razie wciąż się z tym zmagam.

Szczyl waży 22 kg, prowadzimy dość aktywny tryb życia (planujemy zrobić z niego psiego sportowca - ma jakieś tam predyspozycje do frisbee, a obedience robię ja, z zamiłowania). Wg obliczeń wyszło mi, że powinien dziennie dostawać 660g jedzenia, planuję to podzielić na dwa posiłki.

Zaczynamy kursem standardowym, dzień głodówki za nami, przed chwilą (głównie dlatego, że głód mu z oczu wyglądał i chodził po domu i smęcił, że głodny, że umiera, że żołądek przeżera...) dałam mu pierwszą porcję żwaczy ( około 250g). Wciągnął nosem, co cieszy mnie niezmiernie, szczególnie, że delikwent znany jest z dość wrogiego stosunku do wszelakiej surowizny. Może to kamień milowy?

Mam dokumentację zdjęciową, ale w jakości parszywej, bo robione telefonem a dziś u nas ponury październik słotny.

W każdym razie na tą chwilę wygląda sprawa obiecująco, kolejna porcja rozmraża się na lodówce (na lodówce, gdyż na blacie niebezpiecznie kusiła wyżej wymienionego :P).

A tutaj krótka historia obrazkowa (od momentu przyjścia paczki ze żwaczami do wyzerowania michy):



"Wiem co masz na blacie"



"O tutaj o!"



"Mogę już jeść, czy jeszcze zdjęcia robisz?"



Michy po :)

Patmol - 2014-10-15, 10:38

to i ja się przywitam -będę czytać

czy to prawda, że mięso zamrożone powinno się rozmrażać w lodówce?
jakoś tak mi się wydaje
ale może to tylko jeden z mitów gdzieś tam zasłyszanych

nenya - 2014-10-15, 10:46

Patmol napisał/a:
to i ja się przywitam -będę czytać

czy to prawda, że mięso zamrożone powinno się rozmrażać w lodówce?
jakoś tak mi się wydaje
ale może to tylko jeden z mitów gdzieś tam zasłyszanych


Tak czytałam, tak zrobiłam i....teraz mi śmierdzi treścią żołądka w lodówce, mimo, że w misce rozmrażałam - powędrowały żwacze na parapet. Z innym mięsem nie będzie tak źle, ale akurat w tym przypadku ogłaszam fiasko :P


Melduję, że żwacze przyjęte, bez zwrotów (ani z przodu, ani z tyłu - był jeden, maleńki "dowodzik" na spacerze, twardy i całkiem foremny - podług słów męża mego :) ).

Gunnila - 2014-10-15, 17:57

Ja rozmrażam w zamykanym pudełku, otwieram na balkonie :P
nenya - 2014-10-15, 18:48

Gunnila napisał/a:
Ja rozmrażam w zamykanym pudełku, otwieram na balkonie :P


Muszę to przemyśleć! :)


Tylko z kuchni na balkon taaaaka dłuuuga droooga :-P

Na razie żwacze leżakują na parapecie z kuchni, na zewnątrz :)

nenya - 2014-10-16, 07:20

Dziś owszem, kupa była - jedna normalna, druga luźniejsza, i pod koniec nieco się męczył ją wyciskając...ale...francuski piesek zrobił numer identyczny jak przy suchej karmie "3 dzień to samo? To ja nie jem" :twisted: Olał pełną michę i poszedł sobie. Więc ja również olałam, będzie miał na później. No ale nie sądziłam, że takie "pyszności" również zostaną zignorowane... :roll:
nenya - 2014-10-21, 20:43

Halo halo, to znowu my!

BARFujemy już od niemal tygodnia, ze żwaczy przeszliśmy na razie mielone wołowe ( teraz już z chrząstkami, wcześniej było samo mielone). Na razie jedzone jest chętnie - ze względu na wyciskanie kupy z siebie, dodałam mieszanki warzywnej - po zabełtaniu całości jest wcale nieźle jedzona :) Jutro planuję pokroić już wołowe z prawdziwego zdarzenia i pierwszy posiłek podać wymieszane mielone z kostkowanym, a drugi już same kostkowane, trzymajcie kciuki!

Fretki na razie cisną na oparach TOTW, bo one z kolei mielonego jeść nie będą, to im uwłacza :P

Ale mamy jeszcze jednego towarzysza barfującego - w piątek wieczorem wszedł do naszego domu Kot. W wieku poniżej pół roku. Po prostu jak wracałam ze spaceru z psem usłyszałam miauknięcie, schyliłam się...i na ramiona wszedł mi kot. Po czym pewnym krokiem kilogramowego ciałka wszedł do przedpokoju. I na razie ani myśli wychodzić, więc ciśnie mieszanki barfowe razem z nami (przeplatam mu takie jedzenie z resztkami TOTW, bo jednak jak pójdzie do nowego domku, to może nie być szans na barfa...).

Oto ekipa czekająca na śniadanie przedwczoraj:




Dziś pierwszy raz od momentu wprowadzenia żwaczy pies wpieprzał jedzenie aż się kurzyło - ale zrobiłam mu po prostu smaczną kolację - 330 g mielonej wołowiny z chrząstką (tłuściutka!), mieszanka warzywna, łyżeczka masła, żółtko jaja i trochę oleju z łososia :)


Powiedzcie mi - co zrobić, jak pies będzie pluł mięsem nie mielonym? Na razie podawanie surowizny właśnie pokrojonej tak się kończyło...

gerda - 2014-10-21, 22:09

Ależ oni pasują do siebie :shock: :mrgreen: Chyba zapach barfa przyciągnął tego kota do Was :mrgreen:
nenya - 2014-10-22, 07:24

Haha może? :P

Niestety kicia nie może zostać, natomiast na pewno będzie miała dobry dom (oby kot-rezydent ją przyjął bez problemu...).

Dziś kot zjadł wielką michę kawałków policzków wołowych :p


No i jest problem - szlachcic pies nie chce jeść kawałków mięsa. O ile mielone przyjmowane jest już całkiem bez problemu, to surowe kawałki mięsa są wylizywane z oleju/masełka i wypluwane do miski na podłogę. Macie jakieś pomysły co robić?

Anonymous - 2014-10-22, 08:34

A to Ci dopiero się szlachciura trafił... hmmm, na wielkopańskie nawyki zazwyczaj najlepiej robi głód :twisted:
nenya - 2014-10-22, 20:55

Pański pies, pies go trącał - to co nie zjadł na śniadanie dostał na kolację - na razie modli się nad miską - spokojnie, ja mam czas, więc jak nie zje, dostanie jutro :evil:
nenya - 2014-10-23, 08:31

No i mam problem - szczyla ewidentnie obrzydza mięso surowe. Jak go chwalę, że podchodzi do miski to bierze mięso do pyska, miele, miele ozorem, po czym wypluwa. próbuje zgryzać, mamle, mamle i po prostu wypluwa. Nie do końca wiem, co robić, czy rezygnować z Barfa czy go dalej przegłodzić (ma 11 miesięcy, teraz jest drugi dzień głodówki).
Patmol - 2014-10-23, 09:26

spróbuj pokroić na mniejsze kawałki -to co mu dajesz
jeden z mich psów, który ma naprawdę dobre zęby i bez problemu gryzie kości -kilka dni się uczył jak pogryźć surowe mięso -nie umiał sobie poradzić

ja mu kroiłam na mniejsze kawałki,niż drugiemu psu a on jeszcze obserwował drugiego psa -no i się nauczył; jak gryzł normalnie , tak jak do tej pory gotowane, to to nic nie dawało i nie dało się przełknąć -więc wypluwał -ale zachwycony zjadał jak mu zabrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki

jak obserwuję drugiego psa, jak - to takie większe kawałki, np z ćwiartki kurczaka , to on nie tyle gryzie, ile rozszarpuje - czyli nie bierze tego wszystkiego do pyska, tylko sobie przytrzymuje i odszarpuje mniejszy kawałek od większego

nenya - 2014-10-23, 10:12

Dzięki, zaraz spróbuję! :kwiatek:
Patmol - 2014-10-23, 12:37

a jakby większość mielić -a kilka kawałków dać luzem -takich czystego miesa


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group