BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
BARFna Hodowla - Agpamisy na BARFie
agal - 2011-11-13, 19:38 Temat postu: Agpamisy na BARFiePowinnam sie właściwie przywitać. Nazywam się Agnieszka, od 15 lat hoduję koty norweskie leśne, a blisko 4 lata temu zamieszkała z nami Józka, która powiedziała, że chrupki są niejadalne. W związku z jej dietą, wprowadziłam do kociej diety puszki (w czasach przed Józką było suche i mięso). Ponieważ nie chciałam karmić ja zbyt wysoko białkowo, dawałam jej na jeden posiłek kiepskie puszki, tzn. Felixa. Kiedyś, przy okazji przygotowywania dla ludzi skrzydełek kurzych, przypadkiem dowiedziałam się, że Józka może zjeść prawie całe surowe skrzydełko Ot, tak chrup chrup ;) Wtedy Kasia, Józkowa hodowczyni, powiedziała mi o barfie. Najpierw robiłam byle jakie mieszanki sama, potem poznałam Daniela i zaczęliśmy produkować - najpierw tylko dla siebie, potem dla krewnych i znajomych ;) Robimy barfa z naturalnymi suplementami i prawdziwą krwią. Czy ktoś ma pomysł, dlaczego Fryga, Józinkowa babcia, która uwielbia barfa, od czasu do czasu nim rzyga? Po takich pawiach sama na kilka dni przestawia się na suche, potem bez kłopotów może jeść barfa, aż do następnego razu :) Nie mam pomysłu, dlaczego tak się dzieje, bo nawet nie zależy to od serii (robimy barfa co 2 tygodnie), więc nie mogę zwalić na minimalne róznice w recepturze (chociaż właściwie jestem dość monotonna ;) , zmieniam tylko wypełniacze).
A.Terhie - 2011-11-14, 08:50 Hm. Moje koty nie mają możliwości przestawienia się na suche, więc nie mogę powiedzieć, że zaobserwowałam coś takiego.
Mój Sanjiro o takim troszkę dłuższym futrze rzyga barfem jak się zakłaczy lub jak zbyt łapczywie pożre zawartość miski.
Dziewczyny kiedyś pisały, że sól i tauryna mogą podrażniać żołądek, więc trzeba zadbać, żeby były dobrze rozpuszczone.
Nic więcej mi teraz do głowy nie przychodzi, może ktoś mądrzejszy będzie miął jakieś pomysły :)dagnes - 2011-11-16, 11:49 Cześć agal
Jak wyglądają te pawiki Frygi? Czy są od razu po zjedzeniu, czy po jakimś czasie np. 1-2 godz. po posiłku? Czy to czym rzyga jest strawione, czy nie? Znaczy czy wygląda i pachnie jeszcze jak mięso? Jak często zdarza jej się pawik? Robi to tylko po BARFie czy po suchym też się zdarza? Ile lat ma Fryga? Jakie porcje dostaje (ile gram) i ile razy dziennie? Czy pawiki są najczęściej rano, po pierwszym posiłku w ciągu dnia, czy po dowolnym, bez reguły?
Na razie tyle pytań . Będziem myśleć jak jej pomóc.agal - 2011-11-28, 11:28 No i przegapiłam odpowiedź ;)
Fryga ma prawie 11 lat (20.12.2000). Jesli rzyga, to prawie zaraz po zjedzeniu, takim "ledwo zagrzanym" ;) Wydaje mi się, że dzieje się to po przerwie w jedzeniu barfa lub kiedy mam w nim więcej krwi (czasami chlupnę od serca, jak mój pan przywiezie więcej juchy; teraz proszę o konkretną ilość, żeby nie musiała z rozdartym sercem wylewać ;) ). Jeśli ma zwymiotować, to robi to bez względu na porę dnia. Koty u mnie jedzą 3 razy dziennie, nic nie stoi w ciągu dnia. Poza michą z wodą, rzecz jasna :)
A.dagnes - 2011-12-08, 20:10 Czyli jest to typowe zwracanie pokarmu. W takim razie, po opisie sytuacji wnioskuję, że problem raczej siedzi w żołądku. Skoro zdarza się to zwykle po jakimś czasie niejedzenia BARFa, to dziewczyna najprawdopodobniej tak reaguje na zmianę pożywienia. Koty mają bardzo wrażliwe przewody pokarmowe, które przystosowują się do jednostajnego pokarmu. W naturze jedzą wyłącznie świeżo upolowane inne zwierzęta, których konsystencja, wilgotność i skład są w miarę stałe. Można powiedzieć, że naturalna dieta kotów to "codziennie to samo". Mały żołądek i krótkie jelita są przystosowane do bardzo szybkiego trawienia i wchłaniania świeżych, mięsno-kostnych posiłków. Wszelki nienaturalny pokarm potrafi zaburzyć prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego i spowodować nieprzewidywalne skutki. Wprawdzie kot może przyzwyczaić się do jedzenia innego pokarmu, np. chrupek, ale to przyzwyczajenie "rozleniwia" w pewnien sposób układ pokarmowy (chrupki trawione są wolno i przy wyższym pH w żołądku niż surowe mięso). W momencie, gdy kot znów otrzymuje surowe mięso, musi nagle wydzielić duże ilości soków trawiennych, na co odzwyczajona śluzówka żołądka może reagować podrażnieniem i kot zwraca pokarm. To taka jakby pseudo-alergiczna reakcja żołądka.
Piszesz, że gdy jest więcej krwi, to paw jest częściej. Może Fryga nie toleruje tak dużej ilości krwi, tak jak niektóre koty nie tolerują np. wątroby w ilości większej niż symboliczna. Albo krew silniej jeszcze niż samo surowe mięso pobudza wydzielanie u niej soków żołądkowych i w ten sposób bardziej podrażnia śluzówkę.
Poza tym, im kot jest starszy, tym trudniej adaptuje się jego przewód pokarmowy do nagłych zmian w diecie. Niektóre osobniki mogą oczywiście mieć wyjątkowo niską tolerancję na wszelkie rewolucje dietetyczne. Dlatego osobiście jestem przeciwniczką stałego mieszania kotom rodzajów pokarmów.
Na twoim miejscu, agal, zrobiłabym wszystko aby Fryga jadła tylko BARFa z umiarkowaną ilością krwi. Te okresy chrupkowe nie robią niczego dobrego z żołądkiem Frygi, a im ona będzie starsza tym te zmiany będą dla niej większym obciążeniem. Zwłaszcza skoro tak uwielbia BARFa. Zobaczysz wtedy czy pawiki się skończą. Mam nadzieję, że tak, choć czytałam takie opracowanie, w którym badacze kotów twierdzili, że u niektórych starszych kotów zdarzają się pawie "bez możliwej do odkrycia przyczyny" i te koty żyją tak długie lata. O ile nie zwracanie nie jest bardzo częste, a wszelkie wyniki badań krwi i moczu są w normie, to należy wtedy przyjąć, że kot "ma taką urodę".
A poza pawikowym tematem (choć tytuł dałaś taki, że właściwie wypadałoby tu tylko o pawiach pisać ), to bardzo interesuje mnie twoja "fabryka mieszanek BARFowych" .
Jak to robicie? Dla kogo? Skąd masz tylu zainteresowanych BARFem w okolicy? Robiłaś jakąś "promocję"?
Jeśli chciałabyś coś więcej popisać o twoim BARFnym stadzie (bardzo wskazane!), a nie tylko o pawiach, to może trza by tytuł wąta zmienić...?Bianka 4 - 2011-12-08, 20:19 Między innymi ja korzystam z "fabryki" BARFowej Agal. Mieszam pół na pół to co biorę od Agal z moją mieszanką. I wszyscy są zadowoleni agal - 2011-12-12, 15:53 Dzięki za odpowiedź. Właściwie, wiem już prawie ;) wszystko :D
dagnes napisał/a:
A poza pawikowym tematem (choć tytuł dałaś taki, że właściwie wypadałoby tu tylko o pawiach pisać ), to bardzo interesuje mnie twoja "fabryka mieszanek BARFowych" .
Jak to robicie? Dla kogo? Skąd masz tylu zainteresowanych BARFem w okolicy? Robiłaś jakąś "promocję"?
Jeśli chciałabyś coś więcej popisać o twoim BARFnym stadzie (bardzo wskazane!), a nie tylko o pawiach, to może trza by tytuł wąta zmienić...?
Chciałam zedytować pierwszy post, a razem z nim tytuł, ale się nie dało Może to forum nie daje takiej możliwości?
Barfa robimy stale takiego samego, wg chatulowego kalkulatora - w zeszłym roku, do czerwca, robiłam z Danielem i Kasią, która ma od niego kota. Ale od czasu remontu u niego i urodzenia się trzeciej córeczki, robimy same z Kasią u mnie. Przepis banalny - ćwiartki kurczaka, wołowina, serca wołowe, wątróbka (kurza, indycza powodowała protest moich futer), pstrąg lub łosoś, żółtka, krew (pan mówi, że cielęca), ryż gotowany i warzywa (brokuły lub marchewka; tej ostatniej nie za dużo, bo ja mam srebrzyste koty i nie chciałabym, żeby były brązowe ;) ). Odbiorcy sami się znajdują ;) raczej pocztą pantoflową i chyba jest ich wystarczająca liczba, bo my i tak nie jesteśmy zrobić więcej niż 40 kg na raz, a przy sprzęcie jaki mamy, dwie zwykłe maszynki Zelmer 550 W i cztery rączki ;), zajmuje nam to pół dnia (5-6 godz.). Czasami biorę małe pudełeczko i daję znajomym kociarzom do spróbowania. Są koty, które mówią, żeby sam sobie to zjadł i, ponieważ ludzie są leniwi, taki kociarz nie będzie karmił swoich kotów barfem; sa natomiast takie, które mówią - tak mało? proszę o więcej! - teraz trafiłam na taką dziewczynę, właścicielkę 3 kotów, które właśnie tak zareagowały. No i jest kolejny odbiorca Ponieważ wydaje mi się, że koty powinny gryźć, ile mi się udaje, to kroję - filetuję te kurczakowe ćwiartki i kroję też ładniejsze kawałki wołowiny. Resztę mielę. Moje koty wydają się zadowolone, że mogą wywlec jakis kawał mięcha i pogryźć (no może Sydney nie, ale on i tak zrobił postępy, że w ogóle zrozumiał, że mięso można jeść ;) ).
O barfujących i pasących się na barfie agpamisach w następnym odcinku ;)
A.dagnes - 2011-12-13, 15:08 No to niecierpliwie czekamy na agpamisowe opowieści .eleria - 2011-12-13, 16:15 No nie wiem czy nie będzie ot jak tu spytam - najwyżej przeniosę się na pw
agal teraz mnie zaintrygowałaś wiem, że na miau juz raz pisałaś do mojej mamy, ze robicie mieszanki, ale słabo się reklamujesz a tu widzę, że i kalkulator i serca wołowe (których mnie do moich mieszanek siej jeszcze nie udało dostać), suplementy naturalne i nawet kroicie w kawałki (tez tak robię) a nie tylko zmielone i moje koty tez protestują przy wątróbce z indyka no aż mnie kusi żeby Twojej mieszanki spróbować zwłaszcza, że najprawdopodobniej w styczniu mama idzie na operację, to zawsze wygodniej było by mieć ewentualną dostawę papusia Chciałam tylko zapytać jak to technicznie wygląda - to jest w porcjach czy w większej całości? Czy odbierane przed zamrożeniem? Czy wiesz mniej więcej kiedy będziesz robić taka następna mieszankę? No i jaki jest cennik _Jadis_ - 2011-12-13, 17:28 Oj widze , ze rynek gotowych mieszanek rozrasta sie w zastraszajaym tempie.. konkurencja rosnie. ;)agal - 2011-12-14, 15:27
eleria napisał/a:
No nie wiem czy nie będzie ot jak tu spytam - najwyżej przeniosę się na pw
agal teraz mnie zaintrygowałaś wiem, że na miau juz raz pisałaś do mojej mamy, ze robicie mieszanki, ale słabo się reklamujesz a tu widzę, że i kalkulator i serca wołowe (których mnie do moich mieszanek siej jeszcze nie udało dostać), suplementy naturalne i nawet kroicie w kawałki (tez tak robię) a nie tylko zmielone i moje koty tez protestują przy wątróbce z indyka no aż mnie kusi żeby Twojej mieszanki spróbować zwłaszcza, że najprawdopodobniej w styczniu mama idzie na operację, to zawsze wygodniej było by mieć ewentualną dostawę papusia Chciałam tylko zapytać jak to technicznie wygląda - to jest w porcjach czy w większej całości? Czy odbierane przed zamrożeniem? Czy wiesz mniej więcej kiedy będziesz robić taka następna mieszankę? No i jaki jest cennik
Robimy w najbliższą sobotę, a potem w nowym roku. Porcjujemy na 200, 400, 500 g w kupne pudełka jednorazowe lub półlitrowe po lodach Grycana albo chińszczyźnie (bo te da się domyć) i kilogramowe w pudełka po lodach. Wydaję najchętniej niezamrożone zaraz po zrobieniu lub, jeśli ktoś nie może odebrać, a mi się zmieści do zamrażalnika, zamrożone.
