To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Medycyna weterynaryjna - Rinoskopia

Skipper - 2013-05-11, 21:26
Temat postu: Rinoskopia
Skippi był wczoraj u kociego kardiologa w Warszawie - miał robione echo serca i okazało się niestety, że ma powiększoną prawą komorę i nieznacznie powiększone światło lewej komory :cry: Jest to prawdopodobnie wtórne powiększenie serca w związku z problemami oddechowymi (świsty nad polami płucnymi przeniesione z jamy nosowej).
Zalecono dalszą diagnostykę pod kątem problemów oddechowych m.in. rinoskopię.
Czy ktoś wykonywał to badanie u kota i jakiego specjalistę w Warszawie moglibyście polecić ?
Sprawa pilna

rashka - 2013-05-12, 00:25

Jedyne co mi przychodzi do głowy to dr. Piotr Jurka. Przyjmuje w Ochockim Centrum Wet lub SGGW: kom. 501-172-077.
shana55 - 2013-05-12, 11:20

Skipper :shock: :kwiatek:
A co Cię zaniepokoiło u Skippiego, że u weterynarza wylądowaliście?? Tak z nienacka zaczęło mu sie żle oddychać?? Czy może jakieś furczenia miał w oskrzelach i było to słychac?? Czy jakąś infekcję złapał?? No normalnie jestem w szoku okaz zdrowia i nagle taka wiadomość :-(
Napisz cos więcej w tym temacie i trzymamy kciuki, zeby dobrze było :-)

Skipper - 2013-05-12, 13:07

Skippi posapywać zaczął w listopadzie ubiegłego roku. Byłam u dwóch weterynarzy na miejscu - jeden powiedział, że nic nie słyszy bo kot mruczy :evil: a drugi że to na pewno wina tego, że zaczął się sezon grzewczy i jest suche powietrze. Rico bytujący w tych samych warunkach jakoś nie sapał i nie sapie.
1 marca jak był kastrowany zrobione było zdjecie RTG i wet stwierdził, że serduszko wygląda jakby było lekko obniżone, ale tak może być po "głupim jasiu", który dostał wcześniej i nie widzi nic niepokojącego.
Stwierdził, że i owszem posapuje, więc JEŻELI BARDZO CHCĘ można byłoby zrobić echo serca i bronchoskopię, ale to tak tylko dla mojego spokoju sumienia, bo jak stwierdził kotek ma lekko splaszczony pyszczek a takie koty mogą mieć problemy z oddychaniem i sapać :evil: "to tak, jakby Pani oddychała przez rurkę". A generalnie nie widzi takiej konieczności.
Skippi taki pyszczek miał od urodzenia i jakoś przez kilka miesięcy nie sapał.
Zrobiłam wywiad w hodowli z której jest Skippi i u koleżanki, która miała persa - żaden kot nie sapał. Skippi ma leciutko splaszczony pyszczek ale jak brytyjczyk, nie aż tak jak persy :confused:
Pojechałam na echo serca do dr. Niziołka do Warszawy - obejrzał zdjęcia RTG i stwierdził, że bardzo dobrze zrobione, ale wyraźnie widać, że serce powiększone.
No i na echo wyszło to co wyszło :-(
Zalecił zrobienie rinoskopii, ew. laryngoskopii i RTG czaszki. Pocieszył mnie, że w przypadku wyeliminowania problemów oddechowych serduszko po pewnym czasie powinno wrócić do normy, natomiast niestety jeżeli się tego nie wyeliminuje grozi to przewlekłą niewydolnością i pozostaje wtedy tlenoterapia :-(
Tak że trzeba Skippiego zdiagnozować, co jest przyczyną tego posapywania - czy skrzywiona przegroda, czy może jakiś polip... Bo to serduszko powiększone już co najmniej od 3 miesięcy...
W tej chwili on już prawie non stop ciężko oddycha zupełnie jakby miał nosek przytkany, bo przedtem to było tylko od czasu do czasu :roll:

Margot - 2013-05-12, 13:14

I dr Niziołek nie polecił Ci, gdzie warto te dalsze badania wykonać? Zwykle najlepsi specjaliści polecają innych najlepszych w swoich dziedzinach.
Skipper - 2013-05-12, 13:21

Polecił mi właściciela Kliniki Bemowo ewentualnie panią z Kliniki Małych Zwierząt SGGW, tylko chciałam zrobić jeszcze dodatkowy wywiad czy ktoś już robił te badania, gdzie i jakie wrażenia po :roll:
Bo Klinika Bemowo wirtualnych notowań za dobrych nie ma, ale może dotyczy to tylko wizyt w przypadkach nagłych a nie u specjalistów. Różne są opinie w tym temacie.

Margot - 2013-05-12, 13:28

A możesz wymienić konkretniej z nazwiska? Może się okaże, że komuś coś powie?
Skipper - 2013-05-12, 13:30

Dr. Paweł Kowalczyk ewentualnie dr. Magdalena Ostrzeszewicz
Skipper - 2013-05-17, 05:18

Skippi miał wczoraj robioną rinoskopię i RTG czaszki. Wszystko wyszło O'K z jednym wyjątkiem - podniebienie miękkie prawidłowej długości a za nim widoczny rozrost tkanek częściowo utrudniający oddychanie.
Zdaniem lekarza nie jest to zmiana nowotworowa. Nieoperowalna niestety z uwagi na brak dostępu do tej części gardzieli.
Zaproponował podawanie sterydów - konkretnie encortonu - przez 2 tygodnie w nadziei, że mu to może przejdzie :roll:
Ja mam niestety same czarne myśli, bo jeżeli jest to stan zapalny to jak długo on się może utrzymywać ? bo on sapie ok. 4 miesięcy i wydaje mi się, że coraz bardziej to słychać :cry:
Encorton ma skutki uboczne, a wyniki Skkipiemu wyszły trochę nie halo :cry:
Jeżeli po tych sterydach mu nie przejdzie to wygląda na to, że kot się będzie powoli wykańczał na moich oczach, bo w związku z problemami oddechowymi będą się pogłebiać problemy z sercem.
Macie jakieś pomysły co z tym zrobić ewentualnie jeszcze do kogo się udać ?

Sandra - 2013-05-17, 20:58

biedny Skippi :-(
I tak źle i tak niedobrze.
Oczywiście, że przydałaby się dodatkowa konsultacja, ale ja nie znam nikogo aby Ci polecić.
Jeśli Vet jest bezradny i chce uzyskać błyskawiczny efekt to zapisuje steryd.
Sama wiesz, że steryd nie usuwa przyczyny choroby, w niektórych przypadkach udaje się jedynie powstrzymać stan zapalny (na jakiś czas), a tym samym dalszy postęp/rozwój choroby. Jest szansa, że organizm kota może podjąć obronę jesli nie będzie musiał się zmagać z przewlekłym stanem zapalnym.
Ja bym wzięła pod uwagę taką kuracje, a te dwa tygodnie dużej szkody nie uczyni.....
Sama zauważyłaś, że problem się pogłębia, a ostatecznie byłaś u dobrych specjalistów więc myślę, że na ten czas lepszego rozwiązania nie ma.
Ile kot waży i ile ma brać tego Encortonu ?
A tak nawiasem pisząc...każdy lek ma skutki uboczne....

shana55 - 2013-05-17, 21:15

No to mamy problem na forum. Poczekałabym jeszcze na Twoim miejscu na opinie Sihayi. Ona ma różne ciekawe pomysły, zna specjalistów, może znalazłaby kogoś, kto by się konkretniej wypowiedział w Waszej sprawie. Pisz do niej, to Anioł, nie dziewczyna, nikogo bez pomocy nie zostawia i chwała jej za to. Trzymamy kciuki!!! :kiss:
Skipper - 2013-05-17, 22:28

Dziewczyny, Skippi waży równe 4 kg. Encorton 5 g po jednej tabletce przez tydzień potem przez kolejny tydzień dawka malejąca czyli 3/4, połówka, 1/4 tabletki.
Konsultowałam to dzisiaj telefonicznie z jeszcze dwoma wetami i zdania były takie:
- jeden powiedział, że jego zdaniem należało pobrać wycinek i zrobić biopsję bo to podstawa do dalszego leczenia (biopsja nie była robiona, lekarz wykonujący badanie uznał, że nie ma takiej konieczności)
- drugi powiedział, że trudno mu tak mówić nie oglądając bezpośrednio tej zmiany, ale dodatkowo włączył by do tego sterydu antybiotyk - amoksycyklinę. Z tym, że jego zdaniem encorton należałoby dawać dłużej, przez ok. miesiąc. Wyraził opinię, że w takich przypadkach biopsji nie robią bo zazwyczaj nic nie wykazuje.

Czyli zdania podzielone. Generalnie ta zmiana wygląda jak różowe bąbelki/pianka :roll: - oglądałam na filmie.

Dodatkowo Skippi po badaniu stracił głos i skrzeczy zamiast miauczeć - tutaj też były różne zdania:
- czegoś takiego po rinoskopii być nie powinno
- możliwe podrażnienie tchawicy i powinno przejść po kilku dniach.

I bądź tu mądry człowieku :roll:

Poniżej załączam wyniki badań Skippiego - strasznie tego dużo więc zrobiłam fotki. Niekoniecznie ładnie wyglądają fosforany, żelazo (dużo poniżej dolnej normy !!! hemoglobinę forumową wcina zgodnie ze wskazaniami kalkulatora) i cholesterol. Lekarz powiedział, żeby mu ograniczyć ilość fosforu w diecie ewentualnie go wypłukać (nie wiem co miał na myśli)




PS. Chylę czoła przed panią anastezjolog, która robiła narkozę - półtorej godziny po badaniu Skippi już śmigał jak rakieta, żadnych wymiotów, zataczania się itp. I nie był to ani propofol ani wziewna jak było kiedyś pisane na forum.

A Skippi na razie leży na kanapie rozwalony czterema kołami do góry i z błogim wyrazem pyszczka poddaje się zabiegom pielegnacyjnym w wykonaniu Rico :mrgreen:

Margot - 2013-05-18, 13:39

Skipper, nie pomogę Ci niestety w rozwiązaniu głównego problemu zdrowotnego u kotka, związanego z układem oddechowym, nie miałam takich doświadczeń, ale mogę się z Tobą podzielić swoimi spostrzeżeniami i wnioskami odnośnie innych wyników i komentarza weta.

Jeżeli chodzi o termin „wypłukać”, to weci mają na myśli poddanie kota kroplówkowaniu, zwykle dożylnemu (i często zalecają je na wyrost, nie zważając na konsekwencje, wystrzegaj się takich zaleceń). Szczerze mówiąc nie widzę uzasadnienia w przypadku Skippera i trochę dziwi mnie to zalecenie. A czemu niby te kroplówki miałyby służyć przy jego wynikach? Czy Skipper po oględzinach wyglądał na kota odwodnionego? Chodzi o to „wypłukanie” fosforu? Trochę dziwi mnie to zalecenie przy kłopotach Skippera z sercem, zwłaszcza, że króplówki są obciążające dla układu krążenia i należy je stosować u takich kotów bardzo ostrożnie (przy dożylnych musi to być bardzo powolny wlew, a w gabinetach zwykle odbywa się to za szybko).

Jeżeli chodzi o wysoki poziom fosforu, to istotnie trzeba go koniecznie obniżyć, ale dietą, a nie żadnym „ płukaniem”. Skipper jest jeszcze kotem młodym, więc może mieć ten poziom fosforu ciut wyższy niż zupełnie dorosły kot (koty do drugiego roku życia mogą mieć nieco wyższy poziom fosforu we krwi), ale nadmiar fosforu szkodzi nerkom, więc trzeba go obniżyć.
Odstaw po prostu kości i mączkę kostną jeżeli używasz w mieszankach (czy nie podawaj oddzielnie mięsnych kości w postaci szyjek, skrzydełek, etc). Nie dawaj tez podrobów innych niż serca, żołądki i wątróbka (jako suplement), bo podroby (nerki, płucka, etc.) są bogate w fosfor.
Gdyby wet kwestionował dietę barf i ją obarczał winą za wysoki poziom fosforu we krwi Skippera, to możesz łatwo odeprzeć taki argument, tłumacząc mu, że gotowe karmy mają tego fosforu jeszcze więcej. Załączam link do wątku, w którym analizowane były kwestie zawartości fosforu i wapnia w gotowych karmach, które są nimi przeładowane. Wątek nazywa się „ Dlaczego nie ma idealnej karmy dla kota” http://www.barfnyswiat.or...er=asc&start=0.
Moje nerkowe koty przed przejściem na barf miały fosfor wyższy na gotowych karmach, będąc zdrowe, niż teraz w chorobie PNN, będąc na barfie.

Nie podoba mi się u Skippera kreatynina (to w końcu jeszcze młody kot, tylko 4-kilogramowy, a crea w górnej granicy normy), ale podejrzewam, że jest niezbyt idealna, na skutek problemów Skippera z sercem (to jest pierwotna przyczyna). A ponieważ nerki nie pracują idealnie, stąd też być może nie wydalają prawidłowo fosforu z moczem. Ten steryd dla nerek dobry nie będzie na pewno, ale ja jego podawania nie kwestionuję, bo jeżeli miałby pomóc na problem główny to być może innego wyjścia nie ma (tego po prostu na dzisiaj nie wiem, człowiek niestety zbiera doświadczenia ucząc się na błędach).

Jeżeli chodzi o morfologię, mnie się wydaje, że wyniki sugerują, że trzeba będzie pilnować czy nie będzie się rozwijała anemia. Najlepiej byłoby sprawdzić poziom ferrytyny we krwi. Jeżeli poziom ferrytyny będzie za niski, to rzeczywiście będzie potwierdzało niedobór żelaza i rozwój niedokrwistości na tym tle. W badaniach Skippera, parametr MCV (wielkość krwinki) rzeczywiście sugeruje niedobór żelaza. Mnie się też nie do końca podoba poziom hematokrytu (mimo, że w normie), bardziej pożądany byłby na wyższym poziomie. Nie podejrzewam, że Skipper był tak mocno nawodniony w trakcie badania, żeby ten hematokryt był taki niski, zwłaszcza, że zaprzecza temu poziom białka całkowitego w biochemii.

Przy interpretacji maszynowych wyników morfologii trzeba mieć na uwadze jeszcze dwa czynniki, które mogą dawać nieco zafałszowany jej obraz.
1)To stres podczas wizyty w gabinecie i pobierania krwi. Na skutek stresu parametry krwinkowe skaczą do góry, więc mogą wyjść fałszywie zawyżone. Tzn., że w rzeczywistości ich poziom jest niższy niż wynik badania (dlatego jeśli erytrocyty, hemoglobina, czy hematokryt są bliższe dolnej granicy normy, w rzeczywistości mogą być jeszcze niższe i sugerować kłopoty).
2)Drugi czynnik, to stan nawodnienia pacjenta. Jeżeli zwierzę jest odwodnione to parametry czerwonokrwinkowe też wychodzą fałszywie wyższe niż są w rzeczywistości, na co trzeba zwrócić uwagę przy interpretacji zwłaszcza wyników bliskich dolnej granicy normy.

