To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Mięso i produkty zwierzęce - Konina

immortal - 2013-07-25, 20:37
Temat postu: Konina
Czy orientuje się ktoś, jaka jest dokładna wartość odżywcza konia? Czy to prawda, że jest podobna do wołowiny w kwestii niezbyt dużej ilości kwasów tłuszczowych nienasyconych?
Freya - 2013-11-06, 19:36

Dołączam się do kręgu zainteresowanych koniną. Kociastym smakuje, ale w kalku jest tylko konina mięsko. A ja mam też dostęp do serca, czasem wątroby. Czy mogę je zapisać jako podroby wołowe?
dagnes - 2013-11-07, 18:35

Freya, jeśli nie mamy danych, to nie ma wyjścia - potraktuj podroby jak wołowe.

immortal200 napisał/a:
jaka jest dokładna wartość odżywcza konia?

W BARFnym kalkulatorze mamy wpisane mięso końskie, można używać w mieszankach. Dla bezkalkulatorowców, jakby byli ciekawi ;-) :
http://www.jedzdobrze.pl/...onina_bez_kosci

immortal200 napisał/a:
Czy to prawda, że jest podobna do wołowiny w kwestii niezbyt dużej ilości kwasów tłuszczowych nienasyconych?

Koń nie jest przeżuwaczem i nie posiada żwacza, w którym u tamtych gatunków mikroorganizmy produkują krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (zawsze nasycone) z celulozy, będące dla nich jedynym substratem do syntezy długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, więc też nasyconych. U przeżuwaczy, takich jak krowa czy owca, tłuszcze nie są syntetyzowane z glukozy, stąd ich specyficzny skład. U konia, część tłuszczów syntetyzowana jest z glukozy, gdyż posiada on pojedynczy żołądek i proste jelito cienkie, gdzie następuje trawienie węglowodanów strawnych i wchłanianie glukozy. Stąd skład tłuszczów końskich może być odmienny od wołowych, ale tylko częściowo i tylko odrobinę. Koń zamiast żwacza posiada bowiem rozbudowane, czteroczłonowe jelito grube, które pełni u niego tę samą rolę co żwacz u przeżuwaczy. Tak więc, ze względu na to, że w jego diecie znajduje się bardzo niewiele węglowodanów strawnych, większość tłuszczów również syntetyzowana jest z niższych kwasów tłuszczowych, tak jak u bydła.

Powyższe rozważania tracą jednak zupełnie na wartości jeśli zwierzeta te, zarówno przeżuwacze jak i koń, nie są karmione naturalnie, tylko paszami. Ponieważ pasze te, zamiast celulozy, zawierają spore ilości skrobii, to zwłaszcza u konia znacznie wzrasta ilość wchłanianej glukozy, co przekłada się na syntezę innych niż naturalnie kwasów tłuszczowych, w tym nienasyconych. U przeżuwaczy skrobia także mocno zakłóca naturalne procesy zachodzące w żwaczu, obniżając w nim pH, co skutkuje całym szeregiem nienaturalnych reakcji, począwszy od tych przeprowadzanych przez mikroby, a skończywszy na syntezie własnej, wewnętrznej, z nienaturalnych dla gatunku substratów. To samo dzieje się u konia w jelicie grubym. Ponadto, pasze zawierają znaczne ilości zbóż i roślin oleistych (np. rzepak), w których zawartość tłuszczu (nienasyconych kwasów tłuszczowych) wielokrotnie przekracza (kilkadziesiąt - kilkaset razy) poziom tłuszczu w naturalnym, zielonym pokarmie, a dodatkowo do pasz dokłada się oleje roślinne. To powoduje, że nienasycone kwasy tłuszczowe, które są obcym dla organizmów tych zwierząt składnikiem pokarmowym, odkładane są we własnych tkankach.

Zarówno konina, jak i wołowina pochodzące od zwierząt żywionych paszami będzie zawierała mnóstwo nienasyconych kwasów tłuszczowych z rodziny omega-6, czego u naturalnie żywionych zwierząt nie ma. Zawartość tych kwasów jest zjawiskiem bardzo niekorzystnym, gdyż mocno zaburza stosunek kwasów omega-6 do omega-3 w pożywieniu, na korzyść tych pierwszych, co u osobników spożywających takie tłuszcze (ludzi i zwierząt) prowadzi do rozwoju procesów zapalnych w organizmie oraz ogólnych zaburzeń metabolicznych w zakresie syntezy lipidów i wytwarzania energii.

Nienasycone kwasy tłuszczowe w koninie i wołowinie, odzwierciedlające skład pasz, zawsze są złe!

Przy okazji powyższych wywodów należy napomknąć, że w związku z takim właśnie składem pasz (nie tylko chodzi tu o skrobię i inne cukry oraz tłuszcze, ale również o nadmiar białek [zwiększanie masy mięśniowej - mięsa] i niedobór celulozy) zarówno bydło jak i konie są zwierzętami chorymi od urodzenia aż do śmierci, a ich mięso i tłuszcz odzwierciedlają te zwyrodnienia. Antybiotyki i chemia, którymi są one faszerowane pozwalają im wprawdzie jakoś przeżyć do uboju ale nie wpływają na polepszenie jakości produktów spożywczych z nich pozyskiwanych.

Odpowiedziałam na pytanie nieco szerzej, ale podejrzewałam, że wynikało ono z przeświadczenia, że mała ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych w koninie czy wołowinie jest zjawiskiem negatywnym. W tej pochodzącej ze zwierząt wypasanych na pastwiskach (zero pasz!) i zażywających całodniowych kąpieli słonecznuych - jest jak najbardziej zjawiskiem pozytywnym! Natomiast w tej przemysłowej - nie ma mowy o małej ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych. Jest ich tam ogrom, dużo za dużo, w dodatku są to nie te, których nasze mięsożerne zwierzęta domowe potrzebują.

Freya - 2013-11-09, 14:01

Przepraszam za off topic, ale czy ten zaburzony stosunek kwasów tłuszczowych występuje tylko u przeżuwaczy? A jak sytuacja wygląda u innych zwierząt karmionych przemysłowymi paszami, np. drób, świnie?
dagnes - 2013-11-09, 16:04

To dotyczy mięsa wszystkich zwierząt żywionych paszami opartymi na zbożach i olejach.
Dla żadnego zwierzęcia, które człowiek hoduje w celach konsumpcyjnych nie jest to naturalny pokarm. U jednych problemy tym powodowane będą większe, u innych mniejsze, ale generalnie każdy żywy organizm choruje, jeśli jest żywiony dietą mocno odległą od naturalnej. To dotyczy nie tylko naszych zwierząt domowych i ludzi.

isabelle30 - 2014-01-07, 20:55

Coraz częściej w różnych miejscach (wątpliwej wiarygodności) powtarzane z ust do ust czytam że:
"koniny nie wolno dawać szczeniętom bo ... szkodzi"

Czy ktoś mógłby rozwinąć temat? Bo nie wiem o co kaman?

_Jadis_ - 2014-01-07, 21:02

a w ogole coś więcej o tym jak szkodzi czy tylko "szkodzi" ?O.o
isabelle30 - 2014-01-07, 21:04

No właśnie tylko "nie wolno bo szkodzi".
I jakoś sensownego powodu tego szkodzenia nie potrafię znaleźć... jedyny który mi się nasuwa "bo koń to przyjaciel" ale on sensowny nie jest

ciocia_mlotek - 2014-01-07, 21:14

Jedyne co mi przychodzi do głowy, ale to nie tylko przy szczeniakach wtedy to skąd te konie pochodziły. Jeśli typowe mięsne to spokój raczej. Natoomiast nikt nie gwarantuje, że to są właśnie mięsne a nie ubite po-rekreacyjne lub po sporcie. W przypadku takich z kolei nie ma gwarancji, że nie były na tonach leków i dopalaczy różnego rodzaju. I czy była przestrzegana karencja. Co w przypadku nielegalnych dopalaczy stoi pod dużym znakiem zapytania
isabelle30 - 2014-01-07, 21:17

A jednak kurczakó nikt nie broni... a przeca łatwiej znaleźć konia z łaki niż kurczaka który zawiera mniej niż 50% chemii
ciocia_mlotek - 2014-01-07, 21:19

Ja kurczaka unikam jeśli mogę. No chyba, że wioskowy. Koniny w UK bym nie kupiła, chyba, że znałabym zwierzę dość dobrze za życia. Fakt, że konny tu mało ale jeśli już to prawie na pewno po sporcie - nie tknę
isabelle30 - 2014-01-09, 12:12

No i co... nikt nie poratuje? Sama musze poświęcić kolejną noc?
bura4 - 2014-01-09, 12:41

Mój się wychował na koninie, ja rozumiem, że szkodzi jesli samo mięcho dajesz bez źródła wapnia...
isabelle30 - 2014-01-09, 12:44

Nie o to chodzi. Chodzi o konkretny gatunek mięsa.
Gdybym jeszcze miała jakiś punkt zaczepienia... jeden powód dlaczego szkodzi to wiadomo by było w jakim kierunku iść dalej.
Zaintrygował mnie temat i nie chcę odpuścić. Bo cosik czuję, że to kolejny jakis mega mit.
Jedyne co moge wykombinowac to własnie fakt, że część koniny to konie wyścigowe.

flamur - 2014-01-09, 15:37

Będę śledzić temat, bo właśnie kupuję koninę w Aspolu ( kupuję u nich mięsa w kawałku, których nie mogę dostać u siebie i żołądki ), ale nie mam pojęcia skąd biorą mięso i z jakich koni :-( Szkoda mi trochę z tego rezygnować, bo urozmaica to moim psom posiłki.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group