Zwykle robimy w soboty. Ale np. po nowym roku będziemy robić we wtorek 3.01 chyba, ze względu na Trzech Króli. Niestety ja mam dostęp do świeżego mięsa tylko we wtorki i w piątki. Mięso jest naprawdę świeże, bo pan je odbiera prosto z ubojni dzień wcześniej. Po więcej informacji zapraszam na pw ;)
To tyle reklamy ;) A teraz o kotach. Już tu pisałam kilkakrotnie, skąd pomysł na barfa. Wszystko przez Józkę. Przez nią musiałam przestawić żywieniowo wszystkie koty, no i karmienie podczas naszej nieobecności zrobiło się uciążliwe. Jednak właściwie, Dafcio jako pierwszy zmienił zwyczaje żywieniowe całego stada, więc nie mogę winić Józki o wszystko ;) Stado na szczęście niewielkie, bo docelowo mieszka z nami 5 kotów i wydaje mi się, że to optimum. Koty już nie najmłodsze, ale wcale po nich tego nie widać. Dafcio ponad 12,5 roku, Fryga 11, Milunia ponad 8,5, Sydneyek ponad 6,5 i Józia 4. Jak większość z hodowców karmiłam mięsem, gotowaną rybą i suchym. Puszek nie ruszałam, dopóki nie zjawiła się Józka... Podobno w rodzinnym domu jadła suche, jednak coś w tym musi być, bo jej siostra, Janina, też chrupek nie tyka (a trzej bracia dla odmiany są suchożerami ;) ).
Jednak zaczynając opowieść o zmianach żywieniowych, chronologicznie powinnam zacząć od Dafcia. Dafcio był kastrowany 6 lat temu na przełomie września i października i już miesiąc po kastracji ważył kilogram więcej Wtedy zdecydowałam się karmić koty na gwizdek. Trochę mi było ich żal, poza tym nie chciałam im wprowadzać tylko dwóch posiłków, więc korzystając z tego, że pracowałam w domu, zdecydowałam się na 3 karmienia. Początkowo było ciężko ;) Po pierwsze koty musiały się nauczyć, że mają się najeść. Po drugie, że nie ma podjadania. Ja też musiałam pamiętać, że kotki karmiące i kocięta muszą jeść częściej ;) Ale dziś, z perspektywy tych 6 lat mogę z całą stanowczością powiedzieć, że jedzenie nie musi stać. Kocięta rosną, kastraty nie tyją nadmiernie, a ja wiem, kto i ile zjadł. Widzę też od razu, kto nie ma apetytu, mogę z takim niejadkiem powiązać rzadszą kupę w kuwecie. łatwiej nad tym panować. Polecam wszystkim taki sposób żywienia. Nie ma wtedy też problemu, że kot zjadł mokre, a potem zagryzł suchym. Każdy posiłek, to określone jedzenie. Chociaż teraz rzeczywiście jest tak, że koty mogą sobie wybrać, co jedzą na dany posiłek, a ja pilnuję, żeby do końca jadły to, od czego zaczęły.
cdn. ;)
A.dagnes - 2012-01-27, 20:52 A co tu taka cisza...?
Miał być ciąg dalszy i nic . A tak się dobrze zapowiadało .
Agal, dawaj dalej te opowieści agpamisowe, bo doświadczenie duże masz i nie wypada się z raczkującymi kociarzami nie podzielić. Nie daj się prosić .agal - 2013-10-01, 06:48 Temat postu: Józi, przez którą... ;)BARDZO. BARDZO przepraszam - Józi (Jospehine Turner Dwa Susy), DZIĘKI której zaczęłam barfować wszystkiego najlepszego z okazji szóstych urodzin! Wszystkiego najlepszego Królowo Srebrna :) Bądź z nami jak najdłużej :)
Ag.Komanka - 2013-10-01, 11:02 No to zdrówko Józefiny! Tufitka - 2013-10-01, 12:01 Wszystkiego najlepszego Józefino!!