BARFny Świat Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.
Off Topic nieBARFny - Dokarmianie ptaków
Tufitka - 2013-02-28, 20:44 Temat postu: Dokarmianie ptaków
Aniek napisał/a:
"(...) a Pani na co potrzebne skorupki w centrum Warszawy? Chyba nie na dokarmianie gołębi w mieście, o ile wiem jest to teraz zabronione.(...)"
Aniek napisał/a:
- zna przepisy (nie można dokarmiać ptaków w mieście)
Naprawdę nie można dokarmiać a u mnie dokarmiają i nikt ich za to nie goni.
Za to wiem, że trzeba po psach qpy sprzątać, ale tego to ludziska wolą nie wiedzieć i nie robią (choć kilka sztuk, ze mną włącznie się znajdzie, które sprzątają).Aniek - 2013-02-28, 21:20 @Tufitka Ano nie wolno heh :) A co do sprzątania po psie: jak ludzie po sobie nie sprzątają to co dopiero po psie, już mnie nic nie zdziwi. W Skaryszaku wiosnę poczuli i robi się powoli wysyp ludzkich kup w krzakach. Wczoraj pan srający w jednym takim krzaczku zwrócił mi uwagę, że psa w miejscu publicznym to się na smyczy prowadzi......no rację miał, nie powiem, ale kiepsko przyjęłam taką uwagę od kogoś ze spuszczonymi gaciami w miejscu publicznym gizmo - 2013-03-01, 20:19
isabelle30 napisał/a:
Odnośnie dokarmiania ptaków odpadkami ze stołu - to podchodzi pod śmiecenie i grozi za to mandacik 5 stówek, heh
A takiemu ze spuszczonymi gaciami trzeba fote zrobić i dawac tu nam na forum!
Jak uda mi sie naprawic starego lapka to wstawie, bo swojego czasu latałem i cykalem foty na spacerze z psami :D czasami jak jeszcze ktos z dupy strzelał że co ja poczyniam to psy puszczałem zeby sie wybiegały Tufitka - 2013-03-05, 08:13
Aniek napisał/a:
@Tufitka Ano nie wolno heh :)
A jakiś dokumencik w tym temacie ktoś może podrzuci? Wydrukuję i wrzucę do skrzynki jednej takiej co "wywala za okno resztki jedzenia" nazywając do karmieniem ptaków.
Chyba tylko tych wielgachnych co nieładnie "kra, kra, kra" śpiewają. Tych ptaszydeł jest w ostatnich latach mnóstwo i coraz więcej, z koszy na śmiecie wywlekają różności i szukają jedzenia. Koło mnie rośnie orzech włoski i jak ma już orzechy, to je te duże ptaszydła rozbijają rzucając na jezdnię, aby samochód skorupę roztrzaskał i potem środek zabierają i zjadają. A tej zimy to i mewy się pokazały (czego do tej pory nie było, bo nie mieszkam nad Wisłą, ani żadnym wodnym akwenem). natura powoli wariuje
A wróbelków nie ma, gołębi po woli też nie ma. Tylko kawki, sroki, gawrony może i wrony są.Sihaya - 2013-03-05, 08:42 Tak, w miastach rośnie liczba ptaków drapieżnych, a coraz mniej jest tych śpiewających. Niedługo wróbli nie uwidzimy.Anonymous - 2013-03-05, 09:06 Cześć dziewczyny,
Co do ptaków to rzeczywiście przybywa w mieście ptaków z gatunku krukowatych tj. srok, wron, kawek , gawronów. Są to najbardziej inteligentne ptaszory i najłatwiej się adaptują wśród ludzi.
W miasteczku w Polsce przegoniono gawrony i większe ptaki ( kasując drzewa wysokie i stare) . Ptaki się wyniosły a wprowadziły się szczury. Tak to jest że w przyrodzie musi być równowaga . Odpady wyrzucane przez ludzi są zjadane przez ptaki i gryzonie.
Ja wolę ptaki .
Miłego dnia
Aniagerda - 2013-03-05, 09:49 U mnie w tym roku znowu pojawiły się wróble w trochę większej ilości - ale pustułka (która też mnie odwiedza) jest taka ładna ! (też ją dokarmiam- oczywiście pośrednio) Tufitka - 2013-03-05, 10:40 Można by było drapieżniki latające do miast wpuścić (kontrolowane przez sokolników), aby rozprawiły się z dużymi ptaszydłami (w jakimś mieście w Polsce tak w parku zrobiono - w TV mówili ostatnio , ale nie pamiętam co to za miasto).Zofijówka - 2013-03-08, 14:06 Zdaje się, że problem wynika z tego, że te ptaszyska są pod ochroną i nic z nimi nie wolno zrobić. A one wytłukują całe populacje ptaków śpiewających.
