BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Powitalnia - Kala, Skuter, Rusia i Cycek witają BARFny Świat.
aleksandrachm - 2013-04-07, 20:19 Temat postu: Kala, Skuter, Rusia i Cycek witają BARFny Świat.Margot dziekuje bardzo, wszystkim Wam dziekuje za zainteresowanie
znalazlam najlepsze fotki drapaka i mojej rodzinki
tutaj dumny projektant i wykonawca - na ramieniu jest najmlodszy kotek Rusia, na parapecie okna widac Skutera
http://i.imgur.com/wKZXBGk.jpg
nie moglam sie powstrzymac i nie pokazac tego, tutaj ja z Rusia na kolanach i obok spi Cycek
http://i.imgur.com/2e9X5Ju.jpg
i jeszcze chcialam Wam pokazac jak bardzo Skuter i ja jestesmy zwiazani
jakos fotek srednia bo maz robil je poprostu telefonem, moj kotek jest taki kochany ze jak spie i przychodzi do mnie nie musze sie obawiac ani ugryzienia ani podrapania
teraz to juz wyszlo wszystko na jaw, jestem totalnie zakrecona na punkcie moich kotowaśka - 2013-04-07, 21:21 Super fotki .Kociaki piękne,a drapak jaki wypasiony . Kobieto,tutaj nic związanego z kotami nas nie gorszy .
Zdrówka dla Skuterka.aleksandrachm - 2013-04-07, 21:26
w planach maz mial rozbudowac drapak o drugie skrzydlo czyli mialby ksztalt litery L ale teraz sie to odwlecze o pare miesiecy, na razie zdrowie Skutera jest najwazniejsze ale jak juz wszystko sie ustabilizuje to zrealizujemy toTufitka - 2013-04-07, 21:29 Drapak suuuper
koty odlotowe
Pańcia Skuterka również.
Witaj w klubie pozytywnie zakręconych na punkcie swoich (i wolno żyjących a dokarmianych przez nas) kotów
głaski dla całej trójcy kociambrów !!aleksandrachm - 2013-04-07, 21:38
(mam tez na koncie uratowanie bezdomnej kotki ktora dokarmialam dosc dlugo, maz sie troche zdenerwowal bo poprostu zawiozlam ja do kliniki zeby ja ratowali, niestety nie mogla z nami zostac bo to byla juz dorosla kotka, taka dominantka i z najstarszym kocurem sie nie chciala dogadac, ale znalazlam jej dom gdzie jest jedynym kotem)
dla meza to kocie zakrecenie normalne nie jest ale ze jest dobrym czlowiekiem to jakos ze mna daje rade
Cytat:
Pańcia Skuterka również.
sie zarumienilammonika - 2013-04-07, 21:46 Zamiast zbierać komplementy czytaj forum, najlepiej wydrukuj wszystko i zrób z tego książkę .aleksandrachm - 2013-04-07, 21:53 a co myslisze robie?
Skuter przyniosl pileczke, choc troszke musze sie z nim pobawicgerda - 2013-04-07, 22:45 Przyznam się, że jak widzę wiadomość od Ciebie aleksandrachm - to się boję, żeby to nie było coś złego o Skuter. Trzymam kciuki jak wszyscy i z wielką przyjemnością oglądam zdjęcia. Cieszę się, że tak opiekujesz się kotami (szczęście, ze masz dostęp do badań, odpowiednich wetów i że chcesz z tego korzystać) aleksandrachm - 2013-04-07, 22:50
a moje futerko to Skuter, to znaczy oficjalnie to ma u veta Scooter ale wymowa ta sama dostal takie imie bo jak tylko sie u nas pojawil to pedzil po domu jak motorek i wystarczylo go poglaskac to mruczal jak rasowy diesel (dla nas to byla nowosc bo starszy nie mruczal prawie wcale)
ja zaluje ze nic wiecej nie moge zrobic....gerda - 2013-04-07, 23:07
aleksandrachm napisał/a:
"gerda"]Przyznam się, że jak widzę wiadomość od Ciebie aleksandrachm - to się boję, żeby to nie było coś złego o Skuter. Trzymam kciuki jak wszyscy i z wielką przyjemnością oglądam zdjęcia. Cieszę się, że tak opiekujesz się kotami (szczęście, ze masz dostęp do badań, odpowiednich wetów i że chcesz z tego korzystać)
Tufitka - 2013-04-08, 08:46
aleksandrachm napisał/a:
dla meza to kocie zakrecenie normalne nie jest ale ze jest dobrym czlowiekiem to jakos ze mna daje rade
Ponownie witaj w gronie
Mój TŻ sam chciał koty, a teraz one są głównie na mojej głowie. Nie powiem, pobawi się z nimi, sprzątnie w kuwecie, da jeść jak mnie w domu nie ma.
Ale te "wymysły" dla kotów, wokół kotów to już za wiele dla niego.
Do tego pomagam Mamie, która ma u siebie na osiedlu w sumie pod opieką ok. 20 kotów wolno żyjących. Są na szczęście inne panie na tym osiedlu, które też dokarmiają, ale trzeba to nadzorować i wskazywać czym (po tym, jak znalazłyśmy w miskach dla kotów zamarzniętą marchewkę i pietruszkę z rosołu - w kawałakach ) karmić. Mają przykazane kupować puszki dla kotów, ja przywożę mieszanki barfowe do Mamy i ona to rozdaje dalej. Ech dużo by o tym pisać....
I go irytuje, że czasu dla niego nie mam za wiele ale co tam, ile mogę tyle mu poświęcam.aleksandrachm - 2013-04-08, 09:43 u nas bylo inaczej, my psiarze, chcielismy juz na swoim psa... ale przyszlo takie male kocie, matka urodzila je pare podworek dalej, raz przyprowadzila wszystkie do dalismy troche miesa, a potem to jedno przychodzilo, tak co drugi dzien, kupilismy karme dla kociakow i karmilismy, maz uznal ze to ona wiec dal kociakowi na imie Cycolina, kotek jadl na podworku ale raz padalo, maz otworzyl drzwi i kociak zjadl w domu, potem zaraz chcial wyjsc, z czasem coraz dluzej zostawal, ktorego dnia nie chcial wyjsc i zostal na noc, w dzien poszedl do swojej rodziny, nie zalatwil sie w domu i tu mnie bardzo zaskoczyl, nastepnej nocy zaspalam i maluch nie wytrzymal ale nie zrobil na podloge czy kanape, wybral donice wielkiego meksykanskiego drzewa szczescia ktore mamy, po tej nocy usilnie prosilam meza aby kotek zostal, bylo wielkie nie, no to poprosilam zeby choc kuweta byla jakby chcial z nami na noc zostac (to byl zimny listopad), znow nie, nastepnego dnia jak wrocilam z pracy w salonie na srodku byla wielka podstawka od kwiatka wypelniona zwirkiem, tej nocy kotek nie przyszedl ale pojawil sie rano, i juz zostal, 2 dni pozniej okazalo sie ze umiera, zawiezlismy do vetow, zostal w szpitalu, walczyli o niego choc zapowiedzieli ze 3-4 miesieczny kociak bez szczepien to nie wyglada dobrze, zrobili mu wszelkie badania i nic nie wykrywli, maluch mial kroplowke, antybiotyki i leki przeciwwirusowe, jak go odwiedzlismy w szpitalu to plakac sie chcialo a on sie przeczolgal przez klate zeby dac buziaka mezowi. No i tak sie zaczelo. Wracajac do imienia, jak zawiezlismy go do veta to choc sytuacja byla grozna byla chwila smiechu bo zarejestrowalam kociaka jako panne, w gabinecie vet patrzyl na nas i na kota pare minut, potem sobie podniosl kota tak ze mial jego tylek przed oczami i w koncu z wielka powaga powiedzial: Macie chlopca. Jak on poszedl po antybiotyk (bo po pierwszej wizycie wrocilismy do domu z kociakiem, nastepnego dnia sie pogorszylo i wtedy juz zostal w szpitalu) to popatrzylismy na siebie i razem powiedzielismy Cycek, no i jest Cycek.
Cycek jest wyjatkowym kotem, ciagle mysli, ciagle analizuje, nigdy nic nie zniszczyl, aniol. Sprawil ze zmienilam zdanie o kotach, to dzieki niemu jest z nami Skuter i Rusia. Gdyby Skuter byl pierwszy mialabym nadal jednego kota, ale to moze kiedy indziej opowiem o szalonym i niszczycielskim kociectwie Skuterka.
W kazdym razie uparlam sie i Skuter wyrosl na wspanialego i grzecznego kocura a zapowiadal sie naprawde okropnie.
Teraz mam kolejne wyzwanie, Rusia jako Syberyjczyk oczywiscie zna wszystkie zasady zycia w stadzie ale to piekielnie silna kobita i ciagle nas probuje, ma 9 miesiecy i naprawde zadziwia mnie swoja sila, i fizyczna i psychiczna (ale nie chodzi o agresje, jest grzeczna choc nie lubi zadnych zabiegow, wczoraj mylam jej specjalnymi chusteczkami pod ogonem bo ma durny zwyczaj sadzania kupra na scianie kuwety i potem lata z ufajdanymi rajtkami jak to moj maz mawia i lezala grzecznie ale odglosy jakie wydawala to jakby ktos nie widzial to pomyslalby ze maltretuje kota, jej probowanie to dopadanie wszystkiego co chce i kiedy chce, cokolwiek zostawie na ziemi jest pogryzione, ma obsesje workowa i olowkowa i jak zobaczy cokolwiek z tego to leci gryzc, wpycha sie do misek chlopakow, wiecznie chodzi glodna albo inaczej - w glowie musi ciagle jesc). Wzielismy kociaka bo niestety Cycek nie akceptuje innych doroslych kotow i chcielismy miec kotke przyjazna ktora zaakceptuje ze w domu juz jest boss. I wiecie jak jest? Rusia sie nie stawiala, nie, Cycek zaakceptowal ja w mniej niz 48 godzin, po 5 miesiacach ona rzadzi. Cycek jest bossem juz tylko z nazwy, co Rusia chce musi miec, Cyc nie chce sie bawic? Nie ma prawa nie chcciec, Rusia skacze po nim, podgryza go i nie odpusci.
Wszystkie koty sie akceptuja, liza nawzajem, choroba Skutera spowodowala jednak ze sie wycofal troszke i Rusia z Cyckiem spedzaja teraz duzo czasu razem. Mam madre koty, i Rusia i Cycek czuja ze cos jest nie tak i nie napastuja Skutera, nie namawiaja do zabawy, podejda, poliza, zetkna sie noskami i tyle. Cycek przyjdzie choc raz w ciagu dnia i polezy przytulony do Skuterka.
Cytat:
I go irytuje, że czasu dla niego nie mam za wiele ale co tam, ile mogę tyle mu poświęcam.
wiesz to chyba wszyscy faceci tak maja, ja sie tyle nasluchalam ze zaczelam to tak sluchac jednym uchem i wypuszczac drugim, organizuje czas tak zeby z kazdym spedzic czas na tyle ile sie da
choroba Skuterka zmienila teraz wiele rzeczy, maz strasznie to przezyl.
jesli chodzi o pomagania to pewnie pomagalby wiecej ale ja taka zosia-samosia i chce wszystko sama wiec maz tylko wybiera z kuwet i daje jesc jak mnie nie ma, a poza tym sama zajmuje sie myciem kuwet, organizowaniem jedzenia, zabaw (no czasem maz pobawi sie z nimi)
dzisiaj Skuterek przyniosl mi nad ranem pileczke, niestety znow wsadzil ja do wody (pluszowa), normalnie to bylismy zli jak to robil ale teraz wolno mu wszystko, ale juz nie biega za pileczka, chcialby ale nie moze, ale wymyslilam na razie cos innego - on lezy na grzbiecie a ja macham wedka z piorkami, Skuter macha tylko lapkami i probuje zlapac
znow sie rozpisalam... ja jestem troche gadula a jak jeszcze gadam o moich kotach to moge godzinami (pisanie troche ogranicza, no i jestem teraz w pracy)
[/quote]monika - 2013-04-08, 10:36
Cytat:
ja jestem troche gadula
Trochę, taaaa .
Widzisz, wszyscy kciuki trzymają, leczenie zadziałało, kotek szczęśliwy w domu, kontrola niedługo, będziesz dawać surowe mięsko jako przysmak a za niedługo ruszymy z barfem . Będzie dobrze .aleksandrachm - 2013-04-08, 10:49 taaa... odezwala sie 'malomowna' Monika, fakt - Monika malo mowi... ale tylko w mojej obecnosci
dzieki Monika
i dziekuje jeszcze raz wszystkim tutaj za zainteresowanie losem Skuterka Tufitka - 2013-04-08, 11:18 Czasem trzeba się wygadać, wtedy lepiej się robi, a jeszcze jak się wygadasz w gronie osób, które ten sam temat interesuje - to już suuuper jest.
Nie usłyszysz: "Ty tylko o kotach gadasz", a na pytanie TŻ "co tam u mnie", to muszę coś szybko wymyślić, żeby nie było o kotach.
Ja mam jeszcze w domu sunię 13 lat ma. Kotami się nigdy w życiu nie zajmowałam, uważałam, że to drapiące, dziwne stworzenia. Ale jak już zgodziłam się na koty (bo chciał TŻ), to poczytałam o nich co nieco (budowa ciała, fizjologia, zachowania, zwyczaje itp.), żeby wiedzieć jak przygotować dom na koty.
I teraz jakoś się coś mi odblokowało w psychice, umyśle - dziwię się sobie, jak mogłam do tej pory "omijać" koty. Wprawdzie to są cwani manipulanci , ale kochani .
A jeszcze jak podasz jedzonko i widzisz, jak ze smakiem wcina, albo jak słodko śpi i przybiera niekiedy wymyślne pozy, jak się bawią, dbają - miód na serce