Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-03, 23:41
to tak jak z sanoforem chyba w kwestii nadmiaru kwasów żołądkowych- będę jeszcze czytał o tym
Póki co kocisko na samym surowych mięchu - oczywiście wsparcie enzymów, sanoforu koniecznie w dużym odstępie między posiłkami, wit C w postaci kwasu L-askorbinowego w trakcie jedzenia, urinovet ( mniejsza dawka, bo powinien lepiej działać niż askorbinian) i z homeo leków tylko gastricumeel. Rezygnuję z phosphoricum acidum, bo już lek zrobił swoje i bardzo go polecam na strach, apatię, stres.
Z innych spraw przeszliśmy w domu na proszek i płyn do płukania eko domowej roboty i chyba wywalę dywany z domu na jakiś czas - może akurat dochodzi jakiś czynnik zewnętrzy w kwestii łap i ogona.
Póki co zachwycam się tym, że nie je trawy :D Chyba pierwszy raz od 1.5 roku kot mi się nie rzuca co chwilę na trawę wywołując częste wymioty. Poziom aktywności również wyższy.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-04, 15:33
na wzmocnienie odporności
dziś biedak brak apetytu i znowu sprinty po domu i do kuwety i niestety nieudane wizyty - może znowu pęcherz, bo w samym surowym już tyle wody nie udaje sie przemycić co w sparzonym
póki co kocisko na cytrynianie i nadal na l-metioninie i chyba jednak wejdzie mączka kostna już zamówiona, aby podbić fosfor
Ale on kicha czy coś, że jest potrzeba podnoszenia odporności? Inna rzecz, że najlepszy sposób na dobrą odporność to dobre jedzenie i minimalizacja stresu. Co do skuteczności beta glukanu czy nawet Zylexis to zdania wetów są podzielone. Poza tym jak chcesz podbić fosfor i mieć naturalny beta glukan, to może drożdże (takie jak w mieszankach) dodawać? Dla wielu kotów to zwiększa apetyczność wszystkiego co podasz.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-05, 16:59
Drożdże niestety trafiły na czarną listę w czerwcu. Niestety Bobo lubił je na tyle, że były dodawane kiedyś do każdego mięsa aby jadł i przez to nasza czarna lista mięs się trochę rozpadła.
Myślałem o czymś na odporność do przewlekłego stosowania lub przynajmniej do czasu gdy będzie na urozmaiconej dobrej diecie. Wydaje mi się to dobrym pomysłem ze względu na to, że przy spadkach odporności za bardzo rozwija nam sie clostridium, e-coli hemolityczna, drożdżaki. Reakcje alergiczne również świadczą o uposledzeniu układu odpornościowego.
Sanoforek niestety wypada nam z gry - za bardzo go stresuje.
Martwi mnie ten świąd ogona i jego okolic od dłuższego czasu - zaczynam miec podejrzenia, że podłapał jakieś pasożyty na jakiejś wizycie u weterynarza lub na wyjeździe - na boswelli tego typu objawy również wsytępowały
narazie będę spryskiwac ogon regularnie srebrem - była przerwa, bo sprzedali mi jonowe :/
niestety badanie byłoby stresujące, bo polega na pobraniu wycinka skóry
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-11-05, 17:21
Bobson
A nie ma pcheł?? Nie obraź się za to stwierdzenie... Albo świerzba a może nużeńca.. badałeś zeskrobiny na obecność tego czegoś??
Tego roku pasożyty skórne dawały się we znaki wielu ludziom i zwierzakom, tak samo jak pluskwy które tez obrodziły...
I co ciekawe na Fipronil (Fiprex) te cholerne pchly też sie uodporniły..
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-05, 17:55
Nie badałem - dziś byłem z moczem i mi powiedzieli, że pobranie zeskrobiny będzie stresujące więc nie jestem pewien teraz czy badać - szkoda, że samych włosów nie badają.
Pcheł nie widziałem na kocie - choć wydawało mi się, że jedną widziałem kiedyś w łazience - ale to mogło mi się tylko wydawać noi ja ugryzień nigdzie nie mam, a z zapchlonymi futrzakami już miałem do czynienia.
Badania stresujące, ale konsekwencje nieustalonego problemu mogą być gorsze.
My jesteśmy alergikami a ogólną odporność mamy dużą - to nie jest jednoznaczne.
Żaden pobudzacz odporności nie jest do stałego podawania, bo organizm przestaje w pewnym momencie reagować (nawet dyskusyjny ludzki interferon daje się w seriach). Musiałbyś mieć kilka i zmieniać. Tylko... pobudzanie odporności zwiększa aktywność organizmu i tym samym może nasilać alergie itp. - nawet na np. Felimm jest o tym info (ściągałam z USA niedawno, bo Susu ma stałe obniżoną odporność z racji przewlekłego herpesa i czasami strasznie kicha; to zasadniczo dla kotów FIV/FeLV, ale inne też mogą).
Jest dużo suplementów i leków "na coś", ale mają różne mechanizmy działania i to nie jest obojętne, który wybierzesz (patrz glutek i laktuloza).
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-05, 21:28
ok, wstrzymam sie póki co z suplami na odporność
z tym stresem jest dość ciężki okres teraz, bo kocisko zaczęło jeść surowe i ładnie funkcjonuje na małej ilości enzymów - dobrze byłoby gdyby tydzień miał spokój.
Obejrzałem skórę w miarę możliwości - zaczerwienienia żadnego nie zauważyłem - poza jedną malutką krostką czerwoną . Zauważalne niestety sa małe białe grudki na skórze.
ehh a pod ogonem sporo białych i czerwonawych :/ bez weta się nie obejdzie
Za największy plus uważam dużo większą ilość enzymów trawiących białka w porównaniu do najpopularniejszych enzymów sprzedających sie w PL i mniejszą ilość enzymów trawiących tłuszcze.
Lypex - uznawany za jeden z najlepszych bazuje na ludzkim zwykłym kreonie i zawiera głównie enzymy trawiące tłuszcze, a od kreonu różni sie właściwie ceną. Moim zdaniem zupełnie nie nadaje się przez to dla kotów żywionych barfem lub jakąkolwiek inną wysokobiałkową karmą skoro skład jest dobrany pod człowieka, a nie kota.
Nasz największy koszmar obecnie to to, że wszystkie dostępne mięsa poza gryzoniami mamy już spalone.
Ja to się w tym temacie za bardzo nie znam, ale wiem że na Facebooku ibd kitten, to piszą że enzymy trzustkowe tylko wtedy się podaje jak jest niewydolność trzuski i za mało enzymów, natomiast w pozostałych problemach gastrycznych polecają enzymy trawienne min te mercoli, niby te same enzymy ale inne dawki i pochodzenie.I np na Amazon UK można kupić enzymy trawienne dla zwierzaków jak i enzymy trzustkowe, pierwsze baza są rośliny, drugich to nie wiem, ale cena już znacznie większa, niby te same enzymy, większe dawki, wg Facebook te drugie to wyciąg z trzustki.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-11, 22:31
niestety wizyty domowe to równie stresująca sprawa co wyjazd do weta
kot od wizyty z dnia na dzień coraz gorszy, fatalnie trawi - kupy wielkie co dobę lub częściej - cel wizyty również niezrealizowany, bo nie wiadomo o co chodzi z tymi białymi swędzącymi grudkami
na pchły, roztocza - kupilismy obrozę Bayer i działam z diatomitem na wykladziny - dywanow sie pozbylem - poki co drapie szyję od czasu obrozy - musi sie przyzwyczaić
jeśli chodzi o pchły to przerobiliśmy temat - mieliśmy całe stado z hodowli.
Niestety nie tylko kota musieliśmy odpchlić ale również całe mieszkanie.
Pomogły nam:
1. generator pary - na początku co drugi dzień traktowaliśmy parą wszystkie elementy tapicerowane, z tkanin i podłogę.
2. korzystaliśmy z Flee (spray na pchły do stosowaniu na przedmioty) oraz Vermicon - oba preparaty jedynie na powierzchnie płaskie, tapicerowane i tkaniny
3. diatomit w specjalnym rozpylaczu do pyłów - na skórę - pomagał lecz nie zwalczył dziadostwa
4. Hedrin bezpośrednio na skórę - z apteki preparat z 4% dimetikonem - prawie natychmiast przyniósł kotusiowi ulgę
Wszystko co dało się wyprać - wyprane
Akcja trwała około 14 dni i mieszkanie i kotuś czyste.
Paskudztwo może przetrzymać poza żywicielem nawet do 3-4 miesięcy jako jajeczka.
Przez ten czas musimy pupili chronić.
Gorąca para załatwiła wszystko co natrafiła stąd szybsze zamknięcie kwarantanny.
Było co robić
_________________
Homo Sapiens - brzmi dumnie, a myślenie nie boli
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum