Drożdże z ekozwierzaka nie smakują mi, są gorzkawe. Podaję przepis na drozdże piekarnicze, z kostki, dobre dla ludzi, zwierzaków chyba też, tylko zalewać wodą.
Kawałek drożdzy wielkosci orzecha włoskiego wymieszać w kubku z płaską łyżeczką cukru/fruktozy. Postawić w ciepłym miejscu. Jak wyrosną 1/3 kubka-uwaga, pilnować bo mogą "wykipieć" zalać wrzącym mlekiem/wodą i gotowe do spożycia, zabite, nieaktywne. Bomba wit. B, i smaczne, a cukier przerobiły.
Pozdrawiam światecznie.
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2013-01-19, 13:57 Drożdże piekarnicze
Wiem, że to nie to samo co polecane browarnicze. Ale czym konkretnie się różnią? Czy można użyć ich w awaryjnej sytuacji zamiast browarniczych? W jakiej ilości?
Ostatnio skończyły się nam tabletki drożdżowe, więc eksperymentalnie dałam kotom zwykłe drożdże ze sklepu (skład z papierka wyglądał OK). Zalałam rozgnieciona kostkę wrzątkiem, poczekałam aż ostygnie i dodałam do karmy. Pachniało bardzo ładnie, kocurom bardzo smakowało (one w ogóle lubią drożdże). Tylko nie wiem, jaki to miało sens...
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-19, 14:39
Jak zalałaś wrzątkiem to je zabiłaś, więc chyba nie zaszkodzą.
Ale czy witaminy się nie zabiły razem z drożdżami, i w jakim stopniu pozostały aktywne ?...to jest pytanie.
Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 18 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 887 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-01-19, 18:33
Drożdże piekarnicze są żywymi "pracującymi" drożdżami, więc podając je można u zwierzaka wywołać rewolucje (ludziom z resztą też mogą zaszkodzić). Tak jak dziewczyny pisały zalanie wrzątkiem mogło je zabić, ale ciężko powiedzieć jaką mają wartość odżywczą.
Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011 Posty: 126 Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2013-04-04, 16:37
Zabite były całkiem, sama próbowałam. Oczywiście, że wysoka temperatura niszczy niektóre witaminy, ale zalanie wrzątkiem to nie kilka minut gotowania, straty nie są takie duże. Ale jakie konkretnie - nie wiem. Na pewno kocurom nie zaszkodziło, a smakowało bardzo. Żebym tylko wiedziała, jak to się do browarniczych miało...
Kawałek drożdzy wielkosci orzecha włoskiego wymieszać w kubku z płaską łyżeczką cukru/fruktozy. Postawić w ciepłym miejscu. Jak wyrosną 1/3 kubka-uwaga, pilnować bo mogą "wykipieć" zalać wrzącym mlekiem/wodą i gotowe do spożycia, zabite, nieaktywne. Bomba wit. B, i smaczne, a cukier przerobiły.
Pozdrawiam światecznie.
Zamierzam wypróbować ten przepis, nie wiem tylko ile tak zrobionych drożdży trzeba dać dziennie na 30 kilo psiaka?
Sibet - przechowujesz je w lodówce? Ile czasu, żeby się popsuły?
No to pięknie bo Ruf już jeden skręt zaliczył... chyba nie będę dziś spała...ale spokojnie... głęboki oddech... To gdzie te drożdże dostać, skąd bierzecie? Bo te wszystkie linki są do paszowych albo syntetycznych...?
Anitanet ,myślę ,że spokojnie z tymi drożdzami.
Ja trochę inaczej robię, wrzucam do szklanki trochę drożdzy , zalewam wrzącą wodą
na noc i po jakimś czasie piję.Mam chory przewód pokarmowy i nic mi nie było.
Mieszkałam wcześniej w hotelu pracowniczym i dziewczyny też piły.
Moje koty też lubią,najlepiej jak zapomnę szklanki schować z szafki,
ile się da wypiją i jeszcze łapy będą maczać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum