Powitalnia - pozdrowienia z lubuskiego
89ola - 2013-07-18, 10:16 Temat postu: pozdrowienia z lubuskiego hej cześć i czołem, za namową isabelle30 stawiam pierwsze kroki w barfie.
jestem właścicielką kotki, oraz dwóch i pól psa
a o to w skrócie historia żywienia moich stworów:
w ciągu ostatnich 10 lat moja wiedza odnośnie żywienia zwierząt zmienia sie co róż o 180stopni.
najpierw peedigree było szczytem luksusu i wyznacznikiem jakości i zdrowia psa (pies i kot byli wtedy na suchej z biedronki lub darlingu od puriny)
póżniej (2lata pracy w sklepie zoologicznym) tym wyznacznikiem był Royal canin (te same zwierzęta zostały przestawione na eukanybe lub royala),
kiedy odeszłam ze sklepu a finanse się pogorszyły szukałam tańszych odpowiedników royala i odkryłam że wcale nie jest on taki super (nastała era fitminów, boschów, joser, brita i wiele wiele innch) w tym czasie zagościł u mnie drugi pies (obecnie 50kg)
o barfie wiem od dawna ale dla mnie był jak coś nie realnego, nieosiągalnego. na szczęście pod wpływem izy i jechaniu jej po mojej ambicji zaczęłam zastanawiać się nad barfem głównie dla 3psa który mieszka z moim lubym (to w 100% jego pies), póki co wszystko idzie super, suczka nie grymasi za bardzo, iza odpowiada na każde nawet najbardziej idiotyczne pytania.
dzieki niej i tej stronie zaczynam powoli zabierać się za dietę kota, psy w moim domu będą musiały jeszcze poczekać na swoją kolej z róznych powodów
na zakończenie ślę ogromne podziękowania isabelle30 oraz temu forum i osób w nim działających a także Snedronningen za pomoc nie zwiazaną z żywieniem zwierząt
Sandra - 2013-07-18, 10:40
My także dziękujemy , ze jesteś z nami i korzystasz z naszej wspólnej wiedzy BARFnego Świata.
Sandra - 2013-08-08, 13:40
Co słychać ?
Mieliśmy nadzieję na prezentacje fotek zwierzyńca atu ani widu ani słychu
89ola - 2014-03-01, 09:40
he he już zapomniałam o wątku powitanie. dodaję zdjęcia swoich czworonogów:
mój kot z przypadku:
Gina-mieszaniec jamnika, ok 13lat. wielka fanka podrobów i kurzych skrzydełek.
oraz na końcu miłość mojego życia: Bruno-55kg mieszaniec berneńczyka
Sandra - 2014-03-01, 11:41
Piękny "facet" ten Bruno...
On waży o 5 kg więcej niż ja
Przednie skarpety ma w cętki ?
Wygląda na zrównoważonego osobnika...
Atmosfera w domu i charakter opiekuna mają bardzo duży wpływ na to jaki zwierz wyrasta.
Gina z uśmiechniętą mordką, w trawach na brzegu rzeki...
Ona to ma klawe życie.
Kot z przypadku nie ma imienia, ale za to ma swój wózek
Barfujecie już rok i rozumiem, że pomyślnie ?
89ola - 2014-03-01, 18:00
co do stworów to kotka zmusiła nas do posiadania siebie. pewnego dnia weszła do mieszkania (drzwi były otwarte)i nie chciała już wyjść. długo szukałam jej właścicieli potem domu, potem rodziny która ją przygarnie a ja będę pokrywać koszty jej utrzymania. u mnie w domu nikt nie jest kociarzem i obecnie kotka jest bo jest, ma wszystko co potrzebne do życia oprócz uwagi, taka jest prawda.
Gina-coś tam z jamnika, pies ze schroniska, pierwotnie miała być babci ale ta wstydziła się mieć chorego psa (była w kiepskim stanie kiedy ją braliśmy), kiedy doszła u nas do siebie, trafiła do babci ale tej nie chciało się psem zajmować więc wróciła do nas. Gina była ze mną w bardzo trudnym dla mnie okresie, tylko dzięki potrzebie nie zostawiania jej samej, nie zrobiłam sobie krzywdy.
Gina to fanka ciepła i słońca, plus 30stopni a ta wygrzewa się pod słońcem albo w domu chowa pod kocem.
no i na koniec mój skarb Bruno. Bruno to marzenie z dzieciństwa o posiadaniu dużego psa. jednak jego adopcja nie była przemyślana (jak żadna w moim przypadku), więc pierwszy rok z nim to był koszmar (m.in. pogryzienie do krwi Giny, dziecka siostry bo biegło). dzięki pomocy Snedronningen nauczyłam się rozumieć swojego psa, odpowiednio z nim postępować. obecnie 2,5roczny kucyk to oaza spokoju, a ja bez problemu umiem przewidzieć jego reakcję i odpowiednio zareagować (choć niektóre skrzywienia pozostały).
[ Dodano: 2014-03-01, 18:08 ]
osobno opiszę jak u mnie jest z barfem.
barfować zaczęłam za sprawą suni chłopaka. już na forum pisałam o jej potwornej alergii. mimo iż na barfie nie brała leków, nie dostawała wszystkich suplementów a jej dieta opierała się głownie na kurczaku i wieprzowinie punia wyglądała jak z obrazka. po rozstaniu z chłopakiem wróciła do puch z netto zmieszanymi z chlebem, ostatecznie skończyła na suchej karmie. w ciągu dwóch tygodni od zaprzestania barfa suka się posypała. schudła, dostała odparzeń na skórze, ta pękała do żywego mięsa, rany nie chciały się goić mimo lecznia, sutki które były przez ostatni rok spuchnięte, powiększyły się w ciągu tygodnia, popękały. suka cierpiała, za moją namową po trzech tygodniach od rozstania (dwóch od powrotu do karm komercyjnych) Punia została uspiona.
ja wiem że jej nowotwór (nie operacyjny ze względu na przeżuty, wiek i koszty) trzymał się w ryzach dzięki barfu, dlatego nikt nie podważy w moich oczach tej diety
Snedronningen - 2014-03-01, 18:15
Są zdjęcia "mojego" Bruna, w końcu Więcej ich chcę. Tyle się naczytałam o kucyku, że teraz chcę go pooglądać.
Przykro mi z powodu Puni, bo wiem ile pracy i serca w nią włożyłaś.
89ola - 2014-03-02, 16:45
nie mam zdjęć Puni ale krótki filmik z jej pierwszego spotkania z Brunem:
http://www.youtube.com/watch?v=kgK29jXnheg
psy-i-koty - 2014-03-02, 16:49
o jakie piękne cielątko :) uwielbiam duże psy.
Snedronningen - 2014-03-02, 16:50
89ola, oglądając filmik zastanawiałam się co Bruno zrobi jak Punia podejdzie. No oczywiście, że ucieknie.
89ola - 2014-03-02, 16:56
to zagadka dla ciebie. jak opiszesz relacje bruna z haskim na tym (niewyraźnym) filmiku
http://www.youtube.com/watch?v=SVJNY2Rdbzk
|
|
|