EDIT: Ponieważ w morfologii Skippera MCHC (stężenie hemoglobiny w krwince czerwonej)nie jest jak MCV (wilekośc krwinki) na niskim poziomie, ale w górnej granicy normy, to być może nie ma powodów do zmartwienia związanego z deficytem żelaza i potencjalnego rozwoju anemii na tle jego niedoboru. Gdyby zaróno MCV, jak i MCHC były niskie wyglądłoby to gorzej. Monitorować sprawę jednak warto.

Skipper - 2013-05-18, 16:26

Margot - bardzo dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Jeżeli to w czymś pomoże, to dodam jeszcze że kot miał pobraną krew po głupim jasiu co przyznam szczerze ciutkę mnie zdziwiło :roll: Siedziałam parę godzin w necie, szukałam info i wydaje mi się, że któryś z tych parametrów może być zawyżony/zaniżony przy sedacji kota.

Co do żelaza to różne laboratoria podają inne wartości referencyjne np. ALAB Weterynaria podaje 68-215 µg czyli dolna granica dużo niższa. W tym przypadku ten niedobór nie byłby aż tak rażący. Niemniej JEST.

W kwestii MCV dodam, że Rico miał również przy okazji zrobione badania, ponieważ pojechał jako dama do towarzystwa i uspokojenia Skippiego (on strasznie nie lubi jazdy samochodem i wrzeszczy przez cały czas, natomiast Rico jest oazą spokoju i po prostu smacznie chrapie :mrgreen: ). Faktycznie intensywność wrzasków była dużo mniejsza niż w drodze do kardiologa (co prawda trochę miauczał ale odniosłam wrażenie, że tak "dla zasady"). Poza tym przy poprzednim wyjeździe chyba podejrzewał, że chcę go wywieźć i komuś oddać (tak się skończyła jego ostatnia podróż kiedy wylądował u mnie - też jechał sam i przywiozła go właścicielka hodowli czyli ktoś, u kogo mieszkał), bo przy okazji wizyty u teściowej w mieszkaniu był śmiertelnie przerażony (co mu się nie zdarza u sąsiadki czy weta, gdzie wszyscy są obcy) - czołgał się z brzuchem przy ziemi i usiłował schować gdziekolwiek, a przy pobycie z Rico w tym samym mieszkaniu niecały tydzień później był zupełnie wyluzowany i z ciekawością wszystko zwiedzał i obwąchiwał, udało mu się nawet włamać do szafki gdzie cichaczem próbował dokonać kradzieży :mrgreen:
Jakoś nie dogadałam się co do zakresu badania bo prosiłam żeby zrobili dokładnie takie same badania jak dla Skippiego, ale zrobili trochę okrojony profil. Jeżeli MCV sugeruje niedobór żelaza to zdaje się, że Rico ma podobny problem: MCV 38,8 fl (poniżej normy), ale MCHC 35,1 g/dl czyli również w górnych granicach normy. Niestety nie miał zrobionych m.in. fosforanów i żelaza a myślę, że by to było dobre dla porównania czy nie ma ewentualnych błędów żywieniowych. Tak jak pisałam hemoglobine dodaję w takich ilościach jak wylicza kalkulator, ale zastanawiam się, czy nie dorzucić trochę do następnej partii żarełka ;-) którą będę robić dzisiaj.

Tak na marginesie Rico momentalnie podbił serce pani, która mu krew pobierała - stwierdziła, że co prawda jest już posiadaczką dwóch kotów, ale chętnie przygarnie Rico GDYBY MI SIĘ ZNUDZIŁ wrrrr...

Skipper - 2013-05-20, 19:36

HIP HIP HURRRAAAA !!! :hura:
SKIPPI ODZYSKAŁ GŁOS :mrgreen:

I teraz daje czadu na całego, odbija sobie te cztery dni... :twisted:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group