Kiedyś moja mama dowiedziawszy się, że wróbelki zagrożone- podjęła się karmienia tych małych cwaniaczków na oknie. Wysypywała im kaszkę manną i jaglaną, która nie dość, że bardzo im smakowała, to była niezdatna dla głośnych i nielubianych przez nas gołębi (za małe ziarenka). Wróble prędko nauczyły się, że na tym oknie nieźle karmią, więc sprowadziły koleżków, a potem swoje dzieci, a potem kolejne dzieci
Przychodziły całe hordy. Siadały na drucie dyndającym przed oknem i czekały na swoją kolej przychodziły też stare wróble ze swoimi maluchami, które siadały na framudze, jak na grzędzie i trzepotały skrzydełkami i nadstawiały dzioby, żeby im wsadzić porcję do środka
Dobrych parę wróblowych pokoleń trwało to szaleństwo. Jak nic nie było- te małe cholery budziły mnie jakoś po 5, żeby wysypać im żarcie. I darły dzioby, póki nie dostały A darły się bardzo głośno
Przypuszczam, że jadłodajnia przyczyniła się do zwiększenia populacji staromiejskich wróbli Ale, gdy udało mi się zamknąć ten "interes", odetchnęłam z ulgą i zaczęłam się wysypiać Anonymous - 2013-03-08, 16:35 Sprostowanie
1. Wrona siwa , sroki, sójki ,kawki i kruki należą do rzędu wróblowatych i podrzędu ptaków śpiewających. Nie są ptakami drapieżnymi !!1
2. Do ptaków drapieżnych należą np. pustułki, sokoły, orły , myszołowy, kanie błotniaki, jastrzębie, krogulce..
3. Pisklaki z gniazd wróblowatych wyjadają nie tylko ptaki typu sroki i sójki ale również wiewiórki, norki, łasice , kuny, koty
4. Zarówno wróble jak i mazurki znikają z polskich wsi a przyczyną są :
- nowoczesne gospodarstwa, murowane stodoły i domy
- monokultury rolne
czyli uprzemysłowienie rolnictwa, brak strzech , brak stogów siada i słomy itd. Dzieje się tak w całej Europie. Populacja wróbli na terenie miast utrzymuje się na tym samym poziomie.
5. Gatunki ptaszków jak np. sikorki bogatki i modraszki mają 4 legi w roku po 10-15 piskląt. Jest to odpowiednik myszy i ptaki te służą jako pokarm innym gatunkom.
6. Wyrzucanie "ludzkiego" jedzenia jako dokarmianie jest totalną bzdurą. Sól zawarta w ludzkim jedzeniu uszkadza nerki ptaków i doprowadza do ich śmierci. Jeśli chcemy je karmić to należy to robić mądrze a nie pozbywać się odpadków i mieć "czyste sumienie".
pozdrawiam
Aniaciocia_mlotek - 2013-03-08, 17:54 To, że nie należy taki kruk do drapieżnych w taksonomii nie oznacza, że nie jest drapieżikiem. A jest. Jest też w wielu miejscach okropnym szkodnikiem. Ten, piekny swoją drogą, ptak potrafi zabić młode owcy, co dość często zdarza się w moich okolicach. ie dalej jak wczoraj był taki przypadek. Jedna w pierwszych młodych urodzonych w tym roku (nie mięsna tylko taka podwórkowa do przytulania). Kruk zaatakował na oczach właściciela, nie ma mowy o pomyłceZofijówka - 2013-03-08, 18:02 Ornitologiem nie jestem, ale wg moich źródeł Wrona poza owadami i czipsami ze śmietnika zjada również małe ptaki, ssaki i padlinę. Sama byłam też świadkiem, gdy Sroki wybierały młode z gniazd wróbli. W "Ptakach śpiewających" (Polska Oficyna Wydawnicza) piszą:" w okresie gnieżdżenia się sroki pustoszą gniazda innych ptaków lub zjadają małe ssaki, owady, mięczaki i inne zwierzęta, oraz owoce (...) i ziarna zbóż" i podobnie jest z Sójkami.Anonymous - 2013-03-08, 18:20 Jasne że wrony sroki sójki zjadają młode , tak stworzyła je natura .
Ja, mimo, że ornitologia i fotografia ptaków jest moją pasją nie słyszałam o zadziobaniu młodych owiec przez kruki.
Ale nie twierdzę , że nie jest to niemożliwe bo kruki to cholernie inteligentne ptaki.
Kruki są oportunistami i jeśli będą miały taką możliwość to zjedzą padlinę a nie będą polowały, to samo dotyczy innych krukowatych . O krukowatych mówi się że są padlinożerne a nie drapieżne .
Tak na marginesie moja sąsiadka na osiedlu miała yorka, którego nie mogła wypuszczać na ogródek, bo koty na niego polowały. Czy na tej podstawie należy wysnuć wniosek , że koty polują na psy?
Jeszcze raz powtarzam, że gdyby nie ptaki to ilość szczurów wzrosłaby nieprawdopodobnie , a to nam na bank by się nie podobało. Wrony itd nie są to piękne i śpiewające ptaszki. Ale są potrzebne. To ze jest ich za dużo to zawdzięczamy sobie- ludziom. Tam gdzie się ludzie wpieprzają w przyrodę to zawsze dzieje się dla natury źle.
pozdrawiam
AniaDieselka - 2013-03-08, 18:27 ostatnio ze znajomym myśliwym rozmawiałam i właśnie mówił że ich zmorą są czarne ptaszyska (moje określenie bo nie wiem o które chodzi :P ) bo są pod ochroną i strzelac nie można
ale własnie przez to że nie można, to u mnie "we wiosce" praktycznie nie było zajęcy. Nic a nic na spacerze nie widziałam. Teraz troszkę ograniczyli populacje lisów to czasem się jakiś kicajec znajdzie ale to naprawdę trzeba mieć szczęście. A to właśnie dlatego że "kraki" je wybijają.gerda - 2013-03-08, 18:40 No,w tym roku ptaszki kosztowały mnie 4 razy po 30 kg ziarna ! - pewnie z powodu dużej ilości śniegu.Bardzo ciekawa jest ta historia o kotach polujących na jorka - jak to się odbywało ? Kiedyś miałam kotkę która goniła kilkakrotnie większego od siebie psa, ale to była taka zabawa(sąsiedzi mieli ubaw)