Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-28, 00:31
Nie tłukliśmy antybiotykiem - to ostateczność. Enterosgelem.
Nasza kochana e-coli hemolityczna jest oporna na większość antybiotyków - wrażliwa jedynie na antybiotyki hydrostatyczne i na jeden antybiotyk z masą skutków ubocznych.
Clostridium perfringens, które u Nas najintensywniej się rozmnażało nie ma większego sensu wybijać skoro jest takie coś jak enterosgel. Poza tym samo clostridium perfringens nigdy nie jest główną przyczyną problemów u kota.
Poza tym na barfie te bakterie nam się tak nie rozmnażają i nie ma z nimi problemu - nie wywołują SIBO.
Sam clostridium perfringens traktuję jako dobrego przyjaciela, który mi mówi, że coś jest nie tak w kocie albo przynajmniej staram się tak robić :)
Naszym problemem nr 1 na przyszle dni jest zakłaczenie.
Doraźniej chciałem podać olej kokosowy po rozmowie z wetem - ale mam sie wstrzymac ze wzgledu na lipemie.
Skończyliśmy dawać korę wiązu i od dzisiaj weszło 12 ml gluta z siemienia lnianego.
Po glutku kociako jakiś taki lepszy od razu i bardziej żywiołowy :)
Obecnie z kota nic niestety nie schodzi i mija 3 doba bez kupy mimo kory wiązu 3x dziennie w dniach poprzednich po 5ml i tych 12 ml glutka dzis wieczorem.
Jeśli nadal nic nie zejdzie to będziemy dawać większe ilości gluta od jutra i w emocjach liczymy na to, że opróżni się z kul włosowych i nie będzie trzeba mu robić lewatywy, albo go otwierać :(
Również chcemy zejść z homeopatycznego leku trzustkowego - nic o nim nie wiem tak naprawdę - jedynie mam zapewnienia homeopaty, że jest bezpieczny - ale nie mamy do niego zaufania ze względu inne sprawy.
Na dodatek jeszcze znalazłem info, że widełki niektórych parametrów u mojej rasy saint birman mogą się różnić
Do tego wyczytałem w postach Dagnes, że poziom trójglicerydów powinno się sprawdzać min po 12h na barfie, a na sucharach po 14h
U nas po 14h na czczo są w normie na BARFIE, a po 8h mamy lipemię, za to na sucharach lipemii nie było nawet po 7h. Również w wynikach innych barfowych kotów nigdy nie widziałem lipemii.
Ciężko to wszystko rozgryźć
Swoją drogą Jasia o ile dobrze kojarzę to pytałem o przykład Twojego kota - w kwestii - przejscie na barf - mdlosci i odmowa współpracy. Wtedy mnie wetka uświadomiła, że to wynika nie z nadkwasoty tylko na odwrót - ze zbyt małej kwasowości w żołądku
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-28, 14:33
Kupka zaliczona, ale mało kłaków.
Mimo wszystko do wtorku dajemy dalej codziennie te 12 ml glutka.
Bez leku trzustkowego kocisko więcej sika - oczywiście paski do pomiaru glukozy w moczu poszły w ruch - ale poki co OK - tylko chyba musze kupić nowe, bo nie wiem czy nie były otwierane dłużej niż pół roku.
Apetyt dopisuje aż za bardzo - w zasadzie talerzyk czyszczony do ostatniej kropelki - a z regóły to było takie jedzenie na raty.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-07-28, 21:24
bobson
Na wypróżnienie kota lepsze od parzonego glutka jest świeżo zmielone siemię rozmieszane w ciepłej wodzie i dodane do jedzenia. (Łyżeczka świeżo zmielonego siemienia + 30 ml wody) Działa dokładnie jako balast. Nie powleka jelit warstwą ochronną nie zaburza wchłaniania działa tylko jako wymiatacz... Parzony glutek to raczej lek na żołądek.
To miło bobson, że o nas pamiętałeś
Trochę się pogubiłam, bo na poprzedniej stronie pisałeś, że antybiotyki i enterosgel dają radę ale tylko na krótką metę.
Widzę, że mamy ten sam zestaw bakterii i podobną "historię choroby"
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-28, 23:10
Shana mi teraz chodzi o to, aby Boba odkłaczyć - w wątku o zaklaczeniu jest mowa o glutku właśnie.
Z kupalami działaliśmy wg Twoich instrukcji i nie mieliśmy już zaparć
Kocisko znowu jakieś takie senne - nie wiem czy to kwestia pogody czy o co mu chodzi - czy może po 1.5 msc na działce się w domu po prostu nudzi. Nie nawołuje do zabawy itd.
Swoją drogą Bobi to dość głośny kot. Nawet sąsiedzi muszą słyszeć jak czasami ziewa, chce jeść czy potrzebuje uwagi. Jak widzi jakieś nieznane zwierzę na balkonie to od razu są wrzaski. Za to dzięki temu od wczoraj Bobi ma już w swoim dorobku 2 znalezione koty, które "wypadły" komuś z balkonu .
Jasia - chodziło mi o to, że gdy bakterie się rozmnażają i to takie, które u innych zwierząt nie stwarzają problemu to coś jest nie tak z odpornością organizmu, która również jest uwarunkowana genetycznie.
Odporność może spadać w wyniku wielu różnych czynników: pasożyty, zła dieta, zbyt częste przyjmowanie chemioterapeutyków i wiele innych.
Jeśli nie podniesiemy odporności lub nie wyeliminujemy pierwotnej przyczyny choroby, to nawet jeśli użyjemy enterosgelu lub antybiotyku, to prędzej czy później bakterie znowu będą miały idealne warunki do rozmnażania i będą osłabiały słabego już zwierzaka.
Różnica między antybiotykiem, a enterosgelem jest taka, że antybiotyk nam wybije wszystko - co jeszcze bardziej obniży odporność kota - a nie ma na rynku dobrych probiotyków dla kotów, a przestrzepów mikroflory bakteryjnej nie robi się z marszu i zawsze jest to obarczone pewnym ryzykiem.
Z tego też względu chcemy wyeliminować nasz lek trzustkowy - jeśli on nam w jakiś sposób szkodzi, to jest duża szansa, że organizm sam zrobi co trzeba. Jeśli kotu się pogorszy, to będzie łatwiej zdiagnozowac przyczynę.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-07-29, 00:26
bobson
A gdzie to czytałeś w wątku o zakłaczeniu?? Dwa pierwsze posty mowią o mielonym siemieniu lnianym dla kota...I dalej jest podobnie...
Jeśli Ci chodzi o końcowe wypowiedzi to one dotyczą psa z biegunkami.
A Tobie odpisywałam w tym wątku tak:
Cytat:
bobson Glut z parzonych ziaren siemienia lnianego nie jest balastem na rozmiękczenie kupala.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-29, 01:53
Jak Amme pytała:
"Problemu z wypróżnianiem nie ma w ogóle,ale obserwując jego zachowanie,przypuszczam,że w żołądku lub jelicie są stare zbiory,które nadal oblepiają ściany."
W poście poniżej zalecałaś glutka.
Wcześniej też gpolomska i Dagnes pisały, że jak kot zatkany to warto dać glutka - a w moim rozumieniu stare kudły w jelitach to rodzaj zapchania jelita i chcemy dać tym kudłom jakiś poślizg - taki jaki dają pasty odkłaczające - aby wielkim kłakom łatwiej się przechodziło przez jelito:)
mielone sparzone dawałem na to, aby elegancko co 3 dni kuwetował i tak jak mówisz, aby robiło za miotłę . Niestety jak dawałem siemię - glut czy korę wiązu czy nawet enterosgel to nie dawałem tego balastu w postaci mielonego siemienia czy babki, bo kupa i tak wtedy była co 2 dni jak jadł gotowane - więc wtedy nic nie działało jak "miotła"
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-07-30, 22:17
Wyniki z czwartku
Dobre wieści - jak widać im więcej surowizny w diecie tym wyniki wyglądają lepiej. Jak zobaczyłem kreatyninę, to w zasadzie pojawiła się złość, że pomylili wyniki - ale po wyższych trójglicerydach sie uspokoiłem
Potwiedziło nam się, że kocisko nie toleruje w ogóle żadnego rodzaju mięsa poddanego obróbce termicznej. Najwidoczniej organizm utrzymuje odpowiednie parametry np na sucharach - bo w nich "mięsa" było mniej. Co ciekawe pogorszenie również następowało na ZIWIPEAK - które w zasadzie powinno być suszonym barfem
Najwyraźniej organizm żywiony przed chorobą chrupkami i barfem w końcu powiedział dość chrupkom - niestety weterynarze zinterpretowali to odwrotnie, co doprowadziło do ponad rocznej choroby i powikłań z którymi nadal się zmagamy. Kocisko również nie wykorzystało swojej szansy gdy odstawiłem chrupki robiąc bunt na samego indyka i jakiekolwiek inne mięsa. Za to po tylu miesiącach bez chrupek widać również poprawę w tej kwestii - tak jakby trochę był świadomy swojego jonogramu
Bobcio obecnie na 65% BARF 35% sparzonego - myślę, że za tydzień wejdziemy na 100% barf.
Cały cykl przestawiania na BARFA trwa u Nas już 2 miesiące - strasznie wolno to idzie, ale jak widać warto - większe skoki kończyły sie mdłościami i buntem u kota, co jedynie prowadziło do kroku w tył.
Bez leku trzustkowego 6 dzien.
Po dobie od ostatniej kupy konkretne przeczyszczenie (na twardo i z kłakami) po glucie z siemienia.
Jonogram standardowo za każdym razem posypany
Jutro USG i mam nadzieję, że kot ma spokój na 3-4 tygodnie - mamy nadzieję, że wszystko poza wątrobą będzie OK
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-07, 00:21
Bob jak to Bob oczywiście spokoju nie ma - po ładnej poprawie w wynikach i po idealnym USG - biegunki i wielkie kupy. Początkowo myślałem, że to kwestia zakłaczenia i podrażnionych jelit po zakłaczeniu. Niestety żadna osłona nie zdała egzaminu tak jak i powrót do sparzonego - na enterosgelu kupy duże i codziennie.
Odstawiliśmy osłonę i sprawdziliśmy trzustkę enzymami trawiennymi i mieliśmy trafienie.
Teraz kocisko wraca do leku na trzustkę i powoli schodzimy z enzymów. Kupy brak już ponad 2 doby.
Oczywiści kocisko na przestrzeni ostatnich tygodni mial chemotrypsynę w normie w czerwcu, specyficzna kocia lipaza tak samo w normie 2.2
Wkrótce pełny barf i nowe mięcho, witamina E i hemoglobina.
Czy ktoś się orientuje jak wyniki trzustkowe powinny wyglądać u BARFOWEGO kota?
chemotrypsyna czy kocia lipaza.
Czy ktoś wie na co może wskazywać wysoki magnez w jonogramie mimo niskiego poziomu w diecie?
Z masą mięśniową u Bobcia jest kiepściutko - mimo wszystko wagę utrzymuje przez to, że tłuszczyku trochę nabrał. W sumie nic dziwnego skoro kocisko mięsa poddanego obróbce nie tolerował.
Sierra
Barfuje od: 01.12.2018
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 12 razy Dołączyła: 04 Gru 2018 Posty: 778
Wysłany: 2019-08-07, 09:09
Bobson ja wam z całego serca życzę, żeby Bobciowi się w końcu ten jego biedny brzuszek uspokoił
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-08-23, 23:56
Minęły 2 tygodnie i niestety z planów nici.
1. Na surowej diecie się nie utrzymał - 4 kupale dziennie mimo enzymów i coraz gorsze samopoczucie.
Na sparzonym już kupy "w miarę" normalne i samopoczucie lepsze - ale wciąż za duże i drapanie się powoli wraca.
2. Homeo leki w granulkach zamieniają kota w zombi - to chyba najbardziej dobijające. Kot strasznie ospały, bóle głowy - w zasadzie zachowanie i samopoczucie jak na suchej karmie. Cieżko mi stwierdzić czy to kwestia leków czy raczej wypełniaczy typu cukier, laktoza. W każdym razie po odstawieniu wesoły i aktywny kot. Z wetką brak kontaktu.
Nowe mięcha dla testów zakupione u barfiaków - pod wrażeniem jestem jeśli chodzi o kwestie pakowania mięcha i niskiej ceny. Póki co ciśnienie mi podniósł Bobo strajkując przez gęsie podroby.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum