Powitalnia - Witam wszystkich serdecznie
Aleksandra - 2011-11-27, 18:38 Temat postu: Witam wszystkich serdecznie Nazywam się Ola, jestem właścicielką dwóch owczarków australijskich 2,5 roku oraz 6 miesięcy, od miesiąca jestem z psami na Barfie, wcześniej karmiłam proplanem i proformance. Na forum postanowiłam zawitać ze względu na wyniki badań krwi, ponieważ gotowy kupny Barf okazał się nie wystarczający i czas zacząć samemu robić mieszanki :)
mam nadzieję, że znajdę tutaj odpowiedzi na wszystkie moje pytania :)
pozdrawiam :)
hipoteza - 2011-11-27, 19:31
Witaj Aleksandro, fajnie że do nas zawitałaś
Jeśli nie znajdziesz gotowych odpowiedzi, to nie wahaj się pytać, jestem pewna że zawsze ktoś chętnie pomoże
Bianka 4 - 2011-11-27, 21:04
Witaj na forum
Wstaw proszę zdjęcia swoich psiaków - uwielbiam aussie - niestety przerastają mnie swoją niespożytą energią...
Aleksandra - 2011-11-27, 22:38
Hipoteza dziękuję, już po przeczytaniu i dotychczasowym czytaniu zadałam pytanie w dziale barf i choroby, bo potrzebuję porady osób w tym temacie bardzo doświadczonych :)
Bianka dziękuję :) Aussiki są żywotne, ale potrafią sie wyłączyć, więc na nadmiar niespożytej energii nie narzekam, szczególnie jak są dwa, bo wrazie czego się sami ze sobą wymęczą... :D
tutaj zdjęcie Dextera:
i zdjęcie Britty
Bianka 4 - 2011-11-27, 23:02
I w dodatku marlaki i Briity ma wielki puszysty ogon
Ale po kolei - kocham merlaki, moja sunia Sheltie jest blue merle, piesek jest bicolor. A druga sprawa - nigdy "na żywo" nie widziałam Aussie z pięknym, długim ogonem
Jestem ogromną miłośniczką psów pasterskich zaganiających takich jak bordery, aussie czy shetlandy.
Powodzenia w BARFowaniu
Aleksandra - 2011-11-27, 23:15
Dexter bez ogona, Britta faktycznie ogon ma super :) Bianka Warszawa jest mała więc przypuszczam, że uda się spotkać... Britta uprawia agility, zaczęła niedawno frisbee i kosztuje pasienie :) Dexter widział póki co owce, jeszcze za młody jest :)
a Sheltie to głównie na zawodach widuję no i u Oli z Pastuszkowa :)
Bianka 4 - 2011-11-27, 23:34
Marzy mi się pojechać do Oli z Pastuszkowa i zobaczyć jak moja sunia by zareagowała na PRAWDZIWE owce. Noblik (piesek) jest potwornym tchórzem, boi się własnego cienia i z tego powody bywa agresywny. mam nadzieję, że niedługo znajdę czas na agility itp. Chtimie kiedyś spróbowała i bardzo jej się podobało, a Noblikowi też dobrze by to zrobiło. A w której części Warszawy mieszkasz? Ja na Saskiej Kępie. Może udałoby się nam kiedyś wybrać na wspólny spacer?
Bonsai - 2011-11-27, 23:46
Witam imienniczkę. Mi też zawsze się bardzo podobały aussiki, ale poza tym, że tak jak Biankę, przeraża mnie ich aktywność, to ja jeszcze przy moim wolontariacie jestem skazana na kundle. Co oczywiście mi nie przeszkadza, kocham kundle, a w szczególności - staruszki ze schronisk...
Choć uwielbiam pracę tropową z psami, Piegusek to uwielbia, Buddy nie miał jeszcze okazji spróbować, ale gdybym zdecydowała się na poważnie tym zająć to chciałabym małego munsterlandera. I poszlibyśmy w kierunku tropienia użytkowego... psów, które niestety często giną i taka zdolność byłaby pewnie bardzo pożądana.
Ale to takie nierealne i nieprzemyślane marzenia.
Aleksandra - 2011-11-28, 07:52
Bianka no ja na bielanach, ale na gocławiu trenuję ;) do Pastuszkowa jak kiedyś będę jechała myślę, że nie byłoby problemu Ciebie zabrać :)
Ola ja też przygarniałam, ale po ostatnim psie, w typie Leonbergera, który w schronisku miał nie zdiagnozowaną chorobę a co za tym idzie nie leczoną, to postanowiliśmy tym razem wybrać rasowe, takie myślenie życzeniowe aby dłużej nacieszyć się psiakiem, bo przy Busterze bardzo nas bolało jak on się męczył :( praca tropieniowa bardzo mi się podoba, w okolicach mam hodowlę wyżła srebrnego i tam chodzą z dziewczynami na tropienie, brzmi bardzo ciekawie :)
Bonsai - 2011-11-28, 13:50
No to i południe W-wy, Ursynów wita.
No cóż, mój Piegus też ma nie do końca zdiagnozowaną chorobę - większość wetów, oglądając nagranie ataku mojego psa, mówi, że to padaczka, jednak gdy mówię im o chorobie Meniera pytają co to ? Na szczęście ataki są rzadko i nie ma potrzeby podawania jakichkolwiek leków, ale już wyszukałam neurologa, który ponoć zna się na rzeczy, zobaczymy co powie.
Nie mniej jednak to najwspanialszy, najbardziej zrównoważony i pewny siebie pies, jakiego znam. ;) Nie wspominając o tym jak bardzo jesteśmy ze sobą związani emocjonalnie, on doskonale czyta mnie, ja doskonale czytam go.
A porównanie mam do małego Buddy'ego, wzięty dwa miesiące temu ze schroniska, jeszcze nie do końca wdrążył się w nasze mini stadko. Jest strachliwy, nadpobudliwy i kompletnie niezsocjalizowany - ale co się dziwić, gdy trafił do schroniska jako półdzikie szczenię i spędził tam 2 lata. Ale uczymy go życia. Na potrzeby tego malucha dokształcamy się z TTouch.
Tropienia mieliśmy okazję poduczyć sie pod okiem Marii Kuncewicz, na wakacjach z ALPI.
|
